Sprawozdania ze służby - psychomanipulacja
#21
Napisano 2005-02-16, godz. 17:44
Ja pragnę powiedzieć ze swej strony, że kiedy przestałem głosić i składać sprawozdania, poczułem niesamowitą ulgę. Podobne wrażenia miała moja żona. Oboje jesteśmy ludźmi skromnymi i raczej nieśmiałymi - po prostu nie nadajemy się na akwizytorów. Dlatego ta praktyka wywoływała w nas fatalne stany psychiczne. Teraz gdy, przez trzeźwą analizę Biblii i praktyk "Strażnicy", wyzwoliliśmy swe umysły od tego obowiązku, jesteśmy szcęśliwi. Nadal bardzo kochamy Boga.
Zaglądam tu często, choć nie z wszystkim w tym serwisie się zgadzam. Jednak wiele zawdzięczam gospodarzom i gościom tej witryny. Dziękuję wam wszystkim.
Pozdrowionka.
#22
Napisano 2005-02-17, godz. 00:26
A jeśli nie składali, to się zastanówcie, czy aby manipulowani nie jesteście.
Zło czasami przybiera postać dobra. A chaos porządku.
#23
Napisano 2005-04-29, godz. 22:37
#24
Napisano 2005-05-05, godz. 16:39
w tej religii teoretycznie nic nie trzeba... zawsze ci powiedza, ze nikt nie ma prawa cie osadzac, ze to od ciebie zalezy, ile glosisz etc., ale przeciez doskonale czuc, co tak naprawde od ciebie oczekuja. tak jest tam ze wszystkim. zawsze ci powiedza, ze decyzja nalezy do ciebie, ze ty odpowiesz przed bogiem i takie tam, ale bedziesz czul na sobie ich oddech. beznadzieja
#25
Napisano 2005-05-06, godz. 08:05
#26
Napisano 2006-10-11, godz. 09:21
Mi też nigdy nie było dobrze w roli akwizytora- najgorzej gdy spotykałam przy drzwiach mężczyzn- owszem chetnie umówiliby się na kawę, na randkę, w innych celach... ale nie na rozmowy o religii- przez lata to się stało męczące. Gdy miałam iśc na głoszenie bolałą mnie głowa, dostawałąm biegunki, bolał mnie brzuch. Głoszenie zaburzyło moje relacje z mężczyznami. Do dziś choć minęło już trochę czasu- myśle ze dalej mam problemy... zawsze doszukuję sie podtekstów, nawet tam gdzie ich nie ma! Zjarali mi psychikę nie da sie ukryć...
#27
Napisano 2006-10-11, godz. 13:49
tzn. osoba prowadząca ze mną studium przeczytała mi werset z apokalipsy o drzewie życia, wydającym 12 owoców miesięcznie
czy była to indywidualna twórczość jednostki lub lokalna tradycja ustna, czy też ten "argument" za "biblijnością" sprawozdań jest elementem oficjalnego nauczania WTS
#28
Napisano 2006-10-11, godz. 16:44
mnie kiedyś podano "biblijne" uzasadnienie składania owocu...
tzn. osoba prowadząca ze mną studium przeczytała mi werset z apokalipsy o drzewie życia, wydającym 12 owoców miesięcznie
czy była to indywidualna twórczość jednostki lub lokalna tradycja ustna, czy też ten "argument" za "biblijnością" sprawozdań jest elementem oficjalnego nauczania WTS
Nigdy o takim uzasadnieniu nie słyszałem. Pewnie to jakieś przemyślenia tej osoby.
#29
Napisano 2006-10-11, godz. 16:56
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#30
Napisano 2006-10-11, godz. 17:03
Potwierdzam: było takie uzasadnienie, i to dość, hmmm..., oficjalne. To znaczy, nigdy o tych nie pisali w straszaku (chyba), ale braciszkowie chętnie się odwoływali do tegoż wersetu, np. w przemówieniach.
Zapomniałem o konspektach do kazań, czy jak to się tam nazywa. Swego czasu otrzymałem nieco starych konspektów, ale jakoś nie miałem ochoty tego przeglądać i robi to za "pułkownika". Może z tamtąd pochodzi ta interpretacja, a może któreś NSK posłużyło się tym wersetem, aby zachęcić. Może tam poszukasz Sebastianie.
#31
Napisano 2006-10-11, godz. 17:51
mam dostęp do strażnic od 1970 roku, ale niestety nie zbierałem nigdy NSK, poza tym NSK nie mają skorowidzów i ciężko się je przeszukuje. Ale napewno ktoś z naszych forumowych archiwistów ma różne NSK to może i coś znajdzie.
A jak już jesteśmy przy biblijności strażnicowej biurokracji... zagadka...
jaki werset biblijny opisuje wymogi, które powinna spełniać notatka sporządzana przez głosiciela po opracowaniu terenu osobistego? Podpowiadam, że NT ale nie chodzi o żaden z listów apostolskich.
#32
Napisano 2006-10-11, godz. 18:24
Wiedzieliście, że jeszcze w latach siedemdziesiątych na tablicach ogłoszeń wisiały wykresy?! Każdy głosiciel był rozrysowany w słupkach, ile głosił
Mnie tam wtedy na świecie nie było, ale opowiadał mi o tym jeden pionier specjalny; w tym czasie towarzystwo nie zrobiło z niego specjalnego, bo się na te wykresy burzył i uznali, że ma "buntowniczego ducha"
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."
#33
Napisano 2006-10-11, godz. 19:40
Ależ mi się news przypomniał:
Wiedzieliście, że jeszcze w latach siedemdziesiątych na tablicach ogłoszeń wisiały wykresy?! Każdy głosiciel był rozrysowany w słupkach, ile głosił
No to jest już szczyt psycho manipulacji jak nic
#34
Napisano 2006-10-11, godz. 19:52
jeśli brat Jaracz pamięta takie wskazania, a Sopot i Karpacz leża daleko, tzn. że argumentacja ta nawet jeśli nie jest oficjalną nauką WTS, była powszechnie znana w całej Polsce...
mam dostęp do strażnic od 1970 roku, ale niestety nie zbierałem nigdy NSK, poza tym NSK nie mają skorowidzów i ciężko się je przeszukuje. Ale napewno ktoś z naszych forumowych archiwistów ma różne NSK to może i coś znajdzie.
A jak już jesteśmy przy biblijności strażnicowej biurokracji... zagadka...
jaki werset biblijny opisuje wymogi, które powinna spełniać notatka sporządzana przez głosiciela po opracowaniu terenu osobistego? Podpowiadam, że NT ale nie chodzi o żaden z listów apostolskich.
NSK mam, ale masochistą nie jestem a i temat mało istotny.
Czy rozwiązaniem tej zagadki jest taki cytat z nauk CK:
Podobnie nowożytna organizacja Jehowy dokłada starań, żeby prowadzić dokładne zapiski z działalności zapowiedzianej w Mateusza 24:14, gdzie czytamy: "Ta dobra nowina o Królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; i wtedy nadejdzie koniec".
#35
Napisano 2006-10-11, godz. 20:21
Pamiętam też, że podawano jako argument dane statystyczne z Dziejów Apostolskich, mówiące np. o 3 lub 5 tysiącach nawróconych. Moim zdaniem, jest to dowód na coś wręcz przeciwnego. Nie istniały żadne spisy wiernych, dlatego Łukasz podaje ich przybliżoną liczbę, a nie np. konkret o 4.978 nawróceniach.
#36
Napisano 2006-10-11, godz. 20:33
#37
Napisano 2006-10-11, godz. 20:35
#38
Napisano 2006-10-11, godz. 20:54
Publikacja "Zorganizowani do spełniania woli Jehowy" odpowiada na Twoje wątpliwości następująco:Bog wie jakie mamy serce i jemu niepotrzebne sa statystyki)
Niektórzy się zastanawiają: „Skoro Jehowa wie, co robię w służbie dla Niego, to po co mam składać w zborze sprawozdanie?" Jehowa rzeczywiście zna nasze czyny i potrafi ocenić, czy służymy Mu z całej duszy, czy też zajmujemy się tym symbolicznie. Zauważmy jednak, że Jehowa zadbał o utrwalenie na piśmie, ile dni Noe spędził w arce, ile lat Izraelici wędrowali po pustkowiu oraz ilu z nich dochowało wierności, a ilu było nieposłusznych. Kazał prowadzić zapiski dotyczące stopniowego podboju ziemi Kanaan, a także osiągnięć wiernych sędziów izraelskich. Polecił szczegółowo opisać wiele czynów i dokonań swoich sług. Te natchnione przez Niego pisemne relacje z różnych wydarzeń wyraźnie ukazują, jak On się zapatruje na prowadzenie dokładnych notatek.
Nieco dalej możemy także przeczytać o innych powodach składania sprawozdań:
Na większość z nas takie sprawozdania działają zachęcająco. Czy nie jesteśmy zachwyceni, gdy się dowiadujemy o pracy naszych braci, zajętych głoszeniem dobrej nowiny po całym świecie? Wiadomości o wzroście liczby głosicieli pomagają nam uzmysłowić sobie, jak rozwija się organizacja Jehowy. Przeżycia poszczególnych osób krzepią nasze serca, rozniecają w nas gorliwość i pobudzają do zwiększenia udziału w dziele głoszenia (Dzieje 15:3). A zatem składanie w zborze sprawozdań ze służby polowej ma istotne znaczenie. Czyniąc to, dajemy wyraz swej trosce o pomyślność wszystkich braci, a ponadto w skromny sposób dowodzimy swego podporządkowania organizacji Jehowy (Mat. 24:45-47).
#39
Napisano 2006-10-12, godz. 06:01
Możliwe, że była to NSK, bo właśnie takie wskazania miały raczej charakter lokalny niż oficjalny. Może ktoś kiedyś opracuje NSK w jakichś sensownych PDF-ach, żeby można było sobie słówka wyszukiwać...Zapomniałem o konspektach do kazań, czy jak to się tam nazywa. Swego czasu otrzymałem nieco starych konspektów, ale jakoś nie miałem ochoty tego przeglądać i robi to za "pułkownika". Może z tamtąd pochodzi ta interpretacja, a może któreś NSK posłużyło się tym wersetem, aby zachęcić. Może tam poszukasz Sebastianie.
Ależ mi się news przypomniał:
Wiedzieliście, że jeszcze w latach siedemdziesiątych na tablicach ogłoszeń wisiały wykresy?! Każdy głosiciel był rozrysowany w słupkach, ile głosił
Mnie tam wtedy na świecie nie było, ale opowiadał mi o tym jeden pionier specjalny; w tym czasie towarzystwo nie zrobiło z niego specjalnego, bo się na te wykresy burzył i uznali, że ma "buntowniczego ducha"
To prawda. Znam te szopki z opowiadań rodziców. A ile było przy tym plotek, ile bezsensownych oskarżeń... No bo jeśli komuś spadł słupek z miesiąca na miesiąc, a w tym czasie kupił sobie używaną syrenę 105, to z pewnością popadł w materializm . Nie wiem, jak to się stało, że odwołano słupkową procedurę, ale chyba umarła śmiercią naturalną.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#40
Napisano 2006-10-12, godz. 06:10
To prawda. Znam te szopki z opowiadań rodziców. A ile było przy tym plotek, ile bezsensownych oskarżeń... No bo jeśli komuś spadł słupek z miesiąca na miesiąc, a w tym czasie kupił sobie używaną syrenę 105, to z pewnością popadł w materializm . Nie wiem, jak to się stało, że odwołano słupkową procedurę, ale chyba umarła śmiercią naturalną.
Chyba starsi mieli dość "wyścigu szczurów" i kontrolowania przez zborowników ich dzieła głoszenia
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych