73 replies to this topic

[Terebint]

UWAGA MOŻNA ODDAĆ WIĘCEJ NIŻ 1 GŁOS!!! TRACI SIĘ MOŻLIWOŚĆ GŁOSOWANIA JEŻELI NAJPIERW ZOBACZY SIĘ WYNIK ANKIETY!!!

Na forum pojawiają się głosy, że być może niedługo zniknie raportowanie głoszenia. Zastanawiam się czy to jest faktycznie możliwe? Jakie by były tego konsekwencje? Czy głosiciele znacznie by obniżyli loty w ilości godzin spędzanych w służbie, gdyby nagle zniknął nad nimi bat? W jaki inny sposób WTS mógłby badać wtedy kondycję swoich podwładnych? Do tej pory to właśnie statystyka z głoszenia pozwalała się rozeznać w sytuacji, a do tego kamuflować prawdziwą ilość członków WTS...

Ja zagłosowałem, że raportowanie raczej nigdy nie zostanie zlikwidowane... Ale gdyby jednak tak było to oddałem również głos na 6 odpowiedź.

Użytkownik Terebint edytował ten post 2008-05-08, godz. 09:40

[edd]

Raportowanie nie zniknie. To by byl koniec kontroli nad gloszeniem. Po za tym nie mogli by sie jarac statystykami (ktore de facto i tak pewnie sa zawyzone) ktore ich nakrecaja i sa im potrzebne niewiadomo do czego

[szperacz]

edd, on 2008-05-08 11:28, said:

Raportowanie nie zniknie. To by byl koniec kontroli nad gloszeniem. Po za tym nie mogli by sie jarac statystykami (ktore de facto i tak pewnie sa zawyzone) ktore ich nakrecaja i sa im potrzebne niewiadomo do czego

Uważam podobnie. Ślęczenie nad godzinkami to też element pracy nadzorcy obwodu. Musiałby się zmienić cały system. Zresztą, przed odejściem miałem wrażenie, że i tak każdy wpisuje do sprawozdania co mu tusz na długopis naniesie.

[edd]

szperacz, on 2008-05-08 11:39, said:

Uważam podobnie. Ślęczenie nad godzinkami to też element pracy nadzorcy obwodu. Musiałby się zmienić cały system. Zresztą, przed odejściem miałem wrażenie, że i tak każdy wpisuje do sprawozdania co mu tusz na długopis naniesie.

Moim zdaniem ok 75% tak robi tj. wpisuje co mu do glowy przychodzi i nie robi tego rzetelnie.

[Agape]

Tez glosuje na "raczej nigdy".Przeciez "owoc" to bardzo wazny element kontroli i motywacyjny. Mogliby zniesc raportowanie samych godzin, a zostawic ilosc rozpowszechnionej literatury, studiow biblijnych, odwiedzin ponownych, w koncu o to chodzi, o efekty a nie o czas. Gdyby zniesli calkowicie raportowanie, nie tylko ilosc godzin bardzo spadlaby, rowniez jakosc.

[[db]]

Kuźwa mać, kliknąłem nie ten przycisk co trzeba...

Odpowiem więc tylko tutaj.

Uważam, że znaczna liczba raportowanych godzin jest fikcyjna i zarząd o tym doskonale wie.

Głosiciele dzielą się na 3 grupy:
1. głoszący z przekonania
2. głoszący, których motywuje przede wszystkim konieczność raportowania
3. nie głoszący, ale raportujący fikcyjne godziny

Zniesienie obowiązku raportowania tak naprawdę wpłynie tylko na grupę nr 2, a w dłuższym okresie czasu może zaowocować migracją z grupy 1 do 2. I to wszystko. Pytanie: Jak liczna jest grupa nr 2 i w jakim stopniu (i jak długo) udałoby się powstrzymywać migrację z 1 do 2.

Nie wierzę w zniesienie raportowania godzin. Tak jak już ktoś wspomniał - zbyt wiele wewnętrznych procedur jest opartych na tych cyferkach. To byłaby rewolucja.

[wojtek37]

Czy tzw. "głoszenie nieoficjalne" jest w tych statystykach obięte?.

[edd]

wojtek37, on 2008-05-08 15:18, said:

Czy tzw. "głoszenie nieoficjalne" jest w tych statystykach obięte?.

Jesli ktos czas z rozmow nieoficjalnych raportuje to tak. Malo tego wlasnie dla podniesienia statystych WTS zacheca to takich form gloszenia i odnotowywania czasu.

[szperacz]

wojtek37, on 2008-05-08 15:18, said:

Czy tzw. "głoszenie nieoficjalne" jest w tych statystykach obięte?.

"Głoszenie nieoficjalne" nie jest kontrolowane. Są tylko zachęty by tak głosić. Powoduje to zafałszowanie statystyk i tak już nieprawdziwych (patrz wcześniej). Ktoś posiedzi z sąsiadem godzinę i wręczy mu traktat a potem wpisuje do sprawozdania. Liczy się ilość!

[[db]]

szperacz, on 2008-05-08 16:54, said:

"Głoszenie nieoficjalne" nie jest kontrolowane. Są tylko zachęty by tak głosić. Powoduje to zafałszowanie statystyk i tak już nieprawdziwych (patrz wcześniej). Ktoś posiedzi z sąsiadem godzinę i wręczy mu traktat a potem wpisuje do sprawozdania. Liczy się ilość!

No ale w porównaniu z raportowaniem zupełnie fikcyjnych, albo praktycznie fikcyjnych (bo rodzicowi "z urzędu" należy się tzw. cztery cztery jeden) to jednak zawsze coś. Moi rodzice bardzo często zagadywali ludzi w trakcie długiej podróży pociągiem albo w jakiejś innej podobnej sytuacji. I "rozliczali" się z tych godzin uczciwie.

[Olo.]

Moim zdaniem raportowanie zniknie. A z nim obowiązek głoszenia po domach dotyczący każdego w każdym miesiącu. Liczba godzin spadnie o 60-80%. Jednak efekt przyrostu w takim wypadku może być jeszcze większy. Do religii w której raportowanie i chodzenie po domach nie jest ostatecznie obowiązujące, przyłączyłoby się jeszcze więcej osób. Osobiście znam wielu ludzi, którzy mówili że zostaliby ŚJ, tylko nie potrafiliby tak chodzić po domach. Jeśli ŚJ wprowadzą takie zmiany, to tylko gdy uświadomią sobie, że to wyszłoby im na korzyść. Poza tym ludzie chętniej słuchają tam gdzie mają mniej do czynienia z głosicielami. Takie są realia. Ale to tylko moje zdanie.

Użytkownik Olo. edytował ten post 2008-05-08, godz. 16:06

[and]

Jeżeli nie byłoby raportowania i chodzenie od domu do domu, do śj dołączyło by być może więcej ludzi, lecz to zmniejszy się ilość rozprowadzanej "literatury". Musiałby być wprowadzony inny mechanizm rozprowadzania broszurek.


też popełniłem błąd, zaznaczyłem ostatnią odpowiedź a powinna być przedostatnia.

Użytkownik and edytował ten post 2008-05-08, godz. 18:14

[pawdob7]

Zagłosowałem, że raportowanie nie zniknie. Raportowanie to jeden z elementów kontroli w tym totalitarnym systemie. Batem dla uczciwości są wyrzuty sumienia ( lęki ) przy próbie kłamstwa lub naciągania wyników poszczególnego głosiciela.

[qwerty]

zagłosowałam, ze zmniejszy ponad 80%..... godziny to przecież podstawa rozliczania, jak napisał pawdob7..... w ten sposób wzbudzają wyrzuty sumienia i już mają wszystkich w garści, bo każdy czuje że za mało raportuje....... Kiedyś rozmawiałam z epifanistami ( Badacze pisma w pewnym momencie się rozdzielili na kilka odłamów między innymi na świadków i epifanistów, więc korzenie te same Rasel te klimaty , różnią się w niuansach ) u nich głoszą tylko Ci co chca i czują taką potrzebę..... więc aktywnych głosicieli w zborze nie ma nawet 10%. Reszta nie czuje potrzeby, myślę że podobnie byłoby u świadków.

[Warmianka]

Ja to mam wrażenie, że ci SJ którzy udzielają się na forach internetownych (szczególnie na naszej-klasie) również uważają to za głoszenie i później to raportują, bo inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć, że tyle czasu tam "marnują" zamiast studium osobiste te sprawy

[nickolas81]

Warmianka, on 2008-07-23 17:43, said:

Ja to mam wrażenie, że ci SJ którzy udzielają się na forach internetownych (szczególnie na naszej-klasie) również uważają to za głoszenie i później to raportują, bo inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć, że tyle czasu tam "marnują" zamiast studium osobiste te sprawy

Podobno pojawi sie nowa rubryka w sprawozdaniu miesięcznym a może nawet dwie. Jedna to "głoszenie przez internet" a druga "w tym na stronach odstępczych"

[Warmianka]

hihihihi (joke)

[Noc_spokojna]

nickolas81, on 2008-07-23 21:51, said:

Podobno pojawi sie nowa rubryka w sprawozdaniu miesięcznym a może nawet dwie. Jedna to "głoszenie przez internet" a druga "w tym na stronach odstępczych"

Dobre!!!!

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

[nickolas81]

nickolas81, on 2008-07-23 19:51, said:

Podobno pojawi sie nowa rubryka w sprawozdaniu miesięcznym a może nawet dwie. Jedna to "głoszenie przez internet" a druga "w tym na stronach odstępczych"

Jeśli aktywność głosiciela będzie miała miejsce na forum odstępczym to ilość zaraportowanego czasu można przemnożyć. Każde 1000 osób które przeczyta post, w którym napomina sie odstępców do powrócenia do jedynej słusznej organizacji to czas poświęcony na napisanie postu x 1000. Pionier megaspecjalny z tego wychodzi, WTS wspiera finansowo nas i mamy jeden problem z głowy. Internet zawiera tyle informacji o tym jak w na nim zarobić a tu proszę -prosty przepis.

Użytkownik nickolas81 edytował ten post 2008-07-23, godz. 20:50

[słowiczek]

Raportowanie godzin imienne jest dla mnie nie na miejscu.
Babcia zawsze wspomina że jak zaczynała poznawać prawde i po jej chrzcie nie było imiennych sprawozdan ze złuśby. Bóg i tak widzi jak kto się udziela, więc po co starszym wiedzieć kto ile w służbie zdziałał. Jezus wymagał od współbraci żeby mu raportowali??

A jak działa na niektórych zdawanie owocu? Mój wujek był pionierem w innym zborze oddalonym o 100 km przez 5 lat. Jak wrócił do naszego zboru był sługą pomocniczym. Wszyscy się dziwili dlaczego zrezygnował z tego 'przywileju'. Jak byłem gorliwy też się mu dziwiłem. Ale teraz jak poznałem jego historie nie dziwie się mu. Zrezygnował ponieważ dowiedział się oosób trzecich ile ma godzn. Inwigilacja była i będzie. Najgorsze że brat odpowiedzialny za 'owoc' mówi swojej żonie co kto zdziałal a jego żona która 'stroni od plotek' przez przypadek wygada się innej siostrze i się zaczyna.

A jak pytałem dlaczego trzeba zdawać owoc, starszy powiedział mi: "Bóg lubi jak jest wszystko uporządkowane". Ale czy oczekuje że starsi będa nas inwigilować? Czy wymagał że będziemy rozliczani przez ludzi z godzin? Ponoć nasz Ojciec niebiański patrzy na serce a nie na godziny... chyba że się mylę.

pozdrawiam

Użytkownik słowiczek edytował ten post 2008-07-23, godz. 21:19