Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pamiątka


  • Please log in to reply
103 replies to this topic

#81 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2010-03-30, godz. 20:46

też pamiętam ściskanie dłoni, przyszedłem w ostatniej chwili bo wiedziałem o tym, lecz nie ominęło mnie to. Zniesmaczyło mnie wyciąganie dłoni młodszych do starszych i mokrych od potu dłoni.
pozdrawiam Andrzej

#82 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-03-30, godz. 21:35

jednak nie wywarło to na mnie szokującego wrażenia, nie sprawdziły sie opowiadania mojej babci staruszczeczki ze świadkowie jak cyganie kiedyś porywają dzieci a pod garniturem skrywają ciało pokryte sierścią ;-)

Kiedy ja byłem pierwszy raz, to też nie sprawdziły się ironie typu: "Oni urządzają tam mieszanie krwi" a jeden kleryk spytał się: "Co to są rajskie wieczory"? Podał nawet werset, na którym rzekomo ŚJ bazują, mianowicie: Ci właśnie na waszych agapach są zakałami, bez obawy oddają się rozpuście. ... Jud 1:12 bt Inne przekłady w miejsce 'agape', tłumaczą, 'uczta miłości'.

Co prawda w przeszłości Pamiątka miała inny nieco charakter. W książce 'ŚJ Głosiciele ...' na str. 257, napisano:

Podczas pierwszych zgromadzeń bracia urządzali na koniec tak zwane uczty miłości, które były wyrazem łączącej ich chrześcijańskiej więzi braterskiej. Jak one wyglądały? Na przykład tak: mówcy ustawiali się rzędem, trzymając talerze z chlebem pokrojonym w kostki, a słuchacze podchodzili do nich kolejno, brali po kawałku chleba i ściskali im dłoń, przy czym śpiewali: ,,Błogosławiona więź, co spaja serca nasze miłością chrześcijańską". Nieraz płynęły im wtedy po policzkach łzy radości. Kiedy rozrośli się liczebnie, zaniechali uścisków dłoni i dzielenia się chlebem, ale kończyli zgromadzenie pieśnią i modlitwą i często wyrażali swą wdzięczność długimi oklaskami.

-- gambit
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#83 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2010-03-30, godz. 21:44

Było bardzo sympatycznie i spokojnie. Także zerkałem okiem religioznawczo-antropologicznym.
Zwyczaj witania przed uścisk dłoni mnie nie zdziwił bo znam go z zebrań badackich i zborów kościołów protestanckich i o protestanckiej proweniencji.
Moda zdecydowanie "weselna" - widoczna zwłaszcza u kobiet. Dotąd nie spotkałem w żadnym Kościele takiego podobieństwa w ubraniach do strojów gości weselnych. Chwilami wydało mi się, że co najmniej kilkanaście pań przesadziło ;-). Panowie tradycyjnie - garniaki. Na sali były może ze 3 osoby w bluzach z kapturami ;-) - pewnie goście, którym nit nie powiedział. Poza nimi byłem chyba jedynym facetem bez marynarki, choć w koszuli, krawacie i pulowerze. Co najmniej kilku chłopaków miało włosy lekko długie - prawie do ramion i zdecydowanie byli tytułowani "bracie" przez porządkowych.
Sympatycznie sobie pogaworzyłem z dziewczyną obok, która służyła mi tekstami Biblii i pieśni - mimo, że ostrzegłem ją, że nie śpiewam dobrze :-). Zorientowała się, że jestem pierwszy raz pod sam koniec - być może po tym, że kompletnie nie znałem pieśni. chciała mnie umówić z jakimś bratem, ale podziękowałem zapowiadając się na wykładzie specjalnym 18 kwietnia.
Uważam, że był świetnie wyszkolony mówca - chłopak na oko przed 30-tką, mówiący bardzo starannie, spokojnie, bez cienia napięcia i pośpiechu - aż miło było posłuchać ze względu na formę.
Kompletnie nie rozumiem dlaczego - nawet w tak uroczystym dniu - uczestnicy spotkania każdy werset sprawdzają w Biblii - przecież mówca go odczytuje, nawet dwa razy. Chyba ich nie oszuka...
No i na koniec - co do treści - to zastanowił mnie sposób w jaki mówca tłumaczył jak członkowie 144 tys. rozeznają swoje niebiańskie powołanie - na razie to jedyny element głębszego przeżycia religijnego, jakiegoś mistycyzmu - jaki odkrywam u ŚJ.

#84 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-03-31, godz. 07:36

też pamiętam ściskanie dłoni, przyszedłem w ostatniej chwili bo wiedziałem o tym, lecz nie ominęło mnie to. Zniesmaczyło mnie wyciąganie dłoni młodszych do starszych i mokrych od potu dłoni.

Od kiedy pamiętam "witanie się" (z podawaniem ręki) było obowiązkowe na zebraniach ale na pamiątce odpuszczało się ten zwyczaj właśnie dlatego, że przychodziło dużo osób z zewnątrz i żeby nie robić dziwnego wrażenia. Tak było w kilku zborach do których należałem, w różnych regionach Polski.

Użytkownik [db] edytował ten post 2010-03-31, godz. 07:36

[db]

#85 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2010-03-31, godz. 08:10

Cóż to ma wspólnego z ostatnią wieczerzą Pana Jezusa? Czy chcielibyście być na weselu na którym jedzą, piją i bawią się tylko państwo młodzi, a Wam wolno tylko patrzeć ( obserwować )? :o
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#86 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-03-31, godz. 09:13

Byłam na Pamiątce, a raczej byłam obserwatorem religijnej farsy. Nigdy do tej pory nie odczuwałam w takim natężeniu wyalienowania religijnego, braku jakiejkolwiek więzi z pozostałymi uczestnikami uroczystości. Powinnam wstać i wyjść...ale przywiozłam innych. Czuję się fatalnie, tak jakbym zadrwiła sobie z Pana.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#87 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2010-03-31, godz. 09:41

trzy razy byłem po osiągnięciu poznania Pana ale już od dwóch lat nie. Sprawia mi wielką radość spozywanie ciała i krwi naszego Pana wspólnie z ewangelicznie wierzącymi braćmi i siostrami. Tam nie mam już czego szukać
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#88 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-03-31, godz. 18:34

kobiety raczej zaniedbane (zwłaszcza te młodsze :-O, te w srednim wieku wręcz odwrotnie)


U mnie w zborze to przeważnie młodsze były zadbane a właśnie te starsze były zaniedbane. Choć zdarzały się wyjątki.

(mam bzika na punkcie zarazków przenoszonych na dłoniach, zaraz sobie wyobrażam co te dłonie ostatnio ściskały i od jak dawna były niemyte, i nie chodzi tu wyłacznie o dłonie świadków ;-)


Z jednej strony wcale się nie dziwię. Jak obserwowałem u co niektórych ŚJ brud za paznokciami albo niedomyte ręce po pracy (od razu lub zaraz po pracy przychodzili na zebranie) to nie był to zachęcający widok.

Oj potem jak się dowiedział, że podał rękę wykluczonemu, to nie wiem co sobie myślał?


Albo się nie dowiedział. A jak się dowiedział to i tak "Bóg" mu winę odpuścił bo nie wiedział że jesteś wykluczony. Nie powinien być zbytnio tym zmartwiony. Chyba że jakiś "nadgorliwy".

też pamiętam ściskanie dłoni, przyszedłem w ostatniej chwili bo wiedziałem o tym, lecz nie ominęło mnie to. Zniesmaczyło mnie wyciąganie dłoni młodszych do starszych i mokrych od potu dłoni.


Nigdy nie przepadałem za "hurtowym" witaniem się. I to nie ze względu na spocone dłonie lecz przede wszystkim ze względu na to, że nie chciało mi się chodzić po całej sali, przeciskać się między krzesłami wyciągając daleko rękę i mało nie upadając. Często czułem się jakbym był zmuszany do witania się ze wszystkimi obecnymi. I jeszcze przy podaniu ręki ciągle po sto razy "dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry" aż niedobrze mi się robiło, potem to już mówiłem tylko "bry" żeby nie męczyć języka. Witanie się z malutkimi/małymi dziećmi to już była wg mnie lekka przesada, te dzieci przecież nawet jeszcze nie wiedziały że rączkę trzeba wyciągnąć i podać dłoń. Niektóre patrzyły się tylko i nie wiedziały o co chodzi. Niektóre się wstydziły, niektóre prawie płakały. No ale przecież od maleńkości trzeba uczyć zwyczajów zborowych... żeby potem dorastające dziecko podjęło właściwy wybór...

Zwłaszcza bardzo trudno było się przywitać z tymi, z którymi miało się jakieś zatargi, sprzeczki i inne problemy.

Pewien starszy zboru w wykładzie kiedyś nadmienił: "kochani bracia, to jest wiadome, że nie zawsze uda nam się przywitać ze wszystkimi naszymi kochanymi braćmi przed zebraniem". Teraz jak sobie to przypomnę to niemal wnętrzności mi się przewracają.

Kiedyś brat podróżujący w wykładzie zwrócił uwagę, że jest dziwne gdy młodzież zborowa wita się ze sobą podając sobie rękę i mówiąc "cześć" a do niego mówi "witam" albo "dzień dobry". Powinni witać się ze sobą tak samo jak z nim.

W schyłkowym okresie mojej teokratycznej kariery stopniowo rezygnowałem z chodzenia po sali i witania się. Wchodziłem na salę, zajmowałem miejsce i witałem się z osobami które podchodziły do mnie. Co się będę męczył ;)

Moda zdecydowanie "weselna" - widoczna zwłaszcza u kobiet. Dotąd nie spotkałem w żadnym Kościele takiego podobieństwa w ubraniach do strojów gości weselnych. Chwilami wydało mi się, że co najmniej kilkanaście pań przesadziło ;-)


U mnie też tak było, że siostry na Pamiątkę stroiły się jak na zgromadzenie. A przecież Pamiątka to dla ŚJ święto nacechowane powagą, zadumą i szacunkiem do Jezusa. Ubiór sióstr powinien być skromny, nawet skromniejszy niż na zebraniu.

Kompletnie nie rozumiem dlaczego - nawet w tak uroczystym dniu - uczestnicy spotkania każdy werset sprawdzają w Biblii - przecież mówca go odczytuje, nawet dwa razy. Chyba ich nie oszuka...


Tak robią na każdym zebraniu czy zgromadzeniu. Również na Pamiątce. Dla mnie to nigdy nie miało większego sensu. Po co odszukiwać wersety które odczytuje mówca jak również które (w większości) dobrze się zna, nauczyło się ich na pamięć. Wielu mówców goniąc materiał podczas punktów nawet nie dawało odpowiedniej ilości czasu na odszukanie odczytywanego fragmentu - na ogół kilka sekund. Zanim się odszukało to mówca już czytał ten fragment. Ja w takich sytuacjach dawałem sobie spokój z odszukiwaniem, po prostu zamykałem Biblię i słuchałem. Najgorzej było na zgromadzeniach. Tam to wielu mówców zaiwaniało z prędkością światła. Najgorzej było jak na zgromadzeniu trzeba było trzymać parasol albo folię w deszczu lub wietrze i dodatkowo wyszukiwać fragmenty z Biblii (o robieniu notatek nie wspomnę). Będąc na jednym z ostatnich zgromadzeń stwierdziłem, że nie ma w ogóle sensu odszukiwać tych fragmentów i całe zgromadzenie tylko siedziałem i słuchałem. Nawet notatek nie robiłem bo i po co skoro potem w domu i tak mi się nie chciało tego godzinami analizować i sto razy upewniać się, że zgromadzenie było cudowne, wspaniałe i wiele można było się z niego nauczyć.

Zachęcanie do wyszukiwania fragmentów i wspólnego ich czytania z mówcą nadawało się dla tych którzy świeżo poznali "prawdę" i nie byli dobrze zaznajomieni z Biblią. Dla tych co już byli obeznani stanowiło to raczej pewnego rodzaju zajęcie aby podczas programu zebrania/zgromadzenia skupiali się na przedstawianym materiale zamiast błądzić myślami bądź nie spoglądać w stronę przystojnego brata albo szczupłej siostry która założyła zbyt krótką bluzkę/spódniczkę. Stanowiło to też element pogłębiania już istniejącej indoktrynacji tych osób.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-03-31, godz. 21:49


#89 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2010-03-31, godz. 18:53

A dlaczego Ci tak zależy na zaproszeniu? O tyle, to jesteś zorientowany, że mile przyjęli by Ciebie 'and' bez zaproszenia. Ja jako wykluczony poszedłem bez zaproszenia i nawet przyszedł jeden ŚJ i otworzył mi furtkę, zaprosił, a nawet przywitał się. Oj potem jak się dowiedział, że podał rękę wykluczonemu, to nie wiem co sobie myślał?
-- gambit

Zależało mi na zaproszeniu przez wnuczkę. Zaproszenie otrzymałem z innego zboru i nie poszedłem bo już byłem i jak taka pamiątka wygląda. Dlaczego nie otrzymałem zaproszenia jeszcze nie wiem, może dlatego, że wiedzą co o ty myślę.
pozdrawiam Andrzej

#90 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2010-04-01, godz. 13:08

Witam wszystkich pięknie! Dawno mnie nie było, bo nie miałam komputera - stary się spalił - ale teraz już znowu mogę sobie poczytać ciekawe informacje i wrażenia jakie opisujecie.

Ja byłam na Pamiątce, ponieważ uważam, że należy obchodzić to święto skoro jego obchodzenie nakazał pan Jezus. Tym razem jednak słuchałam i odszukiwałam wersety po to, żeby zobaczyć jakie wrażenie na mnie wywrą.
I zauważyłam - pewno inni zauważyli to milion lat temu - że odczytuje się wersety z ewangelii Łukasza. W PNŚ werset jest tak skonstruowany, żeby nikomu z obecnych nie przyszło nawet na myśl, że Chrystus nakazał wszystkim swoim uczniom spożywanie chleba i wina. To jednak dziwne,kiedy samemu dostrzeże się takie niekonsekwencje.
Dodatkowo wszystkich przekonywano,że nie maja do tego prawa. Mój syn spodziewał się większej podniosłości... jakiejś powagi czy nie wiem czego i treść wykładu mocno go zniesmaczyła. Powiedział, że treść tej uroczystości została spłycona i wykład go zmęczył.
Ale się nagadałam...uff.
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#91 Jozek

Jozek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 151 Postów

Napisano 2010-04-20, godz. 17:01

Odnoście pamiątki w tym roku. W ostatnią niedzielę był wykład po pamiątkowy. Zapadło mi w ucho jedno zdanie wykładowcy:

"Religia stoi na przeszkodzie pokoju na świecie"

Oczywiście, to iż ŚJ są religią, mówią ich same publikację, ale mnie bardziej zastanawia fakt, że to chyba raczej były prywatne słowa wykładowcy. Może wie ktoś jaki jest numer szkicu tego wykładu? Może ktoś takowy posiada?

#92 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-04-21, godz. 19:45

"Religia stoi na przeszkodzie pokoju na świecie"

Pewnie brat służący wykładem dokonał skrótu myślowego, zapomniał dodać religia fałszywa. No bo dla większości słuchających było oczywiste, że religia prawdziwa głosi i dąży do Bożego pokoju. Fajnie Jozek, że z wnikliwością słuchasz wykładów. Dobrze rokujesz. ;)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#93 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-04-21, godz. 19:46

Może ktoś takowy posiada?


Qrcze - posiadam, ale nie bardzo mogę publikować. Tu w grę wchodzą prawa autorskie. Powiedz o jaki fragment ci dokładnie chodzi to skopiuję i wyślę ci na PW.
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#94 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2010-04-22, godz. 06:57

Qrcze - posiadam, ale nie bardzo mogę publikować. Tu w grę wchodzą prawa autorskie. Powiedz o jaki fragment ci dokładnie chodzi to skopiuję i wyślę ci na PW.

Szkic i prawa autorskie? Eee nie przesadzaj ;)
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#95 Jozek

Jozek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 151 Postów

Napisano 2010-04-22, godz. 06:58

Pewnie brat służący wykładem dokonał skrótu myślowego, zapomniał dodać religia fałszywa. No bo dla większości słuchających było oczywiste, że religia prawdziwa głosi i dąży do Bożego pokoju. Fajnie Jozek, że z wnikliwością słuchasz wykładów. Dobrze rokujesz. ;)


Wiesz, może i o to chodziło :) Kiedyś trzeba w końcu zacząć uważnie słuchaj i analizować "czy tak się rzeczy mają", a nie tylko przytakiwać główką, że wszystko prawda itd. W jakim sensie dobrze rokuje? ;)

Powiedz o jaki fragment ci dokładnie chodzi to skopiuję i wyślę ci na PW.


Nie wiem dokładnie o jaki chodzi, bo nie wiem na którym się aktualnie mówca opierał, w każdym bądź razie było to w drugiej połowie, a mnie chodzi tylko czy taki zwrot czy coś takiego podaje szkic.

#96 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-04-22, godz. 07:02

No bo dla większości słuchających było oczywiste, że religia prawdziwa głosi i dąży do Bożego pokoju.


Żeby jeszcze było oczywiste że we własnym gronie też dążą do Bożego pokoju to bym jeszcze uwierzył. Bo "wewnątrz" to jakoś słabo im to idzie. Chcesz mieć wrogów w zborze? Poznaj "prawdę"...

Użytkownik ble edytował ten post 2010-04-22, godz. 07:43


#97 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-04-22, godz. 09:59

Szkic i prawa autorskie? Eee nie przesadzaj ;)


Cytat ze szkicu:

Wielu ludzi uwaza, ze religia stanowi przeszkodę na drodze do zaprowadzenia pokoju


Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#98 Jozek

Jozek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 151 Postów

Napisano 2010-04-22, godz. 11:06

No więc jednak coś w tym jest, w pewnym sensie taka myśl jest podana, z tego co zacytowałeś.

#99 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-04-23, godz. 05:16

W jakim sensie dobrze rokuje? ;)


Dobrze zapowiadasz się jako chrześcijanin mający pełną świadomość własnych wierzeń i wybaczeń doktryn religijnych, z którymi się spotykasz w duchowym podróżowaniu. Ja nikogo nie namawiam do odstępstwa od religii śJ. Może dla niektórych lepsze jest pozostanie w szeregach świadków niż dryfowanie po odmętach duchowej pustki, wytworzonej po rozstaniu się z niedoskonałą grupą wyznawczą.


Żeby jeszcze było oczywiste że we własnym gronie też dążą do Bożego pokoju to bym jeszcze uwierzył. Bo "wewnątrz" to jakoś słabo im to idzie. Chcesz mieć wrogów w zborze? Poznaj "prawdę"...


Nie za dużo oczekujesz od niedoskonałych ludzi? ;) Głoszenie, działalność kaznodziejska i zborowa pochłaniają cenne i wyczerpywalne siły duchowe toteż czasami nie starcza ich na pielęgnowanie we własnym gronie braterskiej miłości i pokoju. Bóg, obfitujący w niezmierzalną energię, potrafiłby zaradzić ludzkim niedomaganiom i wesprzeć zmęczonych. Może za mało świadkowie się modlą o pokój, a za bardzo o niego zabiegają własnymi nadwątlonymi siłami. ;)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#100 Jozek

Jozek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 151 Postów

Napisano 2010-04-23, godz. 07:00

Dobrze zapowiadasz się jako chrześcijanin mający pełną świadomość własnych wierzeń i wybaczeń doktryn religijnych, z którymi się spotykasz w duchowym podróżowaniu. (...)


Czy tak wszystkiego świadomy to nie wiem, lecz przede wszystkim staram się kierować regułą "czyń innym tak, jak byś chciał aby i Tobie czyniono", a przy tym systematycznie sprawdzam "czy tak się rzeczy mają" ;)

Nie za dużo oczekujesz od niedoskonałych ludzi? ;) Głoszenie, działalność kaznodziejska i zborowa pochłaniają cenne i wyczerpywalne siły duchowe toteż czasami nie starcza ich na pielęgnowanie we własnym gronie braterskiej miłości i pokoju. Bóg, obfitujący w niezmierzalną energię, potrafiłby zaradzić ludzkim niedomaganiom i wesprzeć zmęczonych. Może za mało świadkowie się modlą o pokój, a za bardzo o niego zabiegają własnymi nadwątlonymi siłami. ;)


Coś w tym jest. Zwykły głosiciel ma ciągle budzone poczucie, że za mało głosi, że powinien więcej. Więc wykonuje szybko swoje obowiązki prywatne i wyrusza do służby, ale jaka z tego radość na dłuższą metę? Na nic innego potem nie ma sił, czasu, chociażby na zwykłe spotkanie wieczorem "co u Ciebie słychać". Jeśli chodzi o starszych, no to nie ciekawie mają. Oczywiście każdy inaczej sobie z tym radzi, inną ma prace, inny podział czasu, ale fakt, że sprawy czysto organizacyjne (nie mówie stricte opieka nad "trzodą") też zabierają mnóstwo czasu. Tylko zdolność planowania potrafi jakoś to pogodzić, a każdy inaczej potrafi planować.

Użytkownik Jozek edytował ten post 2010-04-23, godz. 07:01





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych