Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nowe świadectwo


  • Please log in to reply
86 replies to this topic

#61 azariasz

azariasz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2006-11-07, godz. 18:53

Proponuje zakoczyć fragment o cytatach i skupić się na innych fragmentach. Czy równiez są złe?

I przypominam tym co jeszcze nie wiedzą: tzw: Przekład Nowego Świata w języku polskim nie jest przekładem. Ponieważ jest przełozony z angielskiego tłumaczenia. I nazywanie tego tworu przekładem jest semantycznym nadużyciem. ;)


Jeśli to "profesor" taki jak ci, co Cię prawa uczyli, to nic dziwnego.

A jeśli chodzi o "świadectwo", to przejrzałem to pierwsze w wątku, którym co niektórzy się zachwycali. Przejrzałem, bo czytać się tego nie da i wogóle szkoda czasu. Facet pisze długo i rozwlekle, według schematu powtarzanego w większości tego typu wypocin. Po prostu żenada.

PS: Wkleję moje ulubione zdanie z "świadectwa": "Jeżeli jesteście szczerzy, proszę przeczytajcie uzasadnienie mojej decyzji." - nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać.

Użytkownik azariasz edytował ten post 2006-11-07, godz. 18:55

Istnieje druga strona medalu. Nie musisz wierzyć świadkożerczej propagandzie.

Jestem człowiekiem wolnym. Jestem Świadkiem Jehowy.

#62 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-07, godz. 19:06

jakos tak ostatnio naszła mnie refleksja :)
ze to dobrze ze sa rozni ludzie, latwowierni i niedowiarki, ludzie wierzacy i ateisci, dobrze ze sa prawdy alternatywne, ze kazdy moze miec racje swoja subiektywna..... i tylko szkoda ze Boga nie ma :)
Bo przeciez gdyby byl to juz dawno byloby wiadomo jaka jest prawda obiektywna :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#63 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-11-07, godz. 19:49

A jeśli chodzi o "świadectwo", to przejrzałem to pierwsze w wątku, którym co niektórzy się zachwycali. Przejrzałem, bo czytać się tego nie da i wogóle szkoda czasu. Facet pisze długo i rozwlekle, według schematu powtarzanego w większości tego typu wypocin. Po prostu żenada.

PS: Wkleję moje ulubione zdanie z "świadectwa": "Jeżeli jesteście szczerzy, proszę przeczytajcie uzasadnienie mojej decyzji." - nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać.


Płakać Azariaszu, płakać.
Bo zamiast udowodnić, że to wypociny niezgodne z prawdą, od razu osądziłeś. I to dopiero jest żenada.
Czesiek

#64 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-11-07, godz. 19:59

jakos tak ostatnio naszła mnie refleksja :)
ze to dobrze ze sa rozni ludzie, latwowierni i niedowiarki, ludzie wierzacy i ateisci, dobrze ze sa prawdy alternatywne, ze kazdy moze miec racje swoja subiektywna..... i tylko szkoda ze Boga nie ma :)
Bo przeciez gdyby byl to juz dawno byloby wiadomo jaka jest prawda obiektywna :)


Jest prawda i to obiektywna, tylko ludzie robią wszystko, aby ją zrelatywizować. Bo prawda jest niewygodna i najlepiej ją zniszczyć, bo po co do niej dostosowywać życie? Dlatego tacy ludzie nie lubią odpowiadać na proste pytania, które są dla nich niewygodne, a zamiast tego kręcą ile się da.

Bo po co przeczytać czyjeś świadectwo i szczerze je przeanalizować, kiedy dla spokoju ducha lepiej je od razu zanegować, lub przyczepić się jakiegoś słabego punktu i na tej podstawie wydać wyrok :

jeżeli tak rzetelnie i wnikliwie do analizy wszelkich poruszonych przez siebie zagadnień, to nie dziwota, że tak mu się wszystko zgadza. u mnie jednak pojawiły się pewne wątpliwości co do tego świadectwa i tyle


Czesiek

#65 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2006-11-07, godz. 20:44

Tak azariaszu, dziękuje tym swierdzeniem udowodniłes ze SJ to:

- wydaje opinie bez znajomości faktów niczym bezmózgie tępaki, które powtarzają tylko mysle ze Strażnicy, ze skoro napisał to odstępca to żenada
- nienawidza i gardzą odstępcami
- nie mają elementarnego wykształcenia (bo jednak przeciętny Kowalski wie ,że przekład jest tylko z języków orginalnych na nasz)
- do swiatusów też mają stosunek pogardliwy.

Pięknie!
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#66 azariasz

azariasz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2006-11-07, godz. 23:38

- nienawidza i gardzą odstępcami
- do swiatusów też mają stosunek pogardliwy.

Nie wiem skąd taki wniosek. To juz odstępcy nie mozna powiedzieć, ze do kitu są jego argumenty, bo się obraża, że dyskryminacja? Chcesz, żebym zajadów ze śmiechu dostał?

- nie mają elementarnego wykształcenia (bo jednak przeciętny Kowalski wie ,że przekład jest tylko z języków orginalnych na nasz)

Szybko wyciągasz wnioski w temacie całej społeczności. Przy okazji, miło się dowiedzieć, ze gardzisz ludzmi słabiej wykształconymi. A intelektem i wykształceniem nade mną raczej nie górujesz.

Tak azariaszu, dziękuje tym swierdzeniem udowodniłes ze SJ to:

- wydaje opinie bez znajomości faktów niczym bezmózgie tępaki, które powtarzają tylko mysle ze Strażnicy, ze skoro napisał to odstępca to żenada

Znam fakty, nie martw się.... w tych listach do zborów jest to samo od lat:

Część I,
czyli:
znacie mnie wszyscy

"Witajcie drodzy bracia, służę Jehowie razem z Wami od X(wielu zazwyczaj) lat" potem następuje wymienianie zasług (byłem: nadzorcą strefy, starszym lub przynajmniej nosiłem mikrofony na zebraniach;) ) Poza tym z wieloma z Was się przyjaźniłem itd... (Tutaj zawsze się wzruszam). Następuje tu płynne przejście do części następnej zazwyczaj sformułowane w stylu: skoro byłem tak fantastyczny, to zobaczcie jak ważne musiały być informacje, które skloniły mnie do zmiany zdania w kwestii organizacji. Część ta jest też czasem wzbogacona o historię poznania Prawdy przez delikwenta.

Część II,
czyli:
Jehowa jest fajny, ale...

No własnie. Tutaj nasz bohater podkreśla, jak to zawsze starał się spełniać wolę Jehowy i kładzie duży nacisk na swoje przywiązanie do zasad biblijnych. Wie, ze bez tej części nie ma szans u potencjalncyh czytelników. I w tej swojej całej miłości do Jehowy zaczyna zauważać, ze "Towarzystwo" (Ci źli) nie naucza tego, co jest w Biblii. "Tak, tak, było to dla mnie wielkim szokiem. Starałem się na początku obalać te zarzuty" - tłumaczy nam jaśnie oświecony ex-braciszek. Ale w koncu "argumenty" przeważyły - "nie mogłem dłużej głosić nakazów ludzkich" - mowi nam autor, podkreślając tysiąckrotny raz, że nadal kocha Jehowę i to z miłości do Boga musi odejść od złej organizacji. Czasami mamy tu opis stopniowego odchodzenia: rezygnacja z niektórych punktów ("bo sumienie mi nie pozwalało"), z głoszenia ("bo nie chciałem okłamywać ludzi"), w koncu odłączenie (z ciężkim sercem oczywiście). Wnioski: Jehowa jest super (ale "Towarzystwo" przypisuje mu ustanawianie głupich zakazów), bracia w zborze, tzn. adresaci są super (ale są oszukiwani przez "Towarzystwo"), a Organizacja jest do bani.

Część III,
czyli:
błędy "Towarzystwa"

O ile pierwsza część mnie irytuje (to misterne, tak bardzo zazwyczaj nieudane budowanie nastroju), druga cieszy (no bo jakże "podstępne" jest to budowanie kontrastu między "dobrym Jehową" i "złą organizacją"), to przy trzeciej można zasnąć, bo tam są odświeżane wciąż te same banały. Mamy więc:

-Przekład Nowego Świata jako największe fałszerstwo XX wieku (zazwyczaj poparte najbardziej nieudolną argumentacją)
-kwestia krwi - bo jakżeby inaczej? A przy okazji, mozna na uczuciach zagrać...
-rok 607 - no patrzcie, ze tez dopiero przed odejściem się zaczynają historii uczyć....
-zmiany doktrynalne - kto by pomyślał, prawda?
-ONZ i NGO - czyli, ostatnio, hit sezonu
-1975 - bo nie mają litości dla znudzonego czytelnika...
oraz wiele, wiele innych "oryginalnych" i "zaskakujących" przepisanych przemyślanych wniosków


I pytanie retoryczne, do wszystkich: Czy jestem nieobiektywny, jeśli nie czytam wszystkiego, co jakiś ex-świadek nabazgrze na wczorajszej gazecie podczas posiedzenia w WC? Nie musicie odpowiadać. Znam już odpowiedź.
Istnieje druga strona medalu. Nie musisz wierzyć świadkożerczej propagandzie.

Jestem człowiekiem wolnym. Jestem Świadkiem Jehowy.

#67 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-11-07, godz. 23:52

bardzo mnie ucieszyło to, co napisałeś, Azariaszu...
Ja kilka tygodni po wypowiedzeniu takich kwestii (co było próbą obrony zniewolonego umysłu)
zacząłem normalnie patrzeć na życie...

A zatem cieszymy się, że jesteś prawie u drzwi do wolności...

#68 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-08, godz. 06:54

Jeśli to "profesor" taki jak ci, co Cię prawa uczyli, to nic dziwnego.

A jeśli chodzi o "świadectwo", to przejrzałem to pierwsze w wątku, którym co niektórzy się zachwycali. Przejrzałem, bo czytać się tego nie da i wogóle szkoda czasu. Facet pisze długo i rozwlekle, według schematu powtarzanego w większości tego typu wypocin. Po prostu żenada.

PS: Wkleję moje ulubione zdanie z "świadectwa": "Jeżeli jesteście szczerzy, proszę przeczytajcie uzasadnienie mojej decyzji." - nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać.


Tutaj akurat Artur ma rację. Przejrzyj ustawę o prawie wydawniczym i prawach autorskich, to się przekonasz. Przekład powinien pochodzić z języka źródłowego. A czym jest polski PNS? Można założyć, że kolejną edycją tego samego przekładu, tyle tylko, iż wydaną w innym języku niż pierwowzór. A więc nie istnieje coś takiego jak "polski PNS"; to jedynie polskojęzyczny klon angielskiej wersji.

Azariaszu, obawiam się, że Twoja podskórna niechęć do odstępców, którą Ci pieczołowicie zaaplikowano, nie pozwala ocenić trzeźwo tego typu swiadectw. A więc daruj sobie wszelkie złośliwości. Skup się lepiej na omawianiu wśród braciszków straszakowej papki. To zapewne lepiej Ci wychodzi. Tylko nie zapomnij przygotować sie odpowiednio do zebrania, łącznie z podkreśleniem odpowiedzi :P :D .
Dlaczego nie przyjdzie Ci do głowy, że jest to śwadectwo tragiczne, beznadziejne, ale... prawdziwe...? Że za tym świadectwem stoją autentyczne przeżycia? Nie, to już dla Ciebie wykracza poza organizacyjny schemat. Wiem, bo mnie też kiedyś tak usiłowano zaprogramować. I to jest właśnie dopiero prawdziwa żenada. Jak wolny człowiek (za którego się uważasz) może pozwolić sobie nakładać na mózg taki kaganiec? Dla mnie to paradoks. Albo po prostu brak tej domniemanej wolności.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#69 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2006-11-08, godz. 08:16

Tutaj akurat Artur ma rację. Przejrzyj ustawę o prawie wydawniczym i prawach autorskich, to się przekonasz. Przekład powinien pochodzić z języka źródłowego. A czym jest polski PNS? Można założyć, że kolejną edycją tego samego przekładu, tyle tylko, iż wydaną w innym języku niż pierwowzór. A więc nie istnieje coś takiego jak "polski PNS"; to jedynie polskojęzyczny klon angielskiej wersji.


No dobrze, ale w Polsce wydano np. Sztukę wojny Sun Tzu, przełożoną z angielskiego a nie z oryginału (w dodatku z błędami, ale to inna para kaloszy). To jak się fachowo nazywa coś takiego?
[db]

#70 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-11-08, godz. 08:31

Nie wiem skąd taki wniosek. To juz odstępcy nie mozna powiedzieć, ze do kitu są jego argumenty, bo się obraża, że dyskryminacja? Chcesz, żebym zajadów ze śmiechu dostał?
Szybko wyciągasz wnioski w temacie całej społeczności. Przy okazji, miło się dowiedzieć, ze gardzisz ludzmi słabiej wykształconymi. A intelektem i wykształceniem nade mną raczej nie górujesz.
Znam fakty, nie martw się.... w tych listach do zborów jest to samo od lat:

Część I,
czyli:
znacie mnie wszyscy

"Witajcie drodzy bracia, służę Jehowie razem z Wami od X(wielu zazwyczaj) lat" potem następuje wymienianie zasług (byłem: nadzorcą strefy, starszym lub przynajmniej nosiłem mikrofony na zebraniach;) ) Poza tym z wieloma z Was się przyjaźniłem itd... (Tutaj zawsze się wzruszam). Następuje tu płynne przejście do części następnej zazwyczaj sformułowane w stylu: skoro byłem tak fantastyczny, to zobaczcie jak ważne musiały być informacje, które skloniły mnie do zmiany zdania w kwestii organizacji. Część ta jest też czasem wzbogacona o historię poznania Prawdy przez delikwenta.

Część II,
czyli:
Jehowa jest fajny, ale...

No własnie. Tutaj nasz bohater podkreśla, jak to zawsze starał się spełniać wolę Jehowy i kładzie duży nacisk na swoje przywiązanie do zasad biblijnych. Wie, ze bez tej części nie ma szans u potencjalncyh czytelników. I w tej swojej całej miłości do Jehowy zaczyna zauważać, ze "Towarzystwo" (Ci źli) nie naucza tego, co jest w Biblii. "Tak, tak, było to dla mnie wielkim szokiem. Starałem się na początku obalać te zarzuty" - tłumaczy nam jaśnie oświecony ex-braciszek. Ale w koncu "argumenty" przeważyły - "nie mogłem dłużej głosić nakazów ludzkich" - mowi nam autor, podkreślając tysiąckrotny raz, że nadal kocha Jehowę i to z miłości do Boga musi odejść od złej organizacji. Czasami mamy tu opis stopniowego odchodzenia: rezygnacja z niektórych punktów ("bo sumienie mi nie pozwalało"), z głoszenia ("bo nie chciałem okłamywać ludzi"), w koncu odłączenie (z ciężkim sercem oczywiście). Wnioski: Jehowa jest super (ale "Towarzystwo" przypisuje mu ustanawianie głupich zakazów), bracia w zborze, tzn. adresaci są super (ale są oszukiwani przez "Towarzystwo"), a Organizacja jest do bani.

Część III,
czyli:
błędy "Towarzystwa"

O ile pierwsza część mnie irytuje (to misterne, tak bardzo zazwyczaj nieudane budowanie nastroju), druga cieszy (no bo jakże "podstępne" jest to budowanie kontrastu między "dobrym Jehową" i "złą organizacją"), to przy trzeciej można zasnąć, bo tam są odświeżane wciąż te same banały. Mamy więc:

-Przekład Nowego Świata jako największe fałszerstwo XX wieku (zazwyczaj poparte najbardziej nieudolną argumentacją)
-kwestia krwi - bo jakżeby inaczej? A przy okazji, mozna na uczuciach zagrać...
-rok 607 - no patrzcie, ze tez dopiero przed odejściem się zaczynają historii uczyć....
-zmiany doktrynalne - kto by pomyślał, prawda?
-ONZ i NGO - czyli, ostatnio, hit sezonu
-1975 - bo nie mają litości dla znudzonego czytelnika...
oraz wiele, wiele innych "oryginalnych" i "zaskakujących" przepisanych przemyślanych wniosków
I pytanie retoryczne, do wszystkich: Czy jestem nieobiektywny, jeśli nie czytam wszystkiego, co jakiś ex-świadek nabazgrze na wczorajszej gazecie podczas posiedzenia w WC? Nie musicie odpowiadać. Znam już odpowiedź.


Azariaszu
Częściowo masz rację. Bo przecież badając nauczanie i historię WTS-u to każdy przejedzie się na tym samym. Stąd świadectwa te będą podobne. A że to przeważnie spotyka szczerych i gorliwych śJ, którzy nie boją się sprawdzić nauczania WTS-u, to też daje do myślenia. Bo co niby mieliby napisać o sobie i swoim oddaniu "organizacji"?
Dlaczego tylko częściowo? Bo nie jesteś obiektywny. Nie chcesz zmierzyć się z tym co inni piszą, wyszukujesz najsłabszych miejsc i atakujesz. A kiedy okazuje się, ż nie masz racji, to nawet nie przeprosisz, tylko milkniesz, albo poweacasz do starych argumentów, jakby nic się nie stało. Czyż nie tak było podczas ostatniej dyskusji na temat przynależności WTS-u jako NGO do DPI przy ONZ? Zarzucałeś kłamstwo bo dyskutanci nazywali to członkostwem WTS w ONZ, a jak się okazało, że WTS w ten sam sposób mówił o swoim byłym związku z ONZ, to nawet głupiego przepraszam nie było.
Więc nie wysilaj się udawać obiektywnego, siądź nad jakimś świadectwem byłego brata i obalaj na podstawie Biblii jego argumenty bez zmieniania sensu słów zapisanych w Piśmie Świętym, aby poprzeć stanowisko WTS-u. Może wtedy będziesz mógł mówić o sobie, że starasz się być obiektywny.
Czesiek

#71 Elunia

Elunia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 101 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2006-11-08, godz. 08:36

Azariaszu jeśli się zastanowić ,to doświadczenia byłych katolików a obecnych śJ są także oparte na pewnym schemacie.
-poszukiwanie Boga
-próba porównania obecnych wierzeń z Biblią /za pomocą wydawnictw SJ i wybranych wersetów/
-prześladowania /koniecznie/
-szczera modlitwa do Boga
-wielkie błogosławieństwa Jehowy
I co ? wszystkim aż się łezka w oku kręci.

#72 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-08, godz. 09:06

' date='2006-11-08 11:16' post='40325']
No dobrze, ale w Polsce wydano np. Sztukę wojny Sun Tzu, przełożoną z angielskiego a nie z oryginału (w dodatku z błędami, ale to inna para kaloszy). To jak się fachowo nazywa coś takiego?


Ano używa się błędnie określenia "przekład", czego nie zrobi żaden szanujący się redaktor. Zawsze należy użyć odniesienia do oryginału. Jakoś tam specjalistycznie się określa ten zdublowany przekład ("podwójna kalka"?), szczerze mówiąc, wypadło mi to z głowy. A nie za bardzo mam czas, żeby grzebać po normach.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#73 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-11-08, godz. 09:09

To fakt. Ja sam ryczę jak bóbr, kiedy czytam takie wyznania byłych duchownych.

1. Od zawsze z prostotą dziecka wierzył w Boga.
2. Skończył takie czy inne seminarium.
3. Przypadkiem odwiedziła go para rozradowanych głosicieli, pozostawiając literaturę.
4. Nie miał zamiaru tego czytać, ale gdy w końcu zaczął, przeżył szok!!! Dlaczego to wszystko przed nim ukrywano??? (Czytelnik wraz z autorem przeżywa w tym momencie katharsis związane z wyzwalającą mocą Prawdy)
5. Zmiana retoryki. Od teraz ‘Jehowa’, ‘prawdziwe wielbienie’ i ‘nominalne chrześcijaństwo’. W wersji dla wtajemniczonych kilka terminów greckich lub hebrajskich.
6. Na załączonym zdjęciu rozradowana twarz z nienagannym uzębieniem w pełnej krasie.

Prawdziwym cymesem tego gatunku literackiego są wyznania byłych jezuitów (ŚJ – SJ łatwo pomylić).

#74 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-08, godz. 10:02

Nie wiem skąd taki wniosek. To juz odstępcy nie mozna powiedzieć, ze do kitu są jego argumenty, bo się obraża, że dyskryminacja? Chcesz, żebym zajadów ze śmiechu dostał?
Szybko wyciągasz wnioski w temacie całej społeczności. Przy okazji, miło się dowiedzieć, ze gardzisz ludzmi słabiej wykształconymi. A intelektem i wykształceniem nade mną raczej nie górujesz.
Znam fakty, nie martw się.... w tych listach do zborów jest to samo od lat:

Część I,
czyli:
znacie mnie wszyscy

"Witajcie drodzy bracia, służę Jehowie razem z Wami od X(wielu zazwyczaj) lat" potem następuje wymienianie zasług (byłem: nadzorcą strefy, starszym lub przynajmniej nosiłem mikrofony na zebraniach;) ) Poza tym z wieloma z Was się przyjaźniłem itd... (Tutaj zawsze się wzruszam). Następuje tu płynne przejście do części następnej zazwyczaj sformułowane w stylu: skoro byłem tak fantastyczny, to zobaczcie jak ważne musiały być informacje, które skloniły mnie do zmiany zdania w kwestii organizacji. Część ta jest też czasem wzbogacona o historię poznania Prawdy przez delikwenta.

Część II,
czyli:
Jehowa jest fajny, ale...

No własnie. Tutaj nasz bohater podkreśla, jak to zawsze starał się spełniać wolę Jehowy i kładzie duży nacisk na swoje przywiązanie do zasad biblijnych. Wie, ze bez tej części nie ma szans u potencjalncyh czytelników. I w tej swojej całej miłości do Jehowy zaczyna zauważać, ze "Towarzystwo" (Ci źli) nie naucza tego, co jest w Biblii. "Tak, tak, było to dla mnie wielkim szokiem. Starałem się na początku obalać te zarzuty" - tłumaczy nam jaśnie oświecony ex-braciszek. Ale w koncu "argumenty" przeważyły - "nie mogłem dłużej głosić nakazów ludzkich" - mowi nam autor, podkreślając tysiąckrotny raz, że nadal kocha Jehowę i to z miłości do Boga musi odejść od złej organizacji. Czasami mamy tu opis stopniowego odchodzenia: rezygnacja z niektórych punktów ("bo sumienie mi nie pozwalało"), z głoszenia ("bo nie chciałem okłamywać ludzi"), w koncu odłączenie (z ciężkim sercem oczywiście). Wnioski: Jehowa jest super (ale "Towarzystwo" przypisuje mu ustanawianie głupich zakazów), bracia w zborze, tzn. adresaci są super (ale są oszukiwani przez "Towarzystwo"), a Organizacja jest do bani.

Część III,
czyli:
błędy "Towarzystwa"

O ile pierwsza część mnie irytuje (to misterne, tak bardzo zazwyczaj nieudane budowanie nastroju), druga cieszy (no bo jakże "podstępne" jest to budowanie kontrastu między "dobrym Jehową" i "złą organizacją"), to przy trzeciej można zasnąć, bo tam są odświeżane wciąż te same banały. Mamy więc:

-Przekład Nowego Świata jako największe fałszerstwo XX wieku (zazwyczaj poparte najbardziej nieudolną argumentacją)
-kwestia krwi - bo jakżeby inaczej? A przy okazji, mozna na uczuciach zagrać...
-rok 607 - no patrzcie, ze tez dopiero przed odejściem się zaczynają historii uczyć....
-zmiany doktrynalne - kto by pomyślał, prawda?
-ONZ i NGO - czyli, ostatnio, hit sezonu
-1975 - bo nie mają litości dla znudzonego czytelnika...
oraz wiele, wiele innych "oryginalnych" i "zaskakujących" przepisanych przemyślanych wniosków
I pytanie retoryczne, do wszystkich: Czy jestem nieobiektywny, jeśli nie czytam wszystkiego, co jakiś ex-świadek nabazgrze na wczorajszej gazecie podczas posiedzenia w WC? Nie musicie odpowiadać. Znam już odpowiedź.



Za to świadectwa opisywane na łamach "naszych czasopism" są inne :)
CZ I
Jestem taki a taki urodziłem się w rodzinie katolickiej i dorastałem......
CZ II
Coś się w moim zyciu wydarzyło ( umarła matka, pogryzł mnie pies , przejechał ojca samochód, brat został przestepcą i wsadzili go do wiezienia, przyszła wojna itd... ) i zacząłem zaczęlam sie zastanawiac nad sensem istnienia i spotkałem śj
CZ III
Jakie to szczęscie mnie spotkało, że poznałem jedyną prawdziwą organizację i w szeregach wiernych członków organizacji mogę służyć jedynej słusznej organizacji, która twierdzi że służy jedynamu prawdziwemu Bogu.


No i także scenariusz zawsze jest podobny, rys historyczny, budowanie napiecia i podsumowanie wielkiego szczescia. Wiec widac takie sa zasady pisania poparcia dla postawionej tezy :)

pozdro azariasz :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#75 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-08, godz. 10:04

Jeszcze do tych "żywotów świętych" warto by dorzucić porzucenie lukratywnego zarobkowania, kariery lub wyrzeczenie się pozycji społecznej (były przykłady jakichś artystów-chałturników, którzy zostali SJ) :P . Z cyklu "historie łzawe" warto by dorzucić "prześladowania" w szkole czy w pracy (zaleznie od wieku) i, recz jasna, gromy rzucane przez rodzinę drugiej owieczki :rolleyes: . A później to już zwykle oni - jak w bajce - żyją długo i szczęśliwie :D :lol: .
I co, Azariaszu? Czy TAKIE schematy Cię nie drażnią? A jest ich znacznie więcej niż świadectw odstępców, jak sądzę. Zresztą, to nic nowego. Literatura oparta na exemplum, powiedzmy sobie, dość niskich lotów, istniała już w starożytności, rozwijała się też w sredniowieczu... Cóż, nie tylko KK, ale i SJ, jak widać, przejmują te łakome kąski epickie :D :lol: :P
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#76 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2006-11-08, godz. 10:23

Ja pytanie jeszcze odnośnie tych przekładów mam. Mówi się np. o Biblii w przekładzie Jakuba Wujka; a przecież wiadomo, że najpierw przetłumaczono pisma hebrajskie i aramejskie na grekę, potem to na łacinę i z łaciny na języki narodowe. Czyli to wszystko nie są "przekłady"?
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#77 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2006-11-08, godz. 11:09

Ja pytanie jeszcze odnośnie tych przekładów mam. Mówi się np. o Biblii w przekładzie Jakuba Wujka; a przecież wiadomo, że najpierw przetłumaczono pisma hebrajskie i aramejskie na grekę, potem to na łacinę i z łaciny na języki narodowe. Czyli to wszystko nie są "przekłady"?


Dobre pytanie. Co z tłumaczeniami robionymi z Vulgaty albo Septuaginty?
[db]

#78 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-08, godz. 11:40

Nie zaczynajmy nowego wątku, bo nam stary, interesujący ucieknie :) . Jak już mówiłem, te teksty uznaje się za przekłady, choć formalnie nimi nie są. Jak dowiem się czegoś więcej, dam znać.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#79 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-08, godz. 13:35

Co na to Azariasz?
Jeśli nie da się ciągnąć filozoficznej rozprawki o tendencyjności sprawozdań osób które przestały być Świadkami Jehowy, rozmowa nie ma już sensu Azariaszu?

To co ma wg Ciebie sens?
Bezmyślne przytakiwanie? Zerknij do najnowszych Strażnic i powiedz mi, jak Towarzystwo Strażnica chciało by pokazać jak należy przejawiać wnikliwość niczym Berejczycy.
Niestety nie znajdziesz tam wzmianki, ani nawet cienia wolności, czy niezależności.

Należy badać Biblię przy pomocy materiałów "ciała". W praktyce kończy się to na studiowaniu materiałów "ciała" za pomocą wyrywków z Biblii.

Taka jest po prostu prawda.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#80 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2006-11-08, godz. 15:14

Problem z Biblią polega na tym, ze nie mamy całego tekstu po aramejsku tylko po grecku, wiec nie za bardzo mamy z czego tłumaczyć; jednak wiedząc w jakim języku spisano Biblię można odtworzyć jak by to brzmiało po aramejsku czy hebrajsku.

Przekłady z wulgaty, najlepsze nie były, bo i wulgata nie jest tłumaczeniem wzorcowym i ma błędy.

Ale wracając do tematu:

Azariaszu

Nie wiem skąd taki wniosek. To juz odstępcy nie mozna powiedzieć, ze do kitu są jego argumenty, bo się obraża, że dyskryminacja? Chcesz, żebym zajadów ze śmiechu dostał?


Z twojej wypowiedzi. Bowiem nie przeczytałes jak sam twierdzisz a z góry krytykujesz.


Szybko wyciągasz wnioski w temacie całej społeczności. Przy okazji, miło się dowiedzieć, ze gardzisz ludzmi słabiej wykształconymi. A intelektem i wykształceniem nade mną raczej nie górujesz.


Po prostu traktuje cię jak przedstawiciela tejże społeczności. I przez twoje zachowanie i twoich współbraci z tego forum i wielu innych z realnego świata, pisze co widze. I teraz sobie wleje: góruje, nie dałem sie złapać bandzie kłamców na ich bajeczki.


A co do tekstó w Straznicy: niewierze w połowę przedstawionych tam historii. Ten sam schemat niczym w sredniowiecznej hagiografi:

- urodził sie w bogatej rodzinie
-hulaszcze życie za młodu
-wstrząs
-najlepiej ślub i ucieczka w noc poślubną (motyw św Aleksego) i śluby czystości.
-życie w ubustwie, wypełnione modlitwą i pomocą bliźnim
-śmierć i ogłoszenie świętym.

A teraz u SJ
-urodzenie w rodzinie katolickiej lub protestanckiej
-hulaszcze życie za młodu (bałwochwalstwo)
-wstrząs (pozanie prawdy)
- gwałtowne zerwanie z dotychczasowym życiem połączone z przesladowaniami i niechęcią ze strony rodzinny
- życie w "prawdzie", i głoszenie,kariera teokratyczna
- zostanie namaszczonym i przyjęcie do CK
-smierć i ogłoszenie panującym wespół z Jezusem w niebie.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych