Samoobrona, sztuki walki, szachy, etc.
#61
Napisano 2006-10-24, godz. 15:33
Czy uważasz, że mój ojciec 20 lat temu został by "zamianowany" gdyby grał w karty? Ma swoje zdanie, nie łamie prawa Bożego, więc w czym problem?
On przestał, bo wierzył, że aby się rozwijać duchowo (ledwo mi to przez klawiature przechodzi) i zostać zamianowanym, musi się dostosować do nakazu CK, które prezentuje mu zbór. Jeden ze starszych którzy z nim rozmawiali drukował czasopisma podczas zakazu, więc jak może się mylić. Taki doświadczony brat ...
Później się okazało, że jedno nie łączy się z drugim.
Niby błachostka, no bo co mu się stało? Nic. Poprostu nie pograł w karty. Tylko, że ja go widziałem parę razy, w sytuacji u znajomych, w których nie chciał grać w karty (a wiedzieli, że lubi i że jest dobry, więc chcieli się z nim sprawdzić np. w remika). Tłumaczył im jak mi, a oni jakoś dziwnie na niego patrzyli. I co się potem dziwić, że urastają legendy, a u was to, czy tamto?
W tym przypadku są karty, w innym szachy, w innym hymn w szkole i poniżanie przez dzieci (potrafią być okrutne) i nauczycieli, kwestia krwi (która od tych 20 lat już się mocno zliberalizowała), służby zastępczej, etc.
Wiesz Macieju, że są przypadki braci którzy pod...adli fiycznie i na umyśle po tym jak odmiawiali służby wojskowej i zastępczej, trafiali do więzienia i nie było tak kolorowo jak niektórzy piszą. Że głosili, więźniowie ich szanowali, klawisze byli przyjaźnie nastawieni.
Niektórym się "przytrafiło" zostać cwelem, bo trafili na kolegów co lubili posunąć jehowego.
Smutno brzmi, nie? Mi aż się przykro robi, ale jakoś takich przypadków nie opisali w Strażnicy i nie dowiedzieliśmy się, czy tacy bracia są teraz wdzięczni za "nowe światło" w sprawie służby zastępczej.
O to chodzi Macieju. Pamiętasz co Jezus powiedział na temat wiernego w małym? Bo właśnie od małych spraw, biorą się te większe.
#62
Napisano 2006-10-24, godz. 15:38
Czy w tej kwestii także istnieją jakieś ograniczenia? Czy wykonanie modelu okrętu wojennego czy samolotu bojowego albo figurki żołnierza nie będzie problematyczne w kontekście wierzeń świadków Jehowy?
#63
Napisano 2006-10-24, godz. 15:42
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#64
Napisano 2006-10-24, godz. 19:59
#65
Napisano 2006-10-24, godz. 20:18
Niemniej ostatnio najciekawsze osoby, które spotykam, z licznymi zainteresowaniami to właśnie SJ. Vide choćby Lotka (szkoda, że jej już nie ma): sztuki walki, taniec towarzyski, rolki, pływanie, stowarzyszenie literackie, w życiu nie spotkałam osoby, która miałaby tyle zainteresowań.
Niestety, "zainteresowania" większości moich znajomych (nigdy nie będących SJ) to knajpa z piwem za góra 2,50 zł bądź "co wczoraj jadłem na obiad".
Mam nadzieję, że nikt mi teraz nie zarzuci kłamstwa, że faktycznie spotykam SJ z szerokim wachlarzem zainteresowań i osoby z zewnątrz z bardzo wąskim
#66
Napisano 2006-10-24, godz. 20:23
współczuję ci takiej większości znajomych. Ale pod tym względem śJ powoli przestają się odróżniać od świata, gdzie są tacy ludzie jak większość twoich znajomych, oraz tacy, jak twoi znajomi z "organizacji", którzy interesują się wieloma rzeczami.
#67
Napisano 2006-10-24, godz. 20:25
Stanowczo zabronione. Nic, co kojarzy się ze sztuką wojowania nie może być aprobowane przez śJ.Z ciekawości zapytam: czy świadek Jehowy może zajmować się modelarstwem?
Czy w tej kwestii także istnieją jakieś ograniczenia? Czy wykonanie modelu okrętu wojennego czy samolotu bojowego albo figurki żołnierza nie będzie problematyczne w kontekście wierzeń świadków Jehowy?
Lotka to ewenement. Ja na capoeirę z synem starszego chodziłem po cichu. W "strachu przed Żydami".A ja mam takie spostrzeżenia w temacie: faktycznie, karty, szachy, sztuki walki były, no może nie zabronione, ale co poniektórzy źle patrzyli się na to.
Niemniej ostatnio najciekawsze osoby, które spotykam, z licznymi zainteresowaniami to właśnie SJ. Vide choćby Lotka (szkoda, że jej już nie ma): sztuki walki, taniec towarzyski, rolki, pływanie, stowarzyszenie literackie, w życiu nie spotkałam osoby, która miałaby tyle zainteresowań.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#68
Napisano 2006-10-24, godz. 20:48
Lotka to ewenement. Ja na capoeirę z synem starszego chodziłem po cichu. W "strachu przed Żydami".
Nie, no ja się zgodzę, że większość tego nie praktykuje. Niemniej na szczęście, mam ostatnio farta spotykać takie "ewenementy", bo inaczej zanudziłabym się wśród swoich znajomych, którzy nigdy nie byli SJ, wszystko im wolno, a są baaaardzo nudnymi ludźmi.
#69
Napisano 2006-10-24, godz. 20:49
Capoeira? Do jakiegos Mestre? Super sprawa, tez kiedys chcialbym sprobowac, choc stanie na rekach nigdy specjalnie dobrze mi nie wychodzilo.Stanowczo zabronione. Nic, co kojarzy się ze sztuką wojowania nie może być aprobowane przez śJ.
Lotka to ewenement. Ja na capoeirę z synem starszego chodziłem po cichu. W "strachu przed Żydami".
#70
Napisano 2006-10-25, godz. 07:05
Ciekawych ludzi znam wśród ŚJ-wy i poza nimi, może poprostu tak dobieram sobie towarzystwo. No sam nie wiem.
Co do sztuk walki, to ćwiczyłem (po kryjomu) boks, kick-boxing, trochę judo. Można powiedzieć, że przynajmniej pierwsze dwa są brutalne. Na trenigach były elementy ćwiczeń w grupie (ogólnorozwojowe), ćwiczenie techniki i krótkie sparingi. Brutalności na treningach nie było nigdy - przynajmniej nigdy się z nią nie spotkałem.
No i przez swoje prawie trzydziestoletnie życie nigdy nie sprowokowałem żadnej bójki, a sytuacje w których musialem się z jakiś powodów bronić było może ze 2. Myślę, że nie jest to więcej czy mniej niż spotyka przeciętnego człowieka.
Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2006-10-25, godz. 07:05
#71
Napisano 2006-10-25, godz. 09:16
dzisiaj z perspektywy czasu to rozumiem i wiem, ze tamto było dobre. pomijając poznanie spraweidliwych mierników Bożych od tamtej pory nie zdarzyło mi się juz wejść w konflikt z prawem
A ja uważam, że mój KS był bardzo niesłuszny i krzywdzący. Jeśli ktoś sam chce stanowić prawo, szukając przy tym okazji, by drugiemu dokopać, to już jest żałosne. Od tamtego czasu to był początek mojego końca w WTS. Czyli, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
nie wiem czy posiadanie najnowszej komórki lub fury jest żle postrzegane. co innego ekstrawagancja czy też obnoszenie się ze swoim bogactwem.
papierosy są zdecydowanie szkodliwe. picie kawy chyba nie wyrządza innym szkody, ale bycie biernym palaczem chyba już tak. ktoś powie zamknę się w ukryciu i bedzie dobrze. nie nie będzie dobrze. jeśli twój partner nie znosi nikotyny, to juz sam zapach Twoich ciuchów będzie mu przeszkadzał. nie wiem jak to z tymi uzależnieniami wiem jak się zachowuje człowiek uzależniony od papierosów lub alkoholu. nie przypominam sobie abym gdzieś słyszał o takich przypadkach kogoś, komu zabrakło kawy
A jeśli będziesz palił wyłącznie na wolnym powietrzu, absolutnie nie narażając kogoś na dym nikotynowy, to nadal możesz być świadkiem Jehowy, prawda...?
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#72
Napisano 2006-10-25, godz. 09:27
Jeśli chodzi o modelarstwo, jakoś nie znam spektatularnej historii nt. napomnienia kogoś z tego powodu. Sam sklejałem modele dostępne wówczas w "składnicach harcerskich". Ale nie znam również zapalonego SJ - modelarza. Wydaje mi się jednak, że ze wcześniej wspomnianych powodów to raczej jest wykluczone pod groźbą... wykluczenia .
Wcześniej mówiliśmy o różnych ciekawych ludziach... W Polsce żyje ok. 38 mln osób, a do tego można przecież znać ludków z zagranicy. Na pewno się znajdzie ktoś ciekawy. Niekoniecznie SJ. Myślę, że problem tkwi głębiej: nie chodzi o indywidualne horyzonty danego głosiciela, ale o postawę organizacji. A ta jaka jest, każdy widzi.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#73
Napisano 2006-10-25, godz. 10:03
oj Czesiek, Czesiek. poczytaj sobie niektóre posty i zobacz w jakim są pisane tonie, a wtedy będziesz wiedział kto co sobie "ukuwa". i ja mój drogi nie osądzam, ale wyciągam wnioski z tego co czytamMacieju
Pogląd, że pewna grupa ma śJ za debili ukuli śJ, którzy zamiast konkretnych argumentów na obronę tego w co wierzą używają właśnie takiej retoryki. A przypisywanie takich myśli jest osądem, którego ponoć śJ nie robią. Więc bądź łaskaw nie powtarzać głupot.
#74
Napisano 2006-10-25, godz. 10:11
tak bracie_jaraczu. postawa organizacji i jej członków jest zupełnie inna od tej jaką prezentuje większośc ludzi jakich znamy. to jednak wy drodzy Państwo przedstawiacie "statystycznych" głosicieli jako jednostki nie mające swojego własnego zdania. w wyszukiwaniu przykładów na poparcie swoich racji w niektórych przypadkach posuwacie się już chyba do absurdu. nie zajmują się modelarstwem, nie czytają gazet, nie oglądają telewizji, nie piją alkoholu i co jeszcze niektórym z Was wpadnie do głowy ? powoli odnoszę wrażenie, że spędzanie tutaj czasu mija się z celem i zamiast wprowadzać u mnie niepokój, swoim zachowaniem utwierdzacie mnie w moich przekonaniach. zupełnie odwrotny skutekWcześniej mówiliśmy o różnych ciekawych ludziach... W Polsce żyje ok. 38 mln osób, a do tego można przecież znać ludków z zagranicy. Na pewno się znajdzie ktoś ciekawy. Niekoniecznie SJ. Myślę, że problem tkwi głębiej: nie chodzi o indywidualne horyzonty danego głosiciela, ale o postawę organizacji. A ta jaka jest, każdy widzi.
#75
Napisano 2006-10-25, godz. 10:22
tak bracie_jaraczu. postawa organizacji i jej członków jest zupełnie inna od tej jaką prezentuje większośc ludzi jakich znamy. to jednak wy drodzy Państwo przedstawiacie "statystycznych" głosicieli jako jednostki nie mające swojego własnego zdania. w wyszukiwaniu przykładów na poparcie swoich racji w niektórych przypadkach posuwacie się już chyba do absurdu. nie zajmują się modelarstwem, nie czytają gazet, nie oglądają telewizji, nie piją alkoholu i co jeszcze niektórym z Was wpadnie do głowy ? powoli odnoszę wrażenie, że spędzanie tutaj czasu mija się z celem i zamiast wprowadzać u mnie niepokój, swoim zachowaniem utwierdzacie mnie w moich przekonaniach. zupełnie odwrotny skutek
Macieju, po co się tak niepotrzebnie nakręcasz? Wskaż mi choć jeden post, w którym jest mowa, że SJ nie oglądają TV czy nie czytają gazet albo że nie piją alkoholu. Dlaczego naginasz fakty? Wiem, że może Cię drażnić EKSPONOWANIE absurdów organizacji, z którą sympatyzujesz... Ale podkreślę raz jeszcze: EKSPONOWANIE, a nie WYMYŚLANIE. A więc nie zarzucaj nam rzeczy, których nie robimy... Chyba dopada Cię rozpacz, widząc bezdenność absurdu WTS-u, skoro posuwasz się do takich argumentów .
I jeszcze 2 sprawy: postawa SJ wcale nie jest, jak piszesz, "zupełnie inna" od tej, którą znamy na co dzień. "Zupełnie inne" - dziwaczne i żałosne - są ograniczenia, o których mówimy. Druga sprawa: statystyczny głosiciel po prostu MUSI PRZYJMOWAĆ PEWNE WYTYCZNE BEZMYŚLNIE, bo jeśli zacznie myśleć albo je kwestionować, już jest kwiatuszkiem do wykluczenia. Chyba że zostanie w głębokim podziemiu...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#76
Napisano 2006-10-25, godz. 10:49
Ale uogólniasz. Jb pytała się o medelarstwo wojskowe. Znam przypadek z mojego zboru, że chłopak, który miał modele statków wojennych z drugiej wojny światowej, chcąc zostać głosicielem musiał je wyrzucić. I co zrobił? Wyrzucił.w wyszukiwaniu przykładów na poparcie swoich racji w niektórych przypadkach posuwacie się już chyba do absurdu. nie zajmują się modelarstwem, nie czytają gazet, nie oglądają telewizji, nie piją alkoholu i co jeszcze niektórym z Was wpadnie do głowy ?
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#77
Napisano 2006-10-25, godz. 11:09
niedopada mnie żadna rozpacz. po prostu jestem świadomy, że nadajemy na dwóch róznych częstotliwościach. coś co dla mnie jest zrozumiałe i trzyma się kupy, dla ciebie będzie "totalną bzdurą" i odwrotnie. niestety
#78
Napisano 2006-10-25, godz. 11:25
bracie_jaraczu. ta postawa jest zupełnie inna, bo gdyby taką nie była nie byłoby tych, jak to ujmujesz "żałosnych" ograniczeń. i uważam, że w niektórych przypadkach nie jest to "eksponowanie" przez Was absurdów, lecz nadmierne przekolorywanie faktów. powiem tak: to jest jak druk z triady, w którym ktoś przelał cyan i magentę. niby kolorowe zdjęcie, a wygląda obrzydliwie (wiesz o co chodzi, bo się na tym znasz)
niedopada mnie żadna rozpacz. po prostu jestem świadomy, że nadajemy na dwóch róznych częstotliwościach. coś co dla mnie jest zrozumiałe i trzyma się kupy, dla ciebie będzie "totalną bzdurą" i odwrotnie. niestety
Przykłady, konkretne przykłady poproszę. Jakoś nie widzę w naszym postach "przepalonego" koloru. Przeciwnie, podkreślałem przecież, że większość rzeczy, o których mówimy (sport, modelarstwo, szachy...) to nie PRZESTĘPSTWA, lecz "wykroczenia". I podkreślałem również, że nie znam przypadków wykluczeń z tego powodu. A zatem, w którym momencie przesadzamy? Może w ogóle potraktować te sprawy jako temat tabu? Wtedy będzie i wygodnie, i poprawnie i tak "jak sobie życzy Jehowa"...
Jeszcze raz napiszę: postawa świadków nie wynika z tego, że mają inne "mózgowe okablowanie" niż ludzie ze świata. Po prostu, chcąc zostać w organizacji, muszą stosować się do absurdów. Dlatego wina nie leży po stronie głosicieli (chyba że pośrednia, bo godzą się na to), lecz centrali.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#79
Napisano 2006-10-25, godz. 11:44
bracie_jaraczu. coś co dla Ciebie jest absurdem, dla mnie tym absurdem być nie musi. nie będzie dla mnie absurdem niepalenie papierosów, nadużywanie alkoholu, sex przedmałżenski, hazard i dziesiątki innych rzeczy, które dla was mogą być dziwne, debilne albo absurdalne. i jużJeszcze raz napiszę: postawa świadków nie wynika z tego, że mają inne "mózgowe okablowanie" niż ludzie ze świata. Po prostu, chcąc zostać w organizacji, muszą stosować się do absurdów. Dlatego wina nie leży po stronie głosicieli (chyba że pośrednia, bo godzą się na to), lecz centrali.
#80
Napisano 2006-10-25, godz. 11:50
Jeśli chodzi o modelarstwo, jakoś nie znam spektatularnej historii nt. napomnienia kogoś z tego powodu. Sam sklejałem modele dostępne wówczas w "składnicach harcerskich". Ale nie znam również zapalonego SJ - modelarza. Wydaje mi się jednak, że ze wcześniej wspomnianych powodów to raczej jest wykluczone pod groźbą... wykluczenia .
Ja dziecięciem będąc sklejałem sporo modeli, ale jeśli były to samoloty wojskowe (a przeważnie były, bo modele pasażerskie było trudniej dostać i jakieś takie nudne były) to nie montowałem karabinów
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych