Oj czasami dzieci braci na stołkach sa największymi ancymonkami
To właśnie chciałem napisać




A co do rekomendacji rodzinnych. No cóż, koszula zawsze bliższa ciału



Napisano 2008-03-11, godz. 20:16
Oj czasami dzieci braci na stołkach sa największymi ancymonkami
Napisano 2008-03-13, godz. 08:59
Mylisz sie Qwerty. Padre ma racjea ja myślę że innych do zamianowania nie ma, dlaczego? starsi wielkiem jeśli nie sa sługami to popijają i zażerają się co weekend, młodsi imprezują na maxa, jedynie rodziny starszych są trzymane przez danego starszego w wielkim rygorze przed utrata stanowiska przez delikwenta, więc taki młodzieniaszek nie imprezuje, albo z rzadka stąd można go spokojnie zamianowac bo tatuś nadzorca i tak piekiełko w domku trzyma więc żaden smrodek nie wyjdzie
Teoria spisku
Znam osobiscie wielu przypadkow gdzie dzieci starszych dawali sobie fory w wielu kwestiach jak alkohol i narkotyki na seksie skonczywszy i co ciekawe jesli ktos ich sprzedal do starszych to gorzej sie oberwalo temu ktory to doniosl niz samemu winnemu danego wybrykuOj czasami dzieci braci na stołkach sa największymi ancymonkami
Napisano 2008-03-13, godz. 10:15
Napisano 2008-03-13, godz. 11:38
Napisano 2008-03-13, godz. 11:46
Napisano 2008-05-15, godz. 14:34
Zgadzam się z twierdzeniem iż osoba która wygłasza wykład na temat ewolucji powinna mieć chociaż jakąś podstawową wiedzę w dziedzinie biologii/fizyki. Jeśli ktoś chce udzielać komuś rad, to powinien mieć jakąś wiedzę w dziedzinie psychologii.
Czasy się zmieniły, dzisiaj wiedza jest dostępna, leży na półkach w bibliotekach. Wydaje mi się że człowiek w dzisiejszych czasach powinien interesować się wieloma dziedzinami nauki/sztuki. Zwłaszcza że u SJ starszy nosi na swoich barkach ogromny ciężar - życie SJ jest szeroko sprecyzowane przez nauki Strażnicy praktycznie w każdej dziedzinie. A potem zdarza się tak że starsi dają komuś nietrafione rady...
Napisano 2009-08-04, godz. 16:56
Może sam jestem już spaczony zawodowo, ale usługiwanie na przywileju ma dużo wspólnego z zarządzaniem zasobami ludzkimi. Jaką ma swiadomość tego większość sług? Praktycznie żadną, jak można przypuszczać. A cała "psychologia" opiera się przecież nie na dorobku "świackim", lecz "teokretycznym". I tu zaczynają się kłopoty. Jak pisałem wcześniej, istnieją wcale liczne przypadki udzielenia niewłaściwych rad przez niekompetentne osoby. Były przypadki, że głosicieli wręcz zniechęcano do wizyt u pyschologa, czy, nie daj Boże, psychiatry, bo przecież mogą pomóc bracia... Pewnie że mogą, ale jak...?
„Jeżeli mężczyzna ubiega się o urząd nadzorcy, to pragnie wspaniałej pracy” (1 Tym. 3:1). Zgodnie z tą zachętą bracia muszą dokładać starań, aby sprostać kryteriom obowiązującym osoby pragnące otrzymać bardziej odpowiedzialne zadania w organizacji Jehowy. Nie wymaga to szczególnych umiejętności lub wrodzonych predyspozycji. Chrześcijanin, który ubiega się o dodatkowe zadania, ‘szuka najpierw Królestwa’ i bierze gorliwy udział w działalności kaznodziejskiej (Mat. 6:33; 2 Tym. 4:5).
--
źródło: NSK, wrzesień 2007
Napisano 2009-08-06, godz. 20:40
Napisano 2009-08-07, godz. 06:55
Napisano 2009-08-07, godz. 07:24
Napisano 2009-08-07, godz. 07:34
Kiedy przyszło do koszenia trawy siostra starsza (żona starszego) stwierdziła filozoficznie: "No to bracia będą mieli przywilej koszenia trawników" <hahaha>
Napisano 2009-08-07, godz. 08:10
Przywilej jest to niezła sztuczka mająca na celu zmuszenie człowieka do świadczenia pracy i zrezygnowania z zapłaty za jej wykonanie.W organizacji każda czynność jest przywilejem, nawet takie zadania jak mycie WC, ciężkie i wyczerpujące prace na sali itp... Dla mnie zakrawa to nieco na hipokryzję.
Napisano 2009-08-07, godz. 10:04
Przywilej jest to niezła sztuczka mająca na celu zmuszenie człowieka do świadczenia pracy i zrezygnowania z zapłaty za jej wykonanie.
Napisano 2009-08-08, godz. 08:44
Kiedy przyszło do koszenia trawy siostra starsza (żona starszego) stwierdziła filozoficznie: "No to bracia będą mieli przywilej koszenia trawników" <hahaha>
Napisano 2009-08-08, godz. 21:40
tak teraz sobie pomyślałam, jak bardzo bolało mnie i irytowało kiedyś gdy jeszcze byłam młodą pełną zapału i miłości do bliźnich siostrą pionierką fakt , jak osoby ktore były bracmi starszymi, żonami starszych czy dziecmi starszych z uśmiechem zrozumienia na ustach mówili o wszystkich "krzywiznach" w teokracji, jak wyśmiewano się nawet z takich jak ja, którzy mieli taką "pierwszą miłośc".....nawet kiedyś pewien brat starszy powiedział do mnie jak pełna oburzenia opowiadałam o jakiejś sytuacji w zbobrze....."zobaczyś kiedyś księ przyzwyczaisz". Do czego? Do podwójnego życia? Do wygłaszania na podium pięknych słów, a w życiu poza zborowym do zwyczajnych przekrętów? Nigdy się do tego nie przyzwyczaiłam. Religia prawdziwa inaczej mi się jawi .
Napisano 2009-08-09, godz. 08:12
Macie rację - takie sytuacje są żenujące. A starsi... są niektórzy którzy usługują, ale tak jak już pisałem wcześniej, niektórzy przez bycie starszymi zaspokojają tylko swoją próżność. Niestety...
Napisano 2009-08-09, godz. 22:15
Co wynika z Twoich wieloletnich badań.I takich jest niestety zankomita większość
Napisano 2009-08-09, godz. 22:20
Napisano 2009-08-10, godz. 07:15
Co wynika z Twoich wieloletnich badań.
Napisano 2009-08-10, godz. 10:10
Nie jesteś w stanie ocenić pobudek wszystkich starszych w Polsce.prawie 20-letnich, zatem zdążyłem poznać jak to funkcjonuje
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych