Fakt, ten świadek również mógł być trochę lewy, jak mój jeden kumpel śJ, który w szkole nawet składał się na prezenty, czy na Dzień Nauczyciela, oczywiście w tajemnicy przed rodzicami.
Ten pracownik mógł postępować podobnie, a wydać się to mogło (że jest świadkiem) w taki sposób, że ktoś go kiedyś widział głoszącego, czy idącego na zebranie.
Wydało się, jak sam mówi, przy okazji jego urodzin. U mojej mamy wydało się przy okazji jakiegoś święta państwowego, kiedy wszyscy szli na mszę do kościoła. No ale w Inspekcji - inspektorowi pracy - nikt nie robił z tego powodu przykrości. Pozdr.