Romanie (Patmos)
Jeżeli zależy ci na tej dalszej rodzinie, aby zaczęli samodzielnie myśleć, to „pomęcz” ich tymi pytaniami. Daj im czas na odpowiedź, niech spokojnie poszukają fragmentów z Biblii sami lub ze współbraćmi i poproś ich, aby, jeśli takich nie znajdą, to chociaż umieli przyznać to, że ich nauka jest tylko ludzką filozofią naginającą Biblię do ich doktryny.
Jeśli to zrobisz, to z chęcią usłyszę, jaka była ich reakcja i jaki efekt końcowy.
Piszesz:
„Teraz wracam do naszego ,, PIEKŁA ,,”Tematem tego wątku są pytania do śJ i ich sympatyków, nie piekło. Dlatego jest to moja ostatnia wypowiedź nie na temat wątku tutaj. Jeśli chcesz podyskutować na temat rozumienia terminów związanych z tzw. „piekłem” załóż nowy wątek na ten temat.
Zacznę ni po kolei
Piszesz:
„W świetle tego, co wyżej napisałem nasuwa się pytanie , skoro według nauki biblijnej karą za grzech jest "śmierć" (Rzym. 6, 23 NP), nie może nią być "wieczne życie" choćby nawet w "męczarniach". Biblia uczy, że "dusza, która grzeszy, ta umrze" (Ezech. 18, 4 BG); jakże, więc żyć będzie na "wieki w męczarniach"?”Kiedy rozmawiam ze śJ na temat hadesu, to słyszę od nich, że w Biblii śmierć oznacza zaprzestanie egzystencji, niebyt i tylko Bóg w swojej pamięci przechowuje informacje o danej osobie potrzebne aby mogło nastąpić jej zmartwychwstanie (no może nie używają takich słów, ale taki jest sens ich wypowiedzi i tego co można znaleźć w publikacjach).
Kiedy natomiast rozmawiam na temat zmartwychwstania do życia na rajskiej ziemi w czasie 1000 letniego panowania Królestwa i cytuję Obj. 20, 5 na pokazanie niebiblijności tej nauki, natychmiast sięgają do Ef 2,1-3. Starają się wcisnąć mi kit, że zwrot „nie ożyli” z Objawienia nie oznacza, że nie zmartwychwstali, ale, że nie dostąpili duchowego ożywienia tak jak 144 000 panujących z Chrystusem, czyli pozostają martwi duchowo. Nawet nie zauważają, że w tym wypadku śmierć oznacza oddzielenie od Boga, a nie unicestwienie, niebyt, zaprzestanie egzystencji.
Analizując Rz 6,23 warto zadać sobie pytanie o jaką śmierć chodziło ap. Pawłowi? Może odpowiedzią na to pytanie jest fragment z 2Tes 1,6-10 (BT):
„Bo przecież jest rzeczą słuszną u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciśnionym, dać ulgę wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego w owym dniu, kiedy przyjdzie, aby być uwielbionym w świętych swoich i okazać się godnym podziwu dla wszystkich, którzy uwierzyli, bo wyście dali wiarę świadectwu naszemu.”A to może oznaczać, że śmiercią w tym wypadku może być oddalenie od Boga i Jezusa Chrystusa, brak dostępu do Ich oblicza i mocy (majestatu).
Poza tym w czasach Pana Jezusa i apostołów, tak żydzi, jak i poganie wierzyli, że w chwili śmierci, umiera tylko ciało, natomiast ludzki duch nadal egzystował (żył). W NT nie znajduje się żadna wypowiedź potępiająca tą wiarę ludzi, natomiast kilka fragmentów na potwierdzenie tej wiary jest, poczynając od podobieństwa o bogaczu i Łazarzu.
Odnośnie terminu gr. aionios (wieczny). Nie jestem znawcą greki, więc to będą tylko moje spostrzeżenia.
Jak pewnie wiesz, niektóre wyrazy mimo tego samego brzmienia przybierają różne znaczenie w zależności od kontekstu. Aby to zilustrować posłużę się przykładem z języka polskiego. Weźmy takie zdanie:
„Moja Droga, bardzo droga była ta inwestycja, ale się opłacało, oto moja droga.”
Daj to jakiemuś obcokrajowcowi do przetłumaczenia na jego język, a zobaczysz jaką będzie miał trudność. Jedno słowo droga, a tyle znaczeń – ukochana, najmilsza, cenna, kosztowna, ulica, szosa lub inny rodzaj nawierzchni po której chodzimy lub jeździmy, poza tym można dodać jeszcze styl życia i sposób postępowania, wyznawany system wartości.
Tak samo może być i z tym greckim terminem. Kiedy jest mowa o sądzie wiecznym nie musi wskazywać na długość czasu trwania, ale na ostateczność i nieodwracalność zapadających tam wyroków. Natomiast przy mówieniu o mękach wiecznych, czy ogniu wiecznym, może to jednocześnie pokazywać nieodwracalność kary, jak też długość jej trwania. Ja wolę tego osobiście nie sprawdzać.
Piszesz:
„Zdeklarowałeś się , że termin gehenna jest miejscem wymierzenia przez Boga kary , to mam do Ciebie pytanie, jaki ma charakter ogień gehenny ?”Jako chemik analityk o kilkuletnim doświadczeniu w analizowaniu związków chemicznych mogę stwierdzić, że nie miałem okazji zbadać ognia gehenny i nic o jego składzie chemicznym nie mogę powiedzieć.
Przez kilka lat też mierzyłem natężenie hałasu. Ale też nic nie mogę powiedzieć na temat ilości decybeli w gehennie, przykro mi.
Nie mam też ochoty zwiedzać tego miejsca od środka. Wystarczy mi to, co na ten temat naucza Biblia, bez ludzkich spekulacji.
I w tym wątku na tyle względem tego tematu. Może w innym wątku, ale nie tu.
Pozdrawiam.
A tak przy okazji do świadków Jehowy, nadal czekam na wasze odpowiedzi na moje pytania. Chociaż miejcie tyle odwagi, żeby przyznać się, że ich nie macie.