Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak fałszowano pogląd o 1975r.


  • Please log in to reply
181 replies to this topic

#41 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-26, godz. 16:29

Olo, ile Ty już razy "wycofywałeś się z dyskusji"... :P Miejże trochę konsekwencji i przekładaj słowa na czyny :) A wracając do tematu, o co Ci właściwie chodziło? O to, żeby przyznać, że popełniono nierzetelność w cytacie ze Straszaka? No dobrze, już o tym wiemy: POPEŁNIONO BŁĄD. Jak dla mnie odpowiedź Pawła była całkowicie adekwatna do sytuacji. Może chodzi Ci jednak o coś więcej? O zdyskredytowanie stronki www, która pomogła otworzyć oczy wielu ludziom? Czy znów przeprowadzasz "eksperymenty" na użytkownikach forum? Uważaj tylko, żeby ktoś kiedyś nie "zabawił się" i Twoim kosztem.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#42 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-01-26, godz. 19:17

Olo, wrzuć iszbina do kosza i dyskutuj ze mną, qwerty i innymi którzy nie przeklinają...

Chyba, że nie chodzi Ci tak naprawdę o komfort dyskusji, a deklarowany powód wycofania się z dyskusji jest pozorny...

#43 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-26, godz. 19:31

wiec mamy teraz personalnie.... ladnie zmienil sie temat ,ktory zaczol OLO...... podobno to domena SJ szybko zmienic temat jak nie ma sie odpowidzi....


a ja powtarzam ... wracajmy do tematu...... i jak Ewa napisala i ktos tam jeszcze.... Qerty zdaje sie.... tak , oczywiscie wszyscy wiemy co WTS pisal o 1975 roku a co jeszcze glosniej nauczali np. NO.....


ale to nie jest temat.... Pawel zareagowal na zasadzie nozyc, ktore sie odezwa jak ktos w stol uderzy..... ja mysle ze choc Broklyn nie jest autorem artykolow to jest mimo wszystko odpowiedzialny za to co na witrynie sie pojawia a pojawil sie artykol niesolidny, ..... tak, tak wiemy WTS jest beee za to broklyn cacy.... i teraz sie chcemy o tym przekonac!!!!!!!!!!! czy Broklyn i WTS z jednej beczki sa czy nie....... pytanie jak Broklyn zareaguje na to co wyswietlil....
przypomina mi sie artykol w "NIE" , w ktorym redaktor naczelny (J. Urban) po ukazaniu sie artykolu w ktorym zawarto niezetelnie uzbierane materialy i mu to udowodniono... a mianowicie wywalil na zbity pysk redaktora-autora a siebie sam redaktor naczelny nazwal:" Kur...a ze mnie a nie redaktor"....
nie tego oczekujemy po Broklynie ale wzmianka by sie przydala
[font=Tahoma]

#44 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-01-26, godz. 19:59

Hubercie, nie przesadzaj...

Urban napisał sam o sobie "jestem ch... nie redaktor", gdy dopuścił do druku artykuł który zarzucał korupcję na wielką skalę osobie uczciwej i czystej jak łza. Redaktorzyna "pomylił" nazwy spółek z o.o. które różniły się nie tylko jedną literką w nazwie, ale także siedzibą (miastem założenia) oraz składem osobowym wspólników.

Hubercie, gdybyś nazywał się np. Kowalewski (wymyślam to nazwisko w tym momencie) a iszbin powołałby się na doniesienia prasowe o przestępstwach jakiegoś tam Huberta Kowalskiego (też wymyślam go na potrzeby tego przykładu) i przypisałby Ci kradzież państwowych 5 mln złotych albo oskarżyłby WTS o samobójstwo wiernych z kościoła Świątyni Ludu, to wtedy byłaby sytuacja porównywalna i wtedy musiałby publicznie odszczekiwać postawione Tobie albo WTS-owi zarzuty.

Jeśli dobrze wiemy, że WTS nauczał o 1975 roku to niewspomnienie o jednym asekuranckim zdaniu nie jest żadnym wielkim skandalem, jest drobną niedoskonałością omawianego artykułu. To taka różnica jakby złodziejowi który ukradł 5.000.000zł zarzucić kradzież 5.000.005 zł - nie ma się sensu czepiać o znimej skali nieprecyzyjność zarzutu.

#45 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-26, godz. 20:52

No i po co uporczywie drążyć ten temat? Jak napisałem wcześniej - była nieściśle zacytowana informacja ze Straszaka, nikt tego przecież nie neguje. Przydałoby się jakieś sprostowanie, i tyle. Finito. Niektórym chyba bardziej zależy na stworzeniu wizerunku nierzetelnej strony Brooklynu niż na sprostowaniach. I zapewne stąd takie robienie z igieł wideł... <_<
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#46 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-26, godz. 21:47

Seb masz racje ... pomylilem cytat z Urbana, moze dlategoze nigdy go nie lubilem....... ktos zaczol temat..... normalną reakcja dla mnie by bylo... cholender macie racje trza cos napisac ze sie blad wkradl czy cos w tym stylu, choc to przeciez nie zmienia sensu rzeczy....... a zamiast tego co tu mamy???? personalne dogryzanie, docinki, i jak zawsze WTS jest beee..... ano jest be a broklyn nie lepszy jak widac
[font=Tahoma]

#47 elihu

elihu

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 134 Postów

Napisano 2008-01-26, godz. 23:49

"W "Strażnicy" nr 16 z 1968 r. znalazły się takie z kolei słowa: "A więc pozostało siedem lat do osiągnięcia okrągłych 6000 lat siódmego dnia. Siedem lat od tej jesieni doprowadzi nas do jesieni roku 1975, kiedy to upłynie pełnych 6000 lat w Bożym siódmym dniu, w dniu Jego odpoczynku (...) Najbliższa przyszłość na pewno będzie wypełniona zdarzeniami o znaczeniu przełomowym, ponieważ zbliża się ostateczny kres starego systemu rzeczy. W ciągu co najwyżej kilku lat spełni się końcowa część proroctw biblijnych co do "dni ostatnich", doprowadzając w wyniku do wyzwolenia pozostałej przy życiu ludzkości pod chwalebnym, tysiącletnim panowaniem Chrystusa. Jakież trudne, lecz zarazem wspaniałe dni są bezpośrednio przed nami!" (str. 5)


A czego zabrakło w podanym cytacie? Zobaczmy:
„Czy to znaczy, że rok 1975 przyniesie z sobą bitwę Armagedonu? Nikt nie może twierdzić, co niechybnie nastąpi w tym czy owym roku. Jezus powiedział, że o danym „dniu i godzinie nikt nie wie”. (Marka 13:32)” ak.5


W następnym roku w "Strażnicy" nr 5 po raz kolejny przypomniano o znaczeniu roku 1975; "Jedna rzecz jest absolutnie pewna: Chronologia biblijna poparta spełnionymi proroctwami dowodzi, że sześć tysięcy lat istnienia człowieka wkrótce dobiegnie końca, jeszcze za życia obecnego pokolenia! (Mat. 24:34) Nie pora więc na to, żeby pozostać obojętnym i mówić sobie: jakoś to będzie. Nie pora na to, żeby sprawę obracać w żart, posługując się słowami Jezusa, że "o dniu owym i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec" (Mat. 24:36) Wręcz przeciwnie, nadszedł czas, by jasno zdać sobie sprawę, że szybko zbliża się kres teraźniejszego systemu rzeczy, przy czym będzie to kres gwałtowny. Nie łudźmy się: Zupełnie wystarczy, iż sam Ojciec zna zarówno "dzień", jak i "godzinę"! Nawet jeżeli nie daje się spojrzeć poza rok 1975, czy jest to podstawa do ograniczania aktywności? Apostołowie nie widzieli ani tak daleko, jak my, nie wiedzieli przecież nic o roku 1975." (str. 8)


A czego brakuje w podanym cytacie? Zobaczmy:
"Czy na podstawie powyższych rozważań można wyrazić przekonanie, że jesienią roku 1975 będzie już po bitwie Armagedonu i że mniej więcej właśnie wtedy rozpocznie się od dawna oczekiwane tysiącletnie królowanie Chrystusa? Jest to możliwe, poczekajmy jednak i zobaczmy, w jakiej mierze siódme tysiąclecie istnienia człowieka zbiega się z przyrównanym do sabatu tysiącletnim panowaniem Chrystusa. Jeżeli te dwa okresy pobiegną równolegle z dokładnością do jednego roku kalendarzowego, nie stanie się to przez przypadek czy splot okoliczności, lecz wyniknie z miłościwych zamierzeń Jehowy".


W kolejnym 1970 roku opublikowano w "Strażnicy" nr 18 godne uwagi zdanie; "Wydarzenia dziejące się na świecie w ramach spełniania proroctwa biblijnego wskazują niezawodnie, że zaledwie kilka lat pozostało jeszcze teraźniejszemu niegodziwemu porządkowi rzeczy." (str. 2) W tym samym roku w "Strażnicy" nr 18 podano: "Jeżeli Pan Jezus Chrystus ma być "Panem i sabatu" to jego tysiącletnie panowanie musi być siódmym w serii okresów tysiącletnich, czyli milleniów (Mat. 12:8, NT). Tylko pod tym warunkiem będzie ono panowaniem sabatnim (...) Czyż więc koniec sześciu tysięcy lat ciemiężycielskiego zniewolenia ludzi pod rządami Szatana Diabła nie byłby dla Jehowy Boga odpowiednią chwilą na wprowadzenie millenium sabatniego wytchnienia całej ludzkości? Z pewnością! A Jego Król, Jezus Chrystus, będzie Panem tego Sabatu." (str. 13)


Czy "byłby dla Jehowy Boga odpowiednią chwilą"? Owszem. Ale czy będzie? Takiego stwierdzenia tu nie ma.


I jeszcze jedna wypowiedź z 1970 roku, ze "Strażnicy" nr 23: "Niemniej chronologia biblijna wskazuje, iż Adam został stworzony jesienią roku 4026 p.n.e., co na rok 1975 n.e. wyznacza chwilę, w której upłynie 6000 lat dziejów ludzkich, po czym czeka nas 1000 lat panowania Królestwa Chrystusa." (str. 10)"


A czego brakuje w tym cytacie? Zobaczmy:
"Jak blisko końca obecnego powaśnionego systemu rzeczy się właściwie znajdujemy, tego nie da się stwierdzić.


( cyt z listu Pawła Szewczyk )


Aha. Więc to nie twoje spostrzeżenia, tylko przepisujesz innych.


Po prostu autor artykułu nie dodał , że opiera się na większości publikacji Towarzystwa a z jego artykułu wynika że opiera się tylko na jednej strażnicy. NIESTETY DOWODY NA TO ŻE TOWARZYSTWO WYZNACZAŁO JENDAK ROK 1975 SA PRZYTŁĄCZAJĄCE I AUTOR miał prawo to zasugerować. Pozdrawiam


Nie miał prawa twierdzić ani nawet sugerować, że taki wniosek można wysnuć z podanego cytatu, bo w tej publikacji powiedziano coś innego, niż 'zasugerował' ów autor, a co mu Olo przytomnie wytknął.

No dobra Olo, musiałam sięgnąc do lektury i już Ci odpowiadam,
czy doczytałes się tego wartykułu "Dokąd zmierza ten świat" już na stronie 3 czytamy,m że BIBLIA WSKAZUJE ŻE NAQJWYŻEJ ZA KILKA LAT NASTĄPI KONIEC OBECNEGO NIESPRAWIEDLIWEGO ŚWIATA. oto cytat
" Co Biblia mówi na temat znaczenia obecnych wydarzeń światowych? Wskazuje, że szybko upływa czas przewidziany na istnienie obecnego niesprawiedliwego świata! Wskazuje, że najwyżej za kilka lat nastąpi zmiana w sprawach ludzkich, zmiana tak ogromna, że odbije się na każdym mieszkańcu ziemi, na każdym mężczyźnie, na każdej kobiecie i na każdym dziecku. Niewątpliwie odbije się to i na tobie. "

Przebudzcie się jest z roku 1970. Co to jest kilka ? Jasne może nie 5, ale może 3, 4 6,7 8,9, 10. KONIEC bo 11 to już kilkanaście. Dobra jestem z matmy ;)

A że na następnych stronach kilka razy wskazano na rok 1975, więc nawet dla przęciętnie inteligentnego inaczej jasne staje się po przeczytaniu tej publikacji, że mowa jest o ARMAGEDONIE W 1975 ROKU.

no i co teraz powiecie hubertusie , olo itd ?


Ano to:
Strażnica 1974 nr 17, s. 9:
"Bóg objawia nam wszystko, co potrzebujemy wiedzieć, aby postępować mądrze
oraz pomagać innym przez zwracanie im uwagi na bliskość "dnia Jehowy" i na
grożące im niebezpieczeństwo. Nie powiedział nam jednak, w którym dokładnie
roku, którego dnia albo o której godzinie rozpocznie się "wielki ucisk"
[pot. "koniec świata"] dla tego świata (Mat. 24:36)."

#48 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-27, godz. 11:28

Strażnica 1974 nr 17, s. 9:
"Bóg objawia nam wszystko, co potrzebujemy wiedzieć, aby postępować mądrze
oraz pomagać innym przez zwracanie im uwagi na bliskość "dnia Jehowy" i na
grożące im niebezpieczeństwo. Nie powiedział nam jednak, w którym dokładnie
roku, którego dnia albo o której godzinie rozpocznie się "wielki ucisk"
[pot. "koniec świata"] dla tego świata (Mat. 24:36)."

taki ten Bóg zmienny, w jednej strażnicy każe napisac, że rok 1975 jest pewny a w drugim akapicie, że tylko On zna datę i nic nie wiadomo z tym 1975 :)

podsumowując: Teraz do mnie dotarło, że tak naprawdę wszystko zalezy od nastawienia..... Jak ktoś chce żeby było że strażnica nie przepowiadała armagedonu w 1975 to se znajdzie odpowiednie fragmenty, jak ktoś chce żeby wyszlo na to że strażnica pisała że armagedon przyjdzie w 1975 roku, to także odnajdzie odpowiednie cytaty...... wychodzi na to, że nie ma jednej prawdy, tylko każdy ma swoją prawdę :)

Ja niezależnie od cytatów tu przytoczonych pamiętam jedno ( teraz wyjdzie jaka jestem stara ), że dziadek z babcią w 1975 roku sprzedali cały dobytek i poszli w teren, mama zaszła w ciążę, i rozpaczała że jak ona będzie rodzić w czasie tego armagedonu, a ja od tamtej pory, żyłam sobie w błogim przekonaniu, że nie musze się zanadto uczyć, bo przecież matury w tym świecie i tak zdawać nie będę.... więc nawet zeszystów nie zbierałam............ Ciekawe skąd sobie wszyscy wykoncypowaliśmy, że armagedon jest hmmmm blisko :) CHyba chcieliśmy wpłynąć na Boga i go pogonić i przyspieszyć bieg zdarzeń. Jacy my byliśmy wredni, chyba Bóg powinien nas za to wysublimować :)

Każdy zostanie ze swoimi odczuciami, moje są właśnie takie, WTS przepowiadal koniec świata na rok 1975, nawet jeśli sam sobie zaprzeczał, to i tak robił wokół tego taką atmosferę i aurę, że wszyscy wierzyli w 1975 rok. Bądzcie uczciwi , sięgnijcie pamięcią do 1975 roku i przyznajcie się jeśli nie tutaj to choć przed samymi sobą! I mojego zdania na ten temat nic nie zmieni. Bo ja żyłam w 1975 roku i za dobrze pamiętam! pozdrawiam
nie potrafiłam uwierzyć.......

#49 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2008-01-27, godz. 12:15

taki ten Bóg zmienny, w jednej strażnicy każe napisac, że rok 1975 jest pewny a w drugim akapicie, że tylko On zna datę i nic nie wiadomo z tym 1975 :)

podsumowując: Teraz do mnie dotarło, że tak naprawdę wszystko zalezy od nastawienia..... Jak ktoś chce żeby było że strażnica nie przepowiadała armagedonu w 1975 to se znajdzie odpowiednie fragmenty, jak ktoś chce żeby wyszlo na to że strażnica pisała że armagedon przyjdzie w 1975 roku, to także odnajdzie odpowiednie cytaty...... wychodzi na to, że nie ma jednej prawdy, tylko każdy ma swoją prawdę :)

Ja niezależnie od cytatów tu przytoczonych pamiętam jedno ( teraz wyjdzie jaka jestem stara ), że dziadek z babcią w 1975 roku sprzedali cały dobytek i poszli w teren, mama zaszła w ciążę, i rozpaczała że jak ona będzie rodzić w czasie tego armagedonu, a ja od tamtej pory, żyłam sobie w błogim przekonaniu, że nie musze się zanadto uczyć, bo przecież matury w tym świecie i tak zdawać nie będę.... więc nawet zeszystów nie zbierałam............ Ciekawe skąd sobie wszyscy wykoncypowaliśmy, że armagedon jest hmmmm blisko :)


Jak to skąd? Zapytaj OLo a powie ci że Twa babcia i Ty wzięliście to z witryny Brooklyn Sp.B.O., bo skąd indziej, skoro WTS, literatura o tym nie uczyła?
Zostaje tylko ta przeklęta kłamliwa witryna!


 Bądzcie uczciwi , sięgnijcie pamięcią do 1975 roku i przyznajcie się jeśli nie tutaj to choć przed samymi sobą! I mojego zdania na ten temat nic nie zmieni. Bo ja żyłam w 1975 roku i za dobrze pamiętam! pozdrawiam


Ale za 30-40 lat Ciebie nie będzie i taki ''Olo3'' powie wyraźnie, że nigdy żaden ŚJ na świecie nie wierzył w koniec świata w 1975 roku! To zwykłe oszczerstwa przeciwników i nic poza tym. I prosze oto cytat, że tak było: ,,my tego nie twierdzimy''. Jakże więc możecie w ogóle wyobrażac sobie takie głupstwa, że jakikolwiek 
ŚJ na świecie sprzedał dom, rzucił prace aby czekać Armagedonu? No weź nie ośmieszaj się!
I tak to kolejny raz bezsensowne poświęcenie, wyrzeczenia znikną z hstorii ŚJ, przejadą po nich jak walcem i nic nie będa znaczyły, bo zaginą w odmętach historii i mętnych bajaniach kolejnych wcieleń CK Paranoików.

Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2008-01-27, godz. 12:19


#50 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-01-27, godz. 14:47

Dla tych co nie mają dostępu do Przebudźcie się nr 1 z 1970 roku wklejam obszerniejsze fragmenty, aby każdy sam mógł sobie wyrobić opinię na temat, czy autor artykułu popełnił aż tak wielkie wykroczenie nie cytując tego zdania przytoczonego przez Ola.


Co Biblia mówi na temat znaczenia obecnych wydarzeń światowych? Wskazuje, że szybko upływa czas przewidziany na istnienie obecnego niesprawiedliwego świata! Wskazuje, że najwyżej za kilka lat nastąpi zmiana w sprawach ludzkich, zmiana tak ogromna, iż odbije się na każdym mieszkańcu ziemi, na każdym mężczyźnie, na każdej kobiecie i na każdym dziecku. Niewątpliwie odbije się to i na tobie.
Cóż to będzie za zmiana? W sprawy tego świata wmiesza się sam Bóg. Użyje On swej olbrzymiej siły, aby wyplenić wszelkie zło i złych ludzi. (Obj. 11:18) Ten akt Boży jest w niektórych przekładach Biblii nazwany „Armagedonem”.
Dzięki tej interwencji Bóg nagle położy kres wszelkim istniejącym obecnie niepokojom i sprawcom tych niepokojów. Utoruje to drogę do całkiem nowego systemu rzeczy, w którym ludzie miłujący sprawiedliwość będą się mogli cieszyć prawdziwą wolnością i w którym już nie będzie dzisiejszych okropnych stosunków.
( g70/1 s. 3 „Dokąd ten świat zmierza?”)




Co przyniosą lata siedemdziesiąte?

FAKT, że z okresu nazwanego „dniami ostatnimi” upłynęło już ponad 54 lata, jest wielce wymowny. Znaczy to bowiem, że już niewiele lat pozostało do czasu, gdy Bóg zniszczy zepsuty system rzeczy, który teraz panuje nad ziemią. Skąd możemy mieć taką pewność?
Między innymi z tego, co Jezus powiedział w swoim wielkim proroctwie o „dniach ostatnich”. Po wyliczeniu wielu wydarzeń, które miały cechować ten okres, oświadczył on: „Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.” — Mat. 24:34, BT.
Jezus mówił oczywiście o ludziach, którzy byli już w takim wieku, że mogli ze zrozumieniem śledzić wszystko, co się działo, gdy się rozpoczęły „dni ostatnie”. Jezus powiedział, że niejedne z tych osób, które żyły w chwili pojawienia się „znaku dni ostatnich”, będą jeszcze żyć, gdy Bóg zniszczy ten zły system.
Gdyby nawet przyjąć, że 15-letnie dzieci były na tyle dojrzałe, żeby pojąć znaczenie tego, co się wydarzyło w roku 1914, to najmłodsi z „tego pokolenia” mają już około 70 lat. A zatem większość pokolenia, o którym mówił Jezus, już wymarła. Pozostali są już w podeszłym wieku. Pamiętajmy jednak, że Jezus powiedział, iż koniec obecnego złego świata nastąpi, zanim całkowicie przeminie to pokolenie. Już samo to dowodzi, że do przepowiedzianego końca pozostało niewiele lat.

Wkrótce upłynie 6000 lat

Jeszcze w inny sposób można udowodnić, że żyjemy w ostatnich latach owego „czasu końca”. (Dan. 12:9, BT) Biblia wskazuje, że wkrótce upłynie 6000 lat dziejów rodu ludzkiego. Co to oznacza?
Jeden z nakazów prawa, które Bóg dał starożytnemu Izraelowi, dotyczył święcenia sabatu. Nie wolno było pracować w siódmym dniu tygodnia. Ludzie mieli wtedy odpoczywać od swego mozołu. (2 Mojż. 20:8-11) Biblia mówi, że „Prawo ma cień przyszłych dóbr”. — Hebr. 10:1, NW.
Z Objawienia, rozdział 20, wiersz 6, wynika, że po zniszczeniu tego systemu rzeczy przez tysiąc lat będzie panować nad ziemią niebiańskie Królestwo Boże. W ciągu tego tysiąclecia ziemia i wszyscy jej mieszkańcy będą mieć odpoczynek podobny odpoczynkowi sabatniemu. Pierwsze sześć tysięcy lat, które upłynęły od czasu stworzenia człowieka, można więc przyrównać do pierwszych sześciu dni tygodnia w starożytnym Izraelu. Siódme tysiąclecie można przyrównać do siódmego dnia owego tygodnia, to znaczy do sabatu. — 2 Piotra 3:8.
Jakże słusznie więc po 6000 lat Bóg położy kres nieudolnemu gospodarowaniu ludzi i zgodnie z tym wzorem zastąpi je tysiącletnim panowaniem swego wspaniałego Królestwa! O to Królestwo chrześcijanie modlili się w ciągu wielu stuleci. — Mat. 6:10.

Kiedy upływa 6000 lat?

Jak można ustalić, kiedy upływa 6000 lat dziejów ludzkości?
Według niezawodnej chronologii biblijnej Adam i Ewa zostali stworzeni w roku 4026 p.n.e. Od jesieni roku
4026 p.n.e. do 1 p.n.e. ..... 4025 lat
1 p.n.e. do 1 n.e. ............. 1 rok
1 n.e. do 1969 n.e. ......... 1968 lat
Ogółem do jesieni 1969 ...... 5994 lata
To znaczy, że od jesieni roku 1969 do końca 6000 lat dziejów ludzkości pozostało jeszcze zaledwie 6 lat. Ten sześcioletni okres niewątpliwie upłynie jesienią roku 1975.
Czy z tego obliczenia wynika niezbicie, że w roku 1975 nastąpi ostateczny koniec obecnego systemu rzeczy? Ponieważ Biblia nie mówi tego wyraźnie, więc też nikt nie może twierdzić, że tak będzie. Jedno jest jednak pewne: Lata siedemdziesiąte będą najkrytyczniejsze w całej historii rodzaju ludzkiego. Stosunki międzyludzkie — w obrębie rodzin, środowisk społecznych i całych narodów, jak również pomiędzy państwami — będą się pogarszać, a nie polepszać. (2 Tym. 3:13) Gdyby w latach siedemdziesiątych interwencja Jehowy Boga doprowadziła do zniszczenia zepsutego świata, który zmierza ku całkowitej ruinie, to chyba nie powinno nas to zdziwić.
Jeżeli komuś się zdaje, że przedstawiamy tę sprawę w zbyt czarnych kolorach, to niech zwróci uwagę na ostrzeżenia, które pod naporem nieubłaganych faktów wyszły z ust wybitnych osobistości tego świata. Czują, że zbliża się katastrofa, ale nie uznają kierownictwa Biblii i dlatego nie wiedzą, jak zażegnać niebezpieczeństwo. Na przykład w czasopiśmie U.S. News & World Report z 10 czerwca 1968 czytamy:
„Wielu ekspertów przewiduje, że nadciąga era takiego zamieszania i zwątpienia, jakiego jeszcze nigdy nie było.”
Dean Acheson, były amerykański sekretarz stanu, oświadczył w roku 1960, że żyjemy w okresie bezprzykładnej niepewności, i dodał: „Jestem na tyle poinformowany o tym, co się dzieje, iż z całkowitym przekonaniem mogę wam powiedzieć, że za piętnaście lat [czyli około roku 1975] obecny świat stanie się zbyt niebezpieczny, aby można było na nim żyć.” A w Intelligence Digest z sierpnia 1967 można było przeczytać: „Fakty (...) dowodzą, że siły uczestniczące w tych zmaganiach światowych (komunizm i kapitalizm) przegrupowują się do decydującej rozgrywki.”
Wszędzie są zagrożone waluty krajowe. Alfred Shaefer, prezes Szwajcarskiego Towarzystwa Bankowego, powiedział w roku 1968: „Wszędzie widać niepewność. Czas ucieka. Każdej chwili może nastąpić coś przykrego.”
Wielkie miasta są w tak opłakanym stanie, że wszelkie kroki podejmowane w tej dziedzinie okazały się całkowicie niewystarczające. Zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby staje się coraz niebezpieczniejsze. W niektórych krajach najczęstszą przyczynę śmierci stanowią wypadki drogowe, w wielkich metropoliach powstają zatory, które na wiele godzin paraliżują komunikację. Władze szkolne nie wiedzą już, jak utrzymać porządek w szkołach.
Narkomania i niemoralność przybierają niesłychane rozmiary. Praca stróżów porządku i bezpieczeństwa staje się coraz trudniejsza, ponieważ ludność często patrzy obojętnie na przekupstwo, a nawet okazuje wrogie nastawienie do policji. W Stanach Zjednoczonych zdarzają się wypadki zaatakowania straży pożarnej przystępującej do gaszenia pożaru.
Również systemy religijne chrześcijaństwa nie są w stanie rozładować tej sytuacji, ponieważ w nich także rośnie zamieszanie. W doniesieniu agencji „Associated Press” z 24 listopada 1967 czytamy:
„Wielu teologów przyznaje, że w teologii chrześcijańskiej (...) panuje zamieszanie. ‚Stare systemy teologiczne są dziś rozbite i wobec tego doszliśmy do kresu ery teologicznej’, powiedział wiel. James I. Mc Cord, prezes seminarium teologicznego w Princeton.”
Jednym z największych problemów, z którymi człowiek nie może się uporać, jest brak żywności wywołany eksplozją demograficzną. W książce pt. Famine — 1975! (Głód — 1975!) eksperci do spraw wyżywienia W. i P. Paddockowie piszą:
„Do roku 1975 świat stanie wobec niesłychanej katastrofy. W krajach gospodarczo zacofanych będzie grasował głód, jakiego jeszcze nie było.”
„Przepowiadam określoną datę: rok 1975; w tym roku będziemy przeżywać nowy kryzys w całym jego straszliwym znaczeniu.”
„Do roku 1975 w wielu głodujących krajach na porządku dziennym będzie bezprawie, anarchia, dyktatura wojskowa, narastająca inflacja, przerwy w transporcie, chaos i niepokoje.”
A w gazecie Arizona Republic z czerwca 1968 podano, iż profesor R. Heilbroner z Nowego Jorku „przepowiedział, że na początku lat siedemdziesiątych ‚dojdzie do największej katastrofy, jaką świat kiedykolwiek przeżył’, ponieważ zaludnienie będzie tak wielkie, że istniejące zapasy żywności okażą się zupełnie niewystarczające.”

Czy tylko „zjawisko przejściowe”?

Niektórzy mogą oponować, mówiąc, że te okropne stosunki są tylko „zjawiskiem przejściowym”, i twierdzić, że „wszystko jeszcze powróci do normy, a obecne stosunki będą stopniowo ulegać poprawie”.
Ale na czym są oparte takie przypuszczenia? Czy może człowiekowi udaje się opanować te stosunki, czy raczej zarówno historia, jak i twoje osobiste doświadczenia dowodzą, że warunki stale się pogarszają?
Zastanów się: Jaka jest tendencja? Czy może ludzie stają się mniej samolubni i bardziej życzliwi? Czy już nie są tak zarozumiali i pyszni? Czy może starają się być pokorni, miłują bliźnich i dbają o ich dobro? Czy stopniowo zanika na świecie stosowanie przemocy i nienawiść? Czy może żyje się spokojniej, bezpieczniej?
Fakty narzucają odpowiedź przeczącą. Człowiek nie rozwiązuje swoich problemów. Jego panowanie nad ziemią prowadzi do coraz to nowych i coraz to gorszych kryzysów. Czy wobec tego można się spodziewać, że pod panowaniem człowieka stosunki się polepszą? Dlaczego nie zgodzić się odważnie z tym, co jest powiedziane w Biblii, że obecny system rzeczy jest bliski załamania, ale zanim się całkowicie rozpadnie z powodu istniejącego w nim zła, wkroczy Bóg Wszechmocny i wykona na nim swój wyrok? — Jer. 25:31-33; Obj. 18:1-8; 19:11-21.

Już wkrótce świat będzie rządzony inaczej

Jest rzeczą zrozumiałą, że Bóg położy kres panowaniu ludzkiemu. Tak jednostki, jak i całe narody, którym się zdawało, że są niezależne od Boga, wpędziły ludzkość w wielkie nieszczęście. Nie mogąc osiągnąć swoich celów w sposób legalny i sprawiedliwy, przelewały krew niewinnych ludzi i poiły nią ziemię. — Izaj. 26:21.
Znany dziennikarz Dawid Lawrence napisał (25 września 1967): „Panujące na ziemi nieszczęsne warunki stworzył sam człowiek. Nasza największa słabość polega na tym, że nie rozwiązaliśmy problemu zawiadywania swoimi sprawami.” A w Intelligence Digest z sierpnia 1967 jeden ze współpracowników tego czasopisma przyznaje: „Sprawy światowe może uporządkować tylko Bóg. Koncepcja materialistyczna, w myśl której człowiek potrafi samodzielnie zaprowadzić trwały pokój, jest sprzeczna z nauką chrześcijańską.”
Ponieważ jednak większość ludzi razem ze swymi przywódcami nie chce rządów Boga, więc trzeba będzie usunąć ją z drogi. Dlatego w proroctwie biblijnym powiedziano o naszych czasach: „W czasie [panowania] tych królów Bóg nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie będzie zburzone i którego panowanie nie przejdzie do innego narodu; pokruszy ono i zniszczy wszystkie owe królestwa a samo trwać będzie na wieki.” (Dan. 2:44, BT) Jakże odetchną wtedy z ulgą ci, których mierzi przelewanie krwi, spory i zepsucie!
Ludzie, którzy się naginają do wymagań Bożych, zostaną oszczędzeni podczas niszczenia obecnego systemu rzeczy w Armagedonie. Bóg daje obietnicę: „Szukajcie Jahwe [inaczej: Jehowy], wszyscy pokorni ziemi, którzy pełnicie Jego nakazy; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może się ukryjecie w dzień zapalczywości Jahwe.” — Sof. 2:3, BT.
Co nastąpi po zniszczeniu obecnego systemu rzeczy? Dla rodu ludzkiego zaświta nowy dzień! Ludzie, którzy przeżyją Armagedon, będą się cieszyć błogosławieństwami sprawiedliwego nowego porządku. Jakie stosunki zapanują wtedy na ziemi? Jakich błogosławieństw dostąpi ród ludzki podczas tysiącletniego panowania Królestwa Bożego? Nabierzesz otuchy, gdy z obietnic Bożych dowiesz się, jak będzie wtedy wyglądać ziemia i z jakich dobrodziejstw będą korzystać ludzie.
[Przypis]
Bliższe szczegóły na ten temat można znaleźć w „Strażnicy” z pierwszym art.: „Księga ścisłych dat historycznych”, s. 5-8.
( g70/1 ss. 12-15 Co przyniosą lata siedemdziesiąte? )




Wspaniała przyszłość w nowym porządku Bożym!

BÓG wkrótce zniszczy obecny zły system rzeczy, torując w ten sposób, drogę doskonałemu nowemu porządkowi na ziemi. Armagedon uwolni ziemię od wojen, gwałtów, zbrodni i niesprawiedliwości. Znikną z niej na zawsze zwalczające się wzajemnie rządy, religie oraz systemy ekonomiczne.
Nad całą ziemią będzie panować jeden rząd, niebiańskie Królestwo Boże, a Wszechmoc Boża w czynieniu dobra przejawi się w wylewaniu błogosławieństw na wszystkich, którzy będą żyć w tym nowym porządku. Poniższe dodające otuchy proroctwa pochodzą ze Słowa Bożego. Wiele z nich spełnia się już teraz na sługach Bożych w sensie duchowym. Ale i te proroctwa stanowią zarazem zapowiedź literalnych błogosławieństw.
( g70/1 s. 16 Wspaniała przyszłość w nowym porządku Bożym! )


Przepraszam za ten przydługi cytat, ale nie chciałem być posądzony o wybiórcze cytowanie, bo i Olo przyciął brakujące zdanie, bo w kontekście to zdanie raczej przybiera ono rodzaj figury retorycznej pozbawionej swojej wymowy jaką ma, kiedy przytoczone jest bez kontekstu.

Użytkownik Czesiek edytował ten post 2008-01-27, godz. 14:49

Czesiek

#51 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-01-27, godz. 15:14

Nie mogę się oprzeć aby wkleić jeszcze dwa artykuły, co najwyżej dostanę po głowie od admina za spamowanie, ale te dwa artykuły z tego zdania o które czepiał się Olo robią nic nie znaczące wtrącenie, ot takiego śmiecia pozbawionego swojej wymowy.


Nadszedł czas, żeby ufnie „podnieść głowy”

DOWODY na to, że upłynęła już większa część „dni ostatnich”, mogą być dla ciebie dobrą lub złą wieścią, zależnie od tego, jak się na to zapatrujesz. Jeżeli pragniesz się uwolnić spod panowania, które okazało się niezadowalające i niesprawiedliwe i którym szarpie coraz bardziej niezgoda i zamieszanie, jeżeli naprawdę miłujesz sprawiedliwość i chciałbyś szczerze spełniać wolę swego Stwórcy, to ta wiadomość powinna cię ucieszyć. Dlaczego? Ponieważ, jak powiedział Jezus Chrystus: „Gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie.” — Łuk. 21:28, NW.
Dzięki błogosławieństwu i poparciu Bożemu wkrótce doskonały rząd mający siedzibę w niebie obejmie całkowitą władzę nad ziemią. W ten sposób Bóg wysłucha modlitwę: „Przyjdź Królestwo twoje.” Czy może być lepsza wiadomość?
Niektórzy mogą jednak powiedzieć: „Skąd taka pewność? Może nawet jest później niż wielu sądzi. Ale może nie tak późno, jak niektórzy mówią. Już nieraz takie proroctwa okazywały się fałszywe.”

Różnica

To prawda, że w przeszłości pewni ludzie przepowiadali „koniec świata”, podając nawet dokładne daty. Niektórzy zbierali wokół siebie grupki ludzi i uciekali w góry lub zamykali się w swych domach czekając na koniec świata. Nic się jednak nie działo. „Koniec” nie nastąpił. Ludzie ci okazali się fałszywymi prorokami. Dlaczego? Na czym się zawiedli?
Otóż nie zwrócili uwagi na to, że muszą wystąpić wszystkie oznaki spełniania się proroctwa biblijnego. Poza tym ludzie ci nie znali prawdy Bożej ani nie mieli dowodów na to, że są kierowani przez Boga i że Bóg się nimi posługuje.
A jak jest obecnie? Dzisiaj posiadamy potrzebne dowody, i to wszystkie. Dowodów tych nie da się obalić! Obok świadectwa chronologii biblijnej wystąpiły obecnie wszystkie z licznych wydarzeń tworzących wielki znak „dni ostatnich”.
Weźmy prosty przykład: Wyobraź sobie, że w piękny, upalny dzień na początku lata ktoś ci powie, że za tydzień będzie zima, ponieważ widział kilka drzew pozbawionych liści. Drzewa te mogły jednak obumrzeć z powodu choroby lub starości. A więc samo opadanie liści nie jest wystarczającym dowodem zbliżania się zimy. Nie można się na tym oprzeć zwłaszcza wtedy, gdy wszystkie pozostałe drzewa liściaste są jeszcze zielone, gdy dni są nadal upalne, a kalendarz wskazuje, że jest dopiero początek lata. Twierdzenie, że nadchodzi zima, mógłbyś wtedy słusznie uznać za bezpodstawne.
Ale jak byś na nie zareagował po kilku miesiącach, gdybyś po wyjściu z domu stwierdzał, że codziennie po południu temperatura jest bliska zera, a po niebie pędzą szare, posępne chmury? Jak byś zareagował, gdybyś zobaczył, że wszystkie drzewa są już ogołocone z liści, gdybyś się dowiedział, że kilka tygodni temu zakończono zbiory jesienne i że ptaki wędrowne już odleciały do ciepłych krajów? Jak byś się zachował, gdyby w dodatku twój kalendarz wskazywał, że jesień dobiega końca?
Czy w dalszym ciągu miałbyś wątpliwości, gdyby ci ktoś powiedział, że nadciąga zima? Czy mówiłbyś, że mu się tylko tak zdaje, albo że to jest jego prywatny pogląd? Czy raczej, wobec tak oczywistych dowodów, zgodziłbyś się z nim i przyznałbyś, że opiera się na faktach i że mówi prawdę?
Po wyliczeniu wielu wydarzeń, które miały być znakiem rozpoznawczym „dni ostatnich”, Jezus użył podobnego porównania, z tą tylko różnicą, że powołał się na lato, a nie na zimę. Powiedział: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato”. (Łuk. 21:29, 30, BT) Następnie, jak czytamy w Mateusza 24:33, 34, dodał: „Tak samo i wy: Kiedy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.” Obecnie widzimy, jak za życia jednego pokolenia występują wszystkie wydarzenia, z których się składa ów znak, a jest ich blisko czterdzieści, i w dodatku Boski rozkład czasu, Jego „kalendarz”, wskazuje, że już prawie się skończył czas przyznany obecnemu niegodziwemu systemowi rzeczy. Sytuacja dzisiejsza jest więc całkowicie odmienna od sytuacji, w jakiej się znalazły osoby, które ogłaszały „koniec świata” za życia wcześniejszych pokoleń.

Zdanie większości nie jest bezpiecznym przewodnikiem

Musimy zdać sobie sprawę z tego, że na większości ludzi dowody zbliżania się Królestwa Bożego nie zrobią żadnego wrażenia. Dlaczego? Ponieważ nie są zainteresowani ustanowieniem przez Boga na całej ziemi nowego porządku. Tacy ludzie nie chcą się podporządkować panowaniu Bożemu, wolą bowiem zmierzać do własnych, samolubnych celów. Nie uznają tych dowodów albo nawet drwią sobie z nich. Dostarczają jednak w ten sposób jeszcze jednego dowodu na to, że żyjemy w „dniach ostatnich”, ponieważ Biblia mówi: „W dniach ostatecznych przyjdą z drwinami szydercy, którzy będą postępować według swych własnych pożądliwości i mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście Jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia.” — 2 Piotra 3:3, 4
Dzisiaj wiele ludzi przypomina pasażerów pędzącego z góry pociągu, w którym nie działają hamulce; nie zwracają najmniejszej uwagi na szczere wysiłki ostrzegania ich przed niechybną zgubą. Prowadzą dalej „salonowe” rozmowy, debatują nad takimi sprawami, jak zarobki, ceny czy niesprawiedliwość społeczna. Albo roztrząsają zasługi czołowych polityków bądź najnowsze wydarzenia w sporcie, albo czytają, piją lub grają w karty.
Czy tacy ludzie nie odpowiadają opisowi danemu przez Jezusa: „Bo jacy byli ludzie w owych czasach przed potopem: jedli i pili, mężczyźni się żenili, a niewiasty były wydawane za mąż, aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki: i nie zważali na nic, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich, taka też będzie obecność Syna człowieczego”? — Mat. 24:38, 39, NW.
Zwróć uwagę, że Jezus powiedział: „nie zważali na nic”. Mimo to jednak „ówczesny świat zaginął wodą zatopiony”. (2 Piotra 3:6, BT) Warto przy tym wziąć pod uwagę, że Noe i jego rodzina przeżyli tę zagładę. A dlaczego przeżyli? Otóż „Noe wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić”. Ks. Rodz. 6:22, BT.

Podobna sytuacja za dni Jezusa

Nie inaczej zachowywała się większość ludzi, gdy na ziemi przebywał Jezus. Nie wierzyli mu i nie brali sobie do serca jego ostrzeżeń ani nadziei, którą głosił.
Jezus powiedział przywódcom żydowskim, że Bóg odrzucił ich system religijny z powodu ich świadomego nieposłuszeństwa i obłudy religijnej: „Oto wam dom wasz pusty zostanie.” (Mat. 23:38) Ostrzegał wszystkich: „Gdy zaś ujrzycie Jeruzalem otoczone przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jego zburzenie. Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, a ci, którzy są w obrębie miasta, niech wyjdą z niego, a mieszkańcy wsi niech nie wchodzą do niego. Gdyż dni te, to dni odpłaty.” — Łuk. 21:20-22.
Jeszcze za życia tego samego pokolenia, w roku 66 n.e., armia rzymska przyciągnęła pod Jeruzalem i rozpoczęła oblężenie, jak to przepowiedział Jezus. Potem jednak Rzymianie wycofali się „z niepojętych powodów”, jak to określił starożytny historyk żydowski Józef Flawiusz (Dzieje wojny żydowskiej przeciwko Rzymianom, księga II, rozdział XIX, ustęp 7). Był to wspomniany przez Jezusa znak i oto nadarzała się sposobność, aby odpowiednio działać! Chrześcijanie, którzy byli przekonani, że Jezus mówił prawdę, niezwłocznie uciekli z Jeruzalem i jego okolicy. Przeprawili się na wschodni brzeg Jordanu i opuścili zupełnie terytorium Judei.
Ci, którzy nie wierzyli Jezusowi lub którzy wątpili o prawdziwości jego słów, zlekceważyli ten znak. Doszli do wniosku, że Rzymianie pozostawią ich w spokoju, i dlatego zajęli się znowu swymi codziennymi sprawami. Cztery lata później, w roku 70 n.e., setki tysięcy Żydów zeszło się do Jeruzalem na obchód święta religijnego. Postąpili więc wręcz odwrotnie niż im nakazał Jezus!
Właśnie w tym czasie Rzymianie wrócili z potężną armią! Szybko otoczyli miasto, w którym przebywało ponad milion Żydów. Po trwającym jakiś czas oblężeniu potężna armia rzymska przełamała opór obrońców. Ponad milion Żydów zginęło z powodu głodu, chorób lub z rąk Rzymian a dziesiątki tysięcy dostało się do niewoli. Miasto wraz ze świątynią zostało spalone. W roku 73 n.e. była już spustoszona cała Judea. Wszyscy, którzy puścili mimo uszów ostrzeżenie Jezusa, uważając je za „panikarstwo”, przypłacili to własnym życiem.
Natomiast chrześcijanie, którzy usłuchali Jezusa, w czasie tej straszliwej zagłady przebywali w górach po drugiej stronie Jordanu, gdzie byli bezpieczni.

Nie ma uzasadnionego powodu do powątpiewania

Istnieje już mnóstwo dowodów na to, że królestwo Boże wkrótce zniszczy teraźniejszy zły system, ale mimo to niektórzy w dalszym ciągu domagają się dodatkowego dowodu. Może dopiero jakieś nadprzyrodzone zjawisko przekonałoby ich, że naprawdę jest później niż myśleli. Kiedy jednak grono przywódców religijnych prosiło Jezusa o pokazanie im jakiegoś znaku z nieba, aby mogli uwierzyć w niego, Jezus skarcił ich następującymi słowami: „Wieczorem mówcie: Będzie piękna pogoda, bo niebo się czerwieni; rano zaś: Dziś burza, bo niebo się czerwieni i jest zasępione. Wygląd nieba umiecie rozpoznać, a znaków czasu nie możecie?” — Mat. 16:1-3, BT; Łuk. 12:54-56.
Biblia wskazuje na prawdziwe znaczenie „znaków czasu”, w jakim żyjemy. Jeżeli wierzymy Słowu Bożemu, to będziemy się cieszyć z tych znaków. Czy wierzysz Biblii? Czy też może pozostajesz pod wpływem osób, które usiłują podważać zaufanie do tej księgi i kwestionują jej autentyczność? Jeżeli tak, to nie daj się zwieść mniemaniu, że ci krytycy opierają się na rzetelnych, naukowych podstawach. Posłuchaj na przykład co, mówi profesor R. D. Wilson w swym dziele A Scientific Investigation of the Old Testament (Badania naukowe Starego Testamentu):
„Wszędzie, gdzie tylko dostatecznie udokumentowane świadectwo pozwalało na przeprowadzenie badań, pierwotny tekst Biblii wyszedł zwycięsko z tej próby (...)
„Dane chronologiczne i geograficzne są dokładniejsze i bardziej wiarogodne niż w innych starych dokumentach.”
Słynny uczony Sir Izaak Newton, zajmujący się również krytyką pism starożytnych, powiedział po zbadaniu Biblii: „Żadna świecka książka historyczna nie może się wykazać tyloma cechami autentyczności co Nowy Testament.” Archeolog współczesny W.F. Albright tak pisze w swej książce Archeology and Israel (Archeologia a Izrael): „Żadnemu ważniejszemu twierdzeniu zawartemu w Biblii nie udowodniono nieścisłości historycznej.”
Jeżeli jeszcze nigdy nie studiowałeś dokładnie Biblii, to możesz powątpiewać o jej autentyczności, ale wtedy powinieneś być na tyle uczciwy, żeby przyznać otwarcie, iż albo jej w ogóle nie znasz, albo jesteś do niej uprzedzony. Jednakże nieznajomość Biblii albo uprzedzenie do niej w takim czasie jak dzisiaj jest naprawdę bardzo niebezpieczne. Teraz bardziej niż kiedykolwiek zachodzi pilna potrzeba, żeby wszyscy, mężczyźni i kobiety, zbadali ponownie swój pogląd na życie, podstawę swej nadziei, swoje obecne postępowanie oraz podłoże swej wiary i swych przekonań.
Wierzymy szczerze, że zbadasz bezstronnie fakty i że zachowasz niewzruszoną wiarę w sprawiedliwość i miłość Bożą oraz w prawdziwość Jego Słowa pomimo niedowierzania i drwin świata, który idzie na oślep prosto ku zniszczeniu. (2 Kor. 4:4; Mat. 15:14) Ten system rzeczy z rosnącą szybkością pędzi w przepaść zagłady. Czy wolisz pozostać w nim i doświadczyć skutków takiego postępowania, czy raczej usłuchasz rady Słowa Bożego i porzucisz go?
Na podjęcie decyzji nie pozostało ci już zbyt wiele czasu. Masz jeszcze dogodną sposobność, którą można przyrównać do otwartych drzwi arki, zbudowanej przez Noego przed potopem, oraz do bram Jeruzalem stojących otworem po przejściowym wycofaniu się armii rzymskich. Ale te drzwi sposobności wkrótce zamkną się przed tobą na zawsze. Jeżeli chcesz się znaleźć pośród tych, którzy szczęśliwie przeżyją zagładę obecnego systemu rzeczy, to musisz działać natychmiast. Co mógłbyś zrobić? Czego oczekuje się od ciebie?
( g70/1 ss. 22-25 Nadszedł czas, żeby ufnie „podnieść głowy” )



Ile cię to będzie kosztować?

TEN system rzeczy zmierza ku zniszczeniu niby pociąg pędzący prosto w przepaść. Zbliża się szybko kres jego istnienia.
Czy nie wyskoczyłbyś z pociągu, któremu grozi nieuchronna zagłada, gdybyś tylko miał po temu sposobność? Wprawdzie mógłbyś przy tym doznać bolesnych obrażeń; może trzeba byłoby pozostawić w nim część swego mienia oraz towarzyszy podróży, ale za to ocaliłbyś życie.
A ile będzie cię kosztować uzyskanie nadziei na przeżycie końca tego złego systemu rzeczy? Czym będziesz musiał zapłacić za życie w ustanowionym przez Boga nowym porządku?
Tej ceny nie da się przeliczyć na pieniądze. Apostoł Piotr powiedział kiedyś do człowieka, który chciał mu dać pieniądze za dobrodziejstwa pochodzące od Boga: „Niech pieniądze te przepadną, a ty z nimi, skoro myślałeś, że za pieniądze można kupić dar Boży.” — Dzieje 8:18-20, Kow.

Życie wieczne darem

Życie wieczne w nowym porządku też będzie darem. „Darem, który Bóg daje, jest życie wieczne.” (Rzym. 6:23, NW) Nie można go kupić za wszystkie skarby świata. Również żaden człowiek nie może ci zapewnić życia wiecznego. Działalność nawet najszlachetniejszego człowieka kończy się śmiercią. Nawet współczesna medycyna — mimo rzetelnych starań — nie jest w stanie przedłużyć życia ludzkiego na czas nieokreślony. W związku z tym w New York Times z 30 października 1966 czytamy:
„Na razie raczej zaniechano dalszych wysiłków zamierzających do przedłużenia życia (...) Na ogół panuje pogląd, że starzenia się nie wywołuje jakiś pojedynczy czynnik (...) opanowanie raka, chorób serca i im podobnych nie przyczyni się do znaczniejszego przedłużenia życia ludzkiego. W ciele ludzkim zagnieździło się zbyt wiele słabości, z którymi należałoby się uporać.”
Życia nie da się zatem uzyskać za pieniądze ani za inne środki, jakimi rozporządza człowiek. Tylko Bóg może dać życie wieczne i On je da ludziom, którzy będą tego godni.
Godni życia wiecznego? Czy to znaczy, że nikt nie otrzyma daru życia wiecznego niejako automatycznie? Właśnie o to chodzi. Każdy ma możność uzyskania daru życia wiecznego, ale otrzymają go tylko ci, którzy spełnią podane przez Boga warunki. — Jana 3:35, 36.

Ile to kosztuje

Słowo Boże mówi: „Świat przemija, a z nim jego pragnienie, ale kto spełnia wolę Boga, pozostaje na zawsze.” — 1 Jana 2:17, NW.
Spełnianie woli Boga jest kluczem do życia wiecznego. Obejmuje ona wszystkie warunki, które trzeba spełnić. Jeżeli więc chcesz przeżyć koniec tego niegodziwego świata i otrzymać dar życia wiecznego w nowym systemie Bożym, to musisz spełniać wolę Boga.
Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że kto chce żyć w nowym systemie Bożym, ten musi spełniać Jego wolę. Do czego by to doszło, gdyby Bóg w swoim nowym systemie pozwolił ludziom robić wszystko, co by się im żywnie podobało? Znowu pojawiłyby się przestępstwa, stosowanie przemocy, przelewanie krwi, nienawiść, uprzedzenia i niesprawiedliwość. Ale tego już nie będzie, ponieważ Bóg nie dopuści do ponownego ukształtowania się takich stosunków. — Izaj. 11:9.
Musi tam zatem panować prawo i porządek. Najwyższe prawo, które prowadzi do najlepszego porządku, pochodzi od Boga. Dlatego trzeba koniecznie spełniać sprawiedliwe wymagania Boże. Spełnianie ich wychodzi na dobre każdemu, a więc również tym, którzy się do nich stosują, przy czym to wcale nie jest uciążliwe: „Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe.” — 1 Jana 5:3.
Jezus Chrystus powiedział: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie. Weźcie na siebie jarzmo moje i uczcie się ode mnie [stańcie się moimi uczniami, NW], że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpocznienie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.” — Mat. 11:28-30.
Łaskawy Bóg z pewnością nie włoży na ciebie brzemienia ponad siły. Zachowywanie przykazań Bożych, spełnianie Jego woli nie jest jakimś nieznośnym, przytłaczającym ciężarem. Przeciwnie, jest orzeźwiające, podnoszące na duchu, lekkie.

Poświęcanie czasu i trudu

Chcąc spełniać wolę Bożą, trzeba ją najpierw poznać, a to wymaga czasu i trudu.
Czy to jest zbyt wysoka cena za poznanie warunków, na jakich można uzyskać życie wieczne? Na pewno nie. Podobnie jak chrześcijanie z pierwszego wieku, tak też setki tysięcy szczerych chrześcijan doby obecnej nie szczędzą czasu ni trudu, żeby poznać wolę Boga. Pierwsi chrześcijanie pilnie badali Słowo Boże, żeby poznać prawdę: „Przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają.” — Dzieje 17:11.
Nic nie może zastąpić nabywania wiedzy biblijnej. Od tego zależy twoja nadzieja na życie wieczne: „To znaczy życie wieczne: ich nabywanie wiedzy o tobie, jedynym prawdziwym Bogu, i o tym, któregoś posłał, Jezusie Chrystusie.” (Jana 17:3, NW) Tylko spełnianie woli Bożej umożliwia przetrwanie końca tego złego świata i dostąpienia życia w nowym porządku Bożym. Wolę Boga można jednak poznać tylko wtedy, gdy się bada Jego Słowo, Biblię.
Oczywiście wymaga to nieco czasu i trudu, który można by poświęcić na coś innego. Ale zastanów się: prawdopodobnie pracujesz na utrzymanie co najmniej przez czterdzieści sześć godzin tygodniowo, a jeśli prowadzisz dom, to przez cały tydzień pilnie pracujesz, żeby zaspokoić potrzeby rodziny. A przecież wszystek włożony w to czas i trud nie prowadzi do życia wiecznego, bo to samo robią nawet ludzie, którzy w ogóle nie wierzą w Boga. Tymczasem znacznie mniejszym nakładem czasu i trudu możesz nabywać wiedzy, która ci wskaże drogę prowadzącą do życia wiecznego.

Nie cofaj się, gdy napotkasz sprzeciw

Musisz zdać sobie sprawę, że nie wszyscy ludzie boją się Boga i respektują Jego Słowo. Są też tacy, którzy się sprzeciwiają albo wprost szydzą. (2 Piotra 3:3, 4) Gdy więc zaczniesz studiować Biblię, nie bądź zaskoczony, jeżeli napotkasz sprzeciw ze strony niektórych przyjaciół, a nawet bliskich krewnych.
Sam Jezus powiedział, że trzeba się z tym liczyć. (Mat. 10:36) Co zrobisz, gdy się okaże, że inni są przeciwni twemu studiowaniu woli Boga? Czy przestaniesz studiować Słowo Boże? Pamiętaj, co o ludziach mówi Biblia: „Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek, ani też nie da Bogu za niego okupu, (...) by mógł żyć dalej na zawsze i nie oglądał grobu.” — Ps. 49:7, 9, Szeruda.
Daru życia wiecznego nie otrzymasz od żadnego człowieka, tylko od Boga. Dlatego nikomu nie daj się odwieść od nabywania wiedzy o Bogu. Wprawdzie niektórzy mogą ci robić trudności, ale z czasem, gdy będziesz cierpliwy i taktowny i gdy się okaże, iż pod wpływem nabytej wiedzy o Bogu nastąpiły w twoim życiu zmiany na lepsze, może to skłonić takich przeciwników do uznania Boga i Jego Słowa. — 1 Piotra 3:1, 2.
Jaką przysługę wyświadczyłbyś ludziom, którzy się sprzeciwiają, gdybyś razem z nimi zmierzał do niechybnej zguby? Czy jadąc pociągiem, który ma się rozbić, wyświadczyłbyś przysługę któremuś ze współpasażerów, gdybyś pozostał w tym pociągu tylko dlatego, że inni nie chcą z niego wyskoczyć? Osiągnąłbyś tylko tyle, że ty też straciłbyś życie. Tak samo nikomu nie pomożesz, gdy pozostaniesz w obecnym systemie, który zdąża ku zagładzie.

Nie ma chwili do stracenia

Koniec tego złego systemu zbliża się wielkimi krokami. Jest znacznie później, niż większość ludzi sobie wyobraża. Jeżeli więc chcesz się uratować, to nie masz ani chwili do stracenia.
Nie wmawiaj w siebie, że można zlekceważyć tę sprawę, a gdy nadejdzie koniec, Bóg i tak jakoś okaże miłosierdzie. Chcąc uzyskać życie wieczne, trzeba się cieszyć uznaniem Bożym, a tego uznania nie można zdobyć bez spełniania Jego warunków: „Jahwe [albo Jehowa] jest z wami, gdy wy jesteście z Nim. Jeśli Go będziecie szukać, znajdziecie, a jeśli Go opuścicie, i On was opuści.” — 2 Kron. 15:2, BT.
Ludzie, którzy nie chcą być posłuszni Bogu, nie przeżyją końca obecnego systemu. Wielki Sędzia wszystkich ludzi sprawia, że rozbrzmiewa obecnie głos Jego mądrości z następującym ostrzeżeniem: „Ponieważ prosiłam [wołałam, Wk], lecz wyście nie dbali, (...) gardziliście każdą mą radą, nie chcieliście moich upomnień; więc i ja waszą klęskę wyszydzę, zadrwię, gdy strach was ogarnie, gdy (...) nadciągnie (...) wasza zagłada jak wicher, gdy spotka was ucisk i boleść. Wtedy będą mnie prosić — lecz ja nie odpowiem, i szukać — lecz mnie nie znajdą, gdyż nienawidzili mej wiedzy, bojaźnią Jahwe gardzili, nie poszli za mymi radami, naganę mą zlekceważyli. Spożyją owoce swej drogi.” — Prz. 1:24-31, BT.
Takiego losu nie doznają jednak ci, którzy nabywają wiedzy o Bogu, słuchają Jego rad i upomnień i spełniają Jego wolę. „Kto słucha mnie — osiągnie spokój, wytchnienie — bez obawy nieszczęścia.” (Prz. 1:33, BT) O takich ludziach Biblia mówi: „Ludzie prawi ziemię posiądą, ostoją się na niej uczciwi [nienaganni, NW].” — Prz. 2:21, BT.
Czy chciałbyś należeć do ludzi, którzy „ostoją się” na ziemi po bliskim już zniszczeniu tego niegodziwego systemu w Armagedonie? (Dan. 2:44) W takim razie zacznij zaraz nabywać wiedzy o Bogu. W jaki sposób? Przez systematyczne studium Biblii z ludźmi, którzy miłują Słowo Boże i kierują się nim w swoim życiu. Zwróć się do kogokolwiek ze świadków Jehowy i poproś o zaprowadzenie studium Biblii w twoim mieszkaniu. Odwiedzi cię wtedy wykwalifikowany kaznodzieja, świadek Jehowy, który ci pokaże, jak najpraktyczniej i najkorzystniej można się nauczyć rozumieć Biblię. Nic cię to nie będzie kosztować poza czasem, jaki na to poświęcisz — mniej więcej godzinę tygodniowo.
Jeżeli chcesz zostać przyjacielem Boga, to nie masz ani chwili do stracenia, bo czas istnienia tego złego systemu rzeczy szybko dobiega końca. Już niedługo runie on w otchłań Armagedonu. Zabierz się więc szybko do dzieła i podejmij kroki, które mogą ci zapewnić ocalenie i życie wieczne w ustanowionym przez Boga nowym systemie.
( g70/1 ss. 26-28 Ile cię to będzie kosztować? )


Czesiek

#52 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-27, godz. 16:25

Ale za 30-40 lat Ciebie nie będzie

Iszbin, daj mi pożyć jeszcze z 50-60 prosze ;)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#53 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-27, godz. 17:00

Śmieszy mnie ten argument, że CK mówiło przecież, że to nic pewnego, że nie można spekulować nt. roku 1975 itp. :) Czy to dziwne, że tak mówili? Przecież musieli się jakoś asekurować, bo raczej sami nie wierzyli w tenże nieszczęsny rok 1975 :) Gdyby oficjalnie ogłosili wykładnię: "W roku 1975 będzie już po herbacie", byliby, za przeproszeniem, bandą półgłówków. I ukręciliby na siebie jeszcze większego bata niż to miało miejsce.

Grzmienie o FAŁSZOWANIU POGLĄDÓW jest co najmniej nie na miejscu, jeśli każdy może sobie sprawdzić, jak wygląda oryginał. Wszystko przez ten kłamliwy Brooklyn ;)

Niedowiarkom polecam rozmowy z ludźmi, którzy żyli w roku 1975 i wcześniej, będąc zaangażowanymi w służbę. Można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć. Co z tego, że nie było ostatecznej wykładni, skoro CK swoimi insynuacjami wywołało masową histerię. Bo jak inaczej można określić stan, w którym zdrowi na umyśle ludzie pozbywają się kosztowności, sprzedają domy czy choćby nie robią zapasów na zimę Anno 1975...? Brzmi to jak ponura groteska, ale tak było właśnie...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#54 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2008-01-27, godz. 17:04

BJ, jedno krótkie pytanie. Proszę o krótką odpowiedź, bez wyjaśniania.
Czy Twoim zdaniem autor artykułu o którym mowa, pominął zdanie ze strażnicy przez przypadek czy celowo, bo mu nie pasowało do jego koncepcji?

#55 dawid1234

dawid1234

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 370 Postów
  • Płeć:Not Telling
  • Lokalizacja:dolny śląsk

Napisano 2008-01-27, godz. 17:36

[quote name='brat_jaracz' date='2008-01-27 18:00' post='83404']
Śmieszy mnie ten argument, że CK mówiło przecież, że to nic pewnego, że nie można spekulować nt. roku 1975 itp. :) Czy to dziwne, że tak mówili? Przecież musieli się jakoś asekurować, bo raczej sami nie wierzyli w tenże nieszczęsny rok 1975 :) Gdyby oficjalnie ogłosili wykładnię: "W roku 1975 będzie już po herbacie", byliby, za przeproszeniem, bandą półgłówków. I ukręciliby na siebie jeszcze większego bata niż to miało miejsce.

co więcej, gdyby to nie z brooklynu płynęły sugestie, (to w tej organizacji nie ma miejsca na prywatne wykładnie) więc wykluczano by heretyków głoszących, coś ponad to co zalecał brokoklyn

Użytkownik dawid1234 edytował ten post 2008-01-27, godz. 17:38


#56 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-01-27, godz. 18:44

wszystkie ,,niby nie proroctwa" CK Apostoł Jan komentuje w tych oto słowach :

27 Co do was, to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim.
Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył.
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#57 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-27, godz. 20:19

BJ, jedno krótkie pytanie. Proszę o krótką odpowiedź, bez wyjaśniania.
Czy Twoim zdaniem autor artykułu o którym mowa, pominął zdanie ze strażnicy przez przypadek czy celowo, bo mu nie pasowało do jego koncepcji?


Nie wiem tego. Moim zdaniem mógł całkiem przypadkiem pominąć ten fragment. Możliwe jednak, że został pominięty celowo. Też obrabiam różne teksty i zdarza mi się nie do końca cytować fragmenty źródłowe słowo w słowo, jednak staram się zawsze zaznaczać to symbolem pominiętego tekstu (...). Jaka była motywacja autora? Nie do mnie pytanie.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#58 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2008-01-27, godz. 20:53

BJ, jedno krótkie pytanie. Proszę o krótką odpowiedź, bez wyjaśniania.
Czy Twoim zdaniem autor artykułu o którym mowa, pominął zdanie ze strażnicy przez przypadek czy celowo, bo mu nie pasowało do jego koncepcji?


A ja zadam Ci pytanie, z binarną możliwością odpowiedzi, zaznacz odpowiedź A lub B:


O czym pisał autor?
A ) Autor pisał w artykule o zapowiedziach CK odnosnie roku 1975 i do tego dobierał ISTOTNE dla tematu cytaty.
B ) Autor pisał o sposobach CK na wyrobienie sobie pleców przy pomocy 1 zdania na 100 zdań, gdyby koniec świata nie nadszedł w 1975 r i zapomniał o istotnym dla TEMATU cytacie.


No wysil sie i miej odwage napisac odowiedź A czy odpowiedź B?
Poradż się w zborze jak sam nie umiesz.
Napisz do Towarzystwa.

STRZEEELAJ na chybł trafił.

Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2008-01-27, godz. 20:56


#59 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2008-01-28, godz. 06:59

Oczywiście wybieram odpowiedź A.
A teraz coś o rzetelności cytowania a'la Iszbin:
Pisząc książkę popierającą ateizm i wykazującą że ten pogląd był popularny już w starozytności, Iszbin wybierze jako dowód z dzieł klasyków werset z Biblii "nie ma Boga". Tylko biedaczek zapomni, że przed tym ISTOTNYM cytatem jest WYROBIENIE SOBIE PLECÓW: "Głupi rzekł w swoim sercu". Ale co tam! Wybieramy cytaty istotne dla tematu.

Poradż się w zborze jak sam nie umiesz.
Napisz do Towarzystwa.


O, robi się poziom jak na forum onetu. Jak ci się nie podoba rozmówca, to nazwij go komunistą albo żydem, wtedy twoja racja urośnie.
Tracisz formę. Albo nigdy jej nie miałeś.

#60 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-28, godz. 07:15

Panowie, spokuj!!!
ja tez wybieram opcje A
autor wybral istotne dla niego w opisywanym temacie cytaty... te "nieistotne" celowo pominol
[font=Tahoma]




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych