85 replies to this topic

[Czesiek]

Po kilku dyskusjach w których śJ wypierali się odpowiedzialności za to co głoszą i całą winę za to zwalają na wts przyszła mi do głowy ta sonda. Wypowiedzcie się, czy ponoszą współodpowiedzialność z WTS za to co jest głoszone przez "organizację", czy nie.

[Artur Schwacher]

Zgodnie ze starą zasadą założyciel sondy powinien się wypowiedzieć pierwszy


Oczywiście, ze są odpowiedzialni ale ich wina jest mniejsza gdyż zostali wprowadzeni w bład. Jednakże osoba dorosła, która rzeczywiście sprawdziła by wszystko to co jej mówią (Jak ja nie lubie gdy SJ mówi, ze to zrobił!) bez problemu powina uznać iż to jest oszustwo i manipulacja.

Dlatego są winni ale większą winę ponosi WTS!

[sebol]

a ja odpowiem tak: czy Niemcy jako naród sa odpowiedzialni za dojście Hitlera i jego ideologii do władzy w na początku ubiegłego stulecia ! ? Jak najbardziej ! są też odpowiedzialni za wszystkie zbrodnie, które ten ustrój dokonał ! podobnie ze SJ - popierając poglady WTS są winni sktukom jakie te ideologie ze sobą niosa !

[brat_jaracz]

Można współczuć człowiekowi, który nieświadomie został zmanipulowany. Ale nic i nikt nie może usprawiedliwiać bezmyślności. Jeśli ktoś zna zarzuty wobec fałszywych nauk Brooklyńczyków, a mimo to nie próbuje ani do nich się odnieść, ani (tym bardziej) sprawdzić, nie jest godzien wybaczenia. I tak samo odpowiada za szerzenie kłamstw jak Brooklyn, które je wymyśla.

[Terebint]

Zagłosowałem na NIE, ale miałem na myśli ogół głosicieli, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że są zmanipulowani, w myśl zasady z ewangelii Jana 9:40-41: "Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: Czyż i my jesteśmy niewidomi? 41 Jezus powiedział do nich: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal".

[sebol]

Zagłosowałem na NIE, ale miałem na myśli ogół głosicieli, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że są zmanipulowani".

bzdura ! w Niemczech jak sie pytano mężczyzn co robili w okresie II wojny sw - to odpowiadali, ze albo służli w obronie przeciwlotniczej albo grali na cymbałkach! a tak większośc to wogóle nie wiedziała o zbrodniach jakich dokonywał nazism

[Terebint]

bzdura ! w Niemczech jak sie pytano mężczyzn co robili w okresie II wojny sw - to odpowiadali, ze albo służli w obronie przeciwlotniczej albo grali na cymbałkach! a tak większośc to wogóle nie wiedziała o zbrodniach jakich dokonywał nazism

A Ty miałeś świadomość, jak byłeś śJ, o tym co wiesz teraz? Zdecydowana większość nie ma takiej świadomości.

[sebol]

A Ty miałeś świadomość, jak byłeś śJ, o tym co wiesz teraz? Zdecydowana większość nie ma takiej świadomości.

i dlatego teaz jestem winnny zwłaszcza ze kilka osób tam sie wprowdziło !

[Sebastian Andryszczak]

gdy byłem pionierem ŚJ, działałem w szczerości serca przekonany o prawdziwości ich nauki
gdy zwątpiłem, przestałem głosić
gdy przestałem wierzyć, odszedłem...

czy jestem współwinny? Częściowo tak, na szczęście nikogo nie wciągnąłem do sekty...

[homme_curieux]

gdy przestałem wierzyć, odszedłem...

"odszedłem" (?) .......................

Chyba jednak nie od razu ....................?

[pawel r]

HC u każdego jest to proces, a nie konkretna sekunda.

[brat_jaracz]

Ja odchodziłem przez kilka lat... i nadal nie odszedłem, bo chyba wciąż figuruję w ichnich kartotekach. A więc, jak wskazuje również mój nick, jestem brat pełną gębą .

A wracając do tematu: niestety, zdołałem przywiść 2 ludzi do sekty . Tym gorzej, że są tam nadal, a rozmowa z nimi to już nawet nie jest walenie grochem o ścianę... To jakiś obłęd. Czuję się winny, bo już gdy wiedziałem, że nauka Brooklynu ma jeden wspólny mianownik, którym jest PRZEKRĘT, nie zrobiłem wszyskiego, co mogłem, żeby powiedzieć o tym innym. Mam również osobiste wyrzuty sumienia, ponieważ jako syn nadzorcy zboru widziałem z bliska rzeczy, których pewnie nie powinienem. A większość z nich zachowałem dla siebie.
Teraz staram się nadrabiać zaległości... Czy wystarczy mi sił, czasu i determinacji? Mam nadzieję...

[pawel r]

bracie jaraczu, a może napisanie listu - świadectwa i włąsnych przemyśleń - do tych osób dało by coś im w przyszłości. Tzn. może nic nie da od razu, lecz czytając Twoje słowa na spokojnie - sam na sam ze sobą - zapisane na papierze dadzą one owoc za jakiś czas - dłuższy bądź krótszy. To tylko moja taka myśl, bo może już zrobiłeś wszystko co było do zrobienia.

[brat_jaracz]

Pawle, daje Ci 99% procent, że każdy list ODE MNIE podarłyby i rzuciły do kosza. Jestem tego niemal pewnien. Zresztą te osoby zrobilił mi fatalną opinię (to akurat mnie mniej martwi) i to one czują się w pozycji mentora, a nie ja. Śmieszne to wszystko i tragiczne. W każdym razie ja tej sprawy tak nie pozostawię. Mam kilka pomysłów, z tym że w tym przypadku o wiele bardziej trzeba być lisem niz lwem.

[Czesiek]

Zagłosowałem na NIE, ale miałem na myśli ogół głosicieli, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że są zmanipulowani, w myśl zasady z ewangelii Jana 9:40-41: "Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: Czyż i my jesteśmy niewidomi? 41 Jezus powiedział do nich: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal".

Często rozmawiając z śJ podaję im pewne fakty, czy odsyłam, aby pewne rzeczy sprawdzili w swojej nauce. Kiedy ich później o to pytam odpowiadają, że nie sprawdziły tego, lub, że ich to nie obchodzi, bo wierzą, że znaleźli "prawdę"
Czy ci ludzie są nieświadomi, czy chcą pozostać nieświadomi dla spokoju swojego sumienia.

A jak często ci nieświadomi śJ spotykając jakąśniezgodność nauki WTS z Biblią stosują politykę strusia i zamiast zbadać daną sprawę chowają głowę w piasek wmawiając sobie, że z tą sprawą trzeba poczekać na Jehowę, aż da właściwe wyjaśnienie poprzez "niewolnika"
Czy i oni są niewinni za to co głoszą innym?

[Noc_spokojna]

Odpowiedzialni są przede wszystkim Ci, którzy już mają wątpliwości co do nauk WTS, a ciągle jeszcze głoszą. Ja osobiście znam kilku, co wątpliwości mają, a głosić będą zapewne do końca życia. Paradoksem jest to, że przyznają się do tych wątpliwości katoliczce, a nie starszym w zborze.
Natomiast, nie obciążałabym odpowiedzialnością tych , którzy naprawdę wierzą, bo za ich wiarę odpowiedzialni są Ci, "najbliżej" Jehowy.
Tych, którzy uwierzyli, i nigdy nie sprawdzą czy wierzą w "Prawdę", również o nic nie obwiniam, zawsze tłumacze sobie to w ten sposób, że jesli się w coś tak bardzo wierzy, to może się nigdy nie poczuć potrzeby sprawdzenia wiarygodności nauk. W takim przypadku pewno już sama myśl, że ktoś mógłby "rewidować" Niewolnika, a może i samego Jehowę, wprowadza popłoch w umyśle.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

[Czesiek]

Odpowiedzialni są przede wszystkim Ci, którzy już mają wątpliwości co do nauk WTS, a ciągle jeszcze głoszą. Ja osobiście znam kilku, co wątpliwości mają, a głosić będą zapewne do końca życia. Paradoksem jest to, że przyznają się do tych wątpliwości katoliczce, a nie starszym w zborze.
Natomiast, nie obciążałabym odpowiedzialnością tych , którzy naprawdę wierzą, bo za ich wiarę odpowiedzialni są Ci, "najbliżej" Jehowy.
Tych, którzy uwierzyli, i nigdy nie sprawdzą czy wierzą w "Prawdę", również o nic nie obwiniam, zawsze tłumacze sobie to w ten sposób, że jesli się w coś tak bardzo wierzy, to może się nigdy nie poczuć potrzeby sprawdzenia wiarygodności nauk. W takim przypadku pewno już sama myśl, że ktoś mógłby "rewidować" Niewolnika, a może i samego Jehowę, wprowadza popłoch w umyśle.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

Dosiu
Ale przecież WTS samo zachęca, aby sprawdzać w co się wierzy. To dlaczego tak wielu śJ tego nie robi?
I czy wiara w to co się głosi zwalnia od odpowiedzialności za to, co się głosi?

[Noc_spokojna]

Dosiu
Ale przecież WTS samo zachęca, aby sprawdzać w co się wierzy. To dlaczego tak wielu śJ tego nie robi?
I czy wiara w to co się głosi zwalnia od odpowiedzialności za to, co się głosi?

Czesiu WTS może i zachęca do pogłebiana wiedzy, ale tylko poprzez studium i literature wydawaną przez WTS, a tam nie znajdzisz niczego, co podważałoby naukę strażnicy. Pytasz, czy wiara zwalnia od odpowiedzialności...ale do jakiej odpowiedzialności pociągnąć kogoś, kto z wiarą przychodzi wybawić Cię od wiecznej śmierci ?

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

[pawel r]

Zgadzam się z ostatnią wypowiedzią Nocy spokojniutkiej . WTS uczy by badać co jest "Prawdą" ale tylko według wytycznych Organizacji. Ja sam to odczułem ostatnio chcąc dyskutować o Biblii... okazało się że bez ksiąg z Brooklynu się nie może obejść . Taka wolność czy to wolność, taka "Prawda" czy to Prawda??

Użytkownik pawel r edytował ten post 2006-08-16, godz. 17:28

[[db]]

Zaznaczyłem odpowiedź nr 2.

Jeśli ktoś nie ma na coś żadnego wpływu, to nie może też za to odpowiadać. Z definicji.

Jaki jest wpływ przeciętnego ŚJ na kształt nauk WTS? Zerowy.