Skocz do zawartości


Zdjęcie

Za co krytykujemy WTS


  • Please log in to reply
45 replies to this topic

#21 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-20, godz. 19:35

Powalający przykład.
Jeśłi uważasz, że transfuzja to to samo co spożywanie, to zaproponuj wykrwawionemu wypicie 2 litrów krwi. Napewno mu pomoże. Przecież wg Ciebie to to samo.

pytanie wydajemi sie wazne by je zadac: po co jemy???? no po co my jemy???
odpowiedzi moga byc rozne.. bo jestesmy glodni, bo lubimy, bo jestesmy zarlokami itd itp ale zasadniczo jemy by podtrzymac przy zyciu nasze organizmy... i to jest fakt niezaprzeczalny bo jesli przestaniemy jesc to ???? no co sie stanie?????? umrzemy a wiec przestaniemy zyc! umrzemy na smierc!! np. glodową

Idzmy dalej:

po co jest transfuzja krwi??? no po co lekarze nalegaja lub proponuja pacjentom transfuzje?????? dla zabawy??? dla smaku??? nie!!!! by podtrzymac zycie!!!! (przynajmniej tak jak to sobie najlepiej wyobrazaja)


w tym kontekscie powstrzymywanie sie od krwii obojetnie jaka droga ja do organizmu wprowadzimy i po co.. jest jednoznaczne... POWSTRZYMAC sie od krwii i basta!!!!!
[font=Tahoma]

#22 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-20, godz. 19:54

2. Kwestia wyższego wykształcenia. Jakieś 10 lat temu WTS stanowczo odradzał studiowanie, potem dał se na luz, ale o dziwo w zeszłym roku próbował rozpaczliwie wrócić do tej myśli (co spowodowało pewne ofiary, mimo ,że większośc młodych świadków te rady olała)


Odradzal nie znaczy zakazywal .

Wiekszosc SJ te rady "olala" i nadal sa SJ , wiec o co kopie kruszyc ?
[/quote]

Nie drwij sobie, chłopie, nie drwij :angry: . W zamkniętej, hermetycznej społeczności SJ "wskazówka" lub "rada" znaczyła dokładnie tyle co "nakaz". Znów mam się powtarzać, że zdarzały się wyklucznia (wcale nierzadkie) za samo chodzenie do szkoły średniej, nie wspominając o studiach...? I poprzez ten nakaz tysiące ludzi zmarnowało sobie życie, a więc chyba jest "o co kruszyć kopie". "Większość olała"? Chyba współcześnie. Bo kilkanaście lat temu było to równoznaczne z olaniem wskazówek płynących kanałem. Tak więc, nie zalewaj, panie HC. Przyznałbyś kiedyś obiektywnie rację, a nie próbowałbyś przekręcać fakty. Nie wiesz, że z faktami się nie dyskutuje...? Może czas wydorośleć...?

Użytkownik brat_jaracz edytował ten post 2006-12-20, godz. 19:56

"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#23 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-20, godz. 20:12

2. Kwestia wyższego wykształcenia. Jakieś 10 lat temu WTS stanowczo odradzał studiowanie, potem dał se na luz, ale o dziwo w zeszłym roku próbował rozpaczliwie wrócić do tej myśli (co spowodowało pewne ofiary, mimo ,że większośc młodych świadków te rady olała)


Odradzal nie znaczy zakazywal .

Wiekszosc SJ te rady "olala" i nadal sa SJ , wiec o co kopie kruszyc ?
Nie drwij sobie, chłopie, nie drwij :angry: . W zamkniętej, hermetycznej społeczności SJ "wskazówka" lub "rada" znaczyła dokładnie tyle co "nakaz". Znów mam się powtarzać, że zdarzały się wyklucznia (wcale nierzadkie) za samo chodzenie do szkoły średniej, nie wspominając o studiach...? I poprzez ten nakaz tysiące ludzi zmarnowało sobie życie, a więc chyba jest "o co kruszyć kopie". "Większość olała"? Chyba współcześnie. Bo kilkanaście lat temu było to równoznaczne z olaniem wskazówek płynących kanałem. Tak więc, nie zalewaj, panie HC. Przyznałbyś kiedyś obiektywnie rację, a nie próbowałbyś przekręcać fakty. Nie wiesz, że z faktami się nie dyskutuje...? Może czas wydorośleć...?

no taki stary to ty nie jestes by cytowactu czasy kiedy tak glupio podchodzono do kwestii studiow wyzszych.. niewyobrazalnei niespotykane jest i bylo dla mnie zeby kogos z tego powodu wykluczac. Ja sam mialem rady by po zawodowej isc do pracy i jak piszesz olalem je i poszedlem do sredniej i jakos krotko potem zostalem pierwszy raz sluga pomocniczym.... wiec jest o co kopie kruszyc bo plesiesz wasc dyrdymaly!!!
[font=Tahoma]

#24 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-20, godz. 21:41

no taki stary to ty nie jestes by cytowactu czasy kiedy tak glupio podchodzono do kwestii studiow wyzszych.. niewyobrazalnei niespotykane jest i bylo dla mnie zeby kogos z tego powodu wykluczac. Ja sam mialem rady by po zawodowej isc do pracy i jak piszesz olalem je i poszedlem do sredniej i jakos krotko potem zostalem pierwszy raz sluga pomocniczym.... wiec jest o co kopie kruszyc bo plesiesz wasc dyrdymaly!!!
[/quote]

Wybaczam Ci, bo nie wiesz, co piszesz :rolleyes: . Gdybyś zadał sobie trochę trudu i przeczytał kilka moich postów, wiedziałbyś, że... No dobra, niech jeszcze raz powtórzę: POCHODZĘ Z RODZINY, KTÓRA POZNAŁA "PRAWDĘ" W LATACH 40. XX wieku; w tym wszystkim byli umoczeni po uszy moi pradziadkowie, dziadkowie, rodzice i w końcu ja sam też miałem tego pecha, że urodziłem się "w prawdzie". I MIĘDZY INNYMI moim rodzicom groziło wykluczenie za samą chęć podjęcia nauki w szkole średniej (w latach 60.). A znam osobiście osoby, które z tego powodu wykluczano (a później przyłączano).
Więc nie klep, chłopie, że piszę bzdury... :angry: . Nie wierzysz odstępcy? Pogadaj ze starszymi wiekiem "wujkami"; może oni Ci powiedzą jak było.
Aha: jeszcze jedno. Przypadki wykluczeń z powodu nauki były powszechne i nieraz dość głośne. Przykro mi, ale nie znajdziesz nic na ten temat w żadnym roczniku SJ. Podobnie jak zresztą innych gorzkich prawd.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#25 Asiunia

Asiunia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 223 Postów

Napisano 2006-12-20, godz. 23:28

opierasz Asiu tę wypowiedź o swoje osobiste doświadczenia. skąd to przekonanie, że Świadkowie ślepo studiują broszurki zamiast Biblii. chociaż jeszcze nim nie jestem poświęcam dużo czasu na czytanie samego Słowa i to różnych fragmentów (nie wyrwanych z kontekstu) bez dodatkowych "pomocy". oczywiście cenię sobie również artykuły z czasopism, ale bez wpadania w skrajności. zgodzę się z faktem, że są głosiciele, którzy nie zagłębiają się tak dalece w analizowanie Pisma Świętego. z drugiej jednak strony należy przyznać, że są i tak o "niebo lepsi" od tych, którzy wogóle nie mają zielonego pojęcia do czego służy Biblia.
zatem prosimy nie "przekłamywać" i nie uogólniać.



nie przecze Macieju, moze sam jestes wyjatkiem, pewnie sporo takowych jest, ktorzy naprawde studiuja Pismo Swiete. nie oparlam tej wypowiedzi o wlasne doswiadczenia. moje sa takie, ze gdy naprawde zaczelam studiowac Pismo, przeklamania organizacji nie daly mi zyc w spokoju sumienia i odeszlam. to co napisalam, oparlam na zachowaniu braci, ktorych wielu poznalam przez 25 lat podczas mojej "bytnosci" w organizacji oraz na opowiesciach mojej rodziny, ktora juz od 3 pokolen jest w orgaznizacji sJ. za samodzielne czytanie Pisma niejednokrotnie ponoszono kary wykluczenia i odosobnienie--umotywowane proba szerzenia herezji--jak bylo np z moim kochanym(niezyjacym juz) dziadkiem. celym sercem kochal Jehowe, czytal i analizowal rzetelnie Pismo, a gdy porownywal je z czasopismami, znajdywal mase bledow. na jego nieszczescie podzielil sie ta informacja i watpliwosciami z jednym ze starszych. zostal wykluczony i ogloszony chorym psychicznie--no bo zdrowy czlowiek nie mogl by zakwestionowac nauk sJ. gdy po jakims czasie zmarl, pogrzeb odbyl sie skromnie i cicho, poprowadzil go ziec dziadka, odmawiajac modlitwe i dziekujac za przyjscie. niedlugo po smierci dziadka ukazaly sie "nowe swiatla" przyznajace racje temu co sam wtedy wyczytal... ale czy teraz kogos to juz obchodzilo jak zostal potraktowany jeden z milionow "szeregowych"? pewnie tez nikt nie wiedzial jaki to byl dla niego dramat--robil wszystko by byc w zgodzie z Jehowa, ale nie pasowal do Jego organizacji wiec niejako od razu skazal sie na smierc...

niestety, Macieju, takie sa realia studium Biblii za pomoca straznicy, lub jak mi sie wydaje bardziej trafnie ujete... studium straznicy za pomoca Biblii...



pzdr

asia



ps-zapomnialam dodac... dziadek cale zycie poswiecil zakladaniu zborow, wraz z kilkoma innymi osobami rozpoczynali cala dzialalnosc sJ na poludniu polski, a ile lat siedzial w wiezieniach za wiare, ewent za posiadanie literatury...

#26 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-20, godz. 23:39

ps-zapomnialam dodac... dziadek cale zycie poswiecil zakladaniu zborow, wraz z kilkoma innymi osobami rozpoczynali cala dzialalnosc sJ na poludniu polski, a ile lat siedzial w wiezieniach za wiare, ewent za posiadanie literatury...

No cóż Asiunia. Przypuszczam, że dla Macieja tacy ludzie, takie historie, jak Twojego dziadka nic nie znaczą.

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#27 Asiunia

Asiunia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 223 Postów

Napisano 2006-12-20, godz. 23:45

No cóż Asiunia. Przypuszczam, że dla Macieja tacy ludzie, takie historie, jak Twojego dziadka nic nie znaczą.



A szkoda... :( Chociaż myslę, że może przez dziadka historię chociaż jedna osoba zastanowi się zanim się w to wszystko wplącze...

pzdr

asia

#28 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-20, godz. 23:55

A szkoda... :( Chociaż myslę, że może przez dziadka historię chociaż jedna osoba zastanowi się zanim się w to wszystko wplącze...

pzdr

asia

Kiedyś, może komuś ta historia pomoże otworzyć oczy. Jeżeli chodzi o Macieja, gdyby to się wydarzyło w łonie Krk, to by było niezwykłym dowodem (jak to w podobnym tonie ujął Gonzalo) na plugawość i szatańskość tego owego katolickiego systemu. A że to się wydarzyło w WTS, no to cóż... Przecież bracia w WTS i zborach są tacy NIEDOSKONALI, to i "błędy" się zdarzają - a więc o co krzyk?

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#29 stamaim

stamaim

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 246 Postów

Napisano 2006-12-21, godz. 07:50

To bardzo smutna historia Asiuniu. Żałuję, że nie dane mi było ani poznać Twojego dziadka, ani z nim porozmawiać, musiał być naprawdę cudownym, dobrym i mądrym człowiekiem.

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."

#30 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-21, godz. 07:59

opierasz Asiu tę wypowiedź o swoje osobiste doświadczenia. skąd to przekonanie, że Świadkowie ślepo studiują broszurki zamiast Biblii. chociaż jeszcze nim nie jestem poświęcam dużo czasu na czytanie samego Słowa i to różnych fragmentów (nie wyrwanych z kontekstu) bez dodatkowych "pomocy".


Bo nie jesteś jeszcze Świadkiem Jehowy.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#31 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-21, godz. 08:07

pytanie wydajemi sie wazne by je zadac: po co jemy???? no po co my jemy???
odpowiedzi moga byc rozne.. bo jestesmy glodni, bo lubimy, bo jestesmy zarlokami itd itp ale zasadniczo jemy by podtrzymac przy zyciu nasze organizmy... i to jest fakt niezaprzeczalny bo jesli przestaniemy jesc to ???? no co sie stanie?????? umrzemy a wiec przestaniemy zyc! umrzemy na smierc!! np. glodową

Idzmy dalej:

po co jest transfuzja krwi??? no po co lekarze nalegaja lub proponuja pacjentom transfuzje?????? dla zabawy??? dla smaku??? nie!!!! by podtrzymac zycie!!!! (przynajmniej tak jak to sobie najlepiej wyobrazaja)
w tym kontekscie powstrzymywanie sie od krwii obojetnie jaka droga ja do organizmu wprowadzimy i po co.. jest jednoznaczne... POWSTRZYMAC sie od krwii i basta!!!!!



Jemy po to by żyć. Transfuzję wykonuje się po to żeby żyć.
Co w podtrzymywaniu czy ratowaniu życia złego? Nawet w oczach Boga?
Przecież dlatego nie palisz papierosów, chociaż w Biblii nic o nich nie ma.

Czy w Dz. Ap. czytamy coś o nadrzędnych wartościach, których bronili apostołowie? Czy mówili o życiu ludzkim? Nie. Mówili o tym co ludzi robili dla zbytku, dla przyjemności by folgować swoim żądzom seksualnym.

Wprowadzając krew dożylnie jej nie zjadasz delektując się jej walorami smakowymi, a wykożystujesz jej składniki do określonego celu. Ponadto wskaż konsekwencje zjedzenia krwi opisane w Biblii - konkretny werset.
Przeszczepiając nerkę wprowadzasz ją do organizmu w ściśle okreśłonym celu i napewno nie jest to podyktowane faktem, że lubisz "cynaderki a'la Hannibal Lecter".
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#32 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-21, godz. 09:54

(...) Świadkowie ślepo studiują broszurki zamiast Biblii. chociaż jeszcze nim nie jestem poświęcam dużo czasu na czytanie samego Słowa i to różnych fragmentów (nie wyrwanych z kontekstu) bez dodatkowych "pomocy". oczywiście cenię sobie również artykuły z czasopism, ale bez wpadania w skrajności.

Brawo, postawa godna naśladowania. A że SJ ŚLEPO wierzą w przekazywane wskazówki, to już inna sprawa. Weźmy choćby pod uwagę nieoficjalną, acz przyjętą nazwę tejże literatury: "POKARM DUCHOWY", w dodatku "na czas słuszny" :P . I jak mozna wzbraniać się od przyjmowania "pokarmu"...? :rolleyes: .

Fakt, że świadkowie ślepo podażąją na sznurku niewolnika, jest niepodważalny. I to nie są ep***ody, ale ogólna tendencja (właśnie marginalnie zdarza się, że głosiciel samodzielnie próbuje czegoś dowieść). Co więcej, jak wskazuje R. Franz, nawet SAMI CZŁONKOWIE CK NIE CZYTAJĄ WYŁĄCZNIE BIBLII, lecz GŁÓWNIE ograniczają sie do publikacji Towarzystwa, które... sami tworzą (przynajmniej tak było w czasach, gdy R.F. był w Ciele). Jak mówi przysłowie, ryba psuje się od głowy, więc nie ma się czemu dziwić B) :P .
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#33 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-21, godz. 15:48

Niestety faktem jest to, że ŚJ-wy nie studiują biblii samodzielnie. Praktycznie wszyscy moi znajomi o średniej wieku ok 30 lat ledwo znajdują czas na zebrania, przygotowanie się do niego jest wielkim luksusem, weekendowe głoszenie przychodzi z trudem.
Jak widać to forum przyciąga najbardziej wnikliwych Świadków Jehowy, pilnie badających Biblię, w tym samodzielnie rozmyślających, niezależnie myślących. Przyciąga również bardzo wnikliwych sympatyków nauk ŚJ-wy szumnie określanych mianem "prawdy". Oba podmioty nawet znajdują potwierdzenie nauk WTS-u w Biblii! Tylko nie potrafią tego jasno wykazać, natomiast są święcie przekonani, że to w co wierzą jest "prawdziwe" - przynajmniej w ich przekonaniu.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#34 Maciej

Maciej

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1089 Postów

Napisano 2006-12-21, godz. 18:58

Padre. wszystko zależy od tego jak sobie organizujesz czas. tylę się mówi o tym, że ŚJ tyle czasu poświęcają na "sprawy zborowe", że poza pracą to już nie mają czasu na nic. jak wynika z NSK w przypadku "szaraczków" jest to jakieś 6 - 7 godz. miesięcznie głoszenia. czyli około 1,5 h na tydzień + 2 godz. w tygodniu zebranie + 1 godz studium książki. o niedzieli nie wspomnę, bo to niedziela i wysłupłanie 2 godz nie powinno stanowić problemu. wychodzi nam zatem jakieś sztywne 5 godz tygodniowo. gdzie zatem tkwi haczyk ze znalezieniem czasu ?

#35 staho

staho

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 99 Postów
  • Lokalizacja:Oświęcim

Napisano 2006-12-21, godz. 19:36

Po co śpimy??? No po co my śpimy???
Bez snu człowiek umiera. Musimy spać, by żyć.

Po co się ubieramy??? No po co my się ubieramy???
W naszym klimacie nagość to śmierć. Ubieramy się by żyć.

I widzicie: hubert684 ma rację! Wszystko jest JEDZENIEM. Bo wszystko to służy temu, by żyć.

:D :D :D
Boli mnie brzuch ze śmiechu. Chyba przejadłem się śmiechu. Wszystko jest jedzeniem.

#36 omyk

omyk

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 96 Postów

Napisano 2006-12-21, godz. 19:43

Staho, wlasnie sie zastanawialam, czemu jestem tak najedzona - po prostu za duzo sie naoddychalam! Dzieki za wyjasnienie! :) Uwazajcie z oddychaniem, bo jak sie przejecie, to koniec! ;)
Rz 9,5 - "Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen."

jestem katoliczka :)

#37 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-12-21, godz. 23:02

Wszystko ładnie-pięknie :rolleyes: . Myślę, że każdy z nas rozumie, że SJ mają być prawo tak samo zapracowani jak i "filistyny". Ale skoro mówimy o szczegółach, dorzućmy oto taki: SJ lubią "błyszczeć" znajomością Pisma i uchodzić za jego znawców. Ba! Często im się udaje, bowiem przeciętny zjadacz chleba ledwie wie, co to jest Biblia, nie wspominając o wyrywkowej znajomości wersetów. Tyle tylko (kolejny szczegół), że 1. jak już mówiliśmy, ta "znajomość" Pism jest grubo ukierunkowana; 2. znajomość Biblii w konfrontacji z autorytetami biblistyki okazuje się śmiechu warta; 3. SJ wolą czytywać coś, co studenci nazywaliby "brykami", czyli, pożal się Boże, WTS-owskie opracowania Pism, a nie same Pisma. I takie oto mamy szczególiki :P .

Czy brak czasu może zwalniać z samodzielnego myślenia? :rolleyes: Jakoś nie wydaje mi się :) .

Ps. Uprzedzając ewentualne posty, podkreślam, że nie interesuje mnie to, czy katolicy w ogóle czytają Biblię B) .
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#38 Kris

Kris

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 201 Postów

Napisano 2006-12-22, godz. 04:21

nie przecze Macieju, moze sam jestes wyjatkiem, pewnie sporo takowych jest, ktorzy naprawde studiuja Pismo Swiete. nie oparlam tej wypowiedzi o wlasne doswiadczenia. moje sa takie, ze gdy naprawde zaczelam studiowac Pismo, przeklamania organizacji nie daly mi zyc w spokoju sumienia i odeszlam. to co napisalam, oparlam na zachowaniu braci, ktorych wielu poznalam przez 25 lat podczas mojej "bytnosci" w organizacji oraz na opowiesciach mojej rodziny, ktora juz od 3 pokolen jest w orgaznizacji sJ. za samodzielne czytanie Pisma niejednokrotnie ponoszono kary wykluczenia i odosobnienie--umotywowane proba szerzenia herezji--jak bylo np z moim kochanym(niezyjacym juz) dziadkiem. celym sercem kochal Jehowe, czytal i analizowal rzetelnie Pismo, a gdy porownywal je z czasopismami, znajdywal mase bledow. na jego nieszczescie podzielil sie ta informacja i watpliwosciami z jednym ze starszych. zostal wykluczony i ogloszony chorym psychicznie--no bo zdrowy czlowiek nie mogl by zakwestionowac nauk sJ. gdy po jakims czasie zmarl, pogrzeb odbyl sie skromnie i cicho, poprowadzil go ziec dziadka, odmawiajac modlitwe i dziekujac za przyjscie. niedlugo po smierci dziadka ukazaly sie "nowe swiatla" przyznajace racje temu co sam wtedy wyczytal... ale czy teraz kogos to juz obchodzilo jak zostal potraktowany jeden z milionow "szeregowych"? pewnie tez nikt nie wiedzial jaki to byl dla niego dramat--robil wszystko by byc w zgodzie z Jehowa, ale nie pasowal do Jego organizacji wiec niejako od razu skazal sie na smierc...

niestety, Macieju, takie sa realia studium Biblii za pomoca straznicy, lub jak mi sie wydaje bardziej trafnie ujete... studium straznicy za pomoca Biblii...



pzdr

asia



ps-zapomnialam dodac... dziadek cale zycie poswiecil zakladaniu zborow, wraz z kilkoma innymi osobami rozpoczynali cala dzialalnosc sJ na poludniu polski, a ile lat siedzial w wiezieniach za wiare, ewent za posiadanie literatury...


No właśnie... To o napisłass przypomina mi historię którą sobie sam hipotetycznie wymyśliłem. Ktoś zostaje wykluczony za przekonania które potem stają się Nowymi Światłami... Co za nonsens... Dlaczego oni tego nie pojmują....?
gdzie jest
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...

#39 Kris

Kris

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 201 Postów

Napisano 2006-12-22, godz. 04:26

Wszystko ładnie-pięknie :rolleyes: . Myślę, że każdy z nas rozumie, że SJ mają być prawo tak samo zapracowani jak i "filistyny". Ale skoro mówimy o szczegółach, dorzućmy oto taki: SJ lubią "błyszczeć" znajomością Pisma i uchodzić za jego znawców. Ba! Często im się udaje, bowiem przeciętny zjadacz chleba ledwie wie, co to jest Biblia, nie wspominając o wyrywkowej znajomości wersetów. Tyle tylko (kolejny szczegół), że 1. jak już mówiliśmy, ta "znajomość" Pism jest grubo ukierunkowana; 2. znajomość Biblii w konfrontacji z autorytetami biblistyki okazuje się śmiechu warta; 3. SJ wolą czytywać coś, co studenci nazywaliby "brykami", czyli, pożal się Boże, WTS-owskie opracowania Pism, a nie same Pisma. I takie oto mamy szczególiki :P .

Czy brak czasu może zwalniać z samodzielnego myślenia? :rolleyes: Jakoś nie wydaje mi się :) .

Ps. Uprzedzając ewentualne posty, podkreślam, że nie interesuje mnie to, czy katolicy w ogóle czytają Biblię B) .


Pamiętam taką serie książek: "Dobry bluff wchodzi w krew"
Cieniutka broszurka pozwalała stać się specjalista od okultyzmu, filozofiii itd. Nie było tam, wiedzy ale podstawowe treści z danego tematu i parę haseł i naprawdę można było udawać specjalistę...
Przypomina to znajomość Biblii oprzez śj.
gdzie jest
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...

#40 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-12-22, godz. 07:37

Pamiętam taką serie książek: "Dobry bluff wchodzi w krew"
Cieniutka broszurka pozwalała stać się specjalista od okultyzmu, filozofiii itd. Nie było tam, wiedzy ale podstawowe treści z danego tematu i parę haseł i naprawdę można było udawać specjalistę...
Przypomina to znajomość Biblii oprzez śj.


Tylko zawsze jest ta możliwość, że się spotka takiego szaraczka nie śJ, który może nie jest specjalistą, ale dla którego Biblia jest podstawą życie i wtedy cała wiedza "biblijna" śJ okazuje się iluzją, a nauczyciele wśród śJ radzą, aby z takimi osobami wogóle nie rozmawiać, unikać ich, bo są tak zaślepieni, że żadne argumenty do nich nie dotrą i szkoda dla nich czasu.
Czesiek




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych