Psychomanipulacja
#1
Napisano 2003-10-09, godz. 04:58
http://kiosk.onet.pl...1135858&KAT=239
Wielkiej różnicy w sposobach działania AMWAY-a i Świadków Jehowy nie dostrzegam. Kij jest taki sam tylko marchewka nieco inna. Jestem ciekawy waszych opinii.
#2
Napisano 2003-10-09, godz. 10:57
Więcej na ten temat na http://www.sekty.net.
Pozdrawiam
#3
Napisano 2003-10-09, godz. 19:47
"Wspaniały biznes, rewelacyjne w porównaniu do jakości tanie produkty ze 100% zadowoleniem klienta. Nie ma takiej drugiej korporacji na Swiecie. Osoby, które stosują system Dextera Yagera to najbardziej szlachetni i uczciwi ludzie pod Słońcem. Nikt nikogo nie zmusza do tego by być lepszym w życiu. Nie podoba się to tylko leniom i nieudacznikom. "
po mojej niewielkiej korekcie:
"Wspaniała ogólnoświatowa działalność, rewelacyjne i za symboliczną opłatą Słowo Boże ze 100% zadowoleniem ducha. Nie ma takiej drugiej religii na Swiecie. Osoby, które są członkami Organizacji to najbardziej szlachetni i uczciwi ludzie pod Słońcem. Nikt nikogo nie zmusza do tego by być lepszym w życiu. Nie podoba się to tylko rozpustnikom i odstępcom"
Nadaje się na okładkę do "Strażnicy" ?
#4
Napisano 2003-10-17, godz. 09:29
Ludzie z Ciała Kierowniczego to mistrzowie w manipulacji.
Ich brawurę można podziwiać analizując odchodzenie ludzi z Organizacji w kontekście zmian doktryn. Mimo, że odeszło sporo (np. rok 1975) to i tak zadziwiająco mało jak na taki kant.
Wydaję mi się, że śJ są tal ścisło związani z Organizacją i jej wykładnią Słowa Bożego, że nawet bardzo drastyczne przypadki nie oderwą większości od Towarzystwa.
To powiedzenie pojawiło się już gdzieś w temacie śJ - "fakty mówią inaczej? Tym gorzej dla faktów" - i to jest chyba motto wszystkich śJ.
#5
Napisano 2005-11-07, godz. 23:07
Myślę, że zdecydowanie więcej śJ by odeszło, gdyby nagle odwołano doktrynę o krwi. Dlatego też strażnica, bardzo powoli wycofuje się z tego tematu. Przynajmniej mi się tak wydaje, że się wycofuje. Ciekawe, czy samo CK wierzy w tę doktrynę? W rok 1975 nie wierzyli za bardzo...Psychomanipulacja ma rzeczywiście miejsce. Jednak w moim przekonaniu Amway niedorównuje w tym fachu Brooklynowi.
Ludzie z Ciała Kierowniczego to mistrzowie w manipulacji.
Ich brawurę można podziwiać analizując odchodzenie ludzi z Organizacji w kontekście zmian doktryn. Mimo, że odeszło sporo (np. rok 1975) to i tak zadziwiająco mało jak na taki kant.
Wydaję mi się, że śJ są tal ścisło związani z Organizacją i jej wykładnią Słowa Bożego, że nawet bardzo drastyczne przypadki nie oderwą większości od Towarzystwa.
To powiedzenie pojawiło się już gdzieś w temacie śJ - "fakty mówią inaczej? Tym gorzej dla faktów" - i to jest chyba motto wszystkich śJ.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#6
Napisano 2005-11-08, godz. 07:56
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#7
Napisano 2005-11-08, godz. 08:03
Jestem ciekaw wyników ;-)
Ps. Nie umie budować ankiet ;-(
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#9
Napisano 2005-11-08, godz. 15:03
nie chcę oceniać wielkości skali - ale jest ona bardzo duża.
Żeby jednak nie pozostać gołosłownym napiszę - że dostawcą dla mojej mamy oraz dla mojej narzeczonej kosmetyków firmy Avon jest... Pionierka Stała z naszego Zboru, znaczy ze Zboru do którego należy moja rodzina. W latach 90 popularniejszą firmą wśrod ŚJ z moich rejonów była Oriflame, nawet żona mojego brata była przez jakiś czas konsultantką tej firmy - i gro klientek to były siostry z różnych zborów. Nie wiem jak jest obecnie - ale podejrzewam że nadal spora liczba osób utrzymuje się z takowej sprzedaży. Reklamowania Amwaya po zebraniach nie kojarzę.
#10
Napisano 2005-11-08, godz. 15:49
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#11
Napisano 2005-11-08, godz. 15:58
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#12
Napisano 2005-11-11, godz. 19:29
Czy są na to jakieś dyrektywy CK?
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#13
Napisano 2005-11-14, godz. 09:38
#14
Napisano 2005-11-14, godz. 11:06
Dołożę jeszcze AMWAY i w sumie dość bolesne przeżycie mojego najlepszego kolegi ze ŚJ który bezskutecznie podrywał pewną urodziwą i dużo młodszą siostrzyczkę, aż ku swojemu zaskoczeniu nagle zaczął być komplementowany, jaki to jest inteligentny itp. i zapraszany na spotkania i to nie jakieś "teokratyczne", ale takie "prawie w 4 oczy", tzn. on i ona plus "prezenterzy". (spotkanie teokratyczne to taka mutacja prywatki, na którą przychodzą funkcyjni po 50-tce i robią za przyzwoitkę, a młodzież nie wie, czy może się swobodnie bawić czy też bardziej powinna uważać na członków Komitetu Sądowniczego)
Ogólnie, facetowi się nie mieściło w głowie, że osoba z organizacji i to jeszcze ta najwspanialsza i darzona uczuciem, może kogoś traktować instrumentalnie. A ona po prostu chciała sprzedać towar, a przy okazji zdobyć subdystrybutora i źródło pasywnych dochodów. Koleś twierdzi, że ona musiała wiedzieć, że to co robi, jest w tym konkretnym wypadku perfidnym graniem na uczuciach, bo koleś gotów byłby za nią poleciec po śniegu na bosaka a ona wiedząc o tym, wciągała go w AMWAY.
Podobnie jak Dementor, nie kojarzę reklamowania AMWAY na zebraniach, ale jak wyżej opisałem, w docieraniu do klientów wykorzystywano znajomości zborowe a nawet relacje uczuciowe. Odnośnie wypowiedzi sebola, nt. symbiozy jehowicko-gospodarczej, ja pamiętam, że zajmowali się tym praktycznie wszyscy pionierzy, ale nie przypominam sobie zaangażowania starszych zboru ani nadzorców podróżujących. Kojarzę za to wytyczne NSK, które "zostawiając sumieniu" angażowanie się w networki, stanowczo zabraniały wykorzystywania do tego "kontaktów ze współwyznawcami".
Odnośnie pytania Pawła, CK się nie wypowiadało, ale głos zabrał swego czasu Nadarzyn. Nie przypuszczam, aby Nadarzyn naprawdę był przeciwny networkom, ale chyba w pewnym momencie doszli do wniosku, że skala zjawiska wymknęła się spod kontroli i chcieli to jakoś ograniczyć. W artykule mówiono, że netrworki są zagrożeniem, gdyż w razie niezadowolenia z towaru, mogą psuć jedność między braćmi itp. sprawy. Nie pisano wprost, że mogą podkopywać zaufanie do starszych będących akwizytorami, ale chyba o to chodziło. Nie jestem 100% pewny, czy to było w NSK, ale napewno było to mówione na spotkaniu "szkoły i służby".
Pamiętam, że byłem wówczas takim świętoszkiem, że nie wszedłem w AMWAY, bo gdy ktoś mi przedstawił kalkulację zysków, to ja co prawda przyjąłem ją bezkrytycznie, ale policzyłem, że bez opodatkowania byłyby zyski, a po opodatkowaniu strata, "a przecież należy płacić podatki cezarowi" Wyobrażałem sobie, że w wypadku świadomego nierejestrowania działalności gospodarczej i świadomego niepłacenia podatku, Jehowa rzuci w Armagedonie piorunem i mnie zabije. Tym argumentem odwiodłem od amwayowania zakochanego w dystrybutorce kolesia, o którym pisałem wyżej.
Nawiasem mówiąc, zaobserwowaliśmy obydwaj destrukcyjny wpływ AMWAY na psychikę jego obiektu westchnień. Panienka tuż po chrzcie była bardzo uduchowiona, nie była materialistką, przyjaźniła się z różnymi osobami, również tymi biednymi, mało przystojnymi itd. Po prostu mocno przejęła się radami biblijnymi i była bardzo sympatyczna. Potem stała się wyrachowana i cyniczna. Masz forsę, to jesteś godny zainteresowania, nie masz, to "będę cię traktować jak współwyznawcę", ale zapomnij o jakiejkolwiek stopie towarzyskiej.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#15
Napisano 2005-11-14, godz. 12:09
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#16
Napisano 2005-11-14, godz. 12:56
#17
Napisano 2005-11-14, godz. 14:17
Innym razem, miałem sprawę do załatwienia u pewnego brata starszego. Nie było go w domu, a ponieważ przyjechałem autobusem, jego 12 może 14 letnia córka zrobiła mi herbatę i zaczęła rozmawiać. Tzn. ja słuchałem, a ona opowiadała, że teraz tata musi dużo pracować, bo są trudne czasy, ale bracia sobie jakoś radzą, ale są pułapki itd. Mówiła, że ona słyszała, że AMWAY jest niedobry, bo trzeba dużo czasu poświęcać i można osłabnąć duchowo, ale AVON jest lepszy i wielu pionierów sobie dorabia w ten sposób. Spytała nawet czy mam żonę albo dziewczynę, ale nie wiem, czy był to wstęp do sprzedaży, bo ja odpowiedziałem, że nie mam, a ona niczego konkretnego do kupienia mi nie zaproponowała.
Kiedyś mówiono na kongresie: "pewne osoby osłabły duchowo", zajęły się sprzedażą garnków za kilka tysięcy złotych i potem rodziło to problemy w zborach, bo okazywało się, że za samo wycofanie się z transakcji trzeba zapłacić 3-4 pensje Mówca "zostawił sumieniu" kwestię, czy ktoś ma kupować te garnki "jeśli go na to stać" (ale sugerował, że to są zbytki), natomiast zabronił surowo agitowania współwyznawców do takich zakupów, "bo ktoś się może zgorszyć i będziemy go mieć na sumieniu", a przecież "żadne pieniądze nie są warte ściągnięcia na siebie tak wielkiej winy w oczach Jehowy"
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#18
Napisano 2005-11-14, godz. 16:14
a propos garów – Zepter – to w Wałbrzychu, aż kipiało od tych garów w domach braciszków ;-) i wiem jedno, że co niektórzy przez długie lata spłacali ten „zbytek”. Osobiście mogę podać nazwiska dealerów z grona braci strasznych, dla zainteresowanych;-) !
zainteresowanych pamiętam też jeszcze szał jakiejś cudownej ziemi którą se braciszkowie fundowali na kolacje.
była też era filtrów do wody ;-)
tak więc kosmetyki to jeszcze pryszczyki w zestawieniu z powyżej opisanymi cud-towarami ;-)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#19
Napisano 2005-11-14, godz. 16:31
garnki, oczywiście Zeptera, były przebojem w sąsiedniej J.Górze
cudownej ziemi nie kojarzę. Ziemia na kolację? oni ją jedli, jak dżdżownice?
Dżdżownicą nie jestem i nigdy bym nie wpadł na pomysł jedzenia gleby. Jak to smakuje?
A propo garnków, wycofywali się i spłacali 25% ceny za frajer czy płacili za całe garnki i je używali? Jak znam życie, to potem pewnie bali się je komukolwiek pokazać, aby nie zostać wyśmianymi. Faktycznie zajeFajny zakup. kupić i nie pokazywać nikomu
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#20
Napisano 2005-11-14, godz. 17:50
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych