Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ślub według ŚJ


  • Please log in to reply
98 replies to this topic

#1 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-06, godz. 06:56

Ślub to ważne wydarzenie, również w życiu ŚJ. Nadchodzi moment, gdy trzeba się zastanowić: kogo zaprosić na tę uroczystość. Jak powinien zachować się syn, którego ojciec odłączył się od ŚJ. Spróbujmy rozważyć kilka możliwości


To miała być sonda, ale nie udało mi się wprowadzić pytań
1. może zaprosić odłączonego ojca
2. powinien zaprosić odłączonego ojca
3. nie powinien zapraszać ojca w żadnym wypadku
4. powinien kierować się w wyborze swoim sercem i sumieniem
5. nie powinien zapraszać ojca aby nie zgorszyć rodziny narzeczonej
6. Biblia wyraźnie zabrania kontaktów z odłączonymi
7. Biblia nic nie mówi na ten temat
8. istnieją jeszcze inne możliwości

Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-06-06, godz. 07:17


#2 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-06-06, godz. 07:45

8. istnieją jeszcze inne możliwości

Modlić się o rychlejsze nastanie Armagedonu, a wtedy nie będzie dylematów, bo pozostaną do wyboru tylko dozwoleni goście.
Dołączona grafika

#3 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-06, godz. 07:49

Modlić się o rychlejsze nastanie Armagedonu, a wtedy nie będzie dylematów, bo pozostaną do wyboru tylko dozwoleni goście.


A jeśli nie nastąpi? Przecież wciąż się oddala, tak jak horyzont.

#4 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-06-06, godz. 09:19

domyślam się że to syn szperacza się żeni. Ciężkie to będzie dla Ciebie szperaczu ale postaraj się nie robić synowi scen ani wymówiek. To ważny dzień dla niego. Niech ma o jeden problem mniej.

#5 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-06-06, godz. 18:34

No jest to duży problem. Pewnie sercem syn chciałby zaprosić, ale wiadomo, że w tym układzie spora częśc gości będących świadkami mogłaby nie przyjść nawet do urzędu........ masakra.
Wiemy jakie są realia jedynej przenajświętszej.......... Niech On Cię zaprosi.... a Ty podziękuj, i przeproś, że nie możesz psuć mu tego dnia, więc niech Ci wybaczy, ale nie przyjdziesz.
Jak ONI skutecznie uczą nienawiści........ do wszystkich INNYCH...... Katolików nienawidzą, wykluczonych nienawidzą..... nawet siebie między sobą nielubią tylko udają, a najbardziej miłość okazują ewentualnym kandydatom :) Zalewają ich miłością :) I wielu się nabiera...........
Później już trudno o miłość.....
nie potrafiłam uwierzyć.......

#6 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-06-06, godz. 21:57

A jeśli nie nastąpi?

Wystarczy zacytować werset odwracający uwagę...
Dołączona grafika

#7 malinowa7

malinowa7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 438 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-07, godz. 12:56

Modlić się o rychlejsze nastanie Armagedonu, a wtedy nie będzie dylematów, bo pozostaną do wyboru tylko dozwoleni goście.



Mnie się opcja Adelfosa bardzo podoba, dodałabym ją jako nr 9 :lol:

#8 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-07, godz. 15:16

Mnie się opcja Adelfosa bardzo podoba, dodałabym ją jako nr 9 :lol:


A co myślą o tej propozycji ci, którzy mają już WTSowski wyrok?

#9 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-07, godz. 22:06

Nie jest dla mnie do konca jasne jak wg WTS-u powinien postapic SJ w takiej sytuacji, czy sa jakies konkretne zalecenia.

Syn moglby wczesniej porozmawiac z osobami bedacymi SJ na ktorych mu zalezy, spytac czy obecnosc jego wykluczonego rodzica wplynie na to czy wezma udzial w uroczystosci i poprosic o wyrozumialosc, przeciez sam fakt ze bedzie w tym samym pomieszczeniu to jeszcze nie "niebiblijne kontakty z odlaczonymi". Wtedy wiedzialby na czym stoi.
Tak jak napisala qwerty prawdopodobnie odmowilabym podajac ten wlasnie powod: ze niektorzy goscie mogliby sie "obrazic", wtedy decyzja nalezalaby do mojego syna. Gdyby nalegal, musialabym polegac na intuicji i w trakcie rozmowy z synem wyczuc co jest dla niego wazniejsze.
Odpowiedz 4.
Dołączona grafika

#10 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-08, godz. 06:34

Nie jest dla mnie do konca jasne jak wg WTS-u powinien postapic SJ w takiej sytuacji, czy sa jakies konkretne zalecenia.
Syn moglby wczesniej porozmawiac z osobami bedacymi SJ na ktorych mu zalezy, spytac czy obecnosc jego wykluczonego rodzica wplynie na to czy wezma udzial w uroczystosci i poprosic o wyrozumialosc, przeciez sam fakt ze bedzie w tym samym pomieszczeniu to jeszcze nie "niebiblijne kontakty z odlaczonymi". Wtedy wiedzialby na czym stoi.
Tak jak napisala qwerty prawdopodobnie odmowilabym podajac ten wlasnie powod: ze niektorzy goscie mogliby sie "obrazic", wtedy decyzja nalezalaby do mojego syna. Gdyby nalegal, musialabym polegac na intuicji i w trakcie rozmowy z synem wyczuc co jest dla niego wazniejsze.
Odpowiedz 4.


Moim zdaniem powinno się rozdzielić dwa wydarzenia: ślub i przyjęcie. Ślub, który odbywa się w urzędzie, jest uroczystością świecką i moim zdaniem tu może przyjść każdy, nawet nieproszony. Potem jest wykład na sali. Tu bym dyskutował. Wydaje mi się, że gdyby ojciec nawet przyszedł na salę w ostatniej chwili i nie witał się ani nie rozmawiał z nikim, to chyba by nikomu nie przeszkadzał. Inna sprawa czy chciałby przyjść. Inaczej wgląda sprawa wesela. Tutaj obecność odłączonego z pewnością psułaby zabawę. Można jednak ugościć ojca osobno, w wąskim gronie.

#11 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-09, godz. 07:22

Nie jest dla mnie do konca jasne jak wg WTS-u powinien postapic SJ w takiej sytuacji, czy sa jakies konkretne zalecenia.

Syn moglby wczesniej porozmawiac z osobami bedacymi SJ na ktorych mu zalezy, spytac czy obecnosc jego wykluczonego rodzica wplynie na to czy wezma udzial w uroczystosci i poprosic o wyrozumialosc, przeciez sam fakt ze bedzie w tym samym pomieszczeniu to jeszcze nie "niebiblijne kontakty z odlaczonymi". Wtedy wiedzialby na czym stoi.
Tak jak napisala qwerty prawdopodobnie odmowilabym podajac ten wlasnie powod: ze niektorzy goscie mogliby sie "obrazic", wtedy decyzja nalezalaby do mojego syna. Gdyby nalegal, musialabym polegac na intuicji i w trakcie rozmowy z synem wyczuc co jest dla niego wazniejsze.
Odpowiedz 4.

Wiesz... Nadal utrzymuje sie WTS'owski nakaz aby "nawet z takim nie jadac". Mysle ze to wlasnie te slowa maja kluczowe znaczenie. Natomiast sam slub i obecnosc takich osob na nim nie powinna sprawiac problemow. No chyba ze ktos zobaczy wykluczonego na slubie i z tego powodu w ostatniej chwili nie przyjdzie na wesele z obawy ze i wykluczony tam bedzie. Ale zawsze mozna uprzedzic gosci.

Użytkownik edd edytował ten post 2008-06-09, godz. 07:23

Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#12 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-09, godz. 10:17

Nadal utrzymuje sie WTS'owski nakaz aby "nawet z takim nie jadac". Mysle ze to wlasnie te slowa maja kluczowe znaczenie.


Przeszukałem dostepną literaturę WTS i nigdzie nie znalazłem stwierdzenia, że odłączenie oznacza koniec więzi rodzinnych. Ojciec nadal jest ojcem, a syn synem. Nie wolno im tylko utrzymywać kontaktów duchowych (wspólna modlitwa, służba, studium rodzinne, rozmowy biblijne). Wobec tego nic nie stoi na przeszkodzie, aby syn przedstawił ojcu narzeczoną i wspólnie omówił sprawę wesela. Wydaje mi się, że ojciec też powinien spotkać się z rodziną narzeczonej.

#13 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-09, godz. 10:31

Przeszukałem dostepną literaturę WTS i nigdzie nie znalazłem stwierdzenia, że odłączenie oznacza koniec więzi rodzinnych. Ojciec nadal jest ojcem, a syn synem. Nie wolno im tylko utrzymywać kontaktów duchowych (wspólna modlitwa, służba, studium rodzinne, rozmowy biblijne). Wobec tego nic nie stoi na przeszkodzie, aby syn przedstawił ojcu narzeczoną i wspólnie omówił sprawę wesela. Wydaje mi się, że ojciec też powinien spotkać się z rodziną narzeczonej.

Nie zapominaj ze w organizacji istnieje cos takiego jak "przekaz ustny" to ze np oficjalnie literaturze ostatniej nie ma nic na ten temat to nie znaczy ze nadal sie nie utrzymuje poglad sprzed kilku lat. A zapewniam Cie ze tak jest i wierz mi ze wiele osob by nie przyszlo na takie wesele wiedzac o obecnosci osoby wykluczonej.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#14 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-09, godz. 11:24

A zapewniam Cie ze tak jest i wierz mi ze wiele osob by nie przyszlo na takie wesele wiedzac o obecnosci osoby wykluczonej.


Znam inną opowieść ślubną. Dziewczyna została śJ, jej rodzice byli gorliwymi katolikami i ciężko było im to przeboleć. Zerwali z nią kontakty na parę lat i między innymi nie pojawili się na jej ślubie i weselu. Atmosfera była mocno sfermentowana i ogólnie smutna z tego powodu, a miejscowi śJ nie mogli się nadziwić, jak podli potrafią być katolicy, że z powodu religijnego zacietrzewienia bojkotują ślub własnej córki! (Ach ten fanatyzm katolicki potrafi zerwać nawet więzi rodzinne :P )

No i to jest fajny paradoks, a może i nie paradoks, bo w przypadku wykluczenia, bojkoty są wskazane z każdej możliwej strony.

#15 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-09, godz. 11:25

Znam inną opowieść ślubną. Dziewczyna została śJ, jej rodzice byli gorliwymi katolikami i ciężko było im to przeboleć. Zerwali z nią kontakty na parę lat i między innymi nie pojawili się na jej ślubie i weselu. Atmosfera była mocno sfermentowana i ogólnie smutna z tego powodu, a miejscowi śJ nie mogli się nadziwić, jak podli potrafią być katolicy, że z powodu religijnego zacietrzewienia bojkotują ślub własnej córki! (Ach ten fanatyzm katolicki potrafi zerwać nawet więzi rodzinne :P )

No i to jest fajny paradoks, a może i nie paradoks, bo w przypadku wykluczenia, bojkoty są wskazane z każdej możliwej strony.

Trafnie to ujelas.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#16 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-09, godz. 11:42

A czy SJ moze pojsc na slub swojego wykluczonego z organizacji dziecka?
Dołączona grafika

#17 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-09, godz. 11:55

A czy SJ moze pojsc na slub swojego wykluczonego z organizacji dziecka?

Gdzies byl chyba taki art ale nie pamietam gdzie - poszukam jeszcze.

Na szybko co udalo mi sie znalesc w temacie to:

WYKLUCZENI KREWNI A SPOTKANIA TOWARZYSKIE

22 Powszechnym zwyczajem krewni często widują się z okazji posiłków, wycieczek, zjazdów rodzinnych bądź innych spotkań na płaszczyźnie towarzyskiej. Ale skoro ktoś niepoprawnie pogrąża się w grzechu i skutkiem tego musi być wydalony ze społeczności, to takie spotkania mogą nastręczać trudności jego chrześcijańskim krewnym. Chociaż zdają sobie sprawę z tego, że więzy pokrewieństwa w dalszym ciągu istnieją, to jednak nie chcą lekceważyć rady Pawła nakazującej wiernym chrześcijanom, żeby „przestali się zadawać” z wykluczonym grzesznikiem.

23 Nie miałoby sensu opracowywanie przepisów regulujących zachowanie się członków rodziny na spotkaniach, na których znalazłby się krewny usunięty ze społeczności. Kwestię tę powinny rozstrzygnąć osoby zainteresowane daną sprawą, pamiętając przy tym o radzie apostoła (1 Kor. 5:11). Niemniej jednak nie wolno zapominać o tym, że jeśli osoba wykluczona ma być na zejściu, na które zaproszono Świadków Jehowy spoza kręgu rodziny, okoliczność ta może mieć niemały wpływ na zachowanie się tych świadków. Para chrześcijan chce na przykład wziąć ślub w Sali Królestwa. Jeżeli nawet wykluczony krewny przyjdzie wtedy na salę, nie może oczywiście należeć do orszaku ani w innym sensie mieć bezpośredniego udziału w uroczystości. A co zrobić z przyjęciem, to znaczy z ucztą weselną? Może to być naprawdę radosne przyjęcie, jak wówczas w Kanie Galilejskiej, gdzie znalazł się Jezus (Jana 2:1, 2). Czy wobec tego należy krewnemu wydalonemu ze społeczności pozwolić na przybycie lub wręcz go zaprosić? Gdyby miał uczestniczyć w weselu, wielu chrześcijan — tak krewnych, jak i spoza rodziny — mogłoby dojść do wniosku, że nie powinni tam być, aby jeść i obcować z nim wbrew poleceniom Pawła z Listu 1 do Koryntian 5:11.

24 Zatem chrześcijanie mogą niekiedy zrezygnować z obecności wykluczonego krewnego na spotkaniu, w którym normalnie uczestniczyłby jako członek rodziny. Przecież mogą się nacieszyć towarzystwem lojalnych członków zboru, mając w pamięci słowa Jezusa: „Ktokolwiek spełnia wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką” (Marka 3:35).

25 Prawdą jest, że gdy sługa Boży zaprzeda się grzechowi i musi być wykluczony, wiele na tym traci: zaprzepaszcza pozycję uznania, jaką miał u Boga, przekreśla przynależność do szczęśliwego zboru chrześcijańskiego oraz kładzie kres miłemu obcowaniu z braćmi, łącznie ze znaczną częścią kontaktów towarzyskich, jakie utrzymywał z krewnymi oddanymi Bogu (1 Piotra 2:17). Zła pamięć o nim może nawet przeżyć jego samego.

26 W razie śmierci wykluczonego ze społeczności przygotowania do jego pogrzebu także mogą nastręczać kłopoty. Chrześcijańskim krewnym może zależeć na tym, żeby wygłoszono przemówienie w Sali Królestwa, jeśli w danej okolicy panuje taki zwyczaj. Ale w wypadku osoby usuniętej ze zboru nie byłoby to stosowne. Gdyby dawała dowody skruchy i szukała przebaczenia Bożego, na przykład przez zerwanie z grzechem i przychodzenie na zebrania chrześcijańskie, to sumienie jakiegoś brata może pozwoli mu przedstawić wykład biblijny w domu pogrzebowym lub przy grobie. Oparte na Piśmie Świętym wyjaśnienia co do stanu umarłych stanowią świadectwo dla niewierzących i pokrzepienie dla rodziny. Ale gdyby dany wykluczony obstawał niezmiennie przy fałszywych naukach albo bezbożnym prowadzeniu się, nawet takie przemówienie byłoby nie na miejscu (2 Jana 9-11).


Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#18 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-09, godz. 12:06

I znowu ta zniewalająca i pocieszna konstrukcja WTS-owskiego zdania:

Czy wobec tego należy krewnemu wydalonemu ze społeczności pozwolić na przybycie lub wręcz go zaprosić? Gdyby miał uczestniczyć w weselu, wielu chrześcijan — tak krewnych, jak i spoza rodziny — mogłoby dojść do wniosku, że nie powinni tam być, aby jeść i obcować z nim wbrew poleceniom Pawła z Listu 1 do Koryntian 5:11.


Co naprawdę oznaczają zdania typu: wielu chrześcijan mogłoby.....?
Bo jak dla mnie to niepoprawny koń trojański z tekstem: my WTS niczego wam nie zabraniamy, ale jeżeli jesteście prawdziwymi chrześcijanami, to dojdziecie do takiego wniosku, jak chcemy....
Zamaskowany nakaz sprawiający wrażenie, że komuś tu pozwolony myśleć i dochodzić samodzielnie do jakichś wniosków.

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-06-09, godz. 12:09


#19 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-09, godz. 12:10

I znowu ta zniewalająca i pocieszna konstrukcja WTS-owskiego zdania:



Co naprawdę oznaczają zdania typu: wielu chrześcijan mogłoby.....?
Bo jak dla mnie to niepoprawny koń trojański z tekstem: my WTS niczego wam nie zabraniamy, ale jeżeli jesteście prawdziwymi chrześcijanami, to dojdziecie do takiego wniosku, jak chcemy....
Zamaskowany nakaz sprawiający wrażenie, że komuś tu pozwolony myśleć i dochodzić samodzielnie do jakichś wniosków.

Tak jest kantata.

Wygrzebalem jeszcze jeden fragment:

3 Oznacza to, że lojalny chrześcijanin nie będzie utrzymywał z wykluczonymi żadnych więzi duchowych. Ale na tym rzecz się nie kończy. Słowo Boże mówi, żebyśmy ‛z takimi nawet nie jadali’ (1 Kor. 5:11). Dlatego będziemy również unikać ich towarzystwa. Wyklucza to wspólne pikniki, przyjęcia, grę w piłkę, zakupy lub posiłek w domu czy w restauracji.

4 A czy można rozmawiać z wykluczonym? Choć Biblia nie opisuje postępowania w każdej możliwej sytuacji, wypowiedź z 10 wersetu Listu 2 Jana pomaga nam zrozumieć pogląd Jehowy na tę sprawę: „Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, wcale go nie przyjmujcie do domu ani nie zwracajcie się do niego z pozdrowieniem”. W Strażnicy nr 23 z 1981 roku na stronie 11 wyjaśniono: „Zwykłe ‚dzień dobry’ może być pierwszym stopniem, który prowadzi do rozmowy, a w końcu nawet do przyjaźni. Czy zależy nam na tym, żeby zrobić ten pierwszy krok ku wykluczonemu?”

5 W tej samej Strażnicy na stronie 17 podkreślono też: „Prawdą jest, że gdy sługa Boży zaprzeda się grzechowi i musi być wykluczony, wiele na tym traci: zaprzepaszcza pozycję uznania, jaką miał u Boga, (...) kładzie kres miłemu obcowaniu z braćmi, łącznie ze znaczną częścią kontaktów towarzyskich, jakie utrzymywał z krewnymi oddanymi Bogu”.

6 W najbliższej rodzinie. Czy to znaczy, że chrześcijanie mieszkający razem z wykluczonym członkiem rodziny mają podczas codziennych zajęć unikać rozmów z nim, wspólnych posiłków i przebywania w jego towarzystwie? W Strażnicy z 15 kwietnia 1991 roku w przypisie na stronie 22 wyjaśniono: „Jeżeli w chrześcijańskiej rodzinie ktoś zostaje wykluczony, może dalej uczestniczyć w zwykłych, codziennych zajęciach i obowiązkach domowych”. Zatem to członkowie rodziny muszą zadecydować, jak dalece wykluczony będzie mógł uczestniczyć we wspólnych posiłkach czy zajęciach domowych. Nie chcieliby jednak, by inni bracia odnosili wrażenie, że po wykluczeniu nic się nie zmieniło.

7 Jednakże w Strażnicy nr 23 z 1981 roku na stronie 14 czytamy: „Poprzednia łączność duchowa ulega całkowitemu zerwaniu. Ma to zastosowanie nawet do krewnych, także do najbliższych. (...) Taki obrót sprawy wywoła zmiany we wspólnocie duchowej, jaka dotąd istniała w domu. Jeżeli na przykład wykluczono męża, to żona i dzieci nie będą się czuły dobrze, gdyby prowadził rodzinne studium biblijne lub przewodniczył w czytaniu Pisma Świętego i w modlitwie. Skoro zechce się pomodlić, powiedzmy przy posiłku, ma do tego prawo we własnym domu. Ale pozostali mogą skierować po cichu do Boga własne modlitwy (Prz. 28:9; Ps. 119:145, 146). A jak postąpić, gdy wykluczony domownik pragnie być obecny podczas rodzinnego czytania Biblii bądź też na studium Pisma Świętego? Inni mogą się zgodzić na to, by się przysłuchiwał, lecz pod warunkiem, że nie będzie próbował nauczać ich ani dzielić się swoimi poglądami religijnymi”.


Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#20 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-09, godz. 14:29

Te materiały znam. Nie zgadzam się, że ślub - jedno z ważnych wydarzeń w życiu - można potraktować jak spotkanie towarzyskie. Ot tak, zeszli się, pogadali, rozeszli i koniec. To chyba nie ta ranga.
Drugi materiał (NSK) zwraca uwagę na to, że odłączenie zrywa więzi duchowe a nie rodzinne. Syn nadal jest synem, a ojciec ojcem. No to coś z tego wynika!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych