1. Po pierwsze dogmat, co prawda, został zatwierdzony jak podajesz dopiero niedawno w 1950 (oto on: http://www.opoka.org...s_01111950.html ), lecz wiara w to istniała od pokoleń - choćby u Jana Damasceńskiego, który "tworzy syntezę teologii ojców greckich, a nade wszystko syntezę bizantyjskich, chrystologicznych ujęć wypracowanych w ferworze kontrowersji toczonych od V do VII wieku" (cytat z: http://www.opoka.org...ie/jan_dam.html ) - OZNACZA TO, ŻE BYŁO TO JUŻ WCZEŚNIeJ ZNANE.
"Kościoły wschodnie od V wieku obchodziły koimesis (gr. „zaśnięcie”) Najświętszej Maryi Panny. „Wniebowzięcie” zajęło miejsce „Zaśnięcia”, kiedy w VII wieku przyjęte zostało to święto w Rzymie" (Cytat z: http://www.opoka.org...ebowziecie.html ) PRZYPOMINAM TEŻ, ŻE MARYJA UMARŁA JEDNAK JEJ CIAŁO NIE ZOSTAŁO ZNISZCZONE, LECZ OD RAZU PRZEMIENIONE I ZOSTAŁA WZIĘTA DO NIEBA. SKORO ELIASZ, HENOCH ZOSTALI WZIĘCI DO NIEBA, TO DLACZEGO MATKA SYNA BOŻEGO MIAŁABY DOCZEKAĆ ZNISZCZENIA CIAŁA - SAM JEZUS SWOJĄ OBECNOŚCIĄ W JEJ ŁONIE JĄ UŚWIĘCIŁ, MIAŁA TEŻ UDZIAŁ W ŚMIERCI CHRYSTUSA: "Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu". JEST TO LOGICZNE, ŻE BÓG CHCIAŁ JĄ CHOCIAŻ NA WZÓR WYMIENIONYCH OSÓB, KTÓRE PODOBAŁY SIĘ BOGU, JAKOŚ WYWYŻSZYĆ. CZY BÓG NIE WYBRAŁ NAJŚWIĘTSZEJ OSOBY NA MATKĘ SWOJEGO SYNA?
2. Chrzest jako zmycie grzechów:
a. "Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany" (Efezjan 5,25-27) TUTAJ JEST JASNO POWIEDZIANE, ŻE CHRZEST OCZYSZCZA Z GRZECHÓW!!! - WIĘC NIE WIĘC NIE PISZ, ŻE JEST TO "oddanie się na służbę Bogu a nie jakieś zmycie grzechów, jak naucza KK".
b. "Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć?
Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu" (Rzymian 6,3-7). CHRZEST=ŚMIERĆ=WOLNOŚĆ OD GRZECHU
Podany przez Ciebie cytat mówi: "Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa" (1P 3,21) - SYMBOLEM TUTAJ NIE JEST CHRZEST, LECZ POTOP (PRZECZYTAJ KONTEKST) - A RATUJE NAS "nie przez obmycie brudu cielesnego" - wskazuje nie na obmycie z brudu cielesnego (czyli zabrudzenia ciała, jakąkolwiek substancją), a słowa: "ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa" - CZYLI PROŚBĄ O OCZYSZCZENIE SUMIENIA=SERCA=Z GRZECHÓW WE CHRZCIE DZIĘKI ZMARTWYCHWSTANIU CHRYSTUSA!!!!
JAK Z TEGO WYNIKA BEZ ZMARWYCHWSTANIA CHRYSTUSA CHRZEST NIE BYŁBY OCZYSZCZENIEM, a nie jak piszesz: "to nie musiałby umierać Chrystus, aby wyzwolić nas z niewoli grzechu i śmierci. Wystarcyzłoby się ochrzcić i już bylibyśmy zbawieni"
c. "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Marka 16,16). CHRZEST JEST KONIECZNY DO ZBAWIENIA.
A CO DO TEGO, ŻE: "człowiek musi być świadomy swojej decyzji" to się zgadzam, lecz chrzest niemowląt jest to zadatek, który świadomie zostaje potwierdzony, jak pisałem, w czasię świąt Zmartwychwstania - zadatek po to, by wskazać, że to nie człowiek z własnych uczynków zostaje zbawiony, lecz dzięki łasce Boga:
"Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi,
nie ze względu na spórawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego ZBAWIŁ NAS PRZEZ OBMYCIE ODRADZAJĄCE I ODNAWIAJĄCE w Duchu Świętym,
którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego,
abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego" (Tytusa 3,4-7) - CZY ZAPRZECZYSZ TYM SŁOWOM, KTÓRE PONADTO WSKAZUJĄ NA OBMYCIE Z GRZECHÓW PRZEZ CHRZEST!!!!!!!!
3. Po pierwsze co do kupczenia przez Kościół TO NIE JEST SPRAWA, KTÓRA MOŻE ZAPRZEPAŚCIĆ SAKRAMENT: SAKRAMENT UZNAJE SIE ZA WAŻNY, JEŚLI OSOBA GO PRZYJMUJĄCA WIERZY, BEZ WZGLĘDU NA WIARĘ OSOBY UDZIELAJĄCEJ - PONIEWAŻ OSOBA PRZYJMUJĄCA NIE WIE O NIEWAŻNOŚCI SAKRAMENTU, NATOMIAS "BÓG ZNA SERCA I ODDA KAŻDEMU WEDŁUG JEGO UCZYNKÓW" - OSOBIE, KTÓRA SPOWODOWAŁA NIEWAŻNOŚĆ - KARĘ, OSOBIE, KTÓRA WIERZY - ŁASKI WYNIKAJĄCE Z WIARY I SAKRAMENTU!!!
SAKR. MAŁŻ:
MÓWIĄ O NIM JUŻ OJCOWIE KOŚCIOŁA:
Np. List Etsi tibi św. Inocentego I papieża, 402(401?)–417, do Wiktoryka, biskupa Rouen (Francja), 15.02.404 - O nim: http://www.brewiarz....ieci/07-27.php3
"Początku kościelnej liturgii zawierania małżeństwa należy szukać w zwyczajach, jakie panowały w chrześcijańskich rodzinach: biskup albo kapłan szedł składać życzenia rodzinie, w której zawierano małżeństwo. Niekiedy również, biorąc przykład z narzeczonych z Kany Galilejskiej, zapraszano biskupa na obrzęd zawierania małżeństwa. Jako coś naturalnego, nowi małżonkowie prosili biskupa, aby pobłogosławił ich związek. W IV wieku ten zwyczaj rozrósł się i przybrał obraz kompletnej ceremonii kościelnej. Także z tej epoki pochodzą pierwsze świadectwa, które mówią o liturgii błogosławieństwa ślubnego. Dokładny opis takiej ceremoni posiadamy z początków V wieku. Ceremonia miała miejsce w kościele. Ojciec prowadził wszystkich zaproszonych przed ołtarz. Tam biskup błogosławił związek odmawiając improwizowaną modlitwę i przykrywając młodą parę welonem. W tym samym wieku ta liturgia jest włączana do Mszy Świętej. Od papieża Mikołaja I (858–867) nowi małżonkowie prezentują swoje dary w czasie tej Mszy i przyjmują Komunię Świętą." ( ze strony: http://www.mateusz.p...-malzenstwo.htm PUNKT 2.)
SPOWIEDŹ:
"Warto tu może przypomnieć stanowczą interwencję papieża Leona Wielkiego, podjętą w roku 459 na rzecz ścisłej prywatności spowiedzi:
Nakazuję na wszelki sposób usunąć tę zuchwałą nowość przeciwną regule apostolskiej, na którą, słyszę, niektórzy sobie pozwalają. Chodzi o to, żeby przy pokucie nie żądać od wiernych głośnego odczytania grzechów spisanych na kartce, podczas gdy wystarczy wyjawić je samym kapłanom na cichej spowiedzi. Jakkolwiek bowiem zdaje się pochwały godną ta pełność wiary, która z bojaźni Bożej nie lęka się zawstydzenia przed ludźmi, jednak ten niewłaściwy zwyczaj powinien ustać, ponieważ nie wszystkie grzechy są takie, żeby proszący o spowiedź nie lękali się ich ujawnienia... Wystarczy to wyznanie, które najpierw wyjawia się Bogu, a potem kapłanowi będącemu orędownikiem za grzechy pokutujących" (cytat z: Jacek Salij OP
"SPOWIEDŹ W ŚWIETLE CHRZEŚCIJAŃSKIEJ ANTROPOLOGII" ze strony: http://www.opoka.org...tropologia.html PUNKT 5.)
JAK WIĘC WIDZISZ SPOWIEDŹ BYŁA ZNANA WCZEŚNIEJ - Najpierw w formie ustnej na początku mszy, później z powyższego powodu osobiście fragmentu)
BIERZMOWANIE JEST OPISANE W PŚ: "Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana, którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego. Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił. Byli jedynie ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy więc wkładali /Apostołowie/ na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego" - (Dzieje Apostolskie 8,14-17)
TO SĄ TYLKO NIEKTÓRE DOWODY, KTÓRE UDAŁO MI SIĘ ZNALEŹĆ.
A WIĘC SAKRAMENTY BYŁY ZNANE DUŻO WCZEŚNIEJ!!!!
JEŚLI CHODZI O CHRZEST TO W CHRZCIE NIC NIE ZOSTAŁO TAK NAPRAWDĘ ZMIENIONE - JUŻ TO WYKAZAŁEM WYŻEJ.
4. Owszem żadna osoba nie jest nieomylna SAMA Z SIEBIE - NATOMIAST PAPIEŻ JEST NIEOMYLNY W SPRAWACH WIARY
- TAK MÓWI SOBÓR WATYKAŃSKI I, DZIĘKI ŁASCE CHRYSTUSA, KTÓRY STRZEŻE KOŚCIÓŁ PRZED BŁĘDEM DOKTRYNALNYM (CZYLI W SPRAWI WIARY): "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata".
5. JAK TO NIE MÓWI: "I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień /Pański/; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień" - A CO ZNACZĄ SŁOWA: "ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień" - czym różni się ten pierwszy, "którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa" od drugiego, "którego dzieło spłonie", który sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień"?
6. Napisałem, że celibat nie jest konieczny, lecz z powodu rozpusty został wprowadzony do kapłaństwa - czy nie rozumiesz czym różni się to co jest niezbędne od tego co jest dodatkowe - celibat nie jest niezbędny, lecz jest jednym przyjęciem jednych z rad św. Pawła, o którym pisałem oraz słów: Jezusa: a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje! - widocznie nie pojmujesz. Ponadto nie wynika, że apostołowie mieli żony - gdzie to wyczytałeś, czy w 1Koryntian 9,5 "Czyż nie wolno nam brać z sobą niewiasty - siostry, podobnie jak to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas?" - tutaj słowa tak zostały oddane, ponieważ - on nie musi oznaczać żony, lecz może oznaczać służebnice, które mu towarzyszą (zobacz w ewangeli - Paweł natomiast ich nie miał) - tak wskazuje kontekst tego zdania - Paweł wymienia ułatwienia w pracy apostolskiej, z których nie korzysta - A PRZECIEŻ SAM NAPISAŁ, JAK TO W MOIM POSCIE PRZYTOCZYŁEM: "Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki" - W TEN SPOSÓB SAM SOBIE ZAPRZECZA WYMIENIAJĄC TO POŚRÓD UŁATWIEŃ APOSTOLSKICH.
7. "Napisałem wyraźnie, że jest to data symboliczna - odpowiadam Ci: tak chciałbym, żeby ktoś obchodził moje urodziny w innym terminie, jeśli nie zna dokładnie daty - świadczy to o tym, że o mnie pamięta. Poza tym, wiele wspomnień w Kościele także jest symboliczych - po to byśmy rozważali te wydarzenia, przypominali jes sobie. Pamiętaj o słowach Piotra:
Oto dlaczego będę zawsze wam przypominał o tym, choć tego świadomi jesteście i umocnieni w obecnej /wśród was/ prawdzie. Uważam zaś za słuszne pobudzić waszą pamięć, dopóki jestem w tym namiocie, bo wiem, że bliskie jest zwinięcie mojego namiotu, jak to nawet Pan nasz Jezus Chrystus dał mi poznać. Starać się zaś będę, abyście zawsze mieli sposobność po moim odejściu o tym sobie przypominać. Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale /nauczaliśmy/ jako naoczni świadkowie Jego wielkości"
POZA TYM MÓWI PRZYKAZANIE KOŚCIELNE: "Przynajmniej raz w roku w czasie wielkanocnym Komunię świętą przyjąć" - określa to minimum katolika, zaznaczając, że TO ŚWIĘTO JEST NIEZBĘDNE, NATOMIAST BOŻE NARODZENIE JEST ŚWIĘTEM WAŻNYM, ALE JEDNAK DODATKOWYM!!
Jak więc widzisz wszystkie moje argumenty znajdują potwierdzenie w Piśmie Świętym i u Ojców Kościoła, dlatego proszę nie pisz, że nie mają poparcia w PŚ i że są kpiną. Przepraszam za rozległość
Spasiu
