Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pomagać "od środka": jak daleko można się posunąć?


  • Please log in to reply
112 replies to this topic

#21 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-26, godz. 08:55

Niestety, jak mu się noga podwinie to zostanie komisyjnie oddelegowany do Tartaru i nikogo nie uratuje. Skoro motywatorem do działania jest strach przed utratą rodziny to z jakiego powodu nie będzie się bał działać dywersyjnie? Będzie sie podpierał autorytetem starszego? Jeśli rodzina może się od niego odwrócić bo zostanie wykluczony, to nie ma znaczenia z jakiego stanowiska będzie uprawiał swoją partyzantkę.
Natomiast z wyższego stołka spada się z większym hukiem - i o tym powinien pamiętać.

Ja już się przekonałem, że to właśnie rodzinie należy w pierwszej kolejności powiedzieć prawdę. Za ukrywanie swoich przekonań zaplaciłem kryzysem małżeńskim i rozstrojem nerwowym. Dziękuję, nie polecam. Na szczęście już jest ok.
On jako starszy będzie dodatkowo otaczany aurą wszechwiedzy i to właśnie do niego będą chodzili ludzie ze swoimi problemami. Czy udżwignie ten ciężar razem z tym który już nosi na plecach?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#22 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-26, godz. 18:55

"a co do jego działalnosci w zborze, poki sie da ( czytaj pooki ktos go nie podkabluje )...moze zrobic wiele dobrego....."



Co na przykład, czego nie mógłby zrobić nie będąc starszym?

moze np. podczas rozmow z bracmi wykorzystujac szacunek i zaufanie jakim darzy sie nadzorcow przy urzyciu sily slowa bozego pokrzepiac chrzescijanskich braci.....
kiedy kogos trapi np. ze nie moze byc pionierem... moze podkreslac ze najwazniejsze jest by zachowal bliska wiez z Bogiem... kiedy ktos mysli o dalszym krztalceniu moze jego glos stanowic przeciwwage dla fanatycznych i glupich rad.....
mozna mnozyc sytuacje
[font=Tahoma]

#23 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-26, godz. 19:01

Hubert, może się czepiam, ale to, co wymieniłeś, to akurat obowiązki starszych będących śj z przekonania (przynajmniej w moim zborze tacy byli właśnie starsi)

#24 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-26, godz. 19:45

Hubert, może się czepiam, ale to, co wymieniłeś, to akurat obowiązki starszych będących śj z przekonania (przynajmniej w moim zborze tacy byli właśnie starsi)

NIE WIEM W JAKIM WIEKU JESTES I JAK DLUGO w zborze , ale ja juz niejedno widzialem. mnie samego ( gdy bylem jeszcze piekny i mlody) odganiano od szkol. W tym samym czasie corka tego NP w liceum byla i wielkie plany snuli co do niej i jej studiow....

ilez razy bralem udzial w wizytach gdzie produkowalo sie pionierow na sile..... ilez przemowien jako NS sam wyglosuilem... po jednym z nich pod czas pewnego wiosennego miesiaca z 5-ma weekendami, po moim przemowieniu ok 20 osob wypelnilo wnioski na pionierow pomocniczych. Widac dobry w te klocki bylem.

Nie jestem fanem prowadzenia podwojnego zycia bo z doswiadczenia wiem co to znaczy, pewnie nie wypada powiedziec, ze to ciezki kawalek chleba....

moge jedynie zrozumiec motywy takiego dzialania, jakis cel. Sam bym tak nie postapil , pewnie z ogromnego szacunku dla stanowiska chrzescijanskiego nadzorcy. Dla mnie to bylo cos swietego.
Cos czemu poswiecilem 8 lat zycia, i nie tylko wlasnego, ale i bliskich za ich zgoda i bez niej.
Sam oddalem to stanowisko , gdy stracilem kwalifikacje, i z szacunku dla tego stanowiska, dla braci i pewnie dla boga, no moze jeszcze na koncu z szacunku dla siebie.

kiedy dzis obserwuje, co sie dzieje i co wyprawiaja nadzorcy, mysle : czy tylko ja bylem taki glupi czy swiety bo nie wiem do dzis????

Wracajac do twojej mysli:

Kiedy ( czasto hipotetycznie) w tak kontrowersyjnej sprwie jak krew, ktos "zlamie " prawo boze i wezmie transfuzje.... najczesciej zbor na czele z nadzorcami sie odwraca od takiej osoby, nawet jesli nie zostanie wykluczona a czesto jeszcze przed ewentualnym komitetem...... w takim momencie na wage zlota jest ( bylby) ktos kto mysli inaczej, dla kogo wazniejszy jest czlowiek ponad jego czyn.... nadzorca, ktory nie akceptuje stanowiska Straznicy , moglby wiele pomo, czasami uratowac nawet zycie........
mozna ( moim zdaniem) mnozyc blache i kontrowersyjne przypadki....... kiedy taki Wallenrod moglby dzialac.....
nie pochwalalbym natomiast szpiclowania przeciw zborowi, niszczenia wiary innych nie dajac im nic w zamian.
Uwolnic z niewoli straznicy .... kto wie.. moze i warto..... ale nie w pustke...... tu trzeba miec cos do zaoferowania, i nie nowa niewole..... takich nie wolno zostawic samych sobie....
jesli Wallenrodowac to inaczej . dla dobra a nie ze wzglad na obnazanie straznicy..... bo to moze zniszczyc wielu wartosciowach ludzi... a nic konkternego w ich zycie nie wniesc
[font=Tahoma]

#25 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-26, godz. 20:08

Chyba tu pies pogrzebany: Ty chcesz pomóc pozostać innym w śj, a przykład z wątku dotyczył starszego, który chce wyciągnąć z organizacji.
Jestem 7 lat poza zborem. Mało widziałam, nigdy o nic starszych nie pytałam - stąd moja niewiedza.

Zachowania starszego z wątku nie pochwalam, bo nie widzę naprawdę konkretnych sytuacji, w których mógłby pomóc (możecie oskarżyć mnie o brak wyobraźni). Chce pomóc rodzinie? Ale gdy jego rodzina wyniucha jego pobudki, może całkowicie zerwać z nim kontakt i potraktować jako "wtyczkę szatana" (brzydkie określenie ale w zborze u nas się pojawiało).

#26 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-26, godz. 20:29

:) jesli uda mu się wyciągnąć rodzinę ( wieloletni proces ) lub choć zasiać dobre ziarno, zawsze bedzie mogł im spojrzeć oprosto w oczyi powiedzieć że zrobił wszystko, wszystkimi dostępnymi metodami, aby ich nie stracić, bo ich kocha...........
to troche tak jakby się za chwilę miasto miało zapaśc pod ziemię, stoi obok odpalone auto, ale nie moje a ja bede sie zastanawiać czy to moralne aby ukrasc auto aby uratowac moja rodzinę...... szkoda gadać
JESLI KTOŚ NAPRAWDE KOCHA ( to wie o czym mowię ) TO MIŁOŚĆ DA MU SIŁY ABY URATOWAĆ NAJBLIŻSZYCH

hubert, masz rację nie kazdego mozna wyciągnąć z matrixa, nie kazdy da rade pozniej udzwignąć realia życia, bo nie mozna zaoferować w zamian nic pewnego..... jak ktoś przyzwyczaił się do wykonywania poleceń CK .... najprawdopodobniej ciężko mu będzie bez jakieś "twardej decydującej o wszystkim za niego" kierowniczej ręki....... dlatego to proces obliczony na lata a nie na jedną rozmowę.......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#27 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-26, godz. 20:41

Obiecuję, że to mój ostatni post w temacie ale nie mogę się powstrzymać!

Qwerty, nie oceniam pobudek, bo są piękne. Nie widzę przeciwwskazań moralnych. Też ukradnę ten samochód, by ratować rodzinę.

Ale - strategia tego starszego przypomina mi żonę, która pije razem z mężem alkoholikiem, żeby wyciągnąć go z nałogu, w nadziei, że z nią wypije na raz mniej, niż z kolegami.

#28 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-26, godz. 21:18

Chyba tu pies pogrzebany: Ty chcesz pomóc pozostać innym w śj, a przykład z wątku dotyczył starszego, który chce wyciągnąć z organizacji.


pies jest juz gdzie indziej pogrzebany...... mnie juz nie obchodzi przynaleznosc organizacyjna.... dla mnie najwazniejsze jest by ci ludzie, ktorych sie np. na sile, albo nawet i na ich zyczenie ze zboru wyciagnie nie wpadli z deszczu pod rynne.
byc moze ten "starszy" liczy na wartosci rodzinne, te niezmienne i kto wie byc moze najtrwalsze... oby sie nie przeliczyl...
mysle ze jesli czlonkowie jego rodziny tez stawiaja na rodzine ( nawet jesli obecnie stawiaja na rodzine w prawdzie) to to moze miec szanse powodzenia.....
ale podkreslam podwojna gra przeciw zborowi dla zasady by zaszkodzic budzi moja niechec o ile nie odraze.... ze wzgledu na niskie pobudki
[font=Tahoma]

#29 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-03-27, godz. 08:00

Obiecuję, że to mój ostatni post w temacie ale nie mogę się powstrzymać!

Qwerty, nie oceniam pobudek, bo są piękne. Nie widzę przeciwwskazań moralnych. Też ukradnę ten samochód, by ratować rodzinę.

Ale - strategia tego starszego przypomina mi żonę, która pije razem z mężem alkoholikiem, żeby wyciągnąć go z nałogu, w nadziei, że z nią wypije na raz mniej, niż z kolegami.

Pies pogrzebany jest tu: ty widzisz przynaleznosc do SJ jako samo zlo. A tu nie chodzi o przynaleznosc czy nawet dogmaty ale o czlowieka o jego wnetrze i jego postrzeganie swiata. Wierz mi ze mimo ciaglych informacji w straznicy ze ludzie ze swiata sa zli to mozna SJ nauczyc inaczej patrzec na te sprawe i brac z dystansem to co podaje CK - i o to w tym wszystkim chodzi a nie o wyciaganie kogos na sile albo burzenie jego wiary/swiatopogladu
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#30 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-03-27, godz. 08:13

brac z dystansem to co podaje CK

A nóż coś tam wyczytamy dla siebie.
Dołączona grafika

#31 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-03-27, godz. 09:15

Znam jednego byłego starszego, który w pewnym momencie swojej służby zaczął mieć wątpliwości. Postąpił on w ten sposób, że wraz z całą rodziną w oparciu o skorowidze i Biblię zaczął sprawdzać to, co naucza WTS. Po zakończeniu tego sprawdzania cała rodzina zgodnie odeszła z "organizacji".
Jeśli taki opisany na początku wątku człowiek ma wątpliwości, to powinien wraz z rodziną szukać na nie odpowiedzi, a nie udawać Konrada W i pchać się na stołek. Nie wyobrażam sobie jak może sam mając wątpliwości co do nauczania WTS-u utwierdzać innych w wierze. Poza tym zawsze jest kilku nadzorców w zborze po to, aby między innymi pilnowali siebie nawzajem. Jeśli taki nadzorca zacząłby wprowadzać wątpliwości do zboru, to inni są po to, aby go uciszyć lub nawet usunąć ze stanowiska i zboru. Więc co taka osoba może? Poza biernym przyglądaniem się co naucza WTS nic nie może zmienić.
Ale jeśli takowi są, jak to zostało tu zasygnalizowane, to współczuję im, bo z tej zabawy wyjdą mocno poranieni, może nawet utracą wiarę w Boga, jeśli nie skończy się to zaburzeniami psychicznymi i fizycznymi.
Czesiek

#32 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-27, godz. 12:30

ja mysle ze wiary w Boga oni juz nie maja......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#33 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-27, godz. 15:45

Wierz mi ze mimo ciaglych informacji w straznicy ze ludzie ze swiata sa zli to mozna SJ nauczyc inaczej patrzec na te sprawe i brac z dystansem to co podaje CK - i o to w tym wszystkim chodzi a nie o wyciaganie kogos na sile albo burzenie jego wiary/swiatopogladu


Nie wierzę.
to kwadratura koła.

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-03-27, godz. 15:54


#34 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-27, godz. 17:10

Obiecuję, że to mój ostatni post w temacie ale nie mogę się powstrzymać!

Qwerty, nie oceniam pobudek, bo są piękne. Nie widzę przeciwwskazań moralnych. Też ukradnę ten samochód, by ratować rodzinę.

Ale - strategia tego starszego przypomina mi żonę, która pije razem z mężem alkoholikiem, żeby wyciągnąć go z nałogu, w nadziei, że z nią wypije na raz mniej, niż z kolegami.

widze ze mimo obietnic trudno ci sie powstrzymac :)
nie wiem czy to do końca adekwatne porownanie, ale jeśli ona wierzy, że w ten sposób mu pomoże - jej sprawa, byc moze po czasie sięgnie po srodki wiadome dla wszystkich chcących kogos uwolnić od nałogu. Natomiast uwolnienie kogoś z matrixa jest bardzo bardzo trudne i nie ma sprawdzonyc opisanych przez psychologów metod jak to zrobić, więc to co on robi, swiadczy tylko o tym, ze kocha ich i bardzoi mu na nich zalezy......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#35 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-27, godz. 17:40

widze ze mimo obietnic trudno ci sie powstrzymac :)


eee... no nie mogę wciągło mnie ;)

bardzo mi się podobało, co napisał Czesiek

a dobrymi intencjami to piekło jest wybrukowane qwerty

uwolnić z matrixa? grać w otwarte karty i pokazać uroki życia poza matrixem.

Nie padła ani jedna konkretna sytuacja, w której taki dobry agent mógłby pomóc (Hubert mnie nie przekonał)

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-03-27, godz. 18:00


#36 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-03-28, godz. 10:09

Nie wierzę.
to kwadratura koła.

Nie musisz wierzyc - widac nie bylas w takiej sytuacji albo Twoje myslenie jest zbyt plytkie i ogranicza sie do czarnego i bialego a szarych odcieni nie dostrzegasz

[...]

uwolnić z matrixa? grać w otwarte karty i pokazać uroki życia poza matrixem.

Nie padła ani jedna konkretna sytuacja, w której taki dobry agent mógłby pomóc (Hubert mnie nie przekonał)

Gra w otwarte karty a niewiele Ci sie zda. Po takich wypowiedziach smiem watpic czy w ogole bylas SJ - do czego sie przyznalas.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#37 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-28, godz. 10:22

dzięki edd własnie tez miałam to na myśli ale nie zdążyłam napisać....
nie potrafiłam uwierzyć.......

#38 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-28, godz. 12:20

Jestem trzecim pokoleniem w śj (byłam, bo 7 lat już jestem poza).

Nie obrażaj mnie edd - ("Twoje myslenie jest zbyt plytkie i ogranicza sie do czarnego i bialego a szarych odcieni nie dostrzegasz")
Chodziło mi o to, że w organizacji nie ma miejsca dla tych, którzy widzą odcienie szarości. śj który ma dystans do nauk CK - pięknie!!! - tylko że wyłącznie jemu się wydaje, że jest śj. Inni wykopaliby go z org. jak tylko by się dowiedzieli o jego szerokich horyzontach.

Jedyną rozmowę ze starszymi w życiu miałam na temat plugawej książki, którą nadzorca p. zauważył będąc u nas na obiedzie. To był Tatarkiewicz. Nie mów o odcieniach szarości w org. z łaski swojej :angry:


ktoś, kto patrzy z dystansem na nauki CK, jest jedną nogą poza matrixem. Ale jeżeliby przyznał się do swojego "dystansu" starszym, zostałby wykluczony. śj NIE CHCą w swojej organizacji tych, co widzą odcienie szarości, szanują ludzi innych wyznań, nie podniecają się Wielką Nierządnicą itp. Wykluczają takich, bo zagrażają totalitaryzmowi WTS.

Odchodziłam wiele lat. To był bardzo stopniowy proces. I nie pomogła mi cicha dywersja wewnątrz, tylko obserwacja ludzi poza organizacją i "złego świata", w którym jest jakoś więcej Boga niż w WTS.


Pozdrawiam i żegnam

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-03-28, godz. 15:12


#39 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-03-28, godz. 15:27

kantata: A teraz przeczytaj moj post na ktory tak zareagowalas i to co piszesz teraz i powiaz te dwie kwestie. Jesli nie zauwazysz podobienstwa to naprawde masz bardzo plytki proces myslenia. Z mojej strony to koniec dyskusji z Toba w tym temacie.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#40 otello

otello

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 29 Postów

Napisano 2008-03-28, godz. 19:20

widze ze mimo obietnic trudno ci sie powstrzymac :)
nie wiem czy to do końca adekwatne porownanie, ale jeśli ona wierzy, że w ten sposób mu pomoże - jej sprawa, byc moze po czasie sięgnie po srodki wiadome dla wszystkich chcących kogos uwolnić od nałogu. Natomiast uwolnienie kogoś z matrixa jest bardzo bardzo trudne i nie ma sprawdzonyc opisanych przez psychologów metod jak to zrobić, więc to co on robi, swiadczy tylko o tym, ze kocha ich i bardzoi mu na nich zalezy......

Trudna i bardzo ryzykowna gra,oby przyniosła porządane rezultaty.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych