Czy "przesadzamy" pisząc o różnych zakazach?
To prawda, że (jak to w społeczeństwie totalitarnym), pojawiają się nowe zakazy, dużo rzadziej dawne zakazy znikają, a częściej popadają w zapomnienie... i nie są egzekwowane. Dużo zależy od miejscowych starszych.
dzisiaj wiele opowieści brzmi tak niewiarygodnie, że osoby słabo obeznane z tematyką ŚJ mówią, że "odstępcy rzucają oszczerstwa". Tak reagują np. na opowieść człowieka, który twierdził, że ŚJ kazali mu zniszczyć piękne skrzypce, bo zabraniali gry na instrumentach. Powołując się na wieloletnie, nawet 50 letnie doświadczenie bycia w organizacji, ŚJ mówią, że to są kłamstwa. Ale szajba zwalczania muzyki miała miejsce około 60-70 lat temu.
Wiele podawanych na tym forum "zakazów dla ŚJ" (np. zakaz gry w szachy czy modelarstwa) było mi nieznanych gdy byłem ŚJ, mimo że będąc ŚJ zetknąłem się z opowieściami o zakazach, które już wtedy były reliktami przeszłości...
Takim reliktem był np. wspominany przez pewną wiekową siostrzyczkę "zakaz chodzenia do teatru". Nie znałem go i wydał mi się dziwny. Spytałem ją, jak to możliwe, żeby istniał taki zakaz, skoro w jednej ze strażnic czytałem zalecenie nt. "odwagi w odcinaniu się od zła", z podanym przykładem, że sługa Boży powinien mieć w sobie wystarczająco dużo odwagi aby wyjść z kina lub teatru, jeśli spektakl uzna w swoim sumieniu za gorszący lub wulgarny. Skoro ma wyjść, tzn. że istnieje przyzwolenie, aby tam "legalnie" wszedł... Siostra jednak zarzekała się, że wie lepiej, bo jest długo "w prawdzie", dlatego wie, że taki zakaz istnieje...
Pomyślmy, czy warto dzisiaj pisać np. o zakazie chodzenia do teatru? Czy dzisiaj osoba decydująca się na zostanie ŚJ musi zrezygnować nie tylko z tytoniu, kaszanki, imienin i urodzin, ale również z oglądania sztuk teatralnych? Czy warto dzisiaj "czepiać się" tego? Czy nie tworzymy nieaktualnego, przekłamanego obrazu ŚJ? Myślę, że warto wspomnieć to jako ciekawostkę, ale skoncentrować się na dzisiejszych nakazach i zakazach.
na koniec refleksja natury ogólnej: wiele zakazów (to moja subiektywna opinia) przypomina mi rozkułaczanie społeczeństwa radzieckiego. Wyróżniasz się czymkolwiek pozytywnym, ale "poza-organizacyjnym"? Zgnoić, zastraszyć, zniszczyć...
A jeśli już wspominamy o analogiach do społeczeństwa radzieckiego...
najbardziej kuriozalnym zakazem jest zakaz myślenia... sorry "niezależnego myślenia"...
ten zakaz jest udokumentowany cytatami z książek obecnie regulujących życie ŚJ...
I on najbardziej oddaje klimat, w którym żyją ŚJ...
Wolno samodzielnie myśleć, ale pod warunkiem, że myślimy w sposób akceptowany przez władzę ludową... sorry, teokratyczną...
Użytkownik Sebastian Andryszczak edytował ten post 2006-10-25, godz. 14:32