Tak. Żeby nie było Ci smutno: ateizm też .to znaczy, że chrzescijanizm wyznawany przez Henryka to niższa półka ?;-)
To nie tak. Raczej, mówiąc w uproszczeniu, obowiązuje nas cała moralność ST, plus jeszcze parę przykazań. Chrześcijanie mają w pewnym sensie gorzej, niż starożytni Żydzi, bo musimy przestrzegać większej ilości przykazań.czyli 10 przykazań do kosza ;-) i wogóle cały ST tez bym wyrzucił ;-)
Henryk zapomina np., że Jan Chrzciciel w łonie św. Elżbiety czuł radość, kiedy odwiedziła ją Maria z Jezusem w środku. Dla mnie to sprawa trochę drugorzędna, bo nie uznaję zasady Sola Scriptura i jakaś zasada wcale nie musi być zawarta w Biblii, żeby mnie obowiązywała.
Ale między starożytnymi Żydami a chrześcijanami jest różnica. Taka, jak między "oko za oko" a "miłuj bliźniego jak siebie samego".
Ja też znam przysięgę lekarsą. Ale pytałem o przysięgę Hipokratesa. Co o niej sądzisz? Zadam to pytanie inaczej: czy przysięga Hipokratesa jest mądra, czy głupia?haael znam przysięgę lekarską, zbudowaną na podstawach przysięgi Hipokratesa, która, jak wiesz tylko z nazwy ma z nim coś wspólnego, bo tworzyli ja jego uczniowie a nie on sam.
Nie mówimy o przysiędze lekarskiej, tylko o przysięfze Hipokratesa. Nie napisałem w tym wątku moich poglądów na temat aborcji, ale skoro je znasz, to odpowiedz: czy jestem za dopuszczalnością aborcji w sytuacji zagrożenia życia matki?znam twój pogląd bo czytam ten wątek od początku, sama sie teraz dziwie, że ty nie poznajesz zacytowanego przeze mnie wyżej fragmentu przysięgi lekarskiej, no ale cóż;
Możesz oddać dziecko zaraz po urodzeniu, więc nikt nie wymaga od Ciebie, żebyś się nim zajmowała przez 70 lat. A prawo do życia ma każdy człowiek, nawet niepełnosprawny. Skoro przy tym jesteśmy, to czy zespół Downa jest wg. Ciebie dostatecznym powodem dokonania aborcji?w wielkim skrócie: jeśli byłabym w sytuacji takiej, że jestem w ciąży a badania prenatalne wykazuję, że urodzę "roślinę" to myślę, że wykorzystam swoje prawa i dokonam aborcji bo wiem, że prawdopodobieństwo tego, że będę miała siłę by w wieku 70 lat zajmować sie moim dzieckiem jest nikłe;
Nie masz prawa decydować za innych, czy chcą żyć.wiem także jak wygląda opieka nad takimi "dziećmi" w odpowiednich dla tego celu ośrodkach i nie serwowałabym dziecku takiej przyszłości.
Ale są pewne prawa uniwersalne, które obowiązują niezależnie od światopoglądu. Gdyby moja wiara pozwalała mi Cię zabić, to miałbym do tego prawo, czy nie? Gdyby moja wiara nakazywała mi np. wysadzać w powietrze autobusy pełne wierzących inaczej niż ja, to miałbym do tego prawo, czy nie?i ostatnia sprawa, najwazniejsza:
nie jestem chrześcijanką więc nie narzucaj mi swoich moralnych rozwiązań bo prawo w tym kraju jest także dla ateistów, przypominam o rozdziale koscioła od państwa, o czym ty zapominasz.
Nie wszystko jest kwestią sumienia. Są pewne prawa uniwersalne, np. prawo do życia albo wolności, których nikt nikomu nie może odbierać, niezależnie, co o nich sądzi. Uznanie kogoś za człowieka również jest taką kwestią. Nikt nie ma prawa odmawiać nikomu człowieczeństwa.