Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czekając na Godota...


  • Please log in to reply
119 replies to this topic

#101 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-04-07, godz. 10:58

to tak jakby zaprzestać kupowania artykułów z danego asortymentu, ponieważ jeden z nich w jakimś sklepiku nie spełnił naszych oczekiwań.

W moim przypadku, to tak jakby stwierdzić, że jakiś artykuł nie jest mi zupełnie do szczęścia potrzebny. Przeczytaj mój temat: Kim teraz jestem..link a zrozumiesz o czym mówię. Natomiast szanuję i podziwiam Twoją głęboką potrzebę kultywowania wiary.

Pozdrawiam Cię ciepło, Adelfos :) PS. Miałem okazję kiedyś poznać Cię osobiście ;)

#102 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-04-07, godz. 12:02

W moim przypadku, to tak jakby stwierdzić, że jakiś artykuł nie jest mi zupełnie do szczęścia potrzebny. Przeczytaj mój temat: Kim teraz jestem..link a zrozumiesz o czym mówię. Natomiast szanuję i podziwiam Twoją głęboką potrzebę kultywowania wiary.

Pozdrawiam Cię ciepło, Adelfos :) PS. Miałem okazję kiedyś poznać Cię osobiście ;)

A ja szanuję Twój wybór chodzenia boso z powodu niewygodnych butów jednego z producentów obuwia ;) Apokalipsa!* Z wzajemnością co do pozdrowień :) Czy można wiedzieć, gdzie i w jakich okolicznościach zostałem "namierzony"?
_____________________
*Tym i bliskoznacznym wykrzyknieniem (Armagiedon!) komunikuję podprogowo, że moje podejście do tego wydarzenia pozbawione jest chorobliwego lęku, jaki mi się udzielał jeszcze kilkanaście lat temu.
Dołączona grafika

#103 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-07, godz. 21:10

Dziś przeżyłem nastepny swój Armagedon. Miałem rozmowę z dwoma braćmi starszymi. Doszliśmy do wniosku, że nie dojdziemy do wspólnych wniosków. Obiecali, że jeszcze raz przyjdą i przedstawią argumenty popierające rok 607 pne. Przecież wiem, że ich nie ma. Zostałem też postraszony komitetem jeśli będę z kimś rozmawiał o swoich wątpliwościach, łącznie z żoną.
Nadzorca obwodu nadal mnie olewa.
Jeszcze tylko mój syn jest ŚJ. Dałem mu do przeczytania "Kryzys Sumienia". Czekam na wiadomość, że przeczytał.
Znajomych mam trochę poza zborem, a pozostała rodzina jest tolerancyjna. Próbowałem rozmawiać w zborze, ale przeszkadza ogólnie panujący strach.

#104 mictlan

mictlan

    Początkujący (1-50)

  • Admin
  • Pip
  • 48 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-07, godz. 21:22

Szperacz - a Ty? Poddajesz się strachowi?

#105 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-04-07, godz. 21:27

Dziś przeżyłem nastepny swój Armagedon. Miałem rozmowę z dwoma braćmi starszymi.

No to się zaczyna! Najgorsze jest to, że jak napisałeś - nikt nikogo nie przekona. Oni swoje wiedzą ( że niewolnika nie wolno kwestionować ) a Ty już wiesz za dużo, żeby zagłuszać swoje sumienie. Może faktycznie lepiej uniknąć tych bolesnych emocji i załatwić to korespondencyjnie?
Bardzo mi bliskie i znajome są Twoje losy. Boję się, żebyś nie wyszedł z tego zbyt poraniony i wykończony. Skoncentruj się na żonie i synu, aby ich nie stracić. Starszymi się nie przejmuj - niektórzy ze ślepego posłuszeństwa zagłuszają w sobie wszelkie logiczne argumenty i odgłosy własnego sumienia. Spora liczba z nich ma też niestety "ciasne umysły"

Pozdrawiam ciepło!

#106 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-07, godz. 21:34

Szperacz - a Ty? Poddajesz się strachowi?


Pisałem już o tym trochę wcześniej i w innych miejscach. Niczego się nie boję. "Cóż może mi uczynić człowiek"?

No to się zaczyna! Najgorsze jest to, że jak napisałeś - nikt nikogo nie przekona. Oni swoje wiedzą ( że niewolnika nie wolno kwestionować ) a Ty już wiesz za dużo, żeby zagłuszać swoje sumienie. Może faktycznie lepiej uniknąć tych bolesnych emocji i załatwić to korespondencyjnie?
Bardzo mi bliskie i znajome są Twoje losy. Boję się, żebyś nie wyszedł z tego zbyt poraniony i wykończony. Skoncentruj się na żonie i synu, aby ich nie stracić. Starszymi się nie przejmuj - niektórzy ze ślepego posłuszeństwa zagłuszają w sobie wszelkie logiczne argumenty i odgłosy własnego sumienia. Spora liczba z nich ma też niestety "ciasne umysły"


Dzisiaj, jeden był zaprawiony w bojach a drugi cichutki, tylko się przysłuchiwał i przytakiwał. To nie był jego poziom. Trudno było rozmawiać, bo uciekali od konkretów. Kilka razy nie było argumentów, no to zmiana tematu.
Jeszcze się waham, czy czekać na te rozmowę (a jestem jej po prostu ciekawy), czy już wręczyć list. Niestety, mnie też dopada ta zimna kalkulacja. Muszę rozważać co mi się opłaca a co nie.
Słuchając tych braci doszedłem do wniosku, że są tak lojalni, że gdyby niewolnik rzucił hasło "burzyć kościoły!" to bez wahania by pobiegli.

Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-04-07, godz. 22:20


#107 orchis

orchis

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 25 Postów

Napisano 2008-04-08, godz. 00:00

Szperacz,
ja podobnie jak Pawdob7 stanowczo odradzam kolejne spotkania z "bracmi". Sam juz wiesz, ze o przekonywaniu ktorejkolwiek ze stron nie ma mowy.
Dla nich to bedzie kolejny komitet o ktorym zapomna najpozniej po tygodniu, ale spustoszenie jakie wyrzadzi Tobie i twojej psychice ta impreza, pozostawi blizny na dlugie lata.
Nie musisz nikomu nic udowadniac. Pamietaj ze jestes najwazniejsza osoba w twoim zyciu, zaraz potem rodzina. To na nich powinienes koncentrowac twoja energie.
Masz szanse zalatwic to w cywilizowany i najmniej bolesny sposob. Gdybym tylko znala to forum wszesniej, z pewnoscia bym wybrala listowne zalatwienie sprawy i wcale nie uwazam tego za tchorzostwo. Konfrontacja ma sens jezeli obie strony sa zainteresowane dialogiem i rozwazeniem kwestii z roznych plaszczyzn, ale tego niestety nie mozesz oczekiwac od braci z komitetu.
Oni slepo wierza, ze oni sa ci dobrzy ktorzy daja ci szanse porzucenia zlej drogi. Dla nich nie ma odcieni szarosci. Wszystko jest albo biale albo czarne, bo w taki sposob ich wyszkolila organizacja.
Nie musisz na wlasnej skorze doswiadczyc upokorzenia jaki funduje komitet, masz szanse z godnoscia wreczyc list i odejsc, a nie zostac wykopany.
Pozdrawiam! :)
_________________________________________________
Co Cie nie zabije, to Cie wzmocni

#108 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-04-08, godz. 07:08

Pisałem już o tym trochę wcześniej i w innych miejscach. Niczego się nie boję. "Cóż może mi uczynić człowiek"?



Dzisiaj, jeden był zaprawiony w bojach a drugi cichutki, tylko się przysłuchiwał i przytakiwał. To nie był jego poziom. Trudno było rozmawiać, bo uciekali od konkretów. Kilka razy nie było argumentów, no to zmiana tematu.
Jeszcze się waham, czy czekać na te rozmowę (a jestem jej po prostu ciekawy), czy już wręczyć list. Niestety, mnie też dopada ta zimna kalkulacja. Muszę rozważać co mi się opłaca a co nie.
Słuchając tych braci doszedłem do wniosku, że są tak lojalni, że gdyby niewolnik rzucił hasło "burzyć kościoły!" to bez wahania by pobiegli.

Znajac zycie to kolejna rozmowa bedzie komitet a nie dyskusja na argumenty.
Czy jesli sie zdecydujesz na kolejna rozmowe bedziesz w stanie ja nagrac i nam udostepnic?
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#109 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-08, godz. 07:25

Znajac zycie to kolejna rozmowa bedzie komitet a nie dyskusja na argumenty.
Czy jesli sie zdecydujesz na kolejna rozmowe bedziesz w stanie ja nagrac i nam udostepnic?


Zgadzam się z Eddem. Następna rozmowa odbędzie się w obecności trzech krawatów. Nadzorca obwodu o Tobie nie zapomniał, ani Cię nie olał. Nie zdzwiłbym się jeśli starsi odwiedzili Cię po rozmowie z nim, a później zdali z niej relację. Następna rozmowa będzie z nadzorcą, starszym z innego zboru i nadzorcą z Twojego. Dwóch niezależnych i jeden swój.
Odstępstwo to najgorszy grzech, pamiętaj o tym. Niemoralnosć, pijaństwo i narkotyki albo kradzież załatwia się w ramach swoich kompetencji.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#110 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-08, godz. 12:39

Zgadzam się z Eddem. Następna rozmowa odbędzie się w obecności trzech krawatów. Nadzorca obwodu o Tobie nie zapomniał, ani Cię nie olał. Nie zdzwiłbym się jeśli starsi odwiedzili Cię po rozmowie z nim, a później zdali z niej relację. Następna rozmowa będzie z nadzorcą, starszym z innego zboru i nadzorcą z Twojego. Dwóch niezależnych i jeden swój.
Odstępstwo to najgorszy grzech, pamiętaj o tym. Niemoralnosć, pijaństwo i narkotyki albo kradzież załatwia się w ramach swoich kompetencji.


Myślę, że nie jestem tak całkiem uziemiony i mam jeszcze troche ruchów. Np. chcę spotkania w moim domu. Jeśli się nie zgodzą i będą mnie ciągnąć do sali królestwa (unas tam się załatwia takie sprawy), to przecież mogę się nie zgodzić i od razu wręczyć list NP. Podobnie zrobię, gdy się dowiem kto ma przyjść na rozmowę (obiecano mnie poinformować). Jeśli to będą trzy osoby wtedy wiem czego się spodziewać. Podręcznik "Zważajcie..." w punkcie 5b mówi wyraźnie, że należy ustalić dogodny czasi miejsce wspólnie z osądzanym. Nie mogę wszystkich traktować jak oszustów, krętaczy i egzekutorów. To byłoby zabójcze dla psychiki. Mój umysł działa logicznie. Nie odczuwam strachu co najwyżej podniecenie, bo sytuacja nie jest codzienna. Obserwuję, co sie dzieje i podejmuję odpowiednie decyzje.

Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-04-08, godz. 12:44


#111 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-08, godz. 12:53

Myślę, że nie jestem tak całkiem uziemiony i mam jeszcze troche ruchów. Np. chcę spotkania w moim domu. Jeśli się nie zgodzą i będą mnie ciągnąć do sali królestwa (unas tam się załatwia takie sprawy), to przecież mogę się nie zgodzić i od razu wręczyć list NP. Podobnie zrobię, gdy się dowiem kto ma przyjść na rozmowę (obiecano mnie poinformować). Jeśli to będą trzy osoby wtedy wiem czego się spodziewać. Podręcznik "Zważajcie..." w punkcie 5b mówi wyraźnie, że należy ustalić dogodny czasi miejsce wspólnie z osądzanym. Nie mogę wszystkich traktować jak oszustów, krętaczy i egzekutorów. To byłoby zabójcze dla psychiki. Mój umysł działa logicznie. Nie odczuwam strachu co najwyżej podniecenie, bo sytuacja nie jest codzienna. Obserwuję, co sie dzieje i podejmuję odpowiednie decyzje.


W takim razie powodzenia :D
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#112 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2008-04-08, godz. 12:57

A ja dostrzegam po raz kolejny, tym razem na przykładzie szperacza, że każdy racjonalnie myślący ŚJ, który coś wie o świecie, jak już dopuści się zbrodni niezależnego myślenia, to pierwszą poważną przeszkodą w naukach organizqacji okazuje się chronologia, zwłaszcza nieszczęsny rok 607 pne. Ciekawe czy ci na górze zdają sobie z tego sprawę?

#113 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-08, godz. 17:51

czytam Was a w szczegolnosci Szperacza i tak sobie mysle ze On jest o jeden krok dalej niz ja......

Tylko ze ja w miejscu , w ktorym teraz jestem wybiore inny kierunek. Wiem , ze moja decyzja moze nie byc ani dobrze zrozumiana ani pochwalana.
Znajac mechanizmy zborowe dobrze a nawet lepiej . Znajac ciasne umysly i slepe posluszenstwo nawet za cene "Zycia", postanowilem nie wystawiac sie na cel.
Moja obecna wiedza i doswiadczenie jako SJ pozwala mi wyciagac wnioski, a mianowicie.

1. dla sopkoju wlasnego sumienia nie widze koniecznosci uregolowania organizycyjnie wlasne przynaleznosci religijnej. Moje sumienie, nie ucierpi na tym ze odwiedze od czasu do czasu zbor, poczytam co tam budujacego bracia redaktorzy napisali i oszczedze stresu sobie i najblizszym.

2. zerwalem i oficjalnie oznajmilem ze nie jestem zainteresowyn zadnymi prywatnymi kontaktami ze zborem

3. oznajmilem ze nie zycze sobie zadnych wizyt, telefonow, meili, czy jakichkolwiek prob kontaktu ze mna w celu "uzdrowienia mojego stanu duchowego" a wszelkie takie proby bede scigal prawnie

4. jesli juz odwiedzam zbor, oczywiscie zachowuje sie godnie i z szacunkiem, zarowno przed i po zebraniu wymieniam serdecznosci z tymi, ktorych miluje.... le to wszystko

5. nie zapominam o latach mojej wiernej sluzby Jehowie razem z moimi kochanymi bracmi a juz na pewno ich nie zaluje

6. i trzymam sie zasady, ktora do tej pory tylko 2-krotnie zlamalem...... (bez zbednych szczegolow)... nie rozmawiam z bracmi na temat moich pogladow

Dlaczego:

z powodow rodzinnych i wielu innych tez nie potrzebne mi wykluczenie ani odlaczenie.
Szperaczu nie radze, tylko prosze bys i to przemyslal. czy Ci to potrzebne, jesli tak to pamietaj ze bedziesz musial z tym zyc.
Mysle podobnie jak inni, jesli zostaniesz poinformowany ze nastepna wizyta odbedzie sie na sali albo ze bedzie w niej uczestniczyc 3 braci. spytaj sie bezposrednio czy to jest komitet sadowniczy i wymagaj bezposrwedniej odpowiedzi. jesli tak to daruj sobie te traume.
Przemysl jednak czy warto to wszystko przeprowadzac, jeszcze teraz mozesz oswiadczyc ze nigdy nie zamierzasz dzielic sie swoja widza z bracmi i wprowadzac zmieszanie i ze czekasz na wypowiedzi niewolnika w tej sprawie. to powinno zamknac temat. oczywiscie jesli tego chcesz.....
jakkolwiek postapisz bede sie za ciebie modlic. pozdrawiam
[font=Tahoma]

#114 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-04-08, godz. 18:02

Tylko ze ja w miejscu , w ktorym teraz jestem wybiore inny kierunek. Wiem , ze moja decyzja moze nie byc ani dobrze zrozumiana ani pochwalana.


O to się nie martw. Twoja decyzja jest zrozumiała. Tylko że Twoje zdroworozsądkowe podejście do Boga i organizacji może Cię kiedyś narazić na wykluczenie.

#115 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-08, godz. 18:16

O to się nie martw. Twoja decyzja jest zrozumiała. Tylko że Twoje zdroworozsądkowe podejście do Boga i organizacji może Cię kiedyś narazić na wykluczenie.


wiem i jestem czujny
[font=Tahoma]

#116 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-08, godz. 18:50

z powodow rodzinnych i wielu innych tez nie potrzebne mi wykluczenie ani odlaczenie.
Szperaczu nie radze, tylko prosze bys i to przemyslal. czy Ci to potrzebne, jesli tak to pamietaj ze bedziesz musial z tym zyc.
Mysle podobnie jak inni, jesli zostaniesz poinformowany ze nastepna wizyta odbedzie sie na sali albo ze bedzie w niej uczestniczyc 3 braci. spytaj sie bezposrednio czy to jest komitet sadowniczy i wymagaj bezposrwedniej odpowiedzi. jesli tak to daruj sobie te traume.
Przemysl jednak czy warto to wszystko przeprowadzac, jeszcze teraz mozesz oswiadczyc ze nigdy nie zamierzasz dzielic sie swoja widza z bracmi i wprowadzac zmieszanie i ze czekasz na wypowiedzi niewolnika w tej sprawie. to powinno zamknac temat. oczywiscie jesli tego chcesz.....
jakkolwiek postapisz bede sie za ciebie modlic. pozdrawiam


Wydaje mi się, że obaj postępujemy bardzo podobnie, a różnice wynikają z różnych charakterów. Ty jesteś bardziej zdecydowany, ja może mam więcej łagodności w sobie. Poza tym są z pewnością różne, dodatkowe okoliczności. Każdy zbór jest mimo wszystko inny.

#117 Epoka

Epoka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 263 Postów

Napisano 2008-04-08, godz. 21:13

Wkurzył mnie ten film :angry: link2
Może ten wąsaty pan nie jest specjalnie rozgarnięty (może dawki pokarmu, który przyjmował rozprostowały mu zwoje), ale wydaje się być szczerym, miłym, kulturalnym facetem. Ma dobre intencje. W przeciwieństwie to typa-cwaniaczka z kamerą.

Moja pierwsza reakcja byla identyczna. kiedy przemyslalam to widze to inaczej. Oszust posluguje sie dzieckiem szczerym i ufnym by wyzebralo pieniedze. Znamy takie sytuacje. Dziecko jest tylko narzedziem.
Podobnie tutaj: Mily szczery, pokorny czlowiek jest tylko narzedziem Organizacji, a ona moze miec zupelnie inne oblicze.

Użytkownik Epoka edytował ten post 2008-04-08, godz. 21:14


#118 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-04-09, godz. 03:57

, ale wydaje się być szczerym, miłym, kulturalnym facetem.

Jak na armagedonowego akwizytora przystało :)

W przeciwieństwie to typa-cwaniaczka z kamerą.

Czyżby krawat miał właściwości armagedonochronne?
Dołączona grafika

#119 Epoka

Epoka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 263 Postów

Napisano 2008-04-09, godz. 22:46

Jak na armagedonowego akwizytora przystało :)

Z ta roznica, ze akwizytor jest mily i grzeczny, by pozyskac klienta, nie angazuje uczuc. Ten wyslannik organizacji najwidoczniej angazuje serce, bo szczerze wierzy w slusznosc tego co robi.

#120 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-04-10, godz. 07:25

bo szczerze wierzy w slusznosc tego co robi.

A pozostali akwizytorzy przymuszani są do pracy przez bojówki rządowe Nikolaja Karpatii ;)
Dołączona grafika




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych