Zatem jeszcze w grudniu temat przynależności synowej do świadków Jehowy się nie pojawiał, a chrzest wchodził w grę i nie doszło do niego rzekomo jedynie z uwagi na brak pieniędzy na przyjęcie z tej okazji."Chciałem, byśmy wyprawili Bartusiowi chrzciny i przy tej okazji wspólnie porozmawiali" - mówił "Faktowi". Na naszych łamach drudzy dziadkowie chłopca zapewniali, że przyjmą propozycję piosenkarza i dojdą do porozumienia. Niestety, nawet się z nim nie spotkali. "Nie mamy na razie pieniędzy, by wyprawić przyjęcie" - tłumaczy swoje zachowanie Ryszard Fraszczyński.
Tajemnicza sprawa ;/