Jak ja lubię to zaczynanie teologii od –izmów, a nie od wersetów.
Przyznać musisz, że nie żyjesz w próżni, że każdy pogląd, który wymyśliłeś został stworzony już przez kogoś wcześniej i nawet nazwany. Nihil novi sub sole.
Awatara (sanskryckie ‘zstąpienie’) to wcielenie bóstwa, czyli „pełnia bóstwa na sposób ciała”. W hinduizmie zjawisko nagminne. Chociaż tam nie ma ona chyba odrębnej od Boga świadomości.
Proszę jeszcze raz, abyś zdefiniował pojecie awatary. Czy mam zajrzeć do jakiegoś podręcznika teologii hinduskiej, żebym wiedział o czym piszesz? Z resztą, sam przyznajesz, że "awatara biblijna"
jest czym innym niż hinduska, bo posiada świadomość.
Po pierwsze: czy uważasz Jezusa za awatarę Boga Ojca, czy też zarówno Ojca jak i Jezusa za awatary najwyższego Boga.
Jaka jest relacja między Jezusem a Ojcem? Czy Jezus jest stworzeniem, uczynionym dla ludzi aby ukazać Ojca? Czy jest bezpośrednią manifestacją Ojca, jakby ciałem, które Ojciec przywdział? Czy też może jest jakimś aspektem Ojca, czymś w rodzaju Jego ręki, którą Ojciec porusza przed ludźmi?
Czy Jezus jest "większy" czy "mniejszy" od Ojca? To znaczy, czy Jezus jest "pomniejszonym" Ojcem, jakby Jego zdjęciem czy też Ojcem "powiększonym" o coś, co pozwala Boga oglądać? Nawiązuję do wersetu: "jest obrazem Boga niewidzialnego". Czy niewidzialność jest cechą pozytywną, a Jezus jest tego przymiotu pozbawiony, więc Go widać, czy też może niewidzialność oznacza, że Bogu czegoś brakuje i Jezus dodatkowo ma widzialność?
I nie wyjaśniłeś kwestii osobowiści Jezusa. Czy Jezus jest bytem odrębnym od Boga Ojca, czy jest "zdalnie sterowany".
Wszysto to muszę wiedzieć, żeby jakoś odpowiedzieć na zdanie:
1.To właśnie mówi modalizm. W Jezusie widać całego Boga, bo Jezus jest po prostu sposobem przejawiania się Boga. Sposób przejawiania się nie jest jedną trzecią tego, co przedstawia, ale właśnie modusem, sposobem istnienia / przejawiania się jednej i tej samej całości.
Innymi słowy: czy Jezus jest "zdjęciem" Boga, czy "Bogiem w ubraniu"? Jeżeli tym pierwszym, to polemizowałbym z Twoją wypowiedzią co do pełni objawienia Boga w Jezusie. Zdjęcie np. jabłka pokazuje tylko jego połowę i w dodatku ginie informacja o głębokości.
Oczywiście możesz jeszcze twierdzić, że Jezus jest "kopią" Boga uczynioną, aby ludzie mogli Go obejrzeć.
2.Werset nie mówi o (jakimś) Bogu. Filip prosi: pokaż nam Ojca! –Przecież na Niego patrzysz! Jezus daje do zrozumienia, że patrząc na Niego widzi się Ojca, a nie tylko (jakiegoś drugiego) Boga. Daje się to wytłumaczyć jedynie przy modalistycznym założeniu, że Syn jest sposobem przejawiania się Ojca.
Interpretuję to trochę inaczej. Jezus odpowiada: "nie musicie patrzeć na Ojca, bo macie mnie, więc niczego nowego się nie dowiecie". Jesteśmy bardzo blisko modalizmu, więc uważaj, żeby mnie dobrze zrozumieć: Jezus i Ojciec są "sposobem przejawiania" się najwyższego Boga. Jezus zwraca Filipowi uwagę, że właśnie widzi Boga. Zapewne o to Filipowi chodziło. Filip mówi: "pokaż nam Ojca - Boga, bo Ty Bogiem nie jesteś". Jezus na to: "ależ jestem, właśnie widzicie Boga". A widząc Boga widzimy Jego całość, czyli Ojca, Syna i Ducha.
Gonzalo, co sądzisz o teofaniach przed Jezusem? W jakim stopniu krzak gorejący był awatarą Boga? Czy słowa kierowane do Mojżesza wypowiadał sam Bóg, czy też nazwiemy same te słowa jakąś częścią Boga, jakimś Jego oddzielnym aspektem? Czy każda teofania to awatara? Czy Bóg może ukazać się ludziom nie używając awatary?