
Przypuszczalna budowa raju.
#21
Napisano 2007-11-07, godz. 15:29
#22
Napisano 2007-11-07, godz. 17:56




#23
Napisano 2007-11-07, godz. 19:04
Hehehehehehe.bo Adam mial doskonaly wyskok??



"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#24
Napisano 2007-11-07, godz. 20:45
To powiedz mi jeszcze dlaczego doskonali ludzie uprawiający sex nie posiadali potomstwa............
Bo Ewa jako doskonała nie myliła się w kalendarzyku



A oto, dla Ciebie, chomiki zajmujące się WTS-em: trochę prywaty, czyli mój chomik

SCORP1ON, obywatel.gg, arturszylopl, fakirek, wts, WTLibrary, Watchtower-files, PAROUSIA, daryelko, Grzema
#25
Napisano 2007-11-07, godz. 21:41

#26
Napisano 2007-11-07, godz. 22:20
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-11-07, godz. 22:21
#27
Napisano 2007-11-08, godz. 00:06
Pozdrawiam

Użytkownik miedziana_cyna edytował ten post 2007-11-08, godz. 00:07
#28
Napisano 2007-11-08, godz. 00:39
A bierze ktoś pod uwagę taką opcję, że cykle rozrodcze homo sapiens były bardziej rozłożone w czasie? Nawet po eksmisji z Edenu trzeciego potomka doczekali się dopiero w wieku lat 130. A ów potomek spłodził syna gdy miał 105 lat.
#29
Napisano 2007-11-08, godz. 03:57
Ja bym się nie starał tu doszukiwać rozwiązania, lecz w różnych innych możliwościach rozwiązania tematu, puszczając wodze umysłowe.
Nikt nie podejmuje spraw przemysłu i zagospodarowywania ziemi, tylko poszedł na plan przedni temat męsko-damski. Ciężko podyskutować, konstruktywnie, bo dominują tu na forum w zasadzie szydercy, typu "No gdzie ta obiecana obecność. Wszystko trwa od pokoleń jak trwało..."
Jeśli zaś o ten temat elektryzowania partnerskiego chodzi, to czemu by nie przetworzyć choćby z czasem ciała tak, aby tę sprawę elektryzacji udoskonalić. Po coż tak pracochłonna procedura miałaby być stosowana jak dotychczas, skoro miałaby być tylko na potrzeby własne, a nie do płodzenia pokoleń. Np całe te zabiegi typu wziąć prysznic, aby nie śmierdzeć i nadać pachnącą oprawę, a potem znowu brać prysznic, aby zmyć wydzieliny, bo trzeba się ubrać i nie sfajdać odzieży. Ile zbędnego czasu się traci, nikt z szyderców tu się nie zastanowi. Może Bóg pomyśli o tym dla ludzi w raju. Aa?
Np przeniesienie stref erogennych w inne miejsca na ciele, lub w jakieś inne narządy. Jak przecież byłaby zmieniona ich funkcja (niepełna, brak płodzenia), to każdy przecież kapuje, że nie muszą instrumenty być wtedy takie jakie są obecnie. A może jednakowe zrobić dla facetów i facetek.
Np jakieś krótsze wygodniejsze wystawajki, a może jednak inniejsze dla choćby rozróżnienia płci, bo co wtedy, gdy gęba damska będzie miała rysy typowo męskie? Przecież się to dość często zdarza. Mógłby się zacząć dziać wtedy ukryty homoseksualizm, a to przecież byłoby niedobrze jak na raj. Niezgodne z wykładnią biblijną.
Albo główna strefa erogenna wyzwalająca orgazm ulokowana na ustach. Pocałunek załatwiałby sprawę sexu. Uprawiałoby się go wręcz na dzieńdobry, jak sex w społeczności szympansów. Mam tu na myśli powszechność stosowania jego przez małpią społeczność. Szympansy przez to nie mają konfliktów jak inne zwierzaki, które muszą staczać krwawe walki o samice. Przez to, że te małpy walą się na dzieńdobry, nie mają kłopotów społecznych na tym punkcie sexu.
A np temat biustu? Miałby być, czy zbędny? Jak jego funkcja mleczna byłaby zbędna, to pozostałaby funkcja bawidełkowo-ozdobna. To teraz jakie wymiary? A może inny kształt zabawki. Duże utrudnają szybkie chodzenie i bieganie i balastują facetki. Obciążają np nadmiernie stawy w nogach.
Oj szydercy! nie potraficie myśleć konstruktywnie o raju tylko szydzicie z odkrywanych świateł Strażnicy. Jakby nie to główne światło o rajskiej ziemi, to do tej pory kler dalej by Was analitycy gnostyczni zaciemniał w tym aspekcie i mielibyście tylko wizję wejścia w niebo i witanie się z woźnym Piotrem. Teraz wiele szyderców przyjmuje rozpowszechnioną wiedzę o raju przez Ciało Kierownicze, ale to co komu nie pasuje to sobie zmienia, no bo trudno być poprawnym, jak naucza Biblia.
Pewnie, że przegięcia starszyzny się zdarzają. Fajna jest np wysnuta wizja w "Pamiętniku ocalałego w Armagedonie" Mam na myśli problemy, które w tej wizji występują, jeśli na początku będzie temat zarządzania, a środki do tego ograniczone.
Ja też na wstępie wątku rzuciłem ten problem. Można dywagować, że zrobimy to my, lub zrobią to nam Aniołowie boży. Tylko, że robione własnym sumptem jest potem bardziej doceniane, niż dane za darmo. Np w tym pamiętniku wynikało, że nie było łączności z aniołami, bo centrala nie dawała wiadomości od 144 tyś, i zaczęły się rządy wataszkowe starszych zboru. Jakiś tam szyderca wysnuł wizję raczej opaczną. Ale to dzieło literackie skutecznie ośmiesza raczej układy w zborze współczesnym, niż Raj, który miałby nastąpić. Ja myślę, że kanał łączności "anioł-człowiek", mocny i wyraźny zacznie się tuż przed Armagedonem. "Jak za dni Noego tak będzie z przyjściem syna człow..."
Noe dostał cynk, aż tydzień przed katastrofą!
#30
Napisano 2007-11-08, godz. 07:03
Upraszam o wyłączenie "generalizatora", co ułatwi dyskusję z poszczególnymi osobami, które (co prawda skromnie, ale) odniosły się do Twoich chiliastycznych dywagacji. Gwoli przypomnienia:Nikt nie podejmuje spraw przemysłu i zagospodarowywania ziemi, tylko poszedł na plan przedni temat męsko-damski.
Warto znajomość starotestamentowych proroctw i Objawienia uzupełnić informacjami zawartymi w listach apostolskich.
#31
Napisano 2007-11-08, godz. 09:08
A reszta masy w główce dla równowagi, aby biedna główeczka sama sobie nie opadała i przez to przypadkiem krzywo na świat nie patrzyła.... przeciez my wykorzystujemy swój mózg w 7%, no może niektórzy w 9%
a co z resztą?
#32
Napisano 2007-11-09, godz. 04:34
Choć "przypięte" tu dzieło literackie "Pamiętnik ocalałego w Armagedonie" jest ciekawym ujęciem, to jednak nie uwzględnia pewnych "świateł" jak to, że w czasie sporu Boga z narodami,pobici przez niego nie będą opłakiwani, zbierani. ani grzebani, lecz staną się "jak gnój na powierzchni roli".
Ja tu rzucę np takie swoje przypuszczenie. Ludzi przeznaczonych na zagładę obejmie np struga silnego promieniowania mikrofalowego puszczona z przelatującego wielkiego NOL-a, i załatwia dodatkowo problem leżących rozkładających się zwłok, bo mięso będzie zwęglone. Popioły wejdą w glebę i nie będą grzebani. Ci co mieliby zalegać w budynkach mogą być z nich wyprowadzeni na miejsce planowanego przelotu zabójczego NOL-a. Mogą tego np dokonać aniołowie, którzy "zaamokują" kogo trzeba i wyjdzie on sam o własnych siłach pod jakimś pretekstem, o czym sam nie będzie miał nawet pojęcia co go za chwilę ma spotkać.
Elektrownie, wielkie piece przemysłowe, i temu podobne urządzenia mogą być ludzką ręką poprzez działanie aniołów np wygaszone, jeśli miałyby być w przyszłości np uruchamiane przez pozostających ludzi.
Przecież, aby wszystko bez niszczenia infrastruktury miało być wykorzystywane, to na początku każdy najlepiej się spełni w raju w zasadzie tam, gdzie był i z tymi umiejętnościami co posiada, choćby na początek działalności.
Kiedyś też podobnie myślałem jak w tym Pamiętniku, że będą małe grupki na początek, a miasta wyludnione z chulającym wiatrem po pustych mieszkaniach, a z czasem w ten "złom" wejdą wzbudzani ludzie i będą to np uzdatniać, lub przebudowywać. Obecnie skłaniam się do wizji dość masowego szybkiego osadzenia mieszkań ludźmi i to w te miejca na początek, gdzie kto przebywał. Więc np najbliżsi krewni poprzednicy zajmują domy swoich, być może nawet te, które zamieszkiwali i z tym co zawierają te domy. Więc pamiątki i zdjęcia uśmierconych w Armagedonie nie są plądrowane, lecz trafiają do zmarłych ich przodków. Oni więc zaznajamiają się z ich historią. Ten pierwszy "rzut" wzbudzonych, tych co poumierali najpóźniej, o wiedzy technicznej niewiele mniejszej od współczesnej, pozwoli łatwo uruchomić zatrzymaną na chwilę gospodarkę przemysłową. Jest to niezbędne, aby produkować wyroby budowlane, przemysłowe, odzieżowe. Utrzymać siłownie, wodociągi, oczyszczalnie ścieków itd.
To wszystko opiera się na założeniu, że to my ludzie mamy przebudowywać, pod tylko głównymi wytycznymi od Królestwa Niebiańskiego. W takim sensie np, jak po zasiedleniu obecnej całości, przebudowywać system ziemski, aby był właściwszy. Problem np lokalizacji życia, równomierności zasiedlenia ziemi. Gdzie umniejszać pustynie oraz lasy tropikalne, aby pozyskiwać tereny i zmieniać klimat. Na jakie kierunki warto skierować badania naukowe, aby wyszło to z pożytkiem dla człowieka.
Absolutnie nie wyobrażam sobie, aby życie wyglądało jak niewolnicze poddanie pod nadzorców.
W zasadzie ludzie wyuczeni nie mogliby stwarzać problemów jak ludzie w świecie z swoją chciwością. Jeśli w Nowym Świecie jeszcze nie do końca doskonali miliby jakieś zatargi, to wtedy rozwiązywałby to dopiero jakiś komitet. A może by i wprost poprawiali i pouczali aniołowie? Tak też mogłoby być. Łączność pierwszych ludzi z bogiem w raju była. Nowym Raju czemu więc nie? Ludzi więcej, więc logicznie wspomagają Boga aniołowie.
#33
Napisano 2007-11-09, godz. 15:31
Posłużyłem się tą Księgą i aż tyle znalazłem o Armagedonie:Można np przewidzieć logicznie posługując się Biblią, jak będzie mogło np nastąpić usunięcie ludzi ze świata w Armagedonie.
>>A szósty wylał swą czaszę na wielką rzekę Eufrat i jej woda wyschła, żeby została przygotowana droga dla królów ze wschodu słońca. I ujrzałem trzy nieczyste natchnione wypowiedzi, które wyglądały jak żaby, wychodzące z paszczy smoka i z paszczy bestii, i z paszczy fałszywego proroka. Są to w rzeczywistości wypowiedzi natchnione przez demony i dokonują znaków, i wychodzą do królów całej zamieszkanej ziemi, żeby ich zgromadzić na wojnę wielkiego dnia Boga Wszechmocnego. "Oto przychodzę jak złodziej. Szczęśliwy, kto czuwa i strzeże swych szat wierzchnich, żeby nie chodzić nago i żeby nie patrzono na jego hańbę". I zgromadziły ich na miejsce zwane po hebrajsku Har-Magedon.<< (Objawienie 16:13-16)
#34
Napisano 2007-11-10, godz. 08:40
Wnikając w zasady funkcjonowania miernika zasług W Nowym Świecie czyli np pieniądza, który umożliwiałby nabywanie rzeczy wytworzonych przez innych mam np pewne przemyślenia. Wiadomo, że np na ranczu nie ma sensu wytwarzanie np złożonych rzeczy użytkowych i nie wszystkie surowce i materiały da się pozyskać samemu. Więc nabycie ich wymaga pewnej formy przydziału. Jak wspomniałem pieniądz wydaje mi się nieodzowny. Jedno jednak widzę inne niż współczesna funkcja pieniądza. Mianowicie funkcja pożyczkowa i procentowa powinna nie istnieć.
U zarania powstania pieniądza był temat ich bezbieczeństwa przed złodziejstwem stąd oddawanie cennych rzeczy i pieniędzy w depozyty i wydawanie na nie kwitów, czyli potem papierowych pieniędzy. To zrodziło potem oczywiście pożyczkową funkcję pieniądza i proceder łatwego zarabiania na tym, czyli na cudzej pracy, bo te pożyczone pieniądze były wartością pracy kogoś innego. Tylko ten ktoś miał prawo do ich spożytkowania, aby nie było żerownictwa i grzbietoujeździedztwa.
Izajasz pisał o trudzie własnych rąk i o tym, że nikt inny nie będzie z tego korzystał.
Skoro złodziejstwo w Nowym Świecie byłoby wykorzenione, znika więc temat banków i kredytowania. W takim systemie Raju, niemoralne wydaje się z punktu widzenia biblijnego, korzystanie z produktów, w których zawarty jest trud kogoś innego, co przyczynił się do jego wytworzenia. Słynny tekst 2Tes3:10, "Jeżeli ktoś nie chce pracować, niech również nie je"
Pozostawał by więc w związku z pieniądzem temat regulowania jego ilości w obiegu społecznym temat stabilizacji cen określania wartości pracy jednostek ludzkich. Wartość takiej ludzkiej pracy przecież musi wchodzić w składnik wartości ceny produktu. Mógłby np wchodzić tzw miernik intelektu pracy i miernik fizycznego wysiłku pracy, oraz oczywiście czas tej pracy. Forma pieniądza to rzecz drugorzędna. Mogą w zależności od poziomu użycia techniki występować różne jego formy. Np osobiste dokumenty z zapisami tych zarobków, albo osobiste karty terminalowe. Przy takim więc np sposobie, można prowadzić łatwo ewidencję tej wartości pracy w skali globalnej i móc więc wtedy regulować wartość produktów w skali społeczności państwa, czy też w światowym nawet ujęciu. Nie trzeba by w ogóle nawet drukowania pieniędzy.
Sprawa przedsięwzięć wspólnych dla grup społecznych, skoro np nie mogłyby się odbywać na kredytowaniu, co powszechnie dziś wystepuje w gospodarkach państwowych, musiałoby się więc odbywać własnym sumptem tych grup społecznych, które miałaby coś do zrobienia. Prawidłowo by więc było tak, że jeśli wspólne przedsięwzięcie wymagałoby pozyskania na początek jakichś finansów inwestycyjnych, musiałyby one pochodzić z indywidualnych wkładów od zaangażowanych w to.
#35
Napisano 2007-11-10, godz. 08:51
Coralgol zacznij to spisywać bo masz talent do tworzenie powieść z nowego rodzaju teological-fiction.
Po drugie:
To co pisałes na początku o własności Ziemi, bogactwa i takdalej to jest doktryna komunizmu a nie Biblia.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#36
Napisano 2007-11-10, godz. 16:34
Chodziło mi o wskazanie czym (nie)jest Armagedon. Nie trzeba bazować na żadnych opracowaniach*, ponieważ to wynika z tekstu Objawienia, że dalsze wersety opisują przebieg "bitwy wielkiego dnia Boga Wszechmocnego". Dość ciekawe szczegóły pojawiają się w 17,14: "Ci [10-ciu królów] stoczą bitwę z Barankiem, ale Baranek ich zwycięży, ponieważ jest Panem panów i Królem królów. Zwyciężą też ci, którzy są z nim powołani i wybrani, i wierni". A zatem przyszłość przepowiedziana. Nie widzę więc potrzeby, aby uczęszczać na odczyty rekomendowanej książki, której lekturę mam już za sobą.Adelfos to co cytujesz jako wizja Armagedonu 16:12-16 to nie jest to. To dotyczy fazy przed. W tej wizji z czaszami sam niszczący Armagedon to 16:20-21, jeśli zabazujemy na czerwonej książce "Finał Obj. Bliski". Jak by cię interesowały szczegóły tych wersetów, to wdepnij na studium książki w tygodniu zaczynającym się 25.02.2008 r. Książka ta jest właśnie teraz analizowana.
_______________
*Jest ich całe mnóstwo, np. tutaj.
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-11-10, godz. 18:02
#37
Napisano 2007-11-10, godz. 17:24
Wyraziłem ten aspekt i przypuszczalne wersje rozwiązania problemu dość szczegółowo i niedawno w swojej wypowiedzi tu w tym dziale Wizja Raju, ale w wątku "Stare małżeństwa w Nowym Świecie". Można sobie kuknąć.
Chciałbym też uzupełnić swoją listę 5-iu zagadnień związanych z przebudową Raju, które podałem na początku tego wątku. Byłoby to:
6. Jak odbywałoby się przekazywanie wiadomości od bożych aniołów, lub nadzorowanie teokratycznego porządku w Nowym Świecie, aby zachować zarazem znaczną wolność postępowania ludzi.
7. Jakie mogłyby być zgrubsza przypuszczalne metody przywracania do życia ludzi, w świetle obecnie znanej nam szeroko pojętej wiedzy.
Co do pk 7 myślałem, czy substancja materialna na przywracanych ludzi mogłaby być z poza ziemi, czy ziemska. Skłaniam się raczej do rozważań typu, że rozwój osobnika przebiegałby wg założeń konstrukcyjnych jakie są obecnie co do rozwoju ludzkiego organizmu. Czyli odtworzenie 1-szej komórki danego człowieka z bożego archiwum ludzi zaistniałych, gdzie byłyby zawarte przekopiowane informacje genetyczne każdego zaistniałego człowieka. Kolejny zabieg polegałby na "naturalnym" rozwoju poprzez system sztucznego łożyska, potem zaś po oddzieleniu od niego wzrost na bazie np naturalnego odżywiania. Ten rozwój mógłby być np celowo przyspieszony, np enzymatycznie do momentu osiągnięcia pełnego rozwoju wymiarowego. Oczywiście wady genetyczne na tym etapie już u zarania byłyby usunięte i poprawione. Po zakończeniu tego etapu dokonywałby się proces nastawienia układów połączeń komórek neuronowych w mózgu do stanu jaki był w bożym zapisie w Księdze Życia, a zarchiwizowany przez aniołów w dniu, kiedy nastąpiła śmierć danego człowieka. Przy takim założeniu należy też przyjąć, że aniołowie każdego dnia, a może i częściej dokonują obecnie na bieżąco skopiowywania stanu binarnego całości mózgu każdego człowieka na ziemi, między innymi na tę późniejszą potrzebę przywracania ludzi z pamięcią jaką posiadali.
Jeśli ta materia użyta do tego miałaby być z zasobów ziemskich, to te wylęgarnie ludzi byłyby np tu na ziemi. W takim układzie rozważać możnaby też wersję, że w tym procesie mogliby nawet uczestniczyć ludzie w sensie obsługi ich. Np opieka nad rozwijającymi się dziećmi. Czyli wszystkich tych, co potem kolejno będą osadzani do społeczeństwa Nowej Ziemi. Jeśli zaś chodzi o wspomniany zabieg samego przestawienia mózgu, odbywałby się przy udziale anioła bożego. To wykracza na razie poza możliwości ludzkie. Taki przywrócony delikwent po krótkim zaznajomieniu się co do sytuacji w jakiej się znalazł, byłby dostarczony na miejsce i do społeczeństwa, gdzie żył przed śmiercią. Tam przebiegałby dalszy proces nauczania i jego początkowego życia w społeczeństwie Nowej Ziemi.
Jak założy się, np 60 mld ludzi i podzieli przez 1000 lat to wyjdzie 60 mln ludzi rocznie. Byłaby to niesamowicie wielka skala. W początkowym etapie gdzie ocalałoby na Ziemi po Armagedonie zaledwie 6 mln ludzi, na każdego przypadłaby opieka w takiej żłobko-wylęgarni nad 10-ma dziećmi + te co jeszcze rosną z poprzednich lat. Jeśli więc nie byłby to przyspieszony rozwój biologiczny jak wspomniałem, to sami ludzie by temu nie podołali. Zresztą dywagowałem tu wcześniej w tym wątku, że w początkowym okresie Bóg zadba o to, że na ziemi nie będzie pustki i szybko pojawią się niedawno pomarli ludzie, aby "napędzać" od razu zatrzymaną gospodarkę. Można więc też rozważyć, że na początku ludzi będzie o 3 rzędy więcej. Wtedy byłyby już zasoby ludzkie na obsługę takich wylęgarni. Jednak skoro przywrócenie pierwszego rzutu byłoby inne, bo za sprawą samego Boga, to raczej ta sprawa z wylęgarniami obsługiwana przez ludzi zdaje się nielogiczna.
Druga więc opcja którą też mógłbym sobie wyobrazić to podobny proces odtworzenia, ale w świecie bożym, i teleportowanie człowieka na Ziemię. Rozważałem też z ciekawości, na ile i w jakiej skali cała ludzkość dostarczona z substancji pierwiastkowej z poza ziemi zakłóciłaby masę kuli ziemskiej. Bo jeśli by to był znaczny udział masy, wywołałoby to np. spowolnienie ruchu obrotowego ziemi.
Cała ludzkość to 60 mld x np 100 kg. Będzie to 6E12. Masa Ziemi to 6E24. Udział masy ludzkiej to 6E12 / 6E24. Będzie to 1E-12. To tak jak 1 mm2 na powierzchni 1 km2. Dla porównania w podobnej skali wielkościowej następuje spowalnianie obrotów ziemskich przez obiegający ziemię księżyc. Ale co to w sumie ma za znaczenie dla Twórcy, który i tak ma sposoby na wiele różnych zmian.
Artur Schwacher widzę, że "czujesz blusa". Właśnie mnie rozeznałeś. Nad taką książką właśnie myślę od dawna, ale tu prubuję rozdmuchać tematy, aby z tego jeszcze tygla czerpać pomysły.
Adelfos dzięki za link.
#38
Napisano 2007-11-11, godz. 02:28
Tu np można by przebywać bez udzielania się zawodowego i dałoby się skromnie przetrwać samemu lub w rodzinie bez pozyskiwania środków finansowych, bo np w takiej enklawce niezbędne rzeczy jak żywność i energię można by pozyskiwać z własnego terenu. Natomiast infrastruktura całościowa miałaby być np wspóla dla społeczeństwa i zarządzanie tym miałoby charakter zbiorowy, łącznie z wspólnym finansowaniem. To tylko moje dywagacje i jak gdyby pewien projekt na rozwiązanie tematu wolnej woli człowieka i zarządzania teokratycznego mającego w mądry sposób prowadzić całościowy rozwój społeczny i zasiedlanie Ziemi. Właściwie to nawet Tow. Strażn. nie wie jak w szczegółach wyglądałby system teokratyczny, bo jak twierdzi, zasady i konstrukcja tego systemu przewyższa możliwości niedoskonałego człowieka. Zwraca tylko uwagę w punktach na pewne cechy tego systemu na podstawie wniosków z Bibli. Zawarte w ramce w 10-ciu punktach Prz.08.03.1991. Ciekawy cykl art. "Rządy ludzkie na szalach wagi".(Prz. na przełomie 1990 i 1991) O różnych systemach rządów w historii. Ostatni omawia ten teokratyczny co ma nadejść po Armagedonie.
Moje przemyślenia co do języków jest takie, że na początku powinny być te co były. Spotkałem się wśród Ś.J. z opiniami, że byłby najprawdopodobniej jeden język w Raju na Ziemi, bo tak było na początku, a pomieszanie ich wynikło z wiadomej wszystkim sprawie. Przypominam, że ja stosuję w swoich dywagacjach zasadę łagodnego przejścia w nowy system. Bez szokowych zmian, oraz z dużym udziałem ludzkiego wysiłku, a nie samej tylko pomocy anielskiej. Tak wydaje mi się ciekawiej. Odgadnięcie przyszłości wydaje się wtedy prostrze, niż przy założeniu, że wejdzie działalność anielska, która wszystko przygotuje i zrobi nam tym niespodziankę. Odgadnięcie przyszłości jest wówczas trudniejsze. Skłaniałbym się na początek, że zachowane będą podziały narodowościowe i odmienne języki. Choćby dlatego, że pewne już dziedziny wiedzy (matematyka, technologia materiałowa, chemia itd) mają wiele opracowań i ludzie mogliby z tego korzystać. Ponadto wyniknie też konieczność posługiwania się dokumentacją np uzbrojenia terenu, a ona jest w językach jakie były używane. Zresztą dla zachowania pełnej osobowości przy wzbudzeniu wydaje się to logiczne, aby mówić tym samym językiem jaki się znało. Sensowne wydaje się wówczas, aby wybrać rozsądnie najdoskonalszy język, najbogatszy w fonetyce, wyraźny i jednoznaczny w brzmieniowym zapisie, którego nauczałyby się wszystkie narody. Służyłby do wzajemnej komunikacji między ludźmi na świecie. Z czasem ludzie mogliby np sami zdecydować, czy zostawić swoje języki, czy przejść na jeden wspólny. A może ta dwujęzyczność wcale nie przeszkadzałaby nikomu? Przypominam przy okazji, że ludzkość próbowała już kiedyś coś takiego wprowadzić. Był to język bazujący na Hiszpańskim. Nazywał się Esperanto.
#39
Napisano 2007-11-11, godz. 23:53
#40
Napisano 2007-11-12, godz. 03:44
Historia ludzka zapisana (W Biblii i poza nią) i poparta archeologią, daje rękojmię wyjścia z tego beznadziejnego stanu. Ś.J. to niedurni analitycy. Zrobili kawał dobrej roboty. Oprócz oczu Oko-Rentgen, masz własny komputer pod czaszką. Możesz analizować wszystkie mocne i słabe informacje. Jeśli masz sprawny ten kompek, to pozwala ci to własne analizowanie wybrać właściwe (to lepsze) rozwiązanie. Ja wybrałem tak, że mam większą ufność na Nową Ziemię i obiecane tam życie wieczne, niż na cokolwiek innego z czym się spotkałem, podczas analizy mojego czaszko-komputera. A reszta, to już pewien udział loteryjny. Albo się załapię, albo nie. Więc lepsze to, niżbym się w ogóle nie załapał na życie, bo to jak się załapuje na śmierć wszystko co żyje na ziemi, zdążyłem już poznać. Nie jest to wesołe, a nikt inny oprócz Boga Jehowy nie zapewnił ludziom życia wiecznego takiego, jakie zrozumiemy, bo je na codzień odczuwamy, korzystając z niego. Nawet Trójca Przenajświętrza nie dała ludziom takiej nadziei, bo to co oferowała było niewiadome. (piszę tak przekornie, bo mam tu na uwadze w sumie błędne nauki ludzkie) Natomiast jak wyglądałoby życie wieczne na Ziemi to łatwo mogę dostrzec. Rozum pozwala nawet pouzupełniać to, czego proroctwa Izajasza nie uściślają. Właśnie w tych postach o przypuszczalnej budowie raju, masz Oko-Rentgen anlizę mojego czaszko-komputera. Rzucił po prostu wynikiem: uchwyć się tego, bo choćby miało to być pomyłką w analizie, to lepszego rozwiazania na śmierć brak.
Więc jeszcze raz krótko na pytanko Oko-Rentgen. Niema planu B, tylko jest jak gdyby pewna gra loteryjna z bardzo dużą skalą pewności. Więc w odniesieniu do zwierzęcia jestem ja Colargolek w lepszej sytuacji i jest więc nie najgorzej. Natomiast plan B pojawił by się z chwilą, gdyby ktokolwiek inny lub cokolwiek innego przekonało mnie, że Ś.J. nie mają racji w swoich doktrynach religijnych, bo rozwiązanie przyszłości ludzkości i śmierci jest zupełnie inne i to byłoby wyraźnie pokazane. Wdedy w mig odwrócę się od tych doktryn, aby się ratować. Jak na razie nie zanosi się, aby ktoś lub coś tego dokonało. Wszystko jednak się toczy tak jak Ś.J. propagują. Świat jest coraz bardziej zły i czasy są trudne do zniesienia, a narody są okłamywane.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych