Była dobra. Miała w sobie wszystkie cnoty. Ale nie wierzyła.
"Dobra" względem kogo/czego? Innego grzesznika? Nie uważasz, że głupie? Tacy ludzie "
nie mają bowiem rozumu, jeśli do siebie swoją własną miarę przykładają i siebie z samymi sobą porównują" (2Kor 10:12b) Zakurzony pokój oświecony małą świeczką może wydawać się czysty. Ale w blasku słońca wyjdzie na wierzch cały jego brud. Tak samo, w oczach Boga wszystkie nasze cnoty są jak
brudna szmata.
Iz 64:6 Bw "I wszyscy staliśmy się podobni do tego, co nieczyste, a
wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona, wszyscy więdniemy jak liść, a nasze przewinienia porywają nas jak wiatr." (użyte tu słowo "splugawiona" ponoć w oryg. dotyczy brudnej szmaty po miesiączce)
Bóg ma inne, znacznie
wyższe standardy dobra. I to On decyduje o tym co jest dobre a co złe, on jest ostatecznym, najwyższym układem odniesienia.
Nienawiść jest zrównana z zabójstwem:1J 3:15 Bw "Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego."
Niewiara jest grzechemHbr 11:6 Bw "
Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają."
J 3:18 Bw "Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony;
kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego."
Ap 21:8 Bw "Udziałem zaś bojaźliwych i
niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga."
Nawet zaniechanie możliwości dobrych uczynków też jest grzechem:Jk 4:17 Bw "Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu."
Dlatego Bóg stwierdza, że nie ma ani jednego sprawiedliwiego, wszyscy są grzeszni i nie ma nikogo kto by czynił dobrze wg Jego standardów, nie ma ANI JEDNEGO.
Rz 3:10 Bw "jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego,"
Rz 3:12 Bw "wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi,
nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego."
Ci, co to kwestionują, muszę uznać Boga kłamcą. Ale tym samym jeszcze bardziej się pogrążą w swej przewrotności.
Dlatego, że wszyscy są grzeszni, i tym samym potępieni, żaden ich uczynek nie jest w stanie ich zbawić. Jeśli byłoby to możliwe, to Chrystus nadaremnie umierał (Ga 2:21). Bóg jednak dał ratunek, ale na swoich warunkach, wymaga od człowieka wiary, opamiętania i odnowionego ducha, Lecz tego ostatniego nikt nie jest w stanie sobie wypracować.
W ogóle pytanie postawione w tym wątku świadczy o kompletnym braku zrozumienia elementarnych kwestii. I dziwię, się że ci co bezrozumnie odpowiadają pozytywnie na to pytanie, nie kwapią się w ogóle do ustosunkowania się do jednoznacznych tekstów biblijnych, które przedstawił Ilyad czy, wcześniej - ja. Ateiści, agnostycy jak i osoby religijne są takimi samymi grzesznikami i czeka ich ten sam koniec o ile się nie nawrócą i nie narodzą na nowo.