ŚJ a edukacja
#41
Napisano 2004-07-14, godz. 07:01
„jednym z podstawowych celów kształcenia jest przygotowanie dzieci do codziennego życia, by w przyszłości potrafiły troszczyć się o swą rodzinę. ŚJ uważają to za święty obowiązek . W biblii czytamy: Doprawdy, jeśli ktoś nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, ten wiary się zaparł i jest gorszy niż człowiek bez wiary.(1Tym 5:8). Lata spędzone w szkole przygotowują młode osoby do przyjęcia na siebie obowiązków, jakie niesie za sobą dorosłe życie. Dlatego też ŚJ są zdania, że kształcenie się należy traktować bardzo poważnie. ŚJ starają się wprowadzić w czyn biblijne przykazanie: „Cokolwiek czynicie, wkładajcie w to całe serce, jak zwykł człowiek trudzić się dla Pana, a nie dla ludzkiego oka”(kolosan3:23).
Zasada ma zastosowanie we wszystkich dziedzinach życia nie wyłączając szkoły. Zasada ta ma zastosowanie we wszystkich dziedzinach życia, nie wyłączając szkoły. Toteż ŚJ zachęcają swe dzieci do pilnej nauki i sumiennego wywiązywania się z zadań przydzielanych im przez nauczycieli..."
Jest też tam mowa o uzupełnianiu wykształcenia:
"...Postęp techniczny powoduje ciągłe zmiany na rynku pracy. Wielu młodych ludzi będzie musiało wykonywać zawód, którego się nie uczyło. W takiej sytuacji decydującą rolę odgrywa stosunek do pracy i samokształcenia, a zwłaszcza umiejętność dostosowywania się do nowych sytuacji. (łatwiej chyba zrobić to osobie wykształconej)....", "... Jeżeli zatem sytuacja na rynku pracy wymaga zdobycia wykształcenia wyzszego niż ustawowe minimum, rodzice powinni pomóc dzieciom podjąć w tej sprawie decyzję...."
Jasno tu widzimy że ŚJ jeśli jest taka potrzeba i chcą, mogą zdobywać wykształcenie i nikt im tego nie zabrania.
#42
Napisano 2004-07-14, godz. 08:02
Zacytowane słowa wskazują jedynie na to, że świadkowie Jehowy mogą kierować dziecko do dalszego kształcenia po ukończeniu przez nie szkoły na poziomie gimnazjalnym-bo przecież mowa o ustawowym minimum. Nikt tu tego nie neguje. Takie stanowisko potwierdza także wcześniejszy komentarz sylasa:"... Jeżeli zatem sytuacja na rynku pracy wymaga zdobycia wykształcenia wyzszego niż ustawowe minimum, rodzice powinni pomóc dzieciom podjąć w tej sprawie decyzję...."
Jasno tu widzimy że ŚJ jeśli jest taka potrzeba i chcą, mogą zdobywać wykształcenie i nikt im tego nie zabrania.
(...) panował pogląd, że należy zdobyć wyłącznie zawód niezbędny do utrzymania siebie i rodziny.
#43
Napisano 2004-07-14, godz. 09:30
Pamiętam jak w niedalekiej przeszłości, jeszcze PRL, wielu uczniów i to z różnych środowisk i wyznań zdobywało wykształcenie tylko zawodowe aby jak najprędzej podjąć pracę i się usamodzielnić. Nikt jakoś tego im nie miał za złe. Aż tu raptem macie pretensje do garbatego że ma proste dzieci. Uwierzcie wreszcie że ŚJ mają możliwość wyboru zawodu i zdobywania wykształcenia. To nie jest klasztor z surowymi regułami.
I jeszcze jedno zdanie z broszury:" Członków zboru serdecznie się zachęca do czytania, a rodziny do urządzenia własnej biblioteczki domowej, zawierającej publikacje z różnych dziedzin.".
#44
Napisano 2004-07-14, godz. 10:56
chodzi przecież oto że każdy ŚJ ma prawo do podjęcia decyzji o swoim kształceniu i nikt mu tego zabraniał nie będzie.A to czy ulegnie namowom żeby zakończyć naukę na niezbędnym minimum to już jego sprawa.
Tak. Dokładnie tak, jak napisałeś, w społeczności świadków Jehowy istnieje presja wiążąca się z namową do ograniczeń w kwestii kontynuacji kształcenia. Natomiast decyzja o kształceniu i prawo do dowolności w wyborze kierunku tego kształcenia należy do danego świadka. Nie przeczę temu.
Jednak wolność tego wyboru (podobnie jak w przypadku decyzji dotyczących innych sfer życia) kończy się tam, gdzie zaczyna się konieczność potwierdzenia wyboru religii. Mówiąc prościej -wszelkie decyzje są podejmowane z uwzględnieniem konsekwencji, którymi może być wywołanie niezadowolenia albo nawet wykluczenie ze zboru i społeczności.
Mogę zrozumieć, że decyzja o zgodzie na aborcję albo rozwiązłość seksualna mogą być przedmiotem piętnowania uzasadnianego biblijnie. Natomiast wpływanie na wybór kierunku studiów czy też sugerowanie rezygnacji z noszenia brody (i o tym można znaleźć stosowny artykuł) oznacza wg mnie niebezpieczne przekraczanie granic w kontrolowaniu życia współwyznawców.
#45
Napisano 2004-07-14, godz. 11:03
No a ta zachęta o biblioteczce to mnie kompletnie rozbawiła. Na pewno na liście cenzorskiej będą pozycje: filozoficzne, większość z dziedziny biologii, historii, nie wspominając już o nieprzydatnej fizyce, chemii czy też KRÓLOWEJ NAUK MATEMATYCE!!! Oczywiście większa część literatury pięknej też trafi do kosza. Zatem ta biblioteczka będzie skromniutka!!! Za to poczesne miejsce na tej półeczce znajdą seryjne szmatławce WTS – oczywiście tylko te które będą zgodne z nowym światłem – gdyż te starsze czeka nieuchronna Gehenna czy też Jezioro Ognia w piecu głosiciela;-)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#46
Napisano 2004-07-21, godz. 08:11
Kto to jest sługa pomocniczy?Mała statystyka: Kiedy rozpoczynałem studia (byłem wtedy jeszcze SJ i do tego sługą pomocniczym, 1996r.)
#47
Napisano 2004-07-21, godz. 08:36
#48
Napisano 2004-07-21, godz. 18:09
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#49
Napisano 2004-07-22, godz. 09:02
- w każdym zborze dział nagłośnienia jest zorganizowany inaczej, a wpływa na to jak starsi patrzą na możliwość zachęcania młodziezy do angażowania się w życie zborowe, a więc i w kwestię pomocy w nagłośnieniu i jego obsługi. Niektóre grona faktycznie wyznaczają do tego tylko sług pomocniczych (trzymając się wskazówek w literaturze), inne kieruja się rozsądnym podejściem do tematu i starają się dawać taki przywilej usługiawania większości z młodych w zborze, nawet nieochrzczonym głosicielom (zazwyczaj dzieciom ŚJ) - przynajmniej zawsze tak było w moim zborze - liczy się też znajomość sprawy - ale dzisiejsi chłopcy nie mają z tym najmniejszych problemów!
- czasami sposób w jaki przykładają się do powierzanych im zadań mógłby zawstydzic niejednego starszego - rutyniarza zwłaszcza, ale są to, być może sporadyczne przypadki , ale byłem ich naocznym obserwatorem
- co do lektorów - podobnie jak i z nagłośnieniem czasami są nimi bracia młodsi lub starsi wiekiem wcale nie będąc na jakimkolwiek przywileju.
No cóż, co zbór to inny obyczaj.
Pozdrawiam
Panter
#50
Napisano 2004-07-23, godz. 17:56
#51
Napisano 2005-07-08, godz. 23:14
#52
Napisano 2005-07-09, godz. 05:59
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#53
Napisano 2005-07-09, godz. 23:09
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#54
Napisano 2005-07-09, godz. 23:40
Gorzej już z tymi, którym nic nie było dane skończyć, może poza zwykłą zawodówką. Świadkowie właściwie do lat 90. mieli nieformalny zakaz podejmowania nauki na szczeblu wyższym, a nawet matura była bardzo źle widziana. Studia kojarzono głównie z rozwiązłością (ach ci studenci ) i - co najgorsze - ze swobodą myślenia. Cóź "najwybitniejsi" przedstawiciele totalitaryzmów również tępili inteligencję.
Brzmi to wszystko brutalnie. Tym gorzej, że za tymi stwierdzeniami kryją się żywi ludzie, którzy poświęcili swoje talenty i możliwości, służąc Brooklynowi.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#55
Napisano 2005-07-10, godz. 12:37
hehe kiedys mialem wywiad na sali kongresowej, w którym opowiadalem ,ze najwazniejsze to skonczyc jakaś kolwiek szkole i ruszac w teren.moim celem bylo 60h i bycie pomocniczym p.z tego co "słyszałem" to Światkowie Jehowy są raczej zniechęcani do zdobywania wykształcenia tak zwanego świeckiego, Towarzystwo zaleca kształcenie na poziomie zawodowym.
oczywiscie światlo teraz świeci inaczej. tj jak to sie mowi w teokracji "świeci jasniej"
chciaz w "przebudzcie sie" juz nie zniechęca sie młodych ludzi do studiów.
to jedak zmiany w tssk pokazuja ,ze zdobywanie umiejętnosci wciagania wniosków z tematu jest nie potrzebne. wystarczy dobrze przeczytac... poziom 3 klasy podstawówki,
#56
Napisano 2005-07-10, godz. 12:44
tja to sie nazywa PRZYWILEJ.Pominę ironiczny ton twej wypowiedzi i dorzucę kilka sprostowań:
- w każdym zborze dział nagłośnienia jest zorganizowany inaczej, a wpływa na to jak starsi patrzą na możliwość zachęcania młodziezy do angażowania się w życie zborowe, a więc i w kwestię pomocy w nagłośnieniu i jego obsługi. Niektóre grona faktycznie wyznaczają do tego tylko sług pomocniczych (trzymając się wskazówek w literaturze), inne kieruja się rozsądnym podejściem do tematu i starają się dawać taki przywilej usługiawania większości z młodych w zborze, nawet nieochrzczonym głosicielom (zazwyczaj dzieciom ŚJ) - przynajmniej zawsze tak było w moim zborze - liczy się też znajomość sprawy - ale dzisiejsi chłopcy nie mają z tym najmniejszych problemów!
- czasami sposób w jaki przykładają się do powierzanych im zadań mógłby zawstydzic niejednego starszego - rutyniarza zwłaszcza, ale są to, być może sporadyczne przypadki , ale byłem ich naocznym obserwatorem
- co do lektorów - podobnie jak i z nagłośnieniem czasami są nimi bracia młodsi lub starsi wiekiem wcale nie będąc na jakimkolwiek przywileju.
No cóż, co zbór to inny obyczaj.
Pozdrawiam
'chodzenie z mikrofonem' to swoista nobiltacja dla mlodego głosiciela.
natomiast jesli jakis męszczyzna nie dostaje takiej roli, jest to informacja dla innych ,ze cos z nim jest nie tak...
hehe w sumie to ciekawe dlaczego kobiety nie moga chodzic z mikrofonem, porawiac mównicy, na zgromadzeniach byc przy nagłosnieniu.
#57
Napisano 2005-07-10, godz. 15:47
„ Postęp techniczny powoduje ciągłe zmiany na rynku pracy. Wielu młodych ludzi będzie musiało wykonywać zawód, którego się nie uczyło. W takiej sytuacji decydującą rolę odgrywa stosunek do pracy i samokształcenia (…)
Zarówno biednych, jak i bogatych krajach młodym ludziom nie mającym pożądanych kwalifikacji zagraża bezrobocie. Jeżeli zatem sytuacja na rynku pracy wymaga zdobycia wyższego niż ustawowe minimum, rodzice powinni pomóc dzieciom powziąć w tej sprawie decyzję” [Świadkowie Jehowy a wykształcenie, ss.5-6].
1.Co rozumieć przez „ustawowe minimum”?
2.Co z presją jaką wywierają Władcy poszczególnych zborów (o ile mi wiadomo większość posiada maksymalnie wykształcenie zawodowe) ?
3.Co oznaczają „pożądane kwalifikacje” ? Według jakich kryteriów dokonuje się klasyfikacji przydatnych zawodów? czy w tej grupie mieści się np. filozofia, sztuka itp.?)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#58
Napisano 2005-07-10, godz. 15:49
heheh z całym szacunkiem dla kobiet, ale daj takiej do ręki mikrofon ;-)hehe w sumie to ciekawe dlaczego kobiety nie moga chodzic z mikrofonem, porawiac mównicy, na zgromadzeniach byc przy nagłosnieniu.
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#59
Napisano 2005-07-10, godz. 21:46
#60
Napisano 2005-07-10, godz. 23:08
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych