Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy człowiek jest tylko ciałem?


  • Please log in to reply
148 replies to this topic

#61 ewa.lipka

ewa.lipka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 144 Postów
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano 2008-12-20, godz. 18:38

Wiesz Domino, kiedyś rozważałam na ten temat życie po życiu i moim zdaniem zaczęłam dochodzić do grzesznych myśli.
A zaczęłam się zastanawiać od słów Salomona:
>>> Kazn. 1:10 (BW)
10. Czy jest coś, o czym można by powiedzieć: Oto jest coś nowego? Dawno to już było w czasach, które były przed nami. <<<

Taki wysnułam wniosek:
To co jest, to było i będzie.

- - - Chiałabym się Ciebie zapytać, bo powołujesz się też na Jezusa, gdzie w jakich ukrytych Swoich słowach On mówi na ten temat życie po życiu?
Iść za Jezusem, to badać samego siebie jakiego jestem ducha.
Pozdrawiam Ewa

#62 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-20, godz. 20:00

Wiesz Domino, kiedyś rozważałam na ten temat życie po życiu i moim zdaniem zaczęłam dochodzić do grzesznych myśli.


Nie ma myśli grzesznych. Są myśli które Ci służą i są myśli które Ci nie służą. Bóg Cię nie ukarze za to że myślisz. :)

- - - Chiałabym się Ciebie zapytać, bo powołujesz się też na Jezusa, gdzie w jakich ukrytych Swoich słowach On mówi na ten temat życie po życiu?


Zmartwychwstał po 3 dniach. Po co tu słowa...? :)

#63 ewa.lipka

ewa.lipka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 144 Postów
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano 2008-12-20, godz. 20:28

Można nie pozwolić, skazać na karę śmierci, wykonać wyrok.

- - - A dlaczego od razu skazywać na śmierć? Można go zresocjalizować w różny sposób, no może nie koniecznie więzienie,
bo tam jest prawie samo zło. <_<

Tylko że skazany wcieli się ponownie i dalej będzie zabijał. :P

- - - To jak to, przecież to by się ciągnęło w nieskończoność, chyba, że ten ktoś byłby w brutalny sposób zamordowany, to jego duch może by się czegoś nauczył?
- - - Prubuję iść Twoim tokiem rozumowania. Nie wiem czy mi to wychodzi?

Metoda Chrystusowa chyba lepsza. :)

- - - A jaka metoda Chrystusowa była lepsza? Złem za złe nie oddawać?, nadstawić drugi policzek?, To ja się z tym zgadzam, ale jest trudniejsze do zrealizowania. <_<

Zmartwychwstał po 3 dniach. Po co tu słowa...?

Domino ale wedłóg Twojej teorii, którą podałeś wyżej to Duch podobno sobie wybiera ciało przed urodzeniem się następnego ciała.
- - - A Jezus ukazując się uczniom przybierał postać różnych osób, to co wchodził sobie w czyjąś postać bez zgody tego kogoś, tak sobie, czy się raczej
materjalizował w zupełnie nieznany nam umysłem sposób?
- - - I dlaczego jako ciało mógł przechodzić przez ściany?

- - - A i jeszcze jedno, powiedziałeś, że cały myk jest w tym, że ten nasz wcześniejszy duch później w naszym ciele o wszystkim zapomina, to jak to się
przekłada na Jezusa, On wszystko o sobie wiedział?
Iść za Jezusem, to badać samego siebie jakiego jestem ducha.
Pozdrawiam Ewa

#64 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-21, godz. 09:27

- - - A dlaczego od razu skazywać na śmierć? Można go zresocjalizować w różny sposób, no może nie koniecznie więzienie,
bo tam jest prawie samo zło.


Od kary śmierci już się odchodzi - nasza cywilizacja pomalutku bo pomalutku ale jednak się rozwija. Niemniej jednak we wszechświecie cały czas uchodzimy za cywilizację prymitywną. Stąd na ziemi nadal tyle "zła". Będzie ono znikało w miarę rozwoju ludzkości ale nie tak jak sądzą Świadkowie że Bóg w armagedonie zniszczy większość populacji. Rozwój nie polega na usunięciu "zła" ale na poznaniu dobra i zła i świadomemu wybieraniu dobra. Morderca przestanie mordować gdy zrozumie że krzywdzi siebie i innych - wiem, brzmi to jak banał... ale z drugiej strony czy człowieka można skutecznie resocjalizować odpłacając mu złem za zło? Połowicznie, bo jeśli nie skrzywdzi drugi raz to tylko ze strachu przed więzieniem. Złe pobudki mu jednak zostaną. Żaden to sukces. Uważam że resocjalizacja powinna wyglądać zupełnie inaczej. Taka jaką mamy - jest nieskuteczna.

- - - To jak to, przecież to by się ciągnęło w nieskończoność, chyba, że ten ktoś byłby w brutalny sposób zamordowany, to jego duch może by się czegoś nauczył?


Taki duch by się nauczył że odpłaca się złem za zło. Marna to nauka dla ducha. :) Lepiej duchowi dać poznać prawa rządzące wszechświatem - wtedy poukłada mu się wszystko.

- - - Prubuję iść Twoim tokiem rozumowania. Nie wiem czy mi to wychodzi?


Wychodzi. Zadajesz fajne pytania, jesteś dociekliwa... O to chodzi właśnie. Pisałaś niedawno że chcesz tylko miłej kulturalnej rozmowy. Może Bóg Cię wysłuchał, nie sądzisz? :)

- - - A jaka metoda Chrystusowa była lepsza? Złem za złe nie oddawać?, nadstawić drugi policzek?, To ja się z tym zgadzam, ale jest trudniejsze do zrealizowania. <_<


Tak, to trudne, ale sama widzisz ile pracy jeszcze przed nami wszystkimi. :) Jednak zwróć uwagę jak to jest w życiu kiedy zło naprawiasz dobrem, a jak jest gdy odpłacasz złem za zło. Która metoda daje Ci większą satysfakcję? Widzisz - kiedy ofiarujesz innym dobro - działasz budująco. Kiedy emanujesz złem - działasz destrukcyjnie. Tak wygląda prawo Boże. I nie możesz tego obejść. :) Dobro przyciąga dobro, zło przyciąga zło. Kiedy to zrozumiemy - zrozumiemy też, że niezależnie od innych ludzi - my sami zawsze możemy czuć się bosko. :) I nikt nas nie jest w stanie sprowokować. Choć i Jezus raz się wściekł - no ale na kogo? Wiadomo, na przywódców religijnych. Do nich trzeba mieć zaiste anielską cierpliwość. :lol:

Domino ale wedłóg Twojej teorii, którą podałeś wyżej to Duch podobno sobie wybiera ciało przed urodzeniem się następnego ciała.
- - - A Jezus ukazując się uczniom przybierał postać różnych osób, to co wchodził sobie w czyjąś postać bez zgody tego kogoś, tak sobie, czy się raczej
materjalizował w zupełnie nieznany nam umysłem sposób?
- - - I dlaczego jako ciało mógł przechodzić przez ściany?
- - - A i jeszcze jedno, powiedziałeś, że cały myk jest w tym, że ten nasz wcześniejszy duch później w naszym ciele o wszystkim zapomina, to jak to się
przekłada na Jezusa, On wszystko o sobie wiedział?


Jezus się po prostu zmaterializował aby ludzie mogli uwierzyć że naprawdę pochodzi od Boga. Czuł że ludzie potrzebują na to dowodu i taki dowód im dał. Ale jego ziemski byt dobiegł już końca. To nie było jego kolejne wcielenie na ziemi a raczej taka forma pożegnania. Duchy się mogą materializować, wszystko wyjaśnia literatura spirytystyczna. Jezus akurat jest mistrzem i takie rzeczy, jak i "czynienie cudów" nie sprawiało mu żadnych problemów. Im bardziej duch jest rozwinięty - tym większe dostaje od Boga możliwości. Są na naszej planecie ludzie którzy czynią cuda, tylko społeczeństwo nic o nich nie wie bo oni nie szukają rozgłosu, poklasku. Ich świadomość wyrosła już dawno ponad poziom ludzki, jeśli się tu wcielili to znaczy, że mają jakieś posłannictwo i po prostu realizują swoje zadania.

Pozdrawiam. :)

Użytkownik domino edytował ten post 2008-12-21, godz. 09:33


#65 szpak

szpak

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 24 Postów

Napisano 2008-12-21, godz. 11:56

Domino
Powiedziałeś,że wszystko wraca do człowieka.Mówisz żebym spojrzał na zamordowanego człowieka z innej perspektywy-może on w poprzednim życiu też kogoś zamordował i teraz jego zły uczynek do niego wrócił.W czasie II wojny światowej zginęło 35.5 mln ludzi-4x więcej niż w pierwszej.Wszyscy byli w poprzednim życiu mordercami?

Piszesz,że człowiek sam planuje sobie nowe życie-wybiera rodziców,datę śmierci,kim będzie itd...Potem przy urodzeniu wszystko zapomina.Skoro nic nie pamięta z wcześniejszych żyć to gdzie tu miejsce na rozwój i poprawę?

Widzisz,trudno się dyskutuje,jeśli się nie wie na jakich podstawach inerlokutor się opiera.Ja jestem katolikiem i opieram się na Pismie Św.Czy Ty opierasz się tylko na książkach Moodyego,czy twoja filozofia/religia jest pomieszaniem elementów różnych wierzeń z własnymi przemyśleniami?


Do Pawła.
Napisałeś"widzisz to co przezywamy tworzymy myslimy jest uzaleznione od mozliwosci jakie posiadamy i od wiedzy jaka zdobylismy"
Nie to coale jakprzeżywamy zależy od tego.Ludzie chorzy psychicznie,pod wpływem narkotyków,alkoholu doświadczają zniekształconego obrazu świata,ale go doświadczają.Ci drudzy i trzeci na własne życzenie i jeśli robią coś złego będą inaczej oceniani niż ci pierwsi.
Czy ich dusza się uzależnia?Oczywiście i dusza i ciało.Uzależnienie fizyczne można leczyć i udaje się to w ciągu 2 tygodni-detoks.U zaawansowanego alkoholika powrót pełni sprawności mózgu następuje po roku(poza nielicznymi przypadkami kiedy człowiek sobie zrobił pastę do zębów z mózgu).Uzależnienie duszy pozostaje na całe życie.
Powiem jeszcze raz każdy człowiek niezależnie od choroby psych.środków psychoaktywnych może doświadczać Boga na swój sposób.Nie trzeba studiować teologii,mieć 160 IQ żeby być miłym Bogu.

#66 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-21, godz. 17:41

Domino
Powiedziałeś,że wszystko wraca do człowieka.Mówisz żebym spojrzał na zamordowanego człowieka z innej perspektywy-może on w poprzednim życiu też kogoś zamordował i teraz jego zły uczynek do niego wrócił.W czasie II wojny światowej zginęło 35.5 mln ludzi-4x więcej niż w pierwszej.Wszyscy byli w poprzednim życiu mordercami?


Znacznie upraszczasz sprawę ale rozumiem. To dla Ciebie nowość. :) Nie, ofiary wojny wcale nie musiały być mordercami - po prostu wojna ma to do siebie że pochłania mnóstwo ofiar. Ale warto się zastanowić jak dochodzi do wojny. Zawsze jej przyczyną jest żądza władzy - czy nie tak? Od wieków motyw jest jeden i ten sam - ktoś chce nad kimś panować. Zawsze za wojnę odpowiedzialne są niskie duchy u których wystąpił zanik uczuć wyższych. Duch rozwinięty nie wywoła wojny bo po prostu kocha życie - nie zabije nawet muchy. Niestety odpowiedzialność za wojny spada też po części na społeczeństwa które takim niskim duchom pozwalają na zdobycie władzy wiedząc zawczasu o ich chorych zapędach. Nie powinna mieć władzy absolutnie żadna osoba o zapędach i poglądach imperialistycznych. Niestety świadomość społeczna cały czas jest niska, gloryfikuje się takie głupoty jak patriotyzm i dlatego dochodzi do wojen.
Zatem szpaku - za wojny to jako ludzkość jesteśmy odpowiedzialni wszyscy po trochu. Boga może w to nie mieszajmy bo jego wskazówka akurat mieści się w 1 krótkim zdaniu - miłuj bliźniego swego. Wystarczy aby wszyscy na świecie zastosowali się do tej rady i nie będzie już ani 1 wojny. :)

Zauważyłem też, że uważasz iż śmierć jest najgorszą rzeczą jaka może spotkać człowieka. Dla duszy śmierć jest wyzwoleniem. Życie w ciele jest dla duszy więzieniem.
Śmierć, narodziny to cykl, naturalny proces jakim rządzi się cały wszechświat. Od dziecka jesteśmy uczeni że śmierć to coś najgorszego, w innych kulturach - zauważ, że zmarłych się nie opłakuje. Tam świadomość społeczna jest wyższa. Ludzie rozumieją że śmierć jest tylko elementem większej całości, naturalnym procesem istnienia i nie rozpatrują jej w kategoriach tragedii.

Piszesz,że człowiek sam planuje sobie nowe życie-wybiera rodziców,datę śmierci,kim będzie itd...Potem przy urodzeniu wszystko zapomina.Skoro nic nie pamięta z wcześniejszych żyć to gdzie tu miejsce na rozwój i poprawę?


Bo gdybyśmy wiedzieli co "narozrabialiśmy" w poprzednich wcieleniach - żylibyśmy w ogromnym poczuciu winy. Nie moglibyśmy normalnie funkcjonować. Duch nie chce pamiętać poprzednich wcieleń właśnie po to aby mógł spokojnie pracować nad sobą, realizować swoje założenia bez poczucia winy. Czy nie jest w życiu często tak, że ktoś w wieku 50 lat żałuje swojego postępowania i mówi "ech... gdybym mógł cofnąć czas". W wieku 50 lat ma ogromne poczucie winy, czy jesteś sobie w stanie wyobrazić jak byłoby spotęgowane gdyby znał swoje wcześniejsze żywoty z okresu przykładowo 30000 lat.

Widzisz,trudno się dyskutuje,jeśli się nie wie na jakich podstawach inerlokutor się opiera.Ja jestem katolikiem i opieram się na Pismie Św.Czy Ty opierasz się tylko na książkach Moodyego,czy twoja filozofia/religia jest pomieszaniem elementów różnych wierzeń z własnymi przemyśleniami?


Nie opieram się na Moodym w ogóle bo on niczego nie wyjaśnia. Po prostu od niego się zaczęło.
Od dziecka byłem wychowywany jako Świadek Jehowy. W wieku 16 lat stamtąd odszedłem bo już byłem na tyle duży aby tupnąć nogą i powiedzieć "nie". :)
Zawsze byłem oporny na wszelkie indoktrynacje, uparty jak osioł i nie dający się wciskać w żadne ramy i kanony.
Po świadkach był okres ateizmu, nienawiści do jakichkolwiek religii - wszystkie są oparte na zastraszaniu wiernych czyli "jak nie zrobisz tego co Bóg chce to Bóg ci zrobi kuku". Zawsze mi się to kłóciło z kwestią wolnej woli. I taki sobie zbuntowany byłem ale wiedziałem, że istnieje siła wyższa. Czułem to.
W końcu trafiłem na "Życie po życiu" Moodego i tak się zaczęło moje zainteresowanie kwestią życia po śmierci. Potem przyszła kolej na Księgę Duchów Kardeca - to taki "elementarz" spirytyzmu. :) Ta książka już mnie "potrzaskała" całkowicie, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wszystko czego nie rozumiałem - nagle zrozumiałem. Potem były "Rozmowy z Bogiem" Walscha w 3 tomach - ta książka z kolei wyjaśnia od A do Z dlaczego na ziemi jest tak jak jest, opisuje istotę Boga w najbardziej przystępny sposób, opisuje prawa rządzące wszechświatem, wyjaśnia jaki jest sens istnienia, egzystencji... Po takich lekturach się odlatuje w kosmos, patrzy na poczynania ludzi z dystansem, widzi się nasz byt z zupełnie innej perspektywy. Na religie, rządy ludzkie patrzy się po prostu już tylko z politowaniem. Szpaku - krótko mówiąc - opieram się na spirytyzmie. Ale to nie religia - tu nie ma kościołów, obrzędów, kongresów. Na tym etapie człowiek rozwija się już indywidualnie. :) Oczywiście nie przeczytałem przez całe życie aż 3 książek.... :P

Użytkownik domino edytował ten post 2008-12-21, godz. 17:46


#67 szpak

szpak

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 24 Postów

Napisano 2008-12-21, godz. 21:24

Ja rozumiem Twoje rozterki młodego człowieka,któremu za młodu ŚJ namieszali w głowie.Uważam,że to normalne, że teraz jesteś ostrożny i nie ufasz prorokom.Szukaj swojej drogi.Jeśli Ci to pomoże w weryfikacji poglądów a propos tego nieszczęsnego Moodyego to powiem Ci jeszcze raz,że przeżyłem śmierć kliniczną i nic nie widziałem.Jako anestezjolog wyreanimowałem dziesiątki ludzi.Wierz mi albo nie-nikt niczego takiego nie opowiadał.Słyszałem,że ktoś tam komuś coś takiego opowiadał,jedna pani drugiej pani...
Opowiem Ci coś co być może Cię zainteresuje.Pracowałem przez 3 lata w opiece paliatywnej i byłem przy dziesiątkach śmierci ludzi,którzy umierali w naturalny sposób.Otóż śmierć wygląda jak proces powolny odłączania się od naszego świata i przechodzenia do innego.Wielokrotnie(i na pewno nie z częstotliwością błędu statystycznego)ludzie Ci byli w bezpośrednim kontakcie ze zmarłymi,rozmawiali z nimi logicznie.Czasami miałem wrażenie że czuję ich.Dla mnie jest to pośredni dowód na istnienie duszy.Pośredni,bo wielu powie,że niedotleniony mózg reagował halucynacjami a ja reagowałem histerycznie na stres.
Pozdrawiam

#68 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-12-21, godz. 23:31

Do Pawła.
Napisałeś"widzisz to co przezywamy tworzymy myslimy jest uzaleznione od mozliwosci jakie posiadamy i od wiedzy jaka zdobylismy"
Nie to coale jakprzeżywamy zależy od tego.Ludzie chorzy psychicznie,pod wpływem narkotyków,alkoholu doświadczają zniekształconego obrazu świata,ale go doświadczają.Ci drudzy i trzeci na własne życzenie i jeśli robią coś złego będą inaczej oceniani niż ci pierwsi.
Czy ich dusza się uzależnia?Oczywiście i dusza i ciało.Uzależnienie fizyczne można leczyć i udaje się to w ciągu 2 tygodni-detoks.U zaawansowanego alkoholika powrót pełni sprawności mózgu następuje po roku(poza nielicznymi przypadkami kiedy człowiek sobie zrobił pastę do zębów z mózgu).Uzależnienie duszy pozostaje na całe życie.
Powiem jeszcze raz każdy człowiek niezależnie od choroby psych.środków psychoaktywnych może doświadczać Boga na swój sposób.Nie trzeba studiować teologii,mieć 160 IQ żeby być miłym Bogu.



widzisz ja to cos nazywam rozumem ktory dal Bog.
nie jest to jakis inny pierwiastek ktory by nie byl mna. jesli chodzi o doswiadczanie Boga to mysle ze Bog moze zadzialac na kazdego czlowieka, nie zaleznie od stanu w jakim sie znajduje.

napisales ze dusza sie uzaleznia. pierwszy raz slysze cos takiego wiec moze niech sie wypowiedza ktorzy sie juz spotkali z taka opcja jesli mozna prosic :)
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#69 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-22, godz. 08:39

Ja rozumiem Twoje rozterki młodego człowieka,któremu za młodu ŚJ namieszali w głowie.Uważam,że to normalne, że teraz jesteś ostrożny i nie ufasz prorokom.Szukaj swojej drogi.


Wiesz, szuka ten kto pyta. A to nie ja tu pytam. :) Prorokom ufam ale tym mądrym, fałszywych wyczuwam na odległość. Nie jestem taki młody, niech Cię nie zmyli te 29 lat w profilu. Mam "troszkę" więcej. Ty też masz więcej niż myślisz. :) Każdy z nas...

Jeśli Ci to pomoże w weryfikacji poglądów a propos tego nieszczęsnego Moodyego to powiem Ci jeszcze raz,że przeżyłem śmierć kliniczną i nic nie widziałem.Jako anestezjolog wyreanimowałem dziesiątki ludzi.Wierz mi albo nie-nikt niczego takiego nie opowiadał.Słyszałem,że ktoś tam komuś coś takiego opowiadał,jedna pani drugiej pani...


Przecież Moody pisał że nie wszyscy coś widzą, że każdy przeżywał śmierć kliniczną inaczej. Wszystko z Tobą ok. :) Ale napisałem Ci że nie moja filozofia to nie relacje Moody`ego, poszedłem troszkę dalej. Jako lekarz jesteś zmuszony podchodzić do wszystkiego z punktu widzenia naukowego czyli jak nie ma dowodu na coś to to nie istnieje. Ok rozumiem. Tylko pomyśl, gdybyś żył 500 lat temu - musiałbyś twierdzić że nie istnieje prąd elektryczny, bo dowodu nie było. :) Co do opowieści - czy sądzisz, że ludzie po przeżyciu czegoś takiego będą się chwalili wszystkim dookoła. Wiedzą, że mogą zostać wyśmiani, że nikt im nie uwierzy. Zwróć uwagę jak sceptycznie reagujesz sam.

Opowiem Ci coś co być może Cię zainteresuje.Pracowałem przez 3 lata w opiece paliatywnej i byłem przy dziesiątkach śmierci ludzi,którzy umierali w naturalny sposób.Otóż śmierć wygląda jak proces powolny odłączania się od naszego świata i przechodzenia do innego.Wielokrotnie(i na pewno nie z częstotliwością błędu statystycznego)ludzie Ci byli w bezpośrednim kontakcie ze zmarłymi,rozmawiali z nimi logicznie.Czasami miałem wrażenie że czuję ich.Dla mnie jest to pośredni dowód na istnienie duszy.Pośredni,bo wielu powie,że niedotleniony mózg reagował halucynacjami a ja reagowałem histerycznie na stres.


Wiesz, mnie niczym nie zaskoczyłeś. :) Szkoda tylko że przekreślasz własne doświadczenie na rzecz czyjejś ignorancji. Nie wyjdziesz przed szereg bo "ktoś coś powie". Nie możesz uwierzyć w to co widzisz na własne oczy bo ktoś powie że histerykiem jesteś. Smutne to trochę.

Pozdrawiam.

#70 ewa.lipka

ewa.lipka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 144 Postów
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano 2008-12-22, godz. 20:12

Szpaku - krótko mówiąc - opieram się na spirytyzmie.

- - - Domino, przepraszam ciekawi mnie to co mówisz, bo moim zdaniem wykładasz Słowo Boże, które głosił Jezus, ale chciałabym zapytać:
jak podchodzisz do zakazu Bożego danego Żydom o rzeczach tajemnych czyli spirytyzmu?

Wiesz dwa lata temu jak intensywnie badałam Słowo Boże, to zwróciłam uwagę na pewien tekst w Objawieniu:
>>> Obj. 9:20 (BW)
20. Pozostali ludzie, którzy nie zginęli od tych plag, nie odwrócili się od uczynków rąk swoich, nie przestając oddawać czci demonom
oraz bałwanom złotym i srebrnym, i spiżowym, i kamiennym, i drewnianym, które nie mogą ani widzieć, ani słyszeć, ani chodzić, <<<

Zaintrygował mnie ten tekst.
ŚJ uczą, że z Armagedonu wyjdą tylko oni cało, a tu jakiś zupełnie inny opis pozostałych ludzi, którzy przeżyli, nie zgadza się z opisem Wiernych Bożych.
- - - A może to ziemia ma się oczyścić poprzez odchodzenie takich już wypróbowanych duchów, którym to pierwszy był Jezus, a ci co zostają,
to mają ciągle piekło tu na ziemi i tak ma się ciągnąć aż wszyscy się oczyszczą, czy będą tacy, którzy się nie oczyszczą?
>>> Obj. 20:10 (BW)
10. A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą
na wieki wieków.
- - - Tu będą dręczeni, bo oni sami się będą dręczyć, bo będą wiedzieć, że inni są w oddzieleniu od nich i żyją w Raju Bożym jako istoty duchowe?

- - - A jeszcze jak ma się do niepamięci z poprzednich wcieleń, jeżeli chorzy psychicznie mówią, że byli na przykład Ewą z raju i teraz cierpią z tego powodu,
że ludzkość cierpi i tyle zła jest na tym świecie, to co oni coś mogą pamiętać? I jeżeli takich osób jest dużo w jednym czasie, to ten duch Ewowy z raju się
jakoś wcielił w ileś osób na raz?
Iść za Jezusem, to badać samego siebie jakiego jestem ducha.
Pozdrawiam Ewa

#71 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-23, godz. 11:07

- - - Domino, przepraszam ciekawi mnie to co mówisz, bo moim zdaniem wykładasz Słowo Boże, które głosił Jezus,


Ciiiicho bo się wyda... :lol: :ph34r:

ale chciałabym zapytać:
jak podchodzisz do zakazu Bożego danego Żydom o rzeczach tajemnych czyli spirytyzmu?


Widzisz, ŚJ pogląd na temat spirytyzmu mają wypaczony. Nawet jeśli ktoś od Świadków odejdzie - wypaczony pogląd mu zostaje.
Spirytyzm to nie wywoływanie duchów i zadawanie się z demonami jak to twierdzą Świadkowie. Nigdy nie wywoływałem żadnych duchów i nie widzę takiej potrzeby. Nawet przestrzegam przed tym - nie powinna tego robić żadna osoba, która nie ma odpowiedniej wiedzy i nie jest do tego przygotowana.
Spirytyzm to filozofia albo inaczej - wiedza przekazana nam od duchów wyższych. Jezus był jednym z duchów wyższych.
Przeczytaj sobie na wikipedii o Księdze Duchów a zrozumiesz że to nie żadne bawienie się w wywoływanie demonów ale przekaz od istot rozwiniętych o wiele bardziej niż ludzie. http://pl.wikipedia....Księga_DuchĂłw Jak to czytasz to po prostu czujesz, że ta wiedza nie pochodzi od ludzi, że wszystkie ludzkie mądrości w zderzeniu z tą - są jakieś małe. :)

Zaintrygował mnie ten tekst.
ŚJ uczą, że z Armagedonu wyjdą tylko oni cało, a tu jakiś zupełnie inny opis pozostałych ludzi, którzy przeżyli, nie zgadza się z opisem Wiernych Bożych.
- - - A może to ziemia ma się oczyścić poprzez odchodzenie takich już wypróbowanych duchów, którym to pierwszy był Jezus, a ci co zostają,
to mają ciągle piekło tu na ziemi i tak ma się ciągnąć aż wszyscy się oczyszczą, czy będą tacy, którzy się nie oczyszczą?


Armagedon nie ma sensu. Boskim zamierzeniem nie jest zniszczenie zła gdyż Bóg stworzył także i zło. Religie nam wpajają pogląd, że Bogu coś nie wyszło, że Szatan mu się zbuntował i różne takie.... Bogu wszystko wyszło i dopuszcza istnienie "zła", właśnie po to abyśmy mogli wiedzieć czym jest "dobro", abyśmy mogli go doświadczać. Musi być biegunowość na zasadzie "dobro-zło" bo inaczej życie, istnienie nie będzie miało sensu. Życie to doświadczanie. Zastanów się czy naprawdę chciałabyś żyć wiecznie w takim raju jaki przedstawiają Świadkowie. :) Tam będzie tylko dobro, nie zaznasz już zła. Będziesz skazana na życie wieczne bez możliwości doświadczania tegoż życia. Raj o jakim mówią ŚJ jest potworną pułapką bez wyjścia, więzieniem z którego nie ma ucieczki, zaprzeczeniem Bożej miłości. Na ziemi będzie postęp - ale powolny, stopniowy. Zwróć uwagę że nie jesteśmy już barbarzyńcami, że nie palimy już na stosie innych ludzi, nie pożeramy się wzajemnie, znikło niewolnictwo które kiedyś było normalne, odchodzi się od kary śmierci, zaczynamy dostrzegać jak ważna jest ekologia... Ale postęp to proces a nie że "rach-ciach" Bóg zrobi armagedon i usunie zło. Takie podejście to po prostu brak zrozumienia na czym polega istnienie.

10. A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą
na wieki wieków.
- - - Tu będą dręczeni, bo oni sami się będą dręczyć, bo będą wiedzieć, że inni są w oddzieleniu od nich i żyją w Raju Bożym jako istoty duchowe?


Bóg który jest miłością będzie dręczył i to wiecznie, tak? A w imię czego? :) Ewa - dręczeniem to się zajmuje psychopata a nie Bóg. Dlatego nie obrażaj się proszę, gdy radzę aby się do Biblii jednak troszkę zdystansować a do księgi Objawienia to już zdecydowanie. ;)

A jeszcze jak ma się do niepamięci z poprzednich wcieleń, jeżeli chorzy psychicznie mówią, że byli na przykład Ewą z raju i teraz cierpią z tego powodu,
że ludzkość cierpi i tyle zła jest na tym świecie, to co oni coś mogą pamiętać? I jeżeli takich osób jest dużo w jednym czasie, to ten duch Ewowy z raju się
jakoś wcielił w ileś osób na raz?


To, że ktoś twierdzi, że jest Ewą z raju - nie oznacza, że tą Ewą jest naprawdę. Widzisz, na ziemi cały czas mamy mnóstwo duchów niskich, którym nie zależy na rozwoju. Po śmierci zostają na ziemi i czasem szkodzą. Jak ktoś ma słabą osobowość - potrafią ją wyprzeć, czyli jakby na siłę wepchać się do czyjegoś ciała. Nauka to nazywa osobowością mnogą, przykleja delikwentowi etykietkę "chory psychicznie" i zamyka w psychiatryku podczas gdy "chory" potrzebuje jedynie wykwalifikowanego świeckiego egzorcysty.

Pozdrawiam.

#72 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-12-23, godz. 11:15

Widzisz, na ziemi cały czas mamy mnóstwo duchów niskich, którym nie zależy na rozwoju. Po śmierci zostają na ziemi i czasem szkodzą. Jak ktoś ma słabą osobowość - potrafią ją wyprzeć, czyli jakby na siłę wepchać się do czyjegoś ciała. Nauka to nazywa osobowością mnogą, przykleja delikwentowi etykietkę "chory psychicznie" i zamyka w psychiatryku podczas gdy "chory" potrzebuje jedynie wykwalifikowanego świeckiego egzorcysty.

Jezu, Domino, Ty naprawdę w to wierzysz?! I przy tym dyskredytujesz naukę?!

Oh my God, i tacy ludzie i poglądy wciąż pokutują w XXI wieku?! To nie może być prawda!

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2008-12-23, godz. 11:16


#73 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-23, godz. 11:33

Jezu, Domino, Ty naprawdę w to wierzysz?! I przy tym dyskredytujesz naukę?!


Tak, właśnie tak. :) Nauka nie odpowiada na pytania które wyjaśnia spirytyzm. Poza tym spirytyzm jest spójny. Tu nie ma dziur. :)
Napisałem parę postów wyżej. pawdob7 - z naukowego punktu widzenia 500 lat temu nie istniał prąd elektryczny. :)

Oh my God, i tacy ludzie i poglądy wciąż pokutują w XXI wieku?! To nie może być prawda!


Czytasz mnie i wmawiasz sobie że to nie może być prawda. :lol: To jak w końcu? Jestem czy mnie nie ma? :)
I napisz proszę, jak powinni wyglądać prawidłowi ludzie i jakie powinni mieć prawidłowe poglądy ludzie w XXI wieku. Ja chętnie poczytam :)

Pozdrawiam.

Użytkownik domino edytował ten post 2008-12-23, godz. 11:35


#74 szpak

szpak

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 24 Postów

Napisano 2008-12-23, godz. 14:58

Wikipedia:Gdy jakiś Duch kończy próbę, posiada wiedzę, którą z niej wyniósł, a której nigdy nie zatraca. Może pozostać w jednym miejscu, lecz nigdy cofnąć się.`" - "Księga Duchów", strona 127
A mówiłeś,że się nic nie pamięta.
Na razie tyle bo wyjeżdżam na święta.A tu widzę,że włożyłeś kij w mrowisko...

#75 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-23, godz. 17:00

Wikipedia:Gdy jakiś Duch kończy próbę, posiada wiedzę, którą z niej wyniósł, a której nigdy nie zatraca. Może pozostać w jednym miejscu, lecz nigdy cofnąć się.`" - "Księga Duchów", strona 127
A mówiłeś,że się nic nie pamięta.


Ha ha. :lol: A 3 dni temu pisałeś że duchy to ściema. Dziś już cytaty zapodajesz. :)
Czytaj uważnie proszę. Zachowujesz wiedzę a nie wspomnienia. Czyli w skrócie - jeśli w tym wcieleniu wiesz, że ręki do ognia się nie wkłada to znaczy że kiedyś w poprzednich wcieleniach rękę do ognia włożyłeś, mimo że tego nie pamiętasz. Nie zastanawiało Cię nigdy dlaczego ludzie się rodzą różni a nie jednakowi. Dlaczego jedno dziecko jest od urodzenia nieznośne - istny diabełek. Inne z kolei jest spokojne, grzeczne, czasem niezwykle utalentowane i nie wiadomo "skąd to ma"... To są szpaku właśnie doświadczenia z poprzednich wcieleń. Nie ma wspomnień ale są ukształtowane cechy charakteru, ukryte talenty.

Na razie tyle bo wyjeżdżam na święta.A tu widzę,że włożyłeś kij w mrowisko...


No to radosnych Świąt życzę. A kij niech sobie tkwi w mrowisku, niech mróweczki czują że żyją... Mogą nawet kąsać, nie boję się. :lol:

#76 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-12-23, godz. 17:07

Tak, właśnie tak. :) Nauka nie odpowiada na pytania które wyjaśnia spirytyzm. Poza tym spirytyzm jest spójny. Tu nie ma dziur. :)

Bez urazy, ale ze szczerości radzę Ci, abyś się zbytnio nie afiszował z takim poglądami w realu. Wierz mi, tak będzie lepiej dla Ciebie. Tym bardziej, że rzekomo jesteś lekarzem :)

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2008-12-23, godz. 17:08


#77 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-23, godz. 17:36

Bez urazy, ale ze szczerości radzę Ci, abyś się zbytnio nie afiszował z takim poglądami w realu. Wierz mi, tak będzie lepiej dla Ciebie. Tym bardziej, że rzekomo jesteś lekarzem :)


Nie jestem lekarzem. :) Coś źle doczytałeś. Nie afiszuję się, wiem jak ludzie reagują na spirytyzm, wiem że wyśmiewają to, czego nie rozumieją. Rozmawiać mogę, bardzo chętnie ale tylko z tymi, którzy rozmawiać chcą. A w realu jest śmiesznie bo ludzie mnie lubią, choć nie wiedzą dlaczego... :lol:
pawdob7 Czy nie jest tak, że w towarzystwie jednych osób czujesz się lepiej, a w towarzystwie innych gorzej? To jest właśnie spirytyzm. :) Twój duch reaguje na drugiego ducha. Jeśli duchy są sobie bliskie - nawiążesz przyjaźń, a może się nawet zakochasz. Jeśli nie są - potraktujesz drugą osobę obojętnie. ;)

Pozdrawiam.

#78 ewa.lipka

ewa.lipka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 144 Postów
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano 2008-12-24, godz. 22:35

Zastanawiam się jakie pytanie Ci zadać?
Wiesz byłam na naszym cotygodniowym zebraniu religijnym i powiedziałam im, że zaczęłam rozmowę z kimś takim jak Ty i jeden brat powiedział
mi żebym zapytała Cię o księgę Henocha http://www.czarymary...enoch/index.htm czy ją czytałeś? i ewentuelnie jak do niej podchodzisz
(ja jej nie przeczytałam i jakoś z komputera mi ciężko się zabrać do niej),
więc co Ty na jej temat byś powiedział odnośnie tego naszego tematu duchów?
Iść za Jezusem, to badać samego siebie jakiego jestem ducha.
Pozdrawiam Ewa

#79 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2008-12-24, godz. 22:57

Czy człowiek jest tylko ciałem? Ciekawa dyskusja śledzę ją uważnie, tyko wtrącę swoje trzy grosze.
mówi się, że człowiek ma rozum lecz chyba jest inaczej to rozum ma ciało.
co wy na to?
pozdrawiam Andrzej

#80 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2008-12-25, godz. 09:49

Zastanawiam się jakie pytanie Ci zadać?
Wiesz byłam na naszym cotygodniowym zebraniu religijnym i powiedziałam im, że zaczęłam rozmowę z kimś takim jak Ty i jeden brat powiedział
mi żebym zapytała Cię o księgę Henocha czy ją czytałeś? i ewentuelnie jak do niej podchodzisz
(ja jej nie przeczytałam i jakoś z komputera mi ciężko się zabrać do niej),
więc co Ty na jej temat byś powiedział odnośnie tego naszego tematu duchów?


Z tym afiszowaniem się w zborze, że rozmawiasz na forum to zlecam ostrożność. Bądź co bądź jestem odstępcą. :) Szkoda by było gdybyś miała mieć przykrości z tego powodu. ;) Zerknąłem teraz do tej księgi Henocha, przyznam że wcześniej jej nie czytałem. Widzisz, to jest przekaz starożytny przeznaczony dla pokoleń żyjących w starożytności. Ludzkość w XXI wieku już nie potrzebuje korzystać ze starożytnych ksiąg, teraz przekaz od duchów wyższych nie musi się opierać na symbolach, grozić Bożym osądem. Przekazy starożytne były odpowiednie dla stopnia świadomości ówczesnej cywilizacji. My mamy przekaz bardziej przystępny dla naszych pokoleń. Spirytyzm też jakby potępia pewne zachowania - to nie jest tak, że robisz co chcesz bez żadnych konsekwencji. Robisz co chcesz - tak, ale masz świadomość że co robisz innym - to do Ciebie wróci. Uniwersalna rada brzmi "Bądź w stosunku do innych taki, jaki chciałbyś aby inni byli w stosunku do Ciebie". Spirytyzm kładzie nacisk na poszanowanie życia, wszelakiego życia, nie tylko ludzkiego. Potępia oczywiście zabójstwo jak i samobójstwo. Samobójstwo traktuje na równi z zabójstwem. Człowiek który popełnia samobójstwo od niczego nie ucieka, będzie powtarzał swoje przerwane życie. Przekazy od duchów które popełniły samobójstwo są czasem wstrząsające.

mówi się, że człowiek ma rozum lecz chyba jest inaczej to rozum ma ciało


Pojęcie "rozum" jest trochę mylące. Można coś rozumieć i można czegoś nie rozumieć. Ładniej brzmi słowo "świadomość" albo "stan świadomości".
Ale świadomość jest cechą ducha. Zauważ, że u człowieka zmarłego nie ma świadomości, nie można też powiedzieć że ma rozum. Człowiek martwy to po prostu samo ciało fizyczne, które duch już opuścił. Świadomość tego człowieka jest już poza jego ciałem fizycznym. Każdy z nas kiedyś umrze w tym sensie, że będzie musiał opuścić swoje fizyczne ciało ale nie straci świadomości. Po prostu po śmierci nasza świadomość nie będzie już przypisana do naszego ciała. Księga duchów wszystko to opisuje w przystępny sposób.

Pozdrawiam.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych