Napisał:A propos świrów — przypomniał mi się przypadek z mojego byłego zboru. (...) Policja zatrzymała jednego z braciszków (obecnie już poza organizacją), gdy rozbijał tę reklamę prętem zbrojeniowym . Skończyło się na kolegium i pogawędce ze strasznymi, ale komitetu za to nie miał . W końcu działał w słusznej sprawie . Aha, i jeszcze jedna bardzo ważna kwestia — facet był gdzieś po 50-tce, nie żaden naspidowany młody wilczek!
Oczywiście, HC liczy na to, że jakiś nieuważny czytelnik łyknie tę "argumentację"."Skończyło się na kolegium i pogawędce ze strasznymi, ale komitetu za to nie miał "
A jednak nie skonczylo sie na tym bo aktualnie: "(obecnie już poza organizacją)"
Przecież to, że wandal jest już poza organizacją nie musi oznaczać, że został z niej wyrzucony za wandalizm. Równie dobrze, wandalizm mógł ujść bezkarnie, a wylecieć mógł np. kilka lat później, np. za "grzech przeciwko duchowi świetemu" (czytaj: pyskówkę wobec strasznych zboru). Możliwości jest setki. Ale Stefan sugeruje tę jedną, która wybielałaby jego organizację.
Natomiast szczytem wszystkiego jest skomentowanie słów:
następująco:raczej nie należy obawiać się aktów przemocy ze strony dawnych współwyznawców. Chcę jednak usłyszeć Waszą opinię.
Jesli wierzysz ze jest inaczej i ze ktos cie polamie kolem za to albo uzyje tym podobnych "argumentow biblijnch " to sadze ze naprawde jestes zdesperowany aby w koncu cos na SJ miec w czarnej teczce
Intencja mojej wypowiedzi nie budzi wątpliwości, gdyż wyżej mówiliśmy m.in. o tym, że Ray Franz przeżył 25 lat poza organizacją i nic złego mu nikt nie zrobił. Trzeba być naprawdę desperatem broniącym ŚJ, żeby ze słów "raczej nie należy obawiać się aktów przemocy ze strony dawnych współwyznawców" doczytać się czegoś wręcz przeciwnego.
Gdybym chciał zniżyć się do poziomu HC, napisałbym, że zamieszczona wyżej kpina Stefana, może być traktowana jako komplement pod adresem Kościoła Kat., gdyż biedaczek musi sięgać kilkaset lat wstecz, żeby nam coś zarzucić. Czyżby współczesny katolicyzm był tak wspaniały, że nie ma w nim do czego się przyczepić?
Ja jednak, nie uciekam się do takich środków stylistycznych, bo jestem świadomy tego, że społeczność katolicka nie jest idealna. Stefanowi natomiast brakuje tego właśnie obiektywizmu w ocenie społeczności ŚJ.