Najpierw ty odpowiedz na moje pytania Henryku....
Arturze.
Myślę, że masz na myśli poniższe pytanie.
Mamy ciąże mnogą, zagrożoną, decyzją lekarzy mamy cesarskie ciecie w 7 miesiącu. Kiedy to jest człowiek?
Według tego, co odczytuję w Biblii, „człowiek” jest wtedy, kiedy jest w pełni ukształtowany, zdolny do samodzielnego życia. Bez inkubatora. (Choć współczesna technika potrafi utrzymać życie już chyba od szóstego (?) miesiąca).
Zastanawiające jest także, że Bóg nakazał obrzezywać męskich potomków dopiero po upływie siedmiu dni od porodu. Dlaczego?
Dla mnie to nie Ty ani środowiska liberalno-pseudomoralne są wyznacznikiem tu ale wiara.
Staram się kierować podobnymi kryteriami...I nie chcę być dla Ciebie „wyznacznikiem”.Zawsze mogę być przecież w błędzie...
Jednak twierdzenie, że płód otrzymuje „duszę nieśmiertelną” w chwili poczęcia, - jest nieprawdą.
Napiszę ponownie. Jestem przeciwnikiem aborcji „na życzenie”. Jako środka zapobiegania niechcianej ciąży. Np. Jako wynik „zabawy seksem” młodych, niedoświadczonych ludzi.
Każde życie jest cenne, i należy je chronić.
Jednak co jest ważniejsze ważniejsze? Zycie matki, czy potencjalnego człowieka?Co zrobić z ciążą w wyniku gwałtu?
Nie odważę się dawać jednoznacznej odpowiedzi.Gdyby spotkało to mnie (żony, córki) zastanawiałbym się.
Wybacz ale jeśli dla Ciebie człowiek to istota urodzona to więcej szacunku dla życia mają poganie.
Nazywanie embrionu, płodu, - „człowiekiem” - jest nadużyciem środowisk konserwatywno-kościelnych.
„Lizo” - Jeśli kobieta nosi „pod sercem” nowe życie, czuje jak porusza się, oczekuje narodzin...To musi być szczęśilwa!
- Także nie życzę nikomu aborcji. Również tych niechcianych ciąż.
Są to napewno tragedie.
Uraz pozostaje chyba do końca życia.
Użytkownik Henryk edytował ten post 2007-11-10, godz. 08:23