W każdym bądź razie poprawnie ukształtowany ŚJ chcący spróbować seksu nie narażając się przy tym na gniew Jehowy musi znaleźć podobnego sobie partnera/-kę, z którym pierwszy namiętny pocałunek w życiu wymieni dopiero po ślubie.
Słyszałem już taki nakaz, padł z mównicy, że chodzenie za rękę i całowanie się jest dozwolone tylko dla osób związanych węzłem małżeńskim.
Gwarantuje, ze dla wielu z nich szczytem fantazji będzie pomysł wspólnego zakupu seksownej bielizny, a myśl o tym by przekroczyć próg Sex-Shopu będzie na tyle ohydna, że nigdy nie urealni się wypowiedziana przez usta.
No a jak. Organizacja wie najlepiej. Seksowna bielizna - zło, bo seksowną bieliznę noszą dziewczyny/kobiety "ze świata" a ponadto w agencjach towarzyskich też noszą taką bieliznę oraz noszą ją w filmach pornograficznych. Sex Shop - zło, bo związane z seksem.
Seksowna bielizna jest dla ŚJ niewłaściwa bo tak powiedziała organizacja a z organizacją się nie dyskutuje. Seksowna bielizna sieje zgorszenie wśród niektórych braci i sióstr ze zboru, gdy się o niej wspomni.
Pamiętam jak na tapecie kompa miałem ustawione zdjęcie ex żony w krótkiej bluzeczce i w dżinsach to jedna starsza wiekiem kobieta ŚJ popatrzała na to z niesmakiem i za chwilę powiedziała: "a co ona taka rozebrana... chyba jej bardzo gorąco było". No tak, najlepiej niech się w szczelny ubiór ubierze od stóp do głów żeby przypadkiem kawałek łydki albo dekoltu nie było widać bo nie wypada. Starsi ludzie szybko się gorszą a jak są ŚJ to już w ogóle.
I cały czas pamiętajmy, ze mówię tu o osobach które nigdy nie miały i nie będą miały okazji zweryfikować tego czy są dopasowani seksualnie.
Organizacja jak zwykle wie lepiej, że od weryfikowania dopasowania seksualnego jest czas po ślubie. W razie niedopasowania należy zwrócić się z modlitwą do Boga a gdy to nie pomoże należy siedzieć cicho lub cierpieć lub chcieć współżyć tylko wtedy kiedy mężowi/żonie się chce i to w sposób jaki chce. Nic więc dziwnego, że później takie "dopasowane" związki małżeńskie się rozpadają albo pojawia się kochanek/kochanka. A potem komitet i wykluczenie obojga małżonków. Problem z głowy. I wszystko gra i dalej wszyscy się cieszą nie wiadomo z czego. Oczywiście organizacja jest jak zwykle czysta i wspaniała bo przecież ona zawsze taka była.
Nie jest to błahy problem bo sam często słyszę z ust jeszcze całkiem młodych i potencjalnie atrakcyjnych ŚJ-mężatek (potencjalnie- bo tego charakterystycznego błysku jaki w oczach ma kobieta spełniona próżno u nich szukać), że dla nich seks mógłby nie istnieć.
Zgroza.
Zgroza i to jaka. Bo wg organizacji seks tak naprawdę trzeba starać się odrzucić. Trzeba poświęcić się na służbę Bogu, najlepiej być w stanie wolnym, najlepiej nie chajtać się bo to może przyprawić zgryzot człowiekowi. Człowiek ma potrzeby uczuciowe i seksualne ale organizacja wie lepiej, że człowiek powinien starać się je dusić w sobie i się nie chajtać bo ważniejsze jest głoszenie.
Zresztą siostry, nawet te atrakcyjne rzadko kiedy były ciekawe. Błysk w oku? Długo by szukać u nich tego. Wolę "zepsute" katoliczki które taki błysk w oku mają.
Wierz mi że to co ma mężczyzna jest dobrze dopasowane do tego co ma kobieta. Ale żeby zrozumieć "dopasowanie seksualne" to trzeba troszkę pożyć dłużej.
Iam, to że facet ma penisa a kobieta pochwę i że jedno do drugiego można włożyć to wszyscy wiemy. Natomiast dopasowanie seksualne to zupełnie co innego - to nie tylko mechaniczny stosunek płciowy odbyty obojętnie jak. To skala temperamentu, wymagań, potrzeb i zachowań seksualnych. Innymi słowy jeśli np. kobieta jest z natury "gorąca" czyli lubi częsty i urozmaicony seks a mężczyzna jest z natury oziębły i wystarcza mu "zwykły" stosunek raz na tydzień/miesiąc to nie może być mowy o żadnym dopasowaniu. Wcześniej czy później takie małżeństwo może się rozpaść. I raczej na nic tu się zda modlitwa czy liczenie na "cud". Nie zmusi się kogoś wbrew jego woli.
Chodzi mi o to że dwoje ludzi nie jest dopasowanych do siebie na starcie lecz dopasowują się z czasem, nawet latami.
W pewnym sensie mogą być również dopasowani seksualnie już na starcie - jeśli mają podobne temperamenty seksualne.
Powiem tylko tak, jeśli dwoje się na prawdę kocha to i seksualnie się dopasuje
To nie do końca prawda. Miłością można zlikwidować wiele rzeczy ale niekoniecznie brak dopasowania seksualnego.
Może jednak szukanie partnera w panu nie będzie najgorszym wyjściem?
Ja sobie znalazłem w panu i co? Rozpadło się. Jakoś "węzeł potrójny" nam nie służył. O przepraszam, nie rozpadło się, bo starsi twierdzą, że nadal mam tę żonę

Czyli mam żonę i narzeczoną

Super, nie wiedziałem, że organizacja zezwala na poligamię, dwie kobiety, może jeszcze powinienem z nimi obydwoma naraz sypiać w jednym łóżku?
W moim polskim zborze az 4 dziewczyny w wieku rozrodczym odjechaly w sina dal,bo nie bylo kandydatow no i sie powykluczaly,a jedna to sie nawet krzyzem rzucila w kosciele:)A wszystko to po to,azeby przedluzac gatunek :PSwoja droga to mogly przeciez wyjsc za maz za 'obcego' i nikt by ich za to nie wykluczyl,tylko,ze one wolaly posprawdzac i zamieszkaly sobie z chlopakami przed slubem.
Wcale się nie dziwię, że odjechały. To pewnie były jedne z tych niewielu "normalnych"... Mogły nie odchodzić, przecież nikt by nie sprawdzał gdzie one są i co robią.