Żyć w zgodzie z prawdą
#1
Napisano 2007-06-15, godz. 08:44
Ludzie z rozdwojoną jaźnią, to zamknięte grono, wręcz elita. Aureolki są zakładane przed gorliwymi współwyznawcami Tak było przynajmniej u mnie w zborze. Było nas kilku chłopaków 15-20 lat. Chodziliśmy na wszystkie zebrania, wyruszaliśmy do służby,proszono nas o obsługę nagłośnienia, noszenie mikrofonu, o bycie porządkowym na zgromadzeniu. Najpierw po kolei zostaliśmy głosicielami potem chrzest... Zachęcano nas do podjęcia pomocniczej służby, ja nawet podjąłem się jej w okresie matury. Ale za to kiedy wiedzieliśmy że nikt za zboru nas nie widzi, robiliśmy wszystko - dyskoteki, dziewczyny, zakazana muzyka.. Co jakiś czas się wpadło, bo jakiś zabłąkany braciszek znalazł się tam gdzie nie trzeba i usłyszał jakąś "kur...e", ale łatwo było się tego wyprzeć. I żyłem tak sobie we względnej zgodzie z rodzicami, miałem święty spokój u starszych, ciotki podawały mnie jako przykład młodemu pokoleniu, i wszyscy pytali czemu nie staram się zostać sługą pomocniczym (wikarym )i w ten sposób trafić na tzw. Kurs usługiwania. I wszyscy wróżyli mi wielką karierę, na ogromnym przecież terenie, mówili że pewnie zostane podróżującym..... I tak było póki pozostawałem u rodziców. Przeszły głupie lata, wydoroślałem i zacząłem myśleć. Zacząłem być zły na rodziców że przez organizację nigdy nawet nie będę mógł się do tego wszystkiego przyznać - a chciałem, bo źle się czułem z zaśmieconym sumieniem, czułem że nie okłamuję innych tylko Jehowę. Ale strach przed wyklęciem, poniżeniem, wyrzutami w domu nie pozwolił mi na to do dziś. Po wyprowadzeniu się od rodziców jeszcze jakiś czas chodziłem na zebrania do zboru w innym mieście. Tam jednak bracia się mnie bali, bo przede wszystkim byłem biedny. Nikt mnie nie pytał na zebraniu co słychać, bo wiedział że usłyszy o tym że u mnie w mieszkaniu jedt -4 st. i ledwie się przebrałem żeby przyjść. Rodzice przestali odzywać wogóle, też ze strachu, że będą poczuwać się do jakiejś pomocy, broń Panie Bóg będą musieli dać jakieś pieniądze.
Po owej ciężkiej zimie odważyli się przyjsć bracia zjechać mnie że nie głoszę i że nie ma mnie na zebraniach. Na tłumaczenie że w końcu mam pracę i za co jeść i że to błogosławieństwo, powiedzieli że nie mam zaufania do Jehowy i zginie marnie bez braci. To była ostatnia rozmowa i wizyta w zborze. Nie mogę się przemóc do kontaktu z osobami które wymagają bycia idealnym, nie tolerują błędów. Nie mogę zrozumieć (nie wiem czy tylko ja się z takimi ŚJ spotkałem) skąd takie przywiązanie i strach o pieniądze u ludzi którzy mówią że wszytko co związane jest z tym złym systemem rzeczy to grzech.
Dziś wiedzie mi się dużo lepiej. Mam dziewczynę, mamy dom, samochód. I dopiero teraz rodzice odkryli że nie jestem taki zły. Przestali się mnie bać, bo mam pieniądze. Nagle mają do mnie mnóstwo spraw.
Wcześniej sądziłem że to ja jestem zakłamany bo ze zwykłego strachu przed poniżeniem nie potrafię się do wielu rzeczy przyznać. Dziś uwarzam że to forma działania ŚJ sprawia że podobną historię ma wielu ludzi. Rodzice nie mogą mnie namówić do pójścia na zebranie - nie chcę patrzyć na zakłamanych, fałszywych ludzi obmawiających mnie za plecami (starzy znajomi mówią że najnowsza plotka jest taka że wchłonął mnie materializm i duch tego świata) a udającymi że są zainteresowani moim dobrem.
Nie dam się wykluczyć, i jeszcze raz poniżyć. Nie słucham namawiań do powrotu, odpowiadam: terazz żyje w zgodze ze sobą i nie muszę nikogo kłamać!
I tak chcąc zobaczyć czy są ludzie podobni do mnie odkryłem tę stronę. Nie pod każdym postem jestem gotów się podpisać, ale szacunek mój wzbudza szczerość waszych wypowiedzi, odwaga na temat poglądów, i tolerancja, z jaką sie dotąd nie spotkałem. Czytam wasze wypowiedzi od jakiegoś czasu i odważyłem się w końcu napisać. Cóż, witam, kochani bracia i siostry!
#2
Napisano 2007-06-15, godz. 16:15
Cieszę się, że postanowiłeś napisać o sobie, o swoich spostrzeżeniach.
To jest bardzo ważna wypowiedź, z którą inni będą mogli porównać własne doświadczenia.
Pozdrawiam
#3
Napisano 2007-06-15, godz. 17:01
pzdr
asia
#4
Napisano 2007-06-15, godz. 17:49
Widocznie Biblia do ciebie nie przemówiła i nie odrodziłeś się z ducha św.
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#5
Napisano 2007-06-15, godz. 18:46
Nie uważam tak. Napisałem że to co robiłem wcześniej było za młodu. W takim czasie nie każdy ma w głowie Boga, jak hormony szaleją. Niemniej, cały czas pamiętałem o Jehowie. Nie odważyłem się zrobić nic wcześniej, bo byłem zależny od rodziców. Byłem świadomy że bedzie bardzo źle jak podejmę taką decyzję będąc od nich zależny. Na dzień dzisiejszy ograniczam się do obchodzenia Pamiątki, oraz rozmyślań i rozmów z Jehową (szeczerze, to dopiero teraz czuję prawdziwy kontakt z Bogiem). Myślę że biblia do mnie przemówiła, bo w rzeciwnym razie nie martwiłbym się że nie zawsze przestrzegam zawartych w niej zasad. Ale dziękuję za tą uwagę, dałeś mi kolejny powód do rozmyślańZauwaz Łukaszu że to ty prowadziłeś podwójne życie..
Widocznie Biblia do ciebie nie przemówiła i nie odrodziłeś się z ducha św.
Nie twierdzę też że narodziłem się z ducha świętego. Ale Biblia na pewno do mnie przemówiła i przmawiaNie uważam tak. Napisałem że to co robiłem wcześniej było za młodu. W takim czasie nie każdy ma w głowie Boga, jak hormony szaleją. Niemniej, cały czas pamiętałem o Jehowie. Nie odważyłem się zrobić nic wcześniej, bo byłem zależny od rodziców. Byłem świadomy że bedzie bardzo źle jak podejmę taką decyzję będąc od nich zależny. Na dzień dzisiejszy ograniczam się do obchodzenia Pamiątki, oraz rozmyślań i rozmów z Jehową (szeczerze, to dopiero teraz czuję prawdziwy kontakt z Bogiem). Myślę że biblia do mnie przemówiła, bo w rzeciwnym razie nie martwiłbym się że nie zawsze przestrzegam zawartych w niej zasad. Ale dziękuję za tą uwagę, dałeś mi kolejny powód do rozmyślań
#6
Napisano 2007-06-16, godz. 21:07
Nienawidzę Oszustwa i zakłamania.
Witaj Łukasz! Już pierwsze słowa Twojej wypowiedzi świadczą o tym , że znalazłeś się we właściwym miejscu, o właściwym czasie.
Zatem życzę Ci owocnych dyskusji i żebyś zawsze miał taki stosunek do tego co napisałeś.
Pozdrawiam
Wyspa
#7
Napisano 2007-06-16, godz. 21:16
pozdrawiam
#8
Napisano 2007-06-17, godz. 05:09
Nienawidzę Oszustwa i zakłamania. Tymczasem mam za sobą kilkanaście lat podwójnego zycia w zborze ŚJ
Witaj.
To co opisałeś, czyli sposób działania braci z Twojego zboru oraz Twoje własne zachowanie to po prostu CIELESNOŚĆ w czystej postaci. (1 Kor. 3:3). Trudno się wszak temu dziwić. Wśród SJ o osoby ODRODZONE z Ducha Św. trudno.
W takim czasie nie każdy ma w głowie Boga, jak hormony szaleją. Niemniej, cały czas pamiętałem o Jehowie. Nie odważyłem się zrobić nic wcześniej, bo byłem zależny od rodziców
Twoja wypowiedź dowodzi że nadal żyjesz dla siebie i swego CIAŁA. Nie oszukuj się:
Rzym. 8:5-8
5. Bo ci, którzy żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne; ci zaś, którzy żyją według Ducha, o tym, co duchowe,
6. Albowiem zamysł ciała, to śmierć, a zamysł Ducha, to życie i pokój.
7. Dlatego zamysł ciała jest wrogi Bogu; nie poddaje się bowiem zakonowi Bożemu, bo też nie może.
8. Ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą.
(BW)
WTS masowo "produkuje" cielesnych chrześcijan. Musisz po prostu się "narodzić na nowo" aby osiągnąć podstawowy warunek zbawienia (Jan 3:7), jednak obawiam się że gdy już to nastąpi, Twój dalszy tam pobyt będzie z powodu CIELESNOŚCI tej organizacji wysoce utrudniony. Nie obraź się że tak bezpośrednio.
#9
Napisano 2007-06-17, godz. 18:46
Spory kawał Twojej historii jest podobny do moich przejść. Ja również zaliczałem się do 'zborowej awangardy' i prowadziłem podwójne życie, wraz z innymi braciszkami i siostrzyczkami. W pewnym momencie trzeba było jednak powiedzieć sobie 'dość' i... odejść .
Pozdrawiam
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#10
Napisano 2007-06-17, godz. 20:47
Czekałem na Twój post, bracie Jaracz, bo tak właśnie myślałem, że nasze historie będą podobne. Wyczytałem nawet że gdzieś w jakimś zborze figurujesz na liście głosicieli - ja też, i to tych ochrzczonych. Mam nadzieje, że jeszcze nie raz będę miał okazję wymienić doświadczenia z Tobą, jak i z nam podobnymi. Pewnie sam wiesz jak to boli, tyle czasu milczeć, i nie mieć komu opowiedzieć o tym wszystkim.. Próbowałem, ale nikt nie rozumiał o co chodzi, bo nie żył tak jak ja. Wy dokładnie będziecie to znać, i aż ciężko mi uwierzyć że będę miał kontakt z podobnymi do mnie ludźmi!Witaj, Łukasz, w naszym gronie
Spory kawał Twojej historii jest podobny do moich przejść. Ja również zaliczałem się do 'zborowej awangardy' i prowadziłem podwójne życie, wraz z innymi braciszkami i siostrzyczkami. W pewnym momencie trzeba było jednak powiedzieć sobie 'dość' i... odejść .
Pozdrawiam
#11
Napisano 2007-06-18, godz. 07:33
Wypowiedział się wyżej Nasz brat, kosmita (E.T.). Wyobraź sobie, że on nie widzi nic złego w odwiedzaniu takiego odstępczego forum i jeszcze tłumaczy Ci, że to wszystko Twoja wina
Cieszę się, że coraz więcej osób opowiada o swoich tragediach - bo taką jest rozdarcie wewnętrzne i życie w religii z którą łączą Cie tylko znajomi/przyjaciele/rodzina.
#12
Napisano 2007-06-18, godz. 13:47
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#13
Napisano 2007-06-18, godz. 14:30
#14
Napisano 2007-06-18, godz. 16:41
Czekałem na Twój post, bracie Jaracz, bo tak właśnie myślałem, że nasze historie będą podobne. Wyczytałem nawet że gdzieś w jakimś zborze figurujesz na liście głosicieli - ja też, i to tych ochrzczonych. Mam nadzieje, że jeszcze nie raz będę miał okazję wymienić doświadczenia z Tobą, jak i z nam podobnymi. Pewnie sam wiesz jak to boli, tyle czasu milczeć, i nie mieć komu opowiedzieć o tym wszystkim.. Próbowałem, ale nikt nie rozumiał o co chodzi, bo nie żył tak jak ja. Wy dokładnie będziecie to znać, i aż ciężko mi uwierzyć że będę miał kontakt z podobnymi do mnie ludźmi!
Miło mi, że moje doświadczenia mogą do czegoś się przydać . Faktycznie, długo nie miałem komu opowiadać o fałszu i obłudzie organizacji. Trzeba było jakoś z tym żyć, chowając głowę w piasek. Ale wszystko ma swój kres. Od pewnego czasu powiedziałem sobie: "nigdy więcej obłudy". I tego się trzymam. Pewnie wiele osób zaraz zacznie wskazywać, że obłuda jest wszędzie, a zwłaszcza w Kościele katolickim. Ten temat mnie nie interesuje. Ja jestem wychowany "w prawdzie" i teraz chętnie głoszę innym, cóż to za "prawda".
Kosmitami typu ET nie warto się przejmować. Oni są szczęśliwi, czując się okłamywani. Widocznie tego im potrzeba. Prawdziwie wolni ludzie potrzebują czegoś więcej.
Pozdrawiam
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#15
Napisano 2007-06-19, godz. 17:01
Na dzień dzisiejszy ograniczam się do obchodzenia Pamiątki, oraz rozmyślań i rozmów z Jehową (szeczerze, to dopiero teraz czuję prawdziwy kontakt z Bogiem). Myślę że biblia do mnie przemówiła, bo w rzeciwnym razie nie martwiłbym się że nie zawsze przestrzegam zawartych w niej zasad. Ale dziękuję za tą uwagę, dałeś mi kolejny powód do rozmyślań
Nie twierdzę też że narodziłem się z ducha świętego. Ale Biblia na pewno do mnie przemówiła i przmawia
Witaj! Pośród wielu Twoich opisów zwróciłem uwagę na ten właśnie fragment. Bo tutaj przemawia człowiek wierzący, który wierzy w Boga i ma z nim kontakt. I nie jest ważne że wcześniej prowadziłeś "podwójne życie". Ważne jest to co czujesz dzisiaj i to że odnalazłeś Boga w swoim sercu.
#16
Napisano 2007-06-19, godz. 18:49
twoje doswiadczenie jest pradziwe i tu nie ma co sie spierac. tak jak i nad tym ze naprawde prowadziles podwojne zycie. Masz sumienie i najprawdopodobniej nie jest ono jeszcze calko wicie zagluszone.
szukales prawdy i prawdziwego zycia ..dzis je masz.. wiesz podswiadomie ze nie wszystko jest tak jak byc powinno np. slub.
ja dziwie sie tylko jednemu z moich przedmowcow ze odwaza sie komentowac temat prawdy w odniesieniu do SJ choc samo jego zycie to jendo wiekie bagno i klamstwo....
Znam to i mnie czasami bierze pokusa nadac gurnolotne motywy memu obecnemu stanowi... ale mam w sobie przynajmniej tyle ludzikiej i meskiej odwagi by powiedziec Ej Hubert.. patrz na siebie. Szkoda ze niektorzy sa pierwsi do komentowania postepowani innych a sami pomimo zekomego dosc dobrego statusu nie potrafia porozliczac sie ze swoimibylymi bracmi.
Jesli chodzi o ciebie Lukasz to odpowiedz sobie na pytanie czy wsrod SJ sa tylko tacy ludzie, ktorych opisales??? czy i jak zyje wiekszosc z nich???
Nie jestes bez winy ale nie obawiaj sie tu nikt nie rzuci ci kamieniem w plecy o ile nie powiesz za duzo o sobie.
I ja witam cie i mam nadzieje ze znajdziesz te roznice pomiedzy wypowiedziami **Expertow od SJ * , ktorzy nimi nigdy nie byli a tymi, ktorzy jak ty cos tam przezyli a mimo to nie zywia nienaisci, zal owszem, a nawet krytyka, ale nie nienawisc
poozdr
#17
Napisano 2007-06-19, godz. 19:03
Uważam jednak, że pomimo niedoskonałości i własnych grzechów, mamy prawo do krytyki systemu...
Gdyby przyjąć zasadę "jeśli jesteś grzesznikiem, to się nie odzywaj" nikomu nie wolno byłoby się odezwać...
#18
Napisano 2007-06-19, godz. 19:06
dużo o nas wiesz więc pewnie o mnie także coś czytałeś, urodzona w prawdzie, ojciec nadzorca , kiedy mialam 19 lat juz wiedziałam że nie ma tam prawdy, aby żyć w zgodzie ze sobą ze swoją prawdą i uczciwie wobec siebie dwie nieudane próby samobójcze, po odratowaniu wytłumaczyłam sobie, że widocznie jesli jest Bóg to dlatego żyję aby kłamać, zaczęłam podwójne życie, podwójne potrójne, długo to trwało, w końcu po parunastu latach odeszłam...... Chyba nie dałam rady psychicznie juz dłużej kłamać.......... choć dzięki kłamaniu miałam rodzinę, której teraz nie mam i to jest tragedia mojego życia........ Już nie wierzę w Boga, odnalazłam innego boga w sobie......
witamy na forum powodzenia
#19
Napisano 2007-06-19, godz. 19:26
zastanawiam się, czy można przeżyć całe życie ani razu nie kłamiąc, ani razu nie przejawiając obłudy, ani razu nie robiąc dobrej miny do złej gry, nie udając itd.
I czy organizacja ŚJ jest bardziej zakłamana od reszty świata?
Moja prywatna opinia (temat do dyskusji) jest taka, że organizacja często oczekuje od człowieka doskonałości i tym pogrąża go w niedoskonałości.
Uzasadnienie:
Masz wierzyć we wszystko i nie wolno ci wątpić, więc kłamiesz, że ufasz, a wątpliwości rosną.
Z pobudek motywowanych moralnością, jesteś krytykowany za odwiedziny u koleżanki zakończone o 21:03 i w końcu zamiast zabiegać o to, aby mieć czyste serce, martwisz się patrząc na zegarek i układając jakimi słowami możesz się wytłumaczyć...
itd itp.
i takie pozornie dobre intencie i pozornie dobre mechanizmy pogrążają słabych ludzi w kłamstwie.
#20
Napisano 2007-06-19, godz. 19:28
moj szanowny adwersaz ma wiele racji... niemniej zwykla ludzka przyzwoitosc nie pozwala wypowiadac sie ladacznicy w kwestii moralnosci innych, zlodziejowi na temat placenia podatkow przez innych klamy mowic innym ze koloryzuja.Hubercie, masz dużo racji...
Uważam jednak, że pomimo niedoskonałości i własnych grzechów, mamy prawo do krytyki systemu...
Gdyby przyjąć zasadę "jeśli jesteś grzesznikiem, to się nie odzywaj" nikomu nie wolno byłoby się odezwać...
prawdziwa cnota krytyk sie nie boi.. podobno. Lecz czy nie jest prawdziwa cnota milczec gdy nie ma sie czystego sumienia w tej czy inne sprawie..
oczywiscie moja wypowiedz jest czysto oglona i dotyczy nas wszystkich i nie nalezy jej absolutnie brac personalnie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych