Iam-ie , czy mam uprawiać seks z rodzicami mojej przyszłej partnerki , czy obserwować ich, będąc z nimi w sypialni , jak to robię , czy jak śj np . kukać przez okno ?No i mamy obie skrajności. Każdy sam wybierze sobie sposób postępowania, skrajny albo gdzieś po środku.
Może jednak szukanie partnera w panu nie będzie najgorszym wyjściem?
A co do tego: " A co się tyczy temperamentu i "poglądów" przyszłego partnera to mam zdać się na Jej/Jego rodziców ?
To popełniłeś błąd interpretacyjny. Zdać się w tym wypadku powinieneś na to co sam zaobserwujesz u Jej/Jego rodziców. Bo dzieci są bardzo podobne do rodziców.
Ok. Konczę tą dyskusję na tym etapie bo kręcimy się w kółko.
Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?
#181
Napisano 2010-11-12, godz. 17:55
#182
Napisano 2010-11-12, godz. 20:13
W moim polskim zborze az 4 dziewczyny w wieku rozrodczym odjechaly w sina dal,bo nie bylo kandydatow no i sie powykluczaly,a jedna to sie nawet krzyzem rzucila w kosciele:)A wszystko to po to,azeby przedluzac gatunek :PSwoja droga to mogly przeciez wyjsc za maz za 'obcego' i nikt by ich za to nie wykluczyl,tylko,ze one wolaly posprawdzac i zamieszkaly sobie z chlopakami przed slubem.
#183
Napisano 2010-11-12, godz. 21:31
Hehe jak zwykle temat sexu to na topie wszedzie jest :DAle co w tym dziwnego przeciez zycie kreci sie wokol d..y i pieniedzy.Inaczej bysmy wygineli i nie pomogly by zadne wartosci religijne.
W moim polskim zborze az 4 dziewczyny w wieku rozrodczym odjechaly w sina dal,bo nie bylo kandydatow no i sie powykluczaly,a jedna to sie nawet krzyzem rzucila w kosciele:)A wszystko to po to,azeby przedluzac gatunek :PSwoja droga to mogly przeciez wyjsc za maz za 'obcego' i nikt by ich za to nie wykluczyl,tylko,ze one wolaly posprawdzac i zamieszkaly sobie z chlopakami przed slubem.
Dobre Aniu..dobre..heh
Użytkownik jb edytował ten post 2010-11-12, godz. 21:47
#184
Napisano 2010-11-13, godz. 18:36
Pozdrawiam Was Kochani.
Użytkownik caius edytował ten post 2010-11-13, godz. 18:37
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#185
Napisano 2010-11-13, godz. 18:48
Najlepiej kochani,to oderwac się czasem od mistycyzmu,bo jeżeli nam jest dana wolna wola,a dla nie których Bóg jest wyłączną miłością,to jeżeli ktoś podchodzi bardzo poważnie i dojrzale z jedną osobą,aby byc z nią do końca życia,to sam seks przed ślubem nie jest złem czy grzechem - to pragnienie wieczności w majestatycznej miłości .
Pozdrawiam Was Kochani.
Mam wrażenie że tak mówi większość facetów przed, ale po ( albo gdy wytrzeźwieją) mówią: "wiesz my jednak nie pasujemy do siebie".
Wiesz nie rozumie jakoś miłości, której ośrodek mieści się w spodniach.
#186
Napisano 2010-11-15, godz. 19:22
W każdym bądź razie poprawnie ukształtowany ŚJ chcący spróbować seksu nie narażając się przy tym na gniew Jehowy musi znaleźć podobnego sobie partnera/-kę, z którym pierwszy namiętny pocałunek w życiu wymieni dopiero po ślubie.
Słyszałem już taki nakaz, padł z mównicy, że chodzenie za rękę i całowanie się jest dozwolone tylko dla osób związanych węzłem małżeńskim.
Gwarantuje, ze dla wielu z nich szczytem fantazji będzie pomysł wspólnego zakupu seksownej bielizny, a myśl o tym by przekroczyć próg Sex-Shopu będzie na tyle ohydna, że nigdy nie urealni się wypowiedziana przez usta.
No a jak. Organizacja wie najlepiej. Seksowna bielizna - zło, bo seksowną bieliznę noszą dziewczyny/kobiety "ze świata" a ponadto w agencjach towarzyskich też noszą taką bieliznę oraz noszą ją w filmach pornograficznych. Sex Shop - zło, bo związane z seksem.
Seksowna bielizna jest dla ŚJ niewłaściwa bo tak powiedziała organizacja a z organizacją się nie dyskutuje. Seksowna bielizna sieje zgorszenie wśród niektórych braci i sióstr ze zboru, gdy się o niej wspomni.
Pamiętam jak na tapecie kompa miałem ustawione zdjęcie ex żony w krótkiej bluzeczce i w dżinsach to jedna starsza wiekiem kobieta ŚJ popatrzała na to z niesmakiem i za chwilę powiedziała: "a co ona taka rozebrana... chyba jej bardzo gorąco było". No tak, najlepiej niech się w szczelny ubiór ubierze od stóp do głów żeby przypadkiem kawałek łydki albo dekoltu nie było widać bo nie wypada. Starsi ludzie szybko się gorszą a jak są ŚJ to już w ogóle.
I cały czas pamiętajmy, ze mówię tu o osobach które nigdy nie miały i nie będą miały okazji zweryfikować tego czy są dopasowani seksualnie.
Organizacja jak zwykle wie lepiej, że od weryfikowania dopasowania seksualnego jest czas po ślubie. W razie niedopasowania należy zwrócić się z modlitwą do Boga a gdy to nie pomoże należy siedzieć cicho lub cierpieć lub chcieć współżyć tylko wtedy kiedy mężowi/żonie się chce i to w sposób jaki chce. Nic więc dziwnego, że później takie "dopasowane" związki małżeńskie się rozpadają albo pojawia się kochanek/kochanka. A potem komitet i wykluczenie obojga małżonków. Problem z głowy. I wszystko gra i dalej wszyscy się cieszą nie wiadomo z czego. Oczywiście organizacja jest jak zwykle czysta i wspaniała bo przecież ona zawsze taka była.
Nie jest to błahy problem bo sam często słyszę z ust jeszcze całkiem młodych i potencjalnie atrakcyjnych ŚJ-mężatek (potencjalnie- bo tego charakterystycznego błysku jaki w oczach ma kobieta spełniona próżno u nich szukać), że dla nich seks mógłby nie istnieć.
Zgroza.
Zgroza i to jaka. Bo wg organizacji seks tak naprawdę trzeba starać się odrzucić. Trzeba poświęcić się na służbę Bogu, najlepiej być w stanie wolnym, najlepiej nie chajtać się bo to może przyprawić zgryzot człowiekowi. Człowiek ma potrzeby uczuciowe i seksualne ale organizacja wie lepiej, że człowiek powinien starać się je dusić w sobie i się nie chajtać bo ważniejsze jest głoszenie.
Zresztą siostry, nawet te atrakcyjne rzadko kiedy były ciekawe. Błysk w oku? Długo by szukać u nich tego. Wolę "zepsute" katoliczki które taki błysk w oku mają.
Wierz mi że to co ma mężczyzna jest dobrze dopasowane do tego co ma kobieta. Ale żeby zrozumieć "dopasowanie seksualne" to trzeba troszkę pożyć dłużej.
Iam, to że facet ma penisa a kobieta pochwę i że jedno do drugiego można włożyć to wszyscy wiemy. Natomiast dopasowanie seksualne to zupełnie co innego - to nie tylko mechaniczny stosunek płciowy odbyty obojętnie jak. To skala temperamentu, wymagań, potrzeb i zachowań seksualnych. Innymi słowy jeśli np. kobieta jest z natury "gorąca" czyli lubi częsty i urozmaicony seks a mężczyzna jest z natury oziębły i wystarcza mu "zwykły" stosunek raz na tydzień/miesiąc to nie może być mowy o żadnym dopasowaniu. Wcześniej czy później takie małżeństwo może się rozpaść. I raczej na nic tu się zda modlitwa czy liczenie na "cud". Nie zmusi się kogoś wbrew jego woli.
Chodzi mi o to że dwoje ludzi nie jest dopasowanych do siebie na starcie lecz dopasowują się z czasem, nawet latami.
W pewnym sensie mogą być również dopasowani seksualnie już na starcie - jeśli mają podobne temperamenty seksualne.
Powiem tylko tak, jeśli dwoje się na prawdę kocha to i seksualnie się dopasuje
To nie do końca prawda. Miłością można zlikwidować wiele rzeczy ale niekoniecznie brak dopasowania seksualnego.
Może jednak szukanie partnera w panu nie będzie najgorszym wyjściem?
Ja sobie znalazłem w panu i co? Rozpadło się. Jakoś "węzeł potrójny" nam nie służył. O przepraszam, nie rozpadło się, bo starsi twierdzą, że nadal mam tę żonę Czyli mam żonę i narzeczoną Super, nie wiedziałem, że organizacja zezwala na poligamię, dwie kobiety, może jeszcze powinienem z nimi obydwoma naraz sypiać w jednym łóżku?
W moim polskim zborze az 4 dziewczyny w wieku rozrodczym odjechaly w sina dal,bo nie bylo kandydatow no i sie powykluczaly,a jedna to sie nawet krzyzem rzucila w kosciele:)A wszystko to po to,azeby przedluzac gatunek :PSwoja droga to mogly przeciez wyjsc za maz za 'obcego' i nikt by ich za to nie wykluczyl,tylko,ze one wolaly posprawdzac i zamieszkaly sobie z chlopakami przed slubem.
Wcale się nie dziwię, że odjechały. To pewnie były jedne z tych niewielu "normalnych"... Mogły nie odchodzić, przecież nikt by nie sprawdzał gdzie one są i co robią.
#187
Napisano 2010-11-15, godz. 19:27
Mam wrażenie że tak mówi większość facetów przed, ale po ( albo gdy wytrzeźwieją) mówią: "wiesz my jednak nie pasujemy do siebie".
Wiesz nie rozumie jakoś miłości, której ośrodek mieści się w spodniach.
Iam czasami lepiej w spodniach niż głową w moherze,bo skrajnośc (fanatyzm raligijny) jest gorszy od faszyzmu.
Użytkownik caius edytował ten post 2010-11-15, godz. 19:28
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#188
Napisano 2010-11-15, godz. 20:51
Kontrola zachowań, donosicielstwo i zakaz masturbacji doprowadza do tego, że niektórzy chłopcy śj myślą tylko o tym, żeby się ożenić i wreszcie poużywac na legalu. To Ci mega porządni. jeśli myslisz, że sj są jacyś wyjątkowi i za młodu nie starają się zaliczyć czego się da jesteś w błędzie. Są też tacy, którzy odpowiedzialnie poczekają na wybrankę swoego serca.....
Iam, religia może nakazywac, zakazywac i zabraniać, karac..... a wszystko zalezy od człowieka.....
Znam osoby bardzo zaangażowane w dzieło wtsowe które sobie z d...ą nie poradziły......
znam osoby wyznania rzymskokatolickiego, dla których cnota jest wartością nadrzędną i czekają z nią do ślubu.....
znam osoby żyjące bez ślubu od kilkunastu lat, posiadające potomstwo, kochające się ponad wszystko i na każdym kroku myślące jedno o drugim......
Różne są wybory wolnych ludzi....... a chyba najwazniejszą podstawa jest aby żyć nie krzywdząc nikogo, pomagając i wspierając innych.... to chyba takie serce człowieczeństwa.....
#189
Napisano 2010-11-15, godz. 21:52
Kontrola zachowań, donosicielstwo i zakaz masturbacji doprowadza do tego, że niektórzy chłopcy śj myślą tylko o tym, żeby się ożenić i wreszcie poużywac na legalu. To Ci mega porządni. jeśli myslisz, że sj są jacyś wyjątkowi i za młodu nie starają się zaliczyć czego się da jesteś w błędzie. Są też tacy, którzy odpowiedzialnie poczekają na wybrankę swoego serca.....
Banał, czyli informacja znana wszystkim, ale i tak pochwała dla ciebie za obiektywizm.
Iam, religia może nakazywac, zakazywac i zabraniać, karac..... a wszystko zalezy od człowieka.....
To nie religia to Bóg zakazuje, te akurat normy są ponadreligijne, obowiązują w każdej religii chrześcijańskiej a nawet powiedział bym w każdej objawionej.
Znam osoby bardzo zaangażowane w dzieło wtsowe które sobie z d...ą nie poradziły......
znam osoby wyznania rzymskokatolickiego, dla których cnota jest wartością nadrzędną i czekają z nią do ślubu.....
znam osoby żyjące bez ślubu od kilkunastu lat, posiadające potomstwo, kochające się ponad wszystko i na każdym kroku myślące jedno o drugim......
Jeśli juz się chwalimy to też się pochwalę: też znam. I co z tego?
Różne są wybory wolnych ludzi....... a chyba najwazniejszą podstawa jest aby żyć nie krzywdząc nikogo, pomagając i wspierając innych.... to chyba takie serce człowieczeństwa.....
Brawo, bardzo mądrze. Właśnie dla tego, aby nie krzywdzić nikogo Jehowa Bóg podał takie a nie inne normy regulujące życiem płciowym.
#190
Napisano 2010-11-16, godz. 07:01
taką generalnie postawę prezentował Jezus, o prawie dwa tysiace lat wyprzedzając poglądowo swoją epokę, nic dziwnego więc, że go powiesili w tamtych czasach, gdzie człowieka można było kupić, sprzedać etc.Różne są wybory wolnych ludzi....... a chyba najwazniejszą podstawa jest aby żyć nie krzywdząc nikogo, pomagając i wspierając innych.... to chyba takie serce człowieczeństwa.....
ale i z drugiej strony miał też tamte starodawne poglądy, bo niewolnictwa nie zniósł, hehe.
zapewne byli i inni, ale widocznie nie mieli siły przebicia (albo tej boskiej interwencji jesli ktoś jest wierzący i uważa Jezusa za Boga).
no i same plusy:W moim polskim zborze az 4 dziewczyny w wieku rozrodczym odjechaly w sina dal,bo nie bylo kandydatow no i sie powykluczaly,a jedna to sie nawet krzyzem rzucila w kosciele:)A wszystko to po to,azeby przedluzac gatunek :PSwoja droga to mogly przeciez wyjsc za maz za 'obcego' i nikt by ich za to nie wykluczyl,tylko,ze one wolaly posprawdzac i zamieszkaly sobie z chlopakami przed slubem.
gatunek idzie dalej
wts ma mniej kontroli nad kimś
a i kobiety nie będą musiały siedzieć z wts'owymi mężami i rozbijać życia małżenskiego o mury strażnicy
#191
Napisano 2010-11-16, godz. 07:31
Z politowaniem patrze na osoby , które seks traktują jako wyraz oddania i dowód miłości do najbliższej swemu sercu osoby.
I nie dotyczy to tylko ŚJ.
Bo akurat szafowanie seksualnością jest jednym z najpotężniejszych narzędzi manipulacyjnych - na które każdy z nas jest w mniejszym lub większym stopniu podatny.
chętnie z niego korzystają zarówno wujkowie z WTS-u, spece od świata reklamy jak i życiowi partnerzy, itd. itp.
#192
Napisano 2010-11-16, godz. 07:42
Vin , ja osobiście , uważam , że szafowaniem miłością jest banalne - albo ja z moją partnerką się rozumiemy i jest bosko /oczywiście , jest doza tolerancji / lub się nie rozumiemy .Pójdę nawet krok dalej:
Z politowaniem patrze na osoby , które seks traktują jako wyraz oddania i dowód miłości do najbliższej swemu sercu osoby.
I nie dotyczy to tylko ŚJ.
Bo akurat szafowanie seksualnością jest jednym z najpotężniejszych narzędzi manipulacyjnych - na które każdy z nas jest w mniejszym lub większym stopniu podatny.
chętnie z niego korzystają zarówno wujkowie z WTS-u, spece od świata reklamy jak i życiowi partnerzy, itd. itp.
#193
Napisano 2010-11-16, godz. 12:09
Z politowaniem patrze na osoby , które seks traktują jako wyraz oddania i dowód miłości do najbliższej swemu sercu osoby.
Chyba nie widzę dzisiaj dobrze.... Ty tego nie napisałeś, prawda?
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#194
Napisano 2010-11-16, godz. 12:41
Mam nadzieję,że to tylko jakiś lapsus ??
Użytkownik caius edytował ten post 2010-11-16, godz. 12:42
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#195
Napisano 2010-11-16, godz. 13:03
Troszkę próbuję sprowokować i ożywić dyskusję.
Śmieje się z tych małżeństw które po kilku latach rozmawiają ze sobą tylko o tym co było w pracy, o wyborze między ogórkową a pomidorową, i wyborze finalisty przez jurorów "Mam talent". Tak naprawdę każde z nich więcej ma do powiedzenia o sobie koleżance czy koledze z pracy a o rozwiązania realnych problemów szuka w sieci czy innych periodykach. Nie tylko seks i fantazje są u nich tabu ale także inne wewnętrzne rozterki o których boją się lub po prostu nie potrafią sobie powiedzieć.
Jedyne co ich czasem zbliża to sobotni "seks"- bez żaru i choć przyjemny z łatwością przegrywający rywalizację z butelką piwa. Każde z nich tak naprawdę gdzieś tam po cichu marzy o gorącym romansie przed którym powstrzymuje ich źle pojęta "wierność".
Acha! Łączy ich jeszcze chorobliwa zazdrość o towarzystwo osób płci przeciwnej. Brak działania i obawa się że ktoś da memu mężowi/żonie coś czego ja nie daje. To jest właśnie to co mnie mdli.
A do czego zdążam?
do wniosku, że można budować miłość między dwojgiem ludzi opartą na dużo mniej ulotnych fundamentach niż seks.
wniosek brzmi może jak cytat ze Strażnicy,
ale zapewniam was, że to właśnie Strażnica przez manipulowanie seksualnością wiernych na siłę wsadzając małżeństwom do łóżka Jehowę degeneruje szczerze kochające się małżeństwa.
No chyba że ktoś lubi trójkąty ;-)
Ale pewnie jeśli już - to na pewno nie w takim towarzystwie
-----------------------------------------------------------------------------------
o widzisz Caius. W dwóch zdaniach ująłeś lepiej to co myślę niż ja pisząc nieco zagmatwany post ;-)
dokładnie o to mi chodziło
Użytkownik vin edytował ten post 2010-11-16, godz. 13:04
#196
Napisano 2010-11-16, godz. 13:33
Z politowaniem patrze na osoby , które seks traktują jako wyraz oddania i dowód miłości do najbliższej swemu sercu osoby.
Bo akurat szafowanie seksualnością (...)
dla mnie przeslanie jest jasne, z tekstu vina wynika, iz nie popiera zachowania, w ktorym seks ma byc dowodem milosci, milosci oczywiscie chorej, bo ponizej wyjasnil o co mu chodzi. i rowniez sie z tym zgadzam.
niestety seks to czesto karta przetargowa, to "dowód" ze mnie kochasz. mezczyzni czasami zachowuja sie jak niedopieszczone, obrazone pieciolatki, a kobiety zalatwiaja cialem rozne sprawy. to chore zwiazki i o takich pisze vin, o manipulacji seksem.
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#197
Napisano 2010-11-16, godz. 16:38
dla mnie przeslanie jest jasne, z tekstu vina wynika, iz nie popiera zachowania, w ktorym seks ma byc dowodem milosci, milosci oczywiscie chorej, bo ponizej wyjasnil o co mu chodzi. i rowniez sie z tym zgadzam.
niestety seks to czesto karta przetargowa, to "dowód" ze mnie kochasz. mezczyzni czasami zachowuja sie jak niedopieszczone, obrazone pieciolatki, a kobiety zalatwiaja cialem rozne sprawy. to chore zwiazki i o takich pisze vin, o manipulacji seksem.
Drabie Ty wiesz,że ja Cię lubię i jesteś fajny gośc i słusznie rzekleś,ale czemu od razu nie napisałeś?? ,jak jeszcze Vin nie wytłumaczył??,bo ja poczułem sie teraz - nie wiem jak Artur - jak kompletny debil antyinteligentny ??,dziękuję Ci bardzo
Ale to jest prawda,że mężczyźni tak infantylnie czasem reagują,ale wczuj sie też w rolę mężczyzn,którzy co którą noc słyszą od żony,że ją boli głowa (ja rozumiem niedysponowanie czy zespół napięcia ... ),ale nie którym żoną i kobietą tak to weszło w krew,że już podświadomie przez sen tak mówią.
P.S. przepraszam,ale nie mówię tego z własnego doświadczenie,to tytułem małej korekty
Użytkownik caius edytował ten post 2010-11-16, godz. 16:51
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#198
Napisano 2010-11-17, godz. 07:10
#199
Napisano 2010-11-17, godz. 07:22
Drabie Ty wiesz,że ja Cię lubię i jesteś fajny gośc i słusznie rzekleś,ale czemu od razu nie napisałeś??
nie miałem czasu.
wszyscy mamy tendencje do wycinania z tekstu tego na co jesteśmy uczuleni. Twoje caiusie i Artura uwagi swiadczą tylko o Waszej wrazliwosci, zobaczyliscie w tekscie to co Was irytuje i sprawa moim zdaniem została wyolbrzymiona i reszta wypowiedzi została za mgłą, co jeszcze raz podkreślam, tylko dobrze jako o mężczyznach o Was świadczy.
a vin, a vin poruszył drażliwy temat i zapewniam Was na wlasne uszy słyszę w zborze jak chorobliwa zazdrosc, milosc udowadniana seksem i sprzedajnosc łóżkowa to tematy powszednie, te rady sióstr trącą takim prymitywizmem, "daj mu to ci kupi..."
szafowanie seksem.
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#200
Napisano 2010-11-17, godz. 07:43
o ile jeszcze facet ŚJ ma nie pisane prawo czasem rzucić głupim sprośnym żartem i klepnąć w towarzystwie żonę po tyłku to ochrzczona głosicielka nie może nic
siostra która powie o czymś naturalnym- choćby o tym, ze czuje się kobietą i z biegiem lat ma co raz większe potrzeby seksualne od razu znajdzie się na celownikach (tzn. końcach języków) osób postronnych.
A niech tylko ktoś ją prywatnie zobaczy w dobrze dopasowanych jeansach (już nie mówię nawet o innych sugerujących kobiecość strojach) to może być pewna, że w strukturach wyląduje na najniższym szczebelku hierarchii jako słaba duchowo.
A zborowy mobbing jest bardzo subtelny i skuteczny. Nawet wśród sióstr
- zaszczytny pkt 2 lub 3 w TSSK raz pól roku a nie co 3 miesiące
- relegacja do drugiej (gorszej) klasy TSSK
- kąśliwe niby śmieszne (chyba dla nich samych) uwagi samców-starszych o spranych ubraniach
- itp. itd.
I to też jest bezlitosne szafowanie seksualnością, bo siostra "brzydka" (choć szczerze uważam że brzydkich kobiet nie ma) może siedzieć w starej przykrótkiej wymiętolonej spódnicy z epoki zgromadzeń "Prawdziwa Pobożność" strasząc owłosionymi łydkami a kobieta "ładna" (czyt. zadbana) ładnie pachnąc delikatną perfumą podkreślającą jej bogaty w feromony naturalny zapach potrafiąca zaczarować samym sposobem patrzenia i ważenia słów powinna z marszu wylądować w ostatnim rzędzie
I w żadnym wypadku nie wychodzić od razu po zebraniu - bo obejmują ją jeszcze fakultety w biblioteczce.
Użytkownik vin edytował ten post 2010-11-17, godz. 07:44
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych