Tylko ludzie wielkiej wiary (nie tej ślepej) i prawdziwi bohaterowie (nie w kontekście zasług) mają odwagą przyznać się przed innymi do swoich przełożonych i do tego, co łączy taką osobę z taką czy inną społecznością religijną lub jakąś organizacją.
Jeśli jest tak jak napisał
Czesiek (
Po kilku dyskusjach, w których śJ wypierali się odpowiedzialności za to, co głoszą i całą winę za to zwalają, na wts) to uważam, że to są malowani Świadkowie Jehowy, którzy zapewne z własnych subiektywnych względów drzemią w tej Jehowickej społeczności religijnej, a WTS jest dla nich takim buforem bezpieczeństwa, że kiedy będzie coś nie tak to zawsze będzie można na WTS zrzucić całą winę i powiedzieć z podniesionym czołem do góry ja byłem tylko szeregowym ŚJ i nie miałem zielonego pojęcia, co WTS-owcy z Brooklynu tam wymyślili i napisali.
Oceniając tak ŚJ jak wyżej napisałem ocenę wydaję w kontekście postępowania (osoba będąca świadomą, co robię i komu służę) moralnego owych szeregowców (ŚJ) pracujących na generalicję z WTS-u.
Tylko ktoś o ograniczonej świadomości może nie uważać swojego zależnego (od miejsca w szeregu) postępowania wobec przełożonych i mówić, że z przełożonymi nie ma wiele wspólnego.
Skoro w tym temacie głoś zabrał szeregowy ŚJ znad Sekwany
homme_curieux to zapytam
homme_curieuxa czy z WTS-em utożsamia się w pełni czy tylko w jakiejś części?
homme_curieux to jest Twoja chwila prawdy na tym forum.
P.s. Piszę to z pozycji osoby, która nigdy nie była ŚJ i dodam tylko tyle, że to, co napisałem w kontekście ŚJ dotyczy w takim samym stopniu ludzi innych społeczności religijnych.
__________________________________
[db] napisał(a)
Jaki jest wpływ przeciętnego ŚJ na kształt nauk WTS? Zerowy.
Db spójrz na to zagadnienie nie tylko od strony interpretacji wykładni/nauczania zasad wiary, ale w kontekście ich głoszenia/ propagowania i teraz powiedz, jaki jest wpływ przeciętnego ŚJ zerowy czy więcej niż zero?