Mam podobne refleksje.Dla świadków jak najbardziej woda na młyn, gdyż wybrano niereprezentatywną rodzinkę.... starszy który zdradza żonę zdarza się jeden na 5, żona która nie wybacza zdarza się jedna na 10, żona która ma watpliwości co do wiary i chce normalnie wychowac dzieci? jedna na 1000. Dziewczyna najpierw zgrzeszyła, czyli sj powiedzą, że nie poradziłą sobie z grzesznym ciałem a później szukała usprawiedliwienia dla swojego złego postępowania..... bo takie wyobrażenie o exach mają sj........
O ile na początku to żona budzi sympatię, to w momencie kiedy ona mówi, że nie przebaczyła mężowi bo już wtedy miała wątpliwości doktrynalne, każdemu śJ obróci się klapka w główce i przyjmie stronę męża. Przecież on zgrzeszył tylko ciałem, a ona duchem.
Tak samo główna bohaterka - po prostu "ciurlać się chciała", a potem dorobiła sobie do tego teorię, uległa przed jakimiś zupełnie lipnymi argumentami. Prowadziła podwójne życie i tak to się skończyło, generalnie ladacznica i tyle.
Zaczynam dochodzić do wniosku, że po śJ ten film spłynie jak po kaczce, ludzie "ze świata" nic z niego nie pokumają. Zostajemy my i całkiem spora grupka ludzi wypłakujących się na tym forum w wątku o nieudanych związkach ze śJ. I tyle.