Witaj Hubercie
Dziękuję Ci za odpowiedź. Jeśli pozwolisz chciałabym się ustosunkowac do pewnych kwestii, które poruszyłeś.
To prawda ze biblia nie wypowiada sie na temat fracki i dlatego wlasnie jest to obecnie sprawa sumienia. Biblia tez nie stwierdza ze wolno lub nie wolno pic alkohol. Stwierdza jedynie ze nie olno sie upijac. ale to jest po za sporem. A wiec picie lub nie picie alkojholu w umierkowanych ilosciach
tez jest kwesria sumienia. Moje sumienia mowi mi w kwestii alkoholu ze moge sobie od czasu do czasu piwko chlapnac a jak mam ochote lub okazje to i fajnego drinka przygotowac. W kwestii frakcji tez jest to sprawa sumienia...
Przeprowadziłeś piękną analizę, dotyczącą przyjmowania alkoholu, zaznaczając, iż Biblia pozostawia to kwestii sumienia, pod warunkiem, że ktoś się nie upija. A teraz mój Drogi słowo alkohol zastąp słowem transfuzja krwi, gdyż o niej Biblia również nigdzie nie wspomina. Jak do tej pory w tych rozważaniach, z różnymi osobami na tym forum, nie podałeś chyba (popraw mnie proszę jeśli się mylę) podstawy biblijnej, zabraniającej przetoczenia krwi w sytuacji zagrażającej życiu. Jeśli przyznałeś, że o frakcjach nie ma mowy i jest to kwestia sumienia, to proszę bądź konsekwentny w swych rozważaniach, w odniesieniu do transfuzji.
musze takrze wziacpod uwage to co dla mnie jest wazne a mianowicie moja wiare w poslugiwanie sie Jehowy Ck-czym. SZCZERZE... nie jest to czynnik decydujacy i w zasadzie nigdy nie byl. Ale bedac uczciwym wobec siebie i faktu ze Jezus jednak jakiegos niewolnika nam tu zostawil, musze i jego zdanie przeanalizowac.
Jakie są biblijne dowody na to, że tym niewolnikiem jest CK?
a teraz czysto hipotetycznie: jesli kiedys CK calkowicie sie wycofa z kwestii krwi lub pozostawi to woli sumienia... obojetnie nawet w sprawie krwi pelnej. to ja pytam co to zmienia w kwestii mojej zony i mojej??? Ona zasnela w glebokom przekonaniu ze zachowala czyste sumienie.
A czy wasze sumienie zadziałałoby tak samo w roku 1958, kiedy to przyjęcie transfuzji, było dozwolone? Czy wówczas tak samo broniłbyś swojej dezycji, obstając, że poglądy przedstawiane przez CK, nie mają na nią żadnego wpływu? Czy wtedy podjąłbyś taką samą decyzję, uważając, że zdanie TS nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia, bo Ty i żona i tak wiecie lepiej, czego wymaga Bóg w tej sprawie? Nie sądzę.
Pytanie: czy CK zawsze bylo zgodne z faktyczna wola Jehowy??? moja odpowiedz brzmi . Nie nie bylo i to nie jest nic niezwyklego!!! Lud Bozy uczy sie prawa Jehowy czego przyklady mozna znalezc w wielu obszarach ; swieta, papierosy, krzyz, neutralnosc.
Szkoda, że kosztem tylu niewinnych ludzi. Z przykrością należy stwierdzic, że zakaz transfuzji również nie jest zgodny z wolą Bożą.
Ja wierze glegoko ze bez szczerych wysilkow takich ludzi jak Russel, czy Rutheford a potem innych przy naturalnie oczywistym i koniecznym wsparciu ducha Jehowy nikt nie moglby dzis znac woli bozej.
A skąd to przekonanie, świadczące o ogromnej pysze TS, że nikt nie znałby woli Bożej. Czy nie uważasz, że to nie Tobie o tym decydowac.
szczere wysilki naszych braci by nie pozostawac w bledzie jesli ten blad zostal dostrzezony i to bez wzgledu na to ilu bedzie niezadowolonych.
Niestety owe błędy nadal się toleruje, przy pełnej świadomości ich istnienia.
Jehowa daje nam poznac swa wole stopniowo.
Jak słusznie zauważył Twój obrońca Maciej "... Na całe szczęście Bóg Wszechmocny pozostaje niezmienny w swoim działaniu...". Właśnie - niezmiennośc, niestety nie można jej odnaleźc w pogladach TS w sprawie transfuzji krwi. Czy na tym polega owa stopniowośc, że najpierw się daje na coś przyzwolenie, żeby potem całkowicie tego zabronic, a za jakiś czas jednak zabronic całości a dac przyzwolenie na drobną częśc? Czy można w coś takiego uwikłac niezmienniego Boga, uważając, że taka jest Jego wola? Pozostawię to bez komentarza.
Pozdrawiam