komitet sądowniczy -w jakich przypadkach?
#61
Napisano 2010-02-20, godz. 21:38
#62
Napisano 2010-02-21, godz. 17:30
#63
Napisano 2010-02-21, godz. 18:13
skoro "dziękujesz" to może pomyśl o "okazaniu wdzieczności" Jehowie za jego wspaniała organizację
skoro "odchodzisz" to powiedz kiedy wrócisz
skoro "...." to .... ( i na każde słowo można wymyślić odpowiedź)
#64
Napisano 2010-02-21, godz. 18:19
#65
Napisano 2010-02-23, godz. 18:51
to jeszcze niezła manipulantka.
Dlatego z takimi manipulantkami w ogóle nie powinno się za dużo dyskutować. Powiedzieć nie i koniec. To najlepsza i sprawdzona metoda i na to nie znajdzie się żadna manipulantka. Nic nie robiłaś, spotykałaś się, ale nic nie robiłaś. Chyba że zależało ci na tym żeby się tłumaczyć i przyznać.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-02-23, godz. 18:52
#66
Napisano 2010-02-23, godz. 18:55
#67
Napisano 2010-02-23, godz. 19:32
w takich rozmowach zachować się tak jak radzą policjanci w filmach - "możesz zachować milczenie bo wszystko co powiesz może być użyte przeciw tobie"
Zachowywanie milczenia mogłoby wskazywać, że dana osoba ma jednak coś na sumieniu. Ale gdy się powie "nie" to często można więcej na tym zyskać.
#68
Napisano 2010-02-23, godz. 19:50
Wszystkie emocje, rozczarowanie,bol,to sa nasze "perly"w sercu czy mamy je rzucac pomiedzy wieprze?
#69
Napisano 2010-04-03, godz. 18:06
Jest jeszcze mozliwosc nie dopuscic do rozmow-komitetu
Można i tak. Ale wtedy będą co jakiś czas przychodzili i pukali do domu, żeby zaprosić na KS. Chyba że dostaną list o odłączeniu się.
#70
Napisano 2010-04-03, godz. 18:52
#71
Napisano 2010-04-03, godz. 19:15
To zależy gdzie leżą granice. Rzucanie pereł może niejednego przywieść do zbawienia, ale -jak się powołujesz- może sytuacje pogorszyć. W Biblii trudno znaleźć jednoznaczna radę, np. podaje:Ps 38:14 ns I stałem się jak mąż, który nie słyszy, a w mych ustach nie było kontrargumentów. Z drugiej strony kiedy przeciwnicy prawdy chcieli zamknąć usta naśladowcą Jezusa, to nastąpiła reakcja: Dz 5:29 bt «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie. Dz 4:20 Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli».Jest jeszcze mozliwosc nie dopuscic do rozmow-komitetu
Wszystkie emocje, rozczarowanie,bol,to sa nasze "perly"w sercu czy mamy je rzucac pomiedzy wieprze?
W moim przypadku unikałem KS, ale pod "zamkniętymi drzwiami". Nie oznacza to, że unikałem w ogóle, wręcz odwrotnie, domagałem się przed całym zborem (Mat 18:17). Bez rezultatu. Nie pomogło odwołanie do Nadarzyna. Odpowiedz jednoznaczna - "drzwi zamknięte". Ja 3:20 bt Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Słowa Jezusa chyba rozstrzygają zasadę kto stoi po stronie prawdy a kto nie.
#72
Napisano 2010-04-03, godz. 19:41
#73
Napisano 2010-04-03, godz. 19:41
A kto powiedział, że obecność na komitecie sądowniczym jest obowiązkowa?
Wg starszych oskarżony musi stawić się na spotkanie z komitetem. Jeśli tego nie zrobi, czeka go zaoczne wykluczenie. Zapewne chodzi tutaj o to, że skoro nie chce się spotkać z komitetem to znaczy że ma coś na sumieniu i chce uniknąć odpowiedzialności za swe czyny. Oczywiście zaoczne wykluczanie nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością i jest haniebną dla organizacji praktyką. Rzecz ciekawa, nawet podręcznik dla starszych nic nie mówi o zaocznym wykluczaniu.
Komitet sądowniczy przypomina bezduszny Sanhedryn a nie pomoc dla chrześcijan (bo niby rzekomo wg organizacji jest to pomoc, co oczywiście jest nieprawdą). Starsi z komitetu przypominają zaś faryzeuszy, którzy najczęściej nie widzą nic prócz własnego nosa. A my dla nich jesteśmy "światusami" podobnie jak kiedyś dla faryzeuszy amharec - "lud ziemi"... Dostrzegacie te analogie?
Po co się wywnętrzać starszym, którzy osądzili już kogoś zwykle przed komitetem (gdy np. kogoś na niego zapraszają) i wiedzą swoje?
Bo starsi nie zamierzają tłumaczyć się zbytnio ze swego osądu tylko stawiają propozycję nie do odrzucenia, ultimatum. Jeśli obwiniony chce pozostać w zborze to musi przystać na ich warunki - zgodzić się z ich osądem oraz zmienić swoje postępowanie zgodnie z wytycznymi komitetu (w organizacji nazywa się to okazaniem skruchy). Zdarzają się przypadki kiedy to oskarżony "zażyje" komitet i nie zostanie wykluczony, ale do tego trzeba albo być bez winy albo być biegłym w posługiwaniu się odpowiednimi materiałami z literatury organizacji, umieć przy ich pomocy się bronić. Ja na swoim komitecie niestety nie wykorzystałem w pełni swego potencjału, nie przygotowałem się aż tak dobrze do rozmowy. Niemniej jednak powiedziałem im prawdę w oczy oraz w miarę logicznie wykazałem, że są w błędzie.
Można nie stawić się na komitet sądowniczy, zaoszczędzić sobie nerwów, ale trzeba się z tym liczyć, że trzykrotne niestawienie się na komitet skutkuje tym, że uznaje się osobę za winną zarzucanych jej czynów i zaocznie wyklucza.
Trzykrotne? A to ciekawe. U mnie było tak, że gdy powiedziałem, że nie przyjdę na spotkanie z komitetem to od razu dano mi do zrozumienia, że jeśli nie przyjdę to wtedy zostanę zaocznie wykluczony. A tutaj dowiaduję się że aż dwukrotnie można się nie stawić. Może jest to po prostu kwestia swobodnego wyboru przez starszych?
W moim przypadku unikałem KS, ale pod "zamkniętymi drzwiami". Nie oznacza to, że unikałem w ogóle, wręcz odwrotnie, domagałem się przed całym zborem (Mat 18:17). Bez rezultatu. Nie pomogło odwołanie do Nadarzyna. Odpowiedz jednoznaczna - "drzwi zamknięte".
Gambicie, to jak to u ciebie było z tym wykluczeniem? Co się konkretnie działo?
Użytkownik ble edytował ten post 2010-04-03, godz. 20:19
#74
Napisano 2010-04-03, godz. 20:30
nie, komitet przystąpi do rozpatrzenia sprawy, ale nie
podejmie decyzji, dopóki nie zbada dowodów i zeznań
świadków. " (ks/91. str. 110)
A co w takich sytuacjach gdy nie ma żadnych dowodów, nie ma świadków, a jedynie jedno zdanie ŚJ, który postanowił się przyznać i tylko nazwał występek, a nic więcej nie wiadomo?
#75
Napisano 2010-04-03, godz. 21:03
"Jeżeli oskarżony kilkakrotnie nie stawi się na przesłucha-
nie, komitet przystąpi do rozpatrzenia sprawy, ale nie
podejmie decyzji, dopóki nie zbada dowodów i zeznań
świadków. " (ks/91. str. 110)
A co w takich sytuacjach gdy nie ma żadnych dowodów, nie ma świadków, a jedynie jedno zdanie ŚJ, który postanowił się przyznać i tylko nazwał występek, a nic więcej nie wiadomo?
Dzięki Józek za zwrócenie uwagi na ten tekst. Czyli jednak jest jakiś fragment o zaocznym wykluczaniu. Przeoczyłem go jak dotąd.
W przypadku gdy nie ma dowodów i zeznań świadków ale jest przyznanie się do winy, komitet także podejmuje odpowiednie działania. Czyli pouczenie, skrucha i tak dalej.
#76
Napisano 2010-04-04, godz. 06:56
Do winy, mówiąc ogólnie. Winowajca tylko nazwał swój występ jak np. pijaństwo, rozpusta czy bałwochwalstwo, ale nie podawał szczegółów. W takim wypadku niemalże nic nie wiadomo, a on się nie pojawia. I co wtedy?
#77
Napisano 2010-04-04, godz. 11:32
Tzn wiesz, niby teoretycznie nic takiego nie jest powiedziane, przynajmniej dosłownie. Lecz znam paru takich starszych, którzy bo to właśnie tak rozumieli, że to przyzwolenie na zaoczne wykluczanie.
Ja zauważyłem zwrot "nie podejmie decyzji dopóki nie zbada dowodów i zeznań świadków". Skoro najpierw zbada to chyba potem podejmie?
Do winy, mówiąc ogólnie. Winowajca tylko nazwał swój występ jak np. pijaństwo, rozpusta czy bałwochwalstwo, ale nie podawał szczegółów. W takim wypadku niemalże nic nie wiadomo, a on się nie pojawia. I co wtedy?
Tzn gdzie się nie pojawia?
Użytkownik ble edytował ten post 2010-04-04, godz. 11:36
#78
Napisano 2010-04-04, godz. 12:24
Ja zauważyłem zwrot "nie podejmie decyzji dopóki nie zbada dowodów i zeznań świadków". Skoro najpierw zbada to chyba potem podejmie?
Ok, ale ja mówie, że nie ma dowodów, nie ma świadków. W takiej sytuacji przychodzi mi do głowy tylko zbadanie publikacji Towarzystwa odnośnie danego postępku, bo zeznać nie ma kogo badać. Oczywiście dywaguje tutaj gdyż byłby to czysto abstrakcyjny przypadek
Tzn gdzie się nie pojawia?
Na KS
#79
Napisano 2010-04-04, godz. 16:20
I tu się kłania nowa książka "Zorganizowani" z 2005.Może dlatego pisze się, że po kilkakrotnym niestawiennictwie, bo różne powody mogą spowodować nieobecność na komitecie, np. choroba, wypadek, jakieś nie przewidziane zdarzenia, sprawy rodzinne itd. Czasami starsi się nie stosują do wytycznych organizacyjnych, np. mi nie dano czasu na odwołanie swojego listu o odłączeniu, mimo że powiedziano, że mam na to 7 dni, bo 5 dnia ogłoszono że nie jestem już ŚJ. W przypadku innej siostry ogłoszono wykluczenie po 2 dniach i nie powiedziano jej że starsi ją wykluczyli (siostra wyszła zdenerwowana przed formalnym zakończeniem komitetu, mówiąc że ma ich pomoc w d...e). Tak więc starsi nie dają szansy na odwołanie. Starsi robią co chcą lekceważąc wskazówki, nie pytają nawet czemu ktoś nie stawia na komitet i od razu wyklucza zaocznieTrzykrotne? A to ciekawe. U mnie było tak, że gdy powiedziałem, że nie przyjdę na spotkanie z komitetem to od razu dano mi do zrozumienia, że jeśli nie przyjdę to wtedy zostanę zaocznie wykluczony. A tutaj dowiaduję się że aż dwukrotnie można się nie stawić. Może jest to po prostu kwestia swobodnego wyboru przez starszych?
#80
Napisano 2010-04-04, godz. 18:50
np. mi nie dano czasu na odwołanie swojego listu o odłączeniu, mimo że powiedziano, że mam na to 7 dni, bo 5 dnia ogłoszono że nie jestem już ŚJ.
Nie chciałaś iść z tym "wyżej"? Jakbym był na Twoim miejscu i byłby u mnie ten obwodowy co pare lat temu, on potrafił zadawać konkretne (nawet kłopotliwe) pytania - nawet starszym w obecności zwykłych głosicieli, gdy ich to dotyczyło - to bym do niego się z tym zgłosił, chociażby dla samej zasady.
Powiem Wam, że wiele takich sytuacji zawdzięcza się... zwykłym ŚJ. Istnieje niepisany "dogmat", że starszych nie należy poprawiać, że trzeba się zgadzać z ich każdą decyzją, bez względu jaką. To powoduje, że jak ktoś chce coś poruszyć, to się poprostu boi, nie ma wsparcia gdzie indziej, więc nikt nic nie robi, a tacy starsi pozwalają sobie na coraz więcej. Oczywiście byłbym niesprawiedliwy gdyby powiedział, że tacy są wszyscy, jednak mniejsza liczba jest takich, którzy traktują to jako naprawdę przywilej, którzy do swoich poczynań wkładają serce i naprawde troszczą się o te symboliczne owce.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych