'brat_jaracz' napisał
Dodam tylko, że nie jesteśmy formalnie wykluczeni, ale, jak widać, niektórzy wolą dmuchać na zimne
z czystej babskiej ciekawości spytam....po co jestes w tej religii jeszcze? TWOJE WYPOWIEDZI NA FORUM NIE ŚWIADCZĄ RACZEJ O SYMPATII DO RELIGII Ś.J.
a poza tym jak jakiś czas ( trwało to ostatni rok mojej wegetacji w szeregach) mnie też juz nigdzie nie zapraszano, juz byłam "poza" choć jeszcze byłam "w"
tak jest z wieloma ex. nie traktuje się ich jak "chore owce", które trzeba nosić na rękach, leczyć. traktuje się je jak owce z choroba zakaźną, ucieka się od nich, na wszelki wypadek pozostaje z dala. (własnie oczyma wyobraźni zobaczyłam pasterza i inne owce, jak uciekają w popłochu przed chorą, słabą umierającą owcą. komiczne co?)przez wszystkie lata widziałam to, a mimo to nie dałam złego słowa powiedzieć o braciach. zawsze powtarzałam, ze to nie organizacja tak postępuje, to niektórzy ludzie w niej. każdy z nas wie jak się powinien zachować wobec osoby słabej nieczynnej, niech o ile może pomaga jej.....wiesz jak mi na to odpowiadano w 99 %?
" ja jestem słaby i nie jestem w stanie pomagać słabym. niech robią to starsi" a starsi ? starsi organizują wizyty pasterskie tylko wtedy, gdy ma się zjawić nadzorca obwodu. wizyty są formalistyczne, nic tak naprawde nie wnoszące , nie pobudzające. do tej pory się smieję z tego, że na wizytach, które mogę w moim życiu policzyc na polcach jednej ręki ,to ja budowałam braci, a nie oni.mnie..sorry jak zabrzmiało to pysznie,,,,bracia starsi to jednak często ....bufony .tak przynajmniej było w zborach trójmiejskich
Użytkownik novanna edytował ten post 2008-07-15, godz. 13:15