W nawiązaniu do tematu ŚJ
#1
Napisano 2006-11-15, godz. 11:13
To bardziej humorystycznie:
http://www.tat.pl/dramat.php?id=121
Reklama jakiegos niedoszlego SJ na forum
(...)
Prosimy nie powielać linków już dostępnych. | moderator
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#2
Napisano 2006-11-19, godz. 07:39
http://www.autoagresja.u2.pl/
Uwaga: na stronie znajdują się drastyczne zdjęcia!
W dziale samobójstwa, jest artykuł z Przebudźcie się! nr 1, z 8 stycznia 1991 o nadziei dla samobójców.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#3
Napisano 2006-11-19, godz. 12:19
I w tym samym dziale, na dole strony, mamy grafikę przedstawiającą krzyż, więc raczej nie sądzę, by była to strona świadka Jehowy czy nawet sympatyka.Wydaje mi się, że jest to strona śJ lub sympatyka tej religii. ;)
W dziale samobójstwa, jest artykuł z Przebudźcie się! nr 1, z 8 stycznia 1991 o nadziei dla samobójców.
Zebrano tam po prostu różne artykuły. W jednym z nich ("Po śmierci samobójczej bliskiego") możemy przeczytać:
"Warto sobie uświadomić, czym jest Msza święta za zmarłych. Otóż Msza święta jest to sakramentalne uobecnienie tej Ofiary Chrystusa, która za nas wszystkich została złożona na Kalwarii. Jeśli pragniemy, aby za kogoś bliskiego, kto zszedł z tego świata, odprawiła się Msza święta, znaczy to, że zależy nam na tym, aby sam Chrystus błagał u Przedwiecznego Ojca za tym, za kogo się modlimy."
Chyba żaden świadek Jehowy nie chciałby upowszechniać takich poglądów.
#4
Napisano 2006-11-19, godz. 12:41
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#5
Napisano 2006-11-19, godz. 13:53
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#6
Napisano 2006-11-23, godz. 07:33
Najdłużej istniejącą nielegalną strukturą w PRL nie była - jak można by się spodziewać - podziemna "Solidarność" czy organizacja Wolność i Niepodległość, lecz Badacze Pisma Świętego czyli tzw. Świadkowie Jehowy. Działali oni przez cały okres powojenny, nie będąc formalnie zarejestrowanym związkiem wyznaniowym. Represje ze strony władz sprawiły, że, aby przetrwać i krzewić swe przekonania, musieli stworzyć konspiracyjny system łączności, podziemnych drukarni i siatkę kolportażu swoich pism. Mimo szykan udało się im kilkakrotnie zwiększyć liczbę członków - aż do ok. 100 tys. w chwili zalegalizowania, które nastąpiło dopiero w maju 1989 r. - pisze w BIULETYNIE INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ (3) Jerzy Rzędowski.
Pomimo prześladowań ze strony hitlerowców (w obozach koncentracyjnych Świadkowie Jehowy byli jedyną grupą wyznaniową wyróżnioną specjalnym symbolem: fioletowym trójkątem na pasiaku), Badacze Pisma Świętego stanowili po wojnie piątą pod względem liczebności społeczność religijną w Polsce. Mieli najgęstszą spośród wyznań niekatolickich sieć placówek terenowych, a ożywiona akcja misyjna (prowadzona przy pomocy emisariuszy ze Stanów Zjednoczonych) przysparzała rzesz wyznawców. Nic dziwnego, że komunistyczne władze zaniepokoiły się. Rozpoczęły inwigilację, zaś w nocy 21 czerwca 1950 r. funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przeprowadzili akcję masowych aresztowań Świadków Jehowy oraz zajęcia ich zborów. Kilka dni później szef MBP na specjalnej konferencji prasowej nazwał Badaczy Pisma Świętego “szpiegami imperializmu siejącymi histerię wojenną”. 2 lipca 1950 r. Urząd ds. Wyznań odrzucił wniosek organizacji “Wyznanie Świadków Jehowy w Polsce” o rejestrację. Przywódców Świadków postawiono przed sądem - wyroki sięgały dożywotniego więzienia. W 1952 r. nastąpiła druga fala aresztowań - Świadkowie Jehowy byli jednak już na nią przygotowani: krążyła wśród nich m.in. broszura na temat zasad zachowania się w śledztwie. Na wszystkich szczeblach organizacyjnych ustanowiono “zapasowe” władze na wypadek uwięzienia dotychczasowego kierownictwa. Faktycznie: rychło cała struktura musiała przejść do konspiracji: w najcięższym okresie 1950-53 do więzień trafiło co najmniej 5 tys. Badaczy, były też ofiary śmiertelne - przynajmniej 40 osób zmarło w śledztwie bądź w więzieniach. Mimo szykan liczba wyznawców zwiększyła się o prawie połowę (do prawie 28 tys.), dwukrotnie wzrosły też nakłady nielegalnie drukowanej (bądź przemycanej z zagranicy) literatury religijnej.
W ramach “odwilży” roku 1956 zatrzymanych zwolniono, ale władze wciąż nie chciały zalegalizować Świadków. Powodem było odmawianie przez Badaczy Pisma Świętego ze względów światopoglądowych służby wojskowej. Jesienią 1958 r. Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła kolejną operację “paraliżowania i przecinania wrogiej działalności”: nadal zdarzały się aresztowania przywódców, próbowano sprowokować rozłam w ruchu. W 1960 r. SB zlikwidowała 8 prowadzonych przez Świadków podziemnych drukarni. Nie załamało to jednak ich aktywności poligraficznej, przeciwnie: oprócz czasopism zaczęli wydawać książki, a powielacze stopniowo zastępować szmuglowanymi z Zachodu offsetami.
W latach 70. ekipa Edwarda Gierka stopniowo zezwalała Świadkom Jehowy - formalnie wciąż nielegalnym - na organizację większych zgromadzeń i kontakty z wiernymi w USA i w Niemczech. Liczyła zapewne na wykorzystanie ich jako przeciwwagi dla Kościoła katolickiego. Jednak nadal uważała ich za problem - zwłaszcza że zaczęli wspierać współwyznawców w ZSRR (głównie wysyłając tam swoje pisma). Wciąż zdarzały się represje (m.in. karano dzieci Świadków Jehowy, kiedy odmawiały udziału w niektórych propagandowych uroczystościach szkolnych i powoływały się na ważną w swojej wierze zasadę neutralności wobec państwa). Nieustannym problemem była wciąż kwestia poboru - zwłaszcza po 1981 r., kiedy Świadkowie Jehowy nie ulegli nawet zaostrzonym rygorom stanu wojennego i nadal odmawiali włożenia munduru. Nie poszli też na zaproponowaną w końcu przez wojsko zamianę służby zasadniczej na zastępczą (czyli pracę w zakładach użyteczności publicznej) - warunkiem miało być bowiem przekazywanie władzom aktualnych spisów wiernych. Tak czy tak, nie ma żadnych archiwalnych danych mogących potwierdzić hipotezę - pojawiającą się głównie w katolickiej publicystyce polemicznej - jakoby Świadkowie Jehowy byli kiedykolwiek strukturą agenturalną władz PRL.
KB
Źródło: Katolicki "Tygodnik Powszechny"
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#7
Napisano 2006-11-23, godz. 17:14
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#8
Napisano 2007-01-24, godz. 09:52
Gitarzysta Stonesów nagrywa dla Świadków Jehowy
Pił, ćpał, uprawiał seks z wieloma dziewczynami... Teraz nagrał dla Świadków Jehowy płytę religijną! Keith Richards, gitarzysta The Rolling Stones, znów wszystkich zszokował!
To się nazywa wszechstronność! 62-latek zagrał na płycie z afroamerykańską muzyką gospel. Namówiła go do tego jego szwagierka Marsha Hansen. Na płycie "My soul is a witness" (Moja dusza jest świadkiem) Hansen śpiewa, a Richards przygrywa jej na gitarze. "Keith bardzo dogłębnie rozumie muzykę i jest zafascynowany jej korzeniami afroamerykańskimi" - zapewnia jego szwagierka.
Koledzy Richardsa śmieją się z pomysłu. "Niektórzy jego kumple żartują sobie, że Keith umawia się teraz na jam session z Jehową" - cytuje anonimowo jednego z nich brytyjska gazeta "The Sun". A inni doszukują się głębszych motywacji. Bo być może w ten sposób Richards chce dziękować Niebu, że się doszczętnie nie połamał spadając z palmy na Fidżi?
Bartosz Wawro
źródło: link
#9
Napisano 2007-01-24, godz. 09:57
#10
Napisano 2007-04-10, godz. 20:29
Leonard Wieczorek, rzecznik lubelskich Świadków Jehowy
- Małe dzieci powinny uczyć się religii w ciepłej atmosferze domu rodzinnego, a nie w instytucji jak przedszkole i szkoła. Obawiamy się, że naszym dzieciom mogłyby być tam przekazane prawdy wiary, z którymi się nie zgadzamy.
--
źródło: gazeta.pl
Cały artykuł tutaj: link
#11
Napisano 2007-04-11, godz. 15:56
Pan L. Wieczorek nie musi posyłać swego dziecka na lekcje religii i nie musi się obawiać tego, co tam będą uczyć. Chyba za bardzo nie jest zorientowany o co w tym chodzi. A swoją drogą to dziwne, że dopiero po tylu latach w Lublinie wchodzi religia do przedszkoli. Ja się z nauką religii w przedszkolach spotkałem jakieś 12 lat temu, jak moje dzieci chodziły do przedszkola.Opinia przedstawiciela świadków Jehowy w sprawie katechezy w przedszkolach:
Cały artykuł tutaj: link
#12
Napisano 2007-04-11, godz. 16:55
Pan L. Wieczorek nie musi posyłać swego dziecka na lekcje religii i nie musi się obawiać tego, co tam będą uczyć.
Czesiek, a nie potrafisz zrozumieć jak cięzkim wyzwaniem a wręcz traumatycznym przeżyciem jest dla kilkuletniego dziecka "bycie odmieńcem"? Ja to doskonale pamiętam i chciałbym tego oszczędzić swemu dziecku. 100% poparcia dla zdania, że religii należy uczyć w domu a nie w przedszkolu.
#13
Napisano 2007-04-11, godz. 20:09
Mielibyśmy przypuszczalnie minimum 20% placówek świeckich no i każdy ŚJ miałby gdzie posłać dziecko, a z kolei katolicy mogliby bez problemu zorganizować religię dla swoich dzieci w przedszkolu.
Bo teraz nie można tego pogodzić. Czy wtedy byłoby lepiej czy gorzej?
#14
Napisano 2007-04-11, godz. 20:56
Sebek bzdura!!! Przedszkola powinny być świeckie! Dzieci w wieku przedszkolnym ufają bazgranicznie rodzicom, i to rodzice powinni przekazywać im w tym okresie wiarę w jakiej bedą chcieli je wychowywać. Inaczej zachwieje się ich poczucie wartości i bezpieczeństwa.A co sądzicie o niegdysiejszej propozycji ówczesnego AWS-owskiego ministra edukacji Handke aby publiczne placówki oświatowe pookreślały się, czy chcą uchodzić za wyznaniowe czy za świeckie.
pozdrawiam cieplutko
Dosia
#15
Napisano 2007-04-11, godz. 21:55
I jednocześnie nie mieć na sumieniu jakiś traumatycznych przeżyć które mogłyby przeżywać dzieci Fly...
#16
Napisano 2007-04-12, godz. 08:47
Moje dzieci nie chodziły na lekcje religii w przedszkolu i w pierwszych klasach podstawówki. Dopiero od 5 klasy jak same zechciały to poszły jako wolni słuchacze. Więc wiem o czym piszę Fly.Czesiek, a nie potrafisz zrozumieć jak cięzkim wyzwaniem a wręcz traumatycznym przeżyciem jest dla kilkuletniego dziecka "bycie odmieńcem"? Ja to doskonale pamiętam i chciałbym tego oszczędzić swemu dziecku. 100% poparcia dla zdania, że religii należy uczyć w domu a nie w przedszkolu.
A swoje zdanie na ten temat już kiedyś wypowiadałem.
Natomiast dziwi mnie ta część wypowiedzi tego pana:
Czyżby obawiał się, że na siłę władze Lublina każą chodzić dzieciom śJ na lekcję religii, że obawia się tego, co tam będzie nauczane?Obawiamy się, że naszym dzieciom mogłyby być tam przekazane prawdy wiary, z którymi się nie zgadzamy.
#17
Napisano 2007-04-25, godz. 19:51
I bez nauczania religii dzieci ŚJ mają ciężkie życie.Czyżby obawiał się, że na siłę władze Lublina każą chodzić dzieciom śJ na lekcję religii, że obawia się tego, co tam będzie nauczane?
Pamiętam takiego 4letniego malca, który bardzo przejął się tym, że "źli ludzie ze świata" mają swoje "babilony" gdzie "obrażają Boga Jehowę". Pytał mamę co to jest babilon i usłyszał od niechcenia odpowiedź że to takie miejsce gdzie stoją "bałwany", figury i obrazy. I że Jehowa się gniewa, jak ktoś modli się do obrazów i figur i że tacy ludzie co się modlą do bałwanów, zginą w aramagedonie...
Później mama musiała go zabrać na studium z osobą zainteresowaną. Malec zobaczył w mieszkaniu tej osoby duże figury i obrazy i... trudno mi to określić... zaniepokoił się? spanikował? w każdym razie powiedział : "mamo, choćmy stąd, bo to jest babilon, tutaj ludzie modlą się do figur i obrazów i Bóg Jehowa się na nich gniewa." Mama chciała go uciszyć albo zająć czymś innym, ale malec zaczął płakać, że on nie będzie siedział "w babilonie" bo nie chce zginąć w Armagedonie.
Innym razem ten sam chłopczyk mocno przeżywał że "dziadek Roman nie służy Jehowie i będzie musiał zginąć w Armagedonie"...
Kontakt z nauczaniem katolicyzmu sprawiłby że takie reakcje wśród dzieci byłyby częstsze.
#18
Napisano 2007-04-26, godz. 06:15
Pamiętam takiego 4letniego malca, który bardzo przejął się tym, że "źli ludzie ze świata" mają swoje "babilony" gdzie "obrażają Boga Jehowę". Pytał mamę co to jest babilon i usłyszał od niechcenia odpowiedź że to takie miejsce gdzie stoją "bałwany", figury i obrazy. I że Jehowa się gniewa, jak ktoś modli się do obrazów i figur i że tacy ludzie co się modlą do bałwanów, zginą w aramagedonie...
Później mama musiała go zabrać na studium z osobą zainteresowaną. Malec zobaczył w mieszkaniu tej osoby duże figury i obrazy i... trudno mi to określić... zaniepokoił się? spanikował? w każdym razie powiedział : "mamo, choćmy stąd, bo to jest babilon, tutaj ludzie modlą się do figur i obrazów i Bóg Jehowa się na nich gniewa." Mama chciała go uciszyć albo zająć czymś innym, ale malec zaczął płakać, że on nie będzie siedział "w babilonie" bo nie chce zginąć w Armagedonie.
Dzieci najprościej ukazują twarz ludzkiej nauki...
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#19
Napisano 2007-06-11, godz. 00:37
Wątek dotyczący świadków Jehowy miał w swojej biografii także Mario Puzo, autor "Ojca chrzestnego".
Puzo zaczął pracować już jako dziecko. Mały Mario, podobnie jak rodzeństwo, musiał pomagać rodzinie, która miała poważne trudności finansowe. Ta sytuacja była w dużej mierze konsekwencją postępowania ojca Puzo, który w dobie wielkiego kryzysu postanowił rzucić pracę i zostać świadkiem Jehowy. Podobno znikał z domu na całe dnie. Na dodatek po kilku latach u pana Puzo ujawniła się choroba psychiczna, która czyniła go zagrożeniem dla domowników. W związku z tym został on umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, gdzie pozostał przez resztę życia.
źródło: film o M. Puzo (TVN Style)
#20
Napisano 2007-12-28, godz. 15:12
Najbliżsi twierdzą, że są odrzuceni przez ojca Tadeusza Rydzyka. On często mówi, że jego rodziną jest Radio Maryja. Dlatego Rydzykowie odeszli z Kościoła katolickiego i pięć temu postanowili poznać wiarę jehowitów.
--
źródło
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych