ehhh....
Po pierwsze nie wiem czy zauważyłeś ale sposób moich wypowiedzi był nieco ... jak to ktoś powiedział sarkastyczny. A nawet ironiczny itp... Poprzez przyjęcie tego samego schematu myślowego co przedmówca i dalej rozwijając go na innym przykładzie twardo upierając się na jego słuszności chciałem pokazać jego "bezsens".
Napisałeś że bycie wyrozumiałbym dla ŚJ staje się niejako diabelską sztuczką w oczach Świadków Jehowy. Nie będę już się czepiał skąd taki ciekawy wniosek, jednak bycie wyrozumiałym i kochającym dla ludzi, nawet jeśli ktoś tego nie docenia, jest potrzebne, nie sądzisz? Bo jeśli będziemy zawsze pokazywać palcami na innych to nigdy się niczego nie nauczymy.
No i dokładnie o taki wniosek mi chodziło
Co do tego skąd taki wniosek to :
Przypomniało mi się pewne wydarzenie sprzed lat ! w Sali Królestwa odbywała się zbiórka, nagle drzwi się otwierają i wchodzi ksiądz z grupka młodzieży ! pięknie się przywitał i zapytał czy może pokazać swoim uczniom sale. Wyjaśnił nam, ze w taki sposób uczy tolerancji!? wiesz jak to było komentowane w zborze ? „zło może przybierać postać anioła światłości”
Jakiś czas temu z niewiadomych mi powodów ktoś mi bliski postanowił udowodnić sobie że jestem pijakiem, bandytą i wogule diabłem w ludzkiej postaci... Gdy jednak po wielu próbach nie była sama siebie w stanie okłamywać, postanowiła całkowicie zerwać kontakt - no bo to przecież niemożliwe żeby nie ŚJ nie był zwykłym degeneratem i czcicielem szatana.
I kilka innych rozmów ze ŚJ...
Ale to nieistotne... sprawa jedynie zahaczająca o temat.
Tak jak już napisałeś, to że dana osoba takie zachowanie odbiera w taki a nie inny sposób nie stwierdza że tak jest i nie dowodzi że takie zachowanie jest bezcelowe. Jednak nie zapominając że tematem jest edukowanie polaków w kwestii religii ŚJ uważam że potrzeba takowa jest. Gdyż zmieni się (choćby w pewnym stopniu/procencie) podejście ludzi do głoszących/i nie
ŚJ. Przez co - mam nadzieję - będą oni bardziej uprzejmi dla ŚJ, co w żaden sposób nie oznacza że muszą się zgadzać z naukami WTS'u. A jak to będą odbierać ŚJ ? Cóż.. ich sprawa
. Jednak uważam że gdyby zamiast słyszeć ciągle od potencjalnych słuchaczy kilku obelg, usłyszeli chociażby : Nie zgadzam się z tą a tamtą nauką, taki statystyczny głosiciel nie myślałby sobie o tymże potencjalnym słuchaczu : Ignorant niewierzący w Boga itp. etc., przypominając sobie kolejny raz o arce Noego i potopie. A może zaświtałoby u niego w głowie że da się wierzyć w Boga i być dobrym chrześcijaninem nie akceptując nauk WTS'u.
Co osiągamy działaniami pukających do drzwi ŚJ i prawiących swoje interpretacje na temat Biblii ???
Nie zrozumiałeś mojej myśli. Jeśli ja dobrze Ciebie zrozumiałem, to tylko Świadkom Jehowy jest wolno coś robić co w Twoich oczach jest złe, podkreślając: „ALe NIE BO TYLKO ŚJ wolno...”, to dlaczego i Ty nie możesz. Jeśli uważasz że Świadkowie Jehowy czynią źle, to dlaczego nie pokażesz im lepszego przykładu?
zauważ po jakim twoim poście to napisałem :
Mhm, ciekawe. Rozumiem że mają wysłuchac Twojej interpretacji... tzn. 'faktów' na temat WTS i roku 607? Co osiągniemy takim działaniem?
Czy dozwolone jest wysłuchiwanie tylko interpretacji WTS'u ? Czemu nie można wysłuchać innej interpretacji ? (jak to napisałeś - mojej). Z twojej wypowiedzi wynika - tak to odczytuje- że ta "moja" interpretacja na temat faktów WTS jest zła i niby nic dobrego z niej ma nie wynikać. Cóż to jest twoje podejście do tej interpretacji. Co nie zmienia faktu że inne też mają prawo bytu, i inni ludzie mają takie samo prawo ich wygłaszania jak ŚJ. Stąd - "ALE nie bo tylko ŚJ wolno" - jak pisałem wyżej ironiczne...
A co takim działaniem osiągniemy ? Najlepiej zapytać tych którzy zostali ŚJ, a po zapoznaniu się z tymi faktami są już ex
>> Przy czym nie wiem czy zauważyłeś ale od jakiegoś czasu istnieją takie pojęcia jak : psychomanipulacja, indoktrynacja
…i wydaje mi się że nikt ich nie potrzebuje, tak samo jak nie potrzebujemy pojęć typu: monoteizm, politeizm, ateizm itd.
Nie rozumiem czemu niby mamy nie potrzebować pojęć tego typu
Dla kogoś kto deklaruje się że nie wierzy w Boga nie jest oczywistym to że JEST Bóg, wręcz przeciwnie. Dla wierzącego jest to oczywiste. A dla społecznego porządku stosuje się tego typu określenia. Żeby uniknąć wielu zbędnych dyskusji...
Tak jak ludzie się określają jako np. wegetarianie . I żeby nie tłumaczyć godzinę w restauracji że nie chce jeść tego i tego mówi po prostu że jest wegetarianinem, i wszystko jasne
Dlatego stosuje się określenia typu np. psychomanipulacja - żeby wiele zjawisk, zachowań, metod działania - zawrzeć w jednym słowie. I jeśli dane zjawiska występują to używa się właśnie tego określenia
Pozdrawiam...
Użytkownik Nilrem0 edytował ten post 2007-06-24, godz. 17:43
To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.