>> Zastanawia mnie to, dlaczego Świadkowie Jehowy zabraniają modlić się do Jezusa.
Takie stanowiska wydają mi się nonsensem. Jak ktoś już jest na odpowiednim poziomie zrozumienia pewnych rzeczy, nie będzie musiał zadawać takich pytań (typu: czy zakazujecie modlić się do Jezusa? itp).
Nie wiem o co Ci chodziło. Chciałeś dać do zrozumienia, że ŚJ nie zabraniają się modlić do Niego? Myślę, że zabraniają. Można to znaleźć w strażnicach, które przecież oni rozdają. Taki wydźwięk ma poniższy artykuł, w którym dają raczej jasno do zrozumienia, że modlić można się tylko do Jehowy Boga. Te same strażnice dają również jasno do zrozumienia, że zwracanie się do Jezusa nie powinno mieć miejsca, a te zwracanie się przez Jana i Szczepana należy uznać za wyjątkowe ze względu na szczególne okoliczności.
Should You Pray to Jesus?
[...]
There is no provision for members of the congregation to communicate directly with Jesus or to pray to him, but they certainly should—yes, must—pray to Jesus’ Father, Jehovah God.—Ephesians 4:8-12.
Angielska Strażnica 94r. 12/15 str. 23-25
I takie przekonanie jest obecne wśród głosicieli.
>> Jak dla kogoś modlitwa oznacza "zwracaniem się do Boga Ojca", to jak zdefiniować zwracanie się do Syna.
Dokładnie! Dałem odpowiedź na podstawie definicji Liberała i dodałem:
Jezus Chrystus który pojawił się na ziemi ustanowił pewien wzór modlitwy [proseuchomai] i myślę że wyjście poza ten schemat nie jest konieczne. Nie mam nic przeciwko ‘zwracaniu się’ do Jezusa [podziękowania za to co uczynił dla ludzkości - ku chwale Ojca - było by czymś jak najbardziej naturalnym].
Ty nie masz nic przeciwko zwracaniu się do Jezusa, ŚJ mają. Ta moja wypowiedź dotyczyła bardziej ŚJ niż ciebie. Ale oprócz tego nie jestem do końca przekonany, czy "wyjście poza ten schemat nie jest konieczne". Jezus powiedział, żeby wszyscy czcili Ojca tak samo jak Syna, kto nie czci Ojca, ten nie czci Syna. (J 5,23). Przy czym te czczenie Ojca (gr. timao) jest w sensie absolutnym, a co za tym idzie, jest on wtedy synonimem sebomai - oddawanie boskiej czci. Czasownik timao jest poza tym pewnego rodzaju czynnością, na którą może składać się wielbienie, duchem, ustami, sercem:
Mat. 15:8-9
8. Lud ten czci (timao)
mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie.
9. Daremnie mi jednak cześć (sebomai) oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi.
(BW)
Oczywiście Jezus nie uważa, że czczenie wargami jest czymś złym. Wg. mnie problem zaczyna się wyłącznie wtedy, gdy czcimy wyłącznie wargami... Jednakże ten czasownik wskazuje nam na specyficzny rodzaj czynności, sposób oddawania czci. Tak jak najbardziej mógł być rozumiany.
P.S. – nie lubię tych określeń: „dla Was”, jeśli to cokolwiek znaczy.
"Dla Was" znaczyło oczywiście "dla przeciwników modlitwy do Jezusa", lub też stanowczych nie-zwolenników tej modlitwy. Napisałem tak, żeby było krótko. Oczywiście, że nie zaklasyfikowałem Cię do ŚJ, gdyż już dawno nam to dałeś do zrozumienia, że nim nie jesteś i do mnie dotarło. Jeśli Ci to przeszkadza, to powiedz, jak mam następnym razem pisać, aby oddać podobny sens, a żeby nie urazić. Postaram się dostosować.
Jak ktoś już jest na odpowiednim poziomie zrozumienia pewnych rzeczy, nie będzie musiał zadawać takich pytań (typu: czy zakazujecie modlić się do Jezusa? itp).
Widzę, że nie pierwszy raz to robisz. Mam prośbę. Nie narzucaj mi swoich wzorców zachowań, postępowania, myślenia i swojego rozumienia "odpowiedniego poziomu".
Pozdrawiam
Grzesiek