Napisano 2007-04-30, godz. 19:22
To proste: mechanizm "poczucia winy" u klienta, o którym szczegółowo pisze Cialdini. Coś na zasadzie: "Kupi pani ten nowatorski żel pod prysznic?". "Nie, dziękuję" - odpowiada "klietnka". "Oj, jaka szkoda... To może weźmie Pani coś za darmo? Mamy tutaj takie czasopismo"

. No, i cel osiągnięty
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"