Choćby J 5:18.czy gdzieś w Piśmie Świętym jest fragment, w którym Jezus sam nazywa siebie Bogiem
Świadkowie mają jeszcze większy problem ze swoją doktryną. Wyznają jakiś dziwny henoteizm: Jezus jest "bogiem", ale nie jest równy Bogu Ojcu.
Napisano 2006-10-19, godz. 16:34
Choćby J 5:18.czy gdzieś w Piśmie Świętym jest fragment, w którym Jezus sam nazywa siebie Bogiem
Napisano 2006-10-19, godz. 17:22
J 5:18 Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu. (BT).Choćby J 5:18.
Świadkowie mają jeszcze większy problem ze swoją doktryną. Wyznają jakiś dziwny henoteizm: Jezus jest "bogiem", ale nie jest równy Bogu Ojcu.
Napisano 2006-10-19, godz. 18:26
Napisano 2006-10-19, godz. 19:13
Napisano 2006-10-19, godz. 19:50
Postawa zaczepna. Nie szkodzi. A nawet dobrze.dorzućcie sobie jeszcze ducha Świętego do koszyka. będzie jeszcze większy mętlik.
A to mamy rożne stopnie ważności wersetów zależnie od tego, kto je wypowiedział? Słowem Bożym jest całe Pismo, prawda?a propos: "czy gdzieś w Piśmie Świętym jest fragment, w którym Jezus sam nazywa siebie Bogiem.
Jest to imię wspólne Ojca, Syna i Ducha (Mt 28,19). Przypuszczam, że chodzi o JHWH.jeżeli duch Święty jest osobą, to jakie nosi imię, bo chyba takowego imienia w Biblii nie znajdziemy.
Przepraszam, że odpowiadam pytaniem na pytanie, ale czy Duch Boga może Nim nie być?czy również w kontekscie ducha jest on gdzieś nazwany Bogiem,
No pewnie, np. Dz 10,19-20; 13,2.też czy są jakieś fragmenty wskazujące na to że duch przemówił do kogoś ?
Napisano 2006-10-19, godz. 20:05
Napisano 2006-10-19, godz. 21:40
Nie, nie przypominam sobie, aby Jezus nazwał siebie bogiem.czy gdziekolwiek w Słowie Bożym Jezus nazwał siebie Bogiem.
Mt 28,19 informuje, że imię Ojca, Syna oraz Ducha jest jedno. Jeżeli Ojciec to JHWH, i jeśli z Hbr 1,4 wiemy, że Syn imię odziedziczył (a odziedziczyć mógł tylko ‘JHWH’), i jeśli Duch jest duchem Ojca, to wniosek co do imienia Ducha nasuwa mi się tylko jeden. Jeśli nie ‘JHWH’, to jak, Twoim zdaniem, brzmi wspólne imię Ojca, Syna i Ducha? Czy sądzisz, że takowe w ogóle istnieje?no niezupełnie JHWH czy też Jahwe jest imieniem własnym Boga Najwyższego, syn zwany jest Jezusem, a duch no właśnie
Kwestia, czym jest ‘duch święty’ w doktrynie ŚJ, już kilkakrotnie przewijała się na forum. Więc może zacznę od podstawowego pytania: co przez to wyrażenie rozumiesz? Pytam, ponieważ zdanie: ‘duch Boży nie jest Bogiem’ uznaję za bardzo dziwne, ale przecież nie będę Cię pouczał, co ŚJ powinni mieć na myśli.Nie nie wydaje mi się, aby duch Boży był równocześnie Bogiem. zważywszy na fakt, że chyba nigdzie Slowo się tak o nim wyraża.
Napisano 2006-10-19, godz. 21:52
Użytkownik artur olczykowski edytował ten post 2006-10-19, godz. 21:53
Napisano 2006-10-19, godz. 22:19
Sa w Pismie Swietym fragmenty, gdzie Jezus mowi JA JESTEM, gdzie nazywa siebie Poczatkiem i Koncem, czyli Alfa i Omega, gdzie pyta sie, czemu tylko 1 z 10 uzdrowionych przyszedl JEMU podziekowac (a nie Jehowie) za dar uzdrowienia i domaga sie POKLONU od pozostalych 9-ciu (a przeciez Bogu samemu poklon oddawac nalezy)... Takich fragmentow jest wiele. Kto ma uszy, niechaj slucha.czy gdzieś w Piśmie Świętym jest fragment, w którym Jezus sam nazywa siebie Bogiem
A czy posiadanie imienia, to wyznacznik istnienia, badz nieistnienia?? Dziecko zaczyna istniec dopiero w momencie nazwania go...?jeżeli duch Święty jest osobą, to jakie nosi imię, bo chyba takowego imienia w Biblii nie znajdziemy. czy również w kontekscie ducha jest on gdzieś nazwany Bogiem, lub też czy są jakieś fragmenty wskazujące na to że duch przemówił do kogoś ?
Napisano 2006-10-19, godz. 22:19
Gdybyś zacytował to drugie z możliwych tłumaczeń, to jeszcze bym rozumiał, ale tak to nie rozumiem zupełnie. Jezus żył w luksusie, ale nie miał zamiaru kurczowo trzymać się stołka. Gdzie tu podległość?Dla mnie ta perykopa [z Flp] jest wyrazem subordynacjonizmu Syna względem Ojca.
Ja ten ‘obraz’ rozumiem jako ‘wizualizację’, ‘wersję do zobaczenia’. Jeśli Jezus nie jest Ojcu równy, to nie może być tak rozumianym obrazem. Więc o co chodziło Pawłowi? Że Jezus jest pierwszą kopią? Ale co to znaczy?Kolosan 1, 15-20 - i znowu podobny wydźwiek. Jezus jest obrazem Boga Niewidzialnego, ale nie jest tą samą osobą co Niewidzialny.
?W świetle tych tekstów nie mogę przejść obojętnie nad problemem współistotności. Nie można błądzić pomiędzy trynitaryzmem, tryteizmem i modalizmem.
Ja tu nie jestem do (nie)zgadzania się. Daj własną interpretację i już. Powiem Ci, czy mi się podoba.Co do tekstu z Jana 14,9, nie mogę zgodzic się z Twoimi wnioskami...
To proste. Musisz rozróżnić taki aspekt, w którym Jezus jest Ojcem i taki, w którym Nim nie jest.Skoro Jezus jest Ojcem, który przybrał role Syna to jak mam rozumieć chociażby tekst z Mateusza 3,17 lub Jan 14,16
No to znowu się nie zgadzamy. Nie widzę możliwości, aby tak rozumianą jedność judaiści uznali za bluźnierczą. NIGDY. Nie wyobrażam sobie rabina, który pragnieniu takiej jedności by nie przyklasnął. Jeśli chwycili za kamienie, to dlatego, że dostrzegli równanie Jezusa do Boga. Ich zdaniem On się wywyższał, a nie podporządkowywał woli Jedynego (jak byłoby przy Twojej interpretacji).Co zaś do jedności istniejącej między Ojcem a Synem Jan 10,30. Nie widze tu jedności w sensie modalistycznym, czy chociażby jedności substancjalnej ( Jedna Istota w trzech Osobach). Jednośc tę postrzegam na płaszczyznie wspólnych dążeń, myśli, pragnień. jako jednośc Ciała Chrystusowego. Idea ta wyrażona jest w Jana 17
Proponuję kontemplowanie wersetów, a nie Nicei.Jednakże nie mogę zaakceptować credo wypracowanego w Nicei.
Dobrze powiedziane: ‘idee’. Powiedziałbym nawet gorzej: ‘hasła’. Wydaje mi się, że siedzę w temacie, ale jakiejś dopracowanej wersji arianizmu nie znam. Sam Ariusz nie zdążył, a po nim doktryna szybko się podzieliła, rozmyła i wymarła. Oprócz sztandaru: ‘Jezus jest jakoś tam gorszy od Ojca’ reszta arianizmu to kakofonia.Bliższe mojemu sercu są idee ariańskie.
Napisano 2006-10-20, godz. 12:55
A tak mniej więcej, do którego roku wszystko wymyślono, a od którego nie jest to już możliwe?Nihil novi sub sole.
Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, żeby nie mieszać teologii, nazwijmy ją, analitycznej (drobiazgowa analiza wersetów) z syntetyczną (operacja na –izmach). Powody są co najmniej dwa:Przyznać musisz, że nie żyjesz w próżni, że każdy pogląd, który wymyśliłeś został stworzony już przez kogoś wcześniej i nawet nazwany.
To nie jest bliskie modalizmowi. To jest modalizm. Więcej precyzji proszę. (A jaki werset nasunął Ci myśl, że Ojciec to sposób przejawiania się Boga?)Jesteśmy bardzo blisko modalizmu, więc uważaj, żeby mnie dobrze zrozumieć: Jezus i Ojciec są "sposobem przejawiania" się najwyższego Boga.
Różnica między teofaniami, a wcieleniem boga polega na tym, że te pierwsze są tylko hologramami, a to drugie realnym bytem. Pod dębami Mamre Bóg tylko się pokazał jako człowiek, ale tak naprawdę nim nie był. Naprawdę stał się nim dopiero w Jezusie.co sądzisz o teofaniach przed Jezusem?
Napisano 2006-10-20, godz. 13:25
zatem odsyłam Ciebie omyku do Psalmu 95:7-11, z którego to wyrażnie wynika, że słowa te wypowiedział Jahwe, a nie duch. w zestawieniu z tym podanym wersetem możemy się upewnić, że słowo "mnie" nie dotyczy ducha, tylko Boga. w tym fragmencie Hebr, duch "cytuje" cos co zostało wypowiedziane wcześniej. niby drobiazg, ale jakże ważny. pozdrawiam"Dlatego, jak mowi Duch Swiety: <<Dzisiaj, jesli sluchacie Jego glosu, nie zatwardzajcie swych serc, jak wtedy, gdy dano powod do gorzkiego gniewu, jak w dniu wyprobowania na pustkowiu, gdzie wasi praojcowie wystawili Mnie na probe, doswiadczajac Mnie, a przeciez widzieli Moje dziela przez 40 lat." (Hbr 3, 7-9)
Pytanie - czy bezosobowa moc moze powiedziec o sobie JA?? Ba... czy wogole moze cokolwiek powiedziec Czy mozna doswiadczac moc? Jak mozna wystawic na probe MOC...
Odpowiedz znajduje sie w Ksiedze Powtorzonego Prawa 6,16:
"Jehowy, waszego Boga, nie wolno wam wystawiac na probe, jak Go wystawiliscie na probe w Massa."
Napisano 2006-10-20, godz. 20:22
No wlasnie Jezeli Duch wypowiada slowa Ojca odnoszac je do Siebie, to jasne, ze jest On Bogiem.z którego to wyrażnie wynika, że słowa te wypowiedział Jahwe, a nie duch
Napisano 2006-10-20, godz. 20:57
Napisano 2006-10-20, godz. 22:23
Już w czasach prehistorycznych. Dla każdej idei da się znaleźć inną, wcześniejszą, łudząco do niej podobną.A tak mniej więcej, do którego roku wszystko wymyślono, a od którego nie jest to już możliwe?
-izmy bardzo dużo upraszczają. Nie trzeba wtedy wywalać na stół wszystkich dogmatów, tylko wystarczy powiedzieć, który -izm się wyznaje i od razu znam połowę Twoich poglądów.Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, żeby nie mieszać teologii, nazwijmy ją, analitycznej (drobiazgowa analiza wersetów) z syntetyczną (operacja na –izmach). Powody są co najmniej dwa:
To może lepiej w ogóle nie używajmy słów, bo jeszcze źle je zrozumiem? Sam powiedziałeś, że Twoje rozumienie relacji między Jezusem a Bogiem Ojcem różni się od hinduskiego pojęcia awatary. Uznałem więc, że użyłeś tego słowa tylko jako wygodnej nazwy, a rozumiesz przez nią coś zupełnie innego, niż hindusi. Wytłumacz więc proszę jaka jest Twoim zdaniem relacja między Jezusem a Bogiem Ojcem, którą nazwałeś z hinduska awatarą.Operowanie -izmami wymaga bardzo dobrego ich rozumienia. A ja nie sądzę, aby Twoje rozumienie np. ‘modalizmu’ oddawało sprawiedliwość tej koncepcji. Podobnie z ‘awatarą’. Jeśli to pojęcie jest Ci obce, to go pomińmy, bo szkoda czasu na jego rozważanie.
A Ty tak nie robisz? Nie mów mi, że każdy werset interpretujesz dosłownie. Poza tym: co złego jest w wyznawaniu jakiegoś -izmu i próby jego zrozumienia?2.Myślenie w kategoriach -izmów przy okazji analizy wersetów może prowadzić do wtłaczania w werset treści obcych, ale wymaganych przez wyznawany –izm. Tak się, moim zdaniem, dzieje przy okazji Twojej interpretacji J 14,9n. Wtłaczasz tam na siłę ‘Boga’, bo tak Ci każe wyznawany -izm. A dokładnie: nawet nie ten -izm, co Twoje jego rozumienie.
Nie, modalizm, który Ty prezentujesz głosi, że Jezus jest modusem Ojca a nie, że Jezus i Ojciec są modusami najwyższego Boga. To chciałem podkreślić - że w trynitaryzmie Ojciec i Syn łączą się linią poziomą a w (Twoim) modalizmie pionową. Z resztą, nawet nie wiem, co prezentujesz. Nie napisałeś nic poza zagadkowymi słowami "pełnia bóstwa na sposób ciała".To nie jest bliskie modalizmowi. To jest modalizm. Więcej precyzji proszę. (A jaki werset nasunął Ci myśl, że Ojciec to sposób przejawiania się Boga?)
Modus = "sposób przejawiania się Boga". Czy człowiek pod dębami Mamre nie był sposobem przejawiania się Boga? O to właśnie pytałem. Czy Jezus jest Twoim zdaniem hologramem, zdalnie sterowanym przez Ojca, płaskim dwuwymiarowym "zdjęciem" Boga niewidzialnego? Czy też może jest Ojcem, który założył ubranie z ciała, aby ludzie Go widzieli? Czy też może "kopią" Boga, która z jakiegoś powodu jest widzialna? W świetle Twojej wypowiedzi rozumiem, że odrzucasz pierwszą z tych możliwości. Nie udało Ci się, Gonzalo - dowiedziałem się czegoś o Twoich poglądach, chociaż unikasz odpowiedzi jak wody święconej .Różnica między teofaniami, a wcieleniem boga polega na tym, że te pierwsze są tylko hologramami, a to drugie realnym bytem. Pod dębami Mamre Bóg tylko się pokazał jako człowiek, ale tak naprawdę nim nie był. Naprawdę stał się nim dopiero w Jezusie.
Ja wiem, jak ja to tłumaczę, ale pytam o Twoją interpretację. Chyba, że interpretacja tych słów jest tak oczywista, że niemożnością jest, żeby dwie osoby miały różne poglądy na ten temat.Zadajesz mi wiele pytań związanych z awatarą, a możesz je sam sobie postawić zastępując ‘awatarę’ ‘pełnią bóstwa na sposób ciała’. Czy to cielesne bóstwo jest gorsze, uproszczone, potrzebne itd.?
Napisano 2006-10-21, godz. 14:49
‘Łudzące podobieństwo’ od ‘tożsamości’ dzieli przepaść.Dla każdej idei da się znaleźć inną, wcześniejszą, łudząco do niej podobną.
Jeśli widzisz takie niebezpieczeństwo, to faktycznie warto rozważyć zmianę zainteresowań. Ja tak daleko w swoich postulatach nie idę. Ograniczam się do prośby, aby nie głosić, że „w modalizmie po ujrzeniu Jezusa widać jedną trzecią Boga".To może lepiej w ogóle nie używajmy słów, bo jeszcze źle je zrozumiem?
Terminu tego użyłem jako komentarza do J 14,9; Kol 1,15; 2,9, uznając, że mówią one o Jezusie jako materializacji Boga zwanego przy innych okazjach ‘Ojcem’. To, że inne wersety definiują relację Jezusa z Bogiem vel Ojcem inaczej, nie przekonuje mnie, abym zmieniał swoją interpretację tych wyżej wymienionych.Wytłumacz więc proszę jaka jest Twoim zdaniem relacja między Jezusem a Bogiem Ojcem, którą nazwałeś z hinduska awatarą.
Zrobiłem to co najmniej dwukrotnie. Sapientiis sat.Powtarzam zatem prośbę: proszę jeszcze raz, abyś zdefiniował pojecie awatary.
Przynajmniej bardzo się staram, bo uważam, że kto sobie jaki -izm założy, ten sobie ten swój -izm później „wywnioskuje”. Tylko po co mam udawać przed samym sobą, że przeprowadzam jakieś rozumowania poprawne logicznie albo że analizuję Biblię, skoro wszystko zostało rozstrzygnięte w punkcie wyjścia? Dyskusje międzywyznaniowe przy zastosowaniu metod teologii, którą nazwałem ‘syntetyczną’, mijają się z celem, bo każdy wtłoczy sobie w dowolny werset własny –izm i nikt mu niczego nie udowodni...G: Myślenie w kategoriach -izmów przy okazji analizy wersetów może prowadzić do wtłaczania w werset treści obcych, ale wymaganych przez wyznawany –izm.
H:A Ty tak nie robisz?
... A do tego dochodzi jeszcze zastosowanie paragrafu-worka („Toż to metafora, głupcze!”) i nie ma takiej siły, żeby ktokolwiek komukolwiek cokolwiek udowodnił.Nie mów mi, że każdy werset interpretujesz dosłownie.
Absolutnie nic. Tyle tylko, że ta metodologia nie nadaje się do prowadzenia dyskusji międzywyznaniowych. Po co takowe fingować, skoro wiadomo, że to dialog głuchych?Poza tym: co złego jest w wyznawaniu jakiegoś -izmu i próby jego zrozumienia?
Dla mnie intencje Filipa (choć najprawdopodobniej były one takie, jak piszesz – unitariańskie) nie są tak istotne, jak słowo, którego użył: Ojciec. Na co Jezus powtarza to, co powiedział dosłownie przed momentem: Ojca już ujrzeliście. I wyjaśnia, jak to jest możliwe: bo Ja jestem w Nim, a On we Mnie. W zdaniu tym wyraźnie widać, że ‘ja’ i ‘ojciec’ wzięte są w tym samym sensie, a nie jednej osoby (Jezus) i jednego gatunku (Bóg). Przy Twojej interpretacji trzeba by czytać: „Ja jestem w Bogu-substancji, a Bóg-substancja we mnie”. A Jezus nie jest w Bogu-substancji, lecz, jest, jeśli w ogóle, Bogiem-substancją.moim zdaniem Filip startował od żydowskiego unitarianizmu, natomiast Jezus prostuje go na trynitaryzm:
Filip: - Pokaż nam Ojca - Boga, bo chcemy zobaczyć Boga, a Ty nim nie jesteś.
Jezus: - Ależ widzicie Boga. Jestem Bogiem (i tu podkreślenie współistotności Osób, żeby apostołowie nie popadli w herezję tryteizmu).
Zdanie, że Ojciec jest modusem Najwyższego spotkałem dotychczas tylko w słownikowych definicjach modalizmu. A Ty gdzie je przeczytałeś?G: To nie jest bliskie modalizmowi. To jest modalizm.
H: Nie, modalizm, który Ty prezentujesz głosi, że Jezus jest modusem Ojca a nie, że Jezus i Ojciec są modusami najwyższego Boga.
Ja zaproponowałem, aby ‘teofanię’ i ‘wcielenie’ odróżnić, a Ty sugerujesz, aby to drugie uznać za szczególny przypadek tej pierwszej. Nie ma sprawy. Konwencja językowa jest mi obojętna.G: Różnica między teofaniami, a wcieleniem boga polega na tym, że te pierwsze są tylko hologramami, a to drugie realnym bytem. Pod dębami Mamre Bóg tylko się pokazał jako człowiek, ale tak naprawdę nim nie był. Naprawdę stał się nim dopiero w Jezusie.
H: Modus = "sposób przejawiania się Boga". Czy człowiek pod dębami Mamre nie był sposobem przejawiania się Boga?
Mało precyzyjnie się wyrażasz. Bóg „założył ubranie z ciała” zarówno pod dębami, jak i w Jezusie. Z tym, że w tym pierwszym przypadku był to ubiór szyty przez doketów.Czy też może [Jezus] jest Ojcem, który założył ubranie z ciała, aby ludzie Go widzieli?
To też jest prawda: Jezus jest doskonałą, widzialną kopią Boga (Hbr 1,3).Czy też może "kopią" Boga, która z jakiegoś powodu jest widzialna?
Moje gratulacje, Sherlocku!Nie udało Ci się, Gonzalo - dowiedziałem się czegoś o Twoich poglądach, chociaż unikasz odpowiedzi jak wody święconej .
A mówisz o 'osobach' w sensie beocjańskim czy jakimś innym?Ja twierdzę, że Jezus - Bóg, był na Ziemi i miał ciało. Twierdzę, że Ojciec - Bóg był w niebie i nie miał ciała. Mogę tak twierdzić, bo uważam, że Jezus i Ojciec to dwie różne osoby.
Ale Ty twierdzisz inaczej. Dla Ciebie Jezus i Ojciec to jedna osoba.
Nie wiem, czy nadążam. Moim zdaniem Ojciec ma ciało w Jezusie, więc nie czuję się postawiony przed jakimś potwornym dylematem.Teraz rodzą się pytania: czy Jezus ma ciało w kontraście do Ojca, który ciała nie ma? [...] Ale jak można twierdzić, że Ojciec nie ma ciała, skoro wyraźnie widać, że ma (w osobie Jezusa)?
Wyobraź sobie, że Jezus też! Przez wcieleniem był pełnią bóstwa na sposób ducha, czyż nie?Dlaczego do "pełni bóstwa" dodano "sposób ciała"? Chyba dlatego, że jest jeszcze "pełnia bóstwa na sposób ducha", którą reprezentuje Ojciec.
Dostrzegam tu pewną trudność. Jeśli ciało jest immanentną częścią bóstwa, to znaczy, że bóstwo było wcielone od zawsze. Jeśli zaś nie jest, to byłby to chyba doketyzm. Jest nad czym myśleć.Czy "ciało" jest immanentną częścią "pełni bóstwa" (ja uważam, że tak), czy też tylko jest jakimś ubraniem, dodatkiem po założeniu którego Ojciec staje się Jezusem?
Jak wyżej. Zdanie do kontemplacji.Czy Bogu udało się "zmieścić" w skończonym ciele całe bóstwo, czy też ciało ma w sobie jakąś nieskończoność, która je zawiera?
Wersety sprawiają Ci trudność? Nie żartuj. Dają się dopasować do wszystkiego. (Dlatego ‘sola scriptura’ to kupa śmiechu.) Na tym m. in. polega problem teologii syntetycznej: ona się może bez wersetów doskonale obejść! Po prostu dajesz się ponieść swoim definicjom –izmów i Biblia nie jest Ci do niczego potrzebna! (Przejaskrawiam, ale wcale nie tak bardzo.)Zamiast odopwiedzieć na pytania, zapodajesz wersety, które same w sobie są kolejnym pytaniem, a nie odpowiedzią.
Ja twierdzę, że J 14,9 dotyczy osoby boecjańskiej, a nie trynitariańskiej (co widać jasno już w 14,10). A dla Ciebie to zdaje się ganz egal.Ja uważam, że Jezus jest równy Ojcu (nie ma nic dodanego ani odjętego), ale różni się od Niego np. posiadaniem ciała. Natomiast Ty twierdzisz, że Jezus od Ojca się nie różni!
Napisano 2006-10-23, godz. 14:34
Napisano 2007-02-25, godz. 13:37
Napisano 2007-02-25, godz. 19:24
Napisano 2007-02-25, godz. 22:21
Nie rozumiem ŚJ w ich negacji Jezusa jako Boga, ale nie są jedyni, którzy tak twierdzą:
http://islamic.org.u...h/jesusgod.html
Proszę przeczytać ten tekst i zwrócić uwagę na podsumowanie:
"Kościół uważa Biblię za główne źródło wiedzy o Bogu i Jezusie. Ale przecież Biblia dokładnie wyjaśnia, że Jezus nie jest Najwyższą Istotą i Najwyższa Istota to nie Jezus, to na jakiej podstawie żeście w to uwierzyli? Mój bracie lub siostro, wiara że Ten Najwyższy jest Trójcą jest fałszywa i całkowicie niekonsekwentna w stosunku do słów Jezusa prezentowanych w Biblii. Bóg jest jednym, nie trzema. Jest idealną jednością. Jeżeli jesteś zainteresowany prawdą o Bogu i o twoim związku z Nim, zapraszamy cię do rozpatrzenia religii Islam."
Kiedyś często rozmawiałem ze ŚJ, ale nigdy mnie nie przekonali, że Chrystus nie jest Bogiem. Tak samo jak Duch Święty, którego cały czas okłamują, jak Ananiasz i Safira:
Dz 5:3-4
3. Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię?
4. Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz BOGU.
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych