Skocz do zawartości


Zdjęcie

Opętanie i demoniczne historie


  • Please log in to reply
77 replies to this topic

#61 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-05-20, godz. 20:44

Też słyszałam o demonicznych przedmiotach itp., ale najlepszą historię słyszałam całkiem niedawno. Co prawda to nie ŚJ ją opowiadał, ale jest tak fajna, że powtórzę (a w zasadzie dwie historie):

Rodzice mojej znajomej czasem wynajmowali pokoje turystom i raz jej ojciec zszedł do jakichś dwóch turystek, które siedziały na dole, niedaleko drzwi wejściowych. Po czym poszedł na chwilę na górę po coś tam, a jak wrócił, to turystek już nie było, drzwi wejściowe były zamknięte na klucz od wewnętrznej strony. Nikogo poza nim nie było w domu, kto mógłby je zamknąć.

No i ta, która mi się najbardziej podoba: ktoś tam (już nie pamiętam, kto to był dla tej znajomej) wziął kiedyś w Czechach autostopowicza. Autostopowicz wsiadł do samochodu z reklamówką. Ileś tam kilometrów przejechali razem, nigdzie się nie zatrzymując. W pewnym momencie kierowca obrócił się w stronę pasażera, bo chciał zapytać, gdzie go wysadzić, a po pasażerze ni widu, ni słychu. Za to została reklamówka ... z pieniędzmi :lol:

Więc tak sobie myślę, że to nie był żaden demon, tylko po prostu jakiś dobry duszek ... :lol:

Ale tak na serio to moja siostra mówi, że pewnie to był jakiś złodziej. Może zobaczył, że jedzie za nimi policja i wyskoczył z samochodu, a ten kierowca powinien się cieszyć, że nie dostał w łeb ... ;)

#62 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2009-05-21, godz. 12:42

wyobraznie do historyjek to oni mają, nie powiem

Po prostu ze względu na charakter religii są bardziej podatni na legendy miejskie (urban legends), zwłaszcza te rozpowszechniane przez sekty skrajnie protestanckie (przesłania demoniczne w muzyce rockowej i tak dalej).

To jeszcze nic! Wyobraźcie sobie pos***ych ze strachu śJ, którzy na sejsmicznym terenie podczas trzęsienia ziemi myśleli, że to armagedon :lol: O tym też słyszałem.

Wyobrażam sobie. I to raczej smutne jest niż śmieszne.
[db]

#63 Matrix

Matrix

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 51 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-05-21, godz. 13:09

To jeszcze nic! Wyobraźcie sobie pos***ych ze strachu śJ, którzy na sejsmicznym terenie podczas trzęsienia ziemi myśleli, że to armagedon :lol: O tym też słyszałem.



Wy się śmiejecie, a ja do dziś mam psychozę, w czasie burzy, z efektami specjalnymi świetlnymi i dźwiękowymi, że to Armagedon, że juz po mnie. Więc to całkiem prawdopodobne, w czasie trzęsienia ziemi bac się o swoje życie w kontekście Armagedonu. Poza tym nawet najbardziej gorliwy ŚJ udzielający sie i w ogóle kiedy wyobrazi sobie, że Armagedon jest obecnie, to z niepokojem oczekuje swojego losu, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy Jehowa uzna nas za godnych przeżycia. Kiedyś to sobie kombinowałem chytrze,ze najlepiej by było umrzeć w tym "Systemie Rzeczy" co automatycznie oczyszcza mnie z grzechów, jestem wskrzeszany w nowej Polsce która jest już Rajem, niż dać się zabić Jehowie, wtedy zonk.

#64 Margoś

Margoś

    Forumowicz (51-500)

  • Validating
  • PipPip
  • 100 Postów
  • Lokalizacja:Gdańsk/Warszawa

Napisano 2009-06-13, godz. 20:07

Ja przez te "demoniczne" historyjki do 12 roku życia bałam się spać sama w pokoju, po ciemku i bez mamy u boku :/

U nas opowiadano, jak to pewna siostra namiętnie czytywała kryminały, po czym pewnej nocy została zamordowana...

Albo o bracie, którego napadł złodziej. Brat krzyknął "Jehowo!" i złodziej zamarł sparaliżowany, co pozwoliło bratu na ucieczkę...

Słyszałam też opowieści o demonach ściągających w nocy kołdry z braci, chwytających za nogę albo unoszących się nad łóżkiem...

O demonicznych przedmiotach (u nas głównym bohaterem była zwykle cukierniczka, jakaś część garderoby albo zwykłe karty do gry)...

Mnie osobiście mama straszyła demonami wchodzącymi do domu przez telewizor. Pod koniec podstawówki, w akcie buntu, nałogowo wręcz oglądałam wszelkie horrory w nadziei, że coś w końcu do mnie przyjdzie, na potwierdzenie słów mamy. Niestety chyba demony miały akurat inne zajęcia, bo nic takiego się nie wydarzyło... ;)

Nie wiem, czy pamiętacie jaka kilka lat temu była afera z tym niby listem z pogróżkami wysłanym przez Talibów czy kogoś tam do polskiego rządu, wtedy co były zamachy na stacjach metra w UK. Mniej więcej w tym okresie, któregoś dnia akurat siedziałam u cioci (ŚJ) na obiadku i oglądaliśmy telewizję. Za oknem burza, w TV mówią o zamachach. Moja ciocia zaczęła panikować, że oto nadchodzi Armageddon, że w Biblii napisano to i tamto, że nastanie końca może być już tylko kwestią dni albo tygodni. Mówiła to z takim przekonaniem, że patrzyłam to na nią, to w TV, to za okno na błyskawice i czułam się BAAAAARDZO nieswojo... ;)

Inna, nieco bardziej zabawna sytuacja wydarzyła się kilka miesięcy temu, również na obiadku u tej samej cioci, ale tym razem z udziałem mojego kuzyna (również ŚJ). Powiedział wtedy coś w tym stylu: "Wiesz, ciociu, mamy teraz Obsługę, a mój szef akurat w TYM tygodniu musiał mi dorzucić nadgodziny. Zobacz, jak Szatan sprytnie usiłuje mnie odciągnąć od Jehowy!" O mało się nie zakrztusiłam...

ps. Rozwalił mnie przykład torebki, która zniechęcała siostrę do głoszenia, opisany w jednym z wcześniejszych postów :P Wydaje mi się, że to też już kiedyś słyszałam ;)

#65 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 20:45

[...]

Słyszałam też opowieści o demonach ściągających w nocy kołdry z braci, chwytających za nogę albo unoszących się nad łóżkiem...

[...]


Dziesiątki, a może nawet więcej wersji krąży po zborach. Jak w zabawie w "głuchy telefon".

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#66 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 20:54

Historii na temat demonów słyszałam przez te 17 lat tysiące!
Najczęściej właśnie te, w których ktoś krzyknął JEHOWO! i nagle ratował sobie życie. Albo przed demonami albo złodziejami czy mordercami :DDDD

Co za absurd! Nudzą się bidule, to wymyślają...
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#67 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 21:01

Historii na temat demonów słyszałam przez te 17 lat tysiące!
Najczęściej właśnie te, w których ktoś krzyknął JEHOWO! i nagle ratował sobie życie. Albo przed demonami albo złodziejami czy mordercami :DDDD

Co za absurd! Nudzą się bidule, to wymyślają...


Zdarzyło mi się nie raz krzyczeć "JEHOWO" w podobnych urojeniach. Wstyd! :blush:

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#68 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 21:09

Zdarzyło mi się nie raz krzyczeć "JEHOWO" w podobnych urojeniach. Wstyd! :blush:


Luz, komu z nas nie zdarzały się podobne historie ://////

Czasami nie wiem, czy się śmiać czy płakać jak o tym wszystkim myślę.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#69 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2009-06-15, godz. 08:36

U nas krążyły opowieści jak to demony łapią za klamkę od drzwi i nią poruszają.

W tej chwili mieszkam w dość starej kamienicy z drewnianymi stropami. Jak sąsiedzi na górze chodzą to strop "pracuje" do tego stopnia, że drzwi pomiędzy pokojami potrafią się same z siebie otworzyć, czasami też otwierają się w nocy jak niedaleko przejeżdża metro. Gdybym nadal wierzył w te demoniczne bzdury to bym się w takim momencie chyba zesrał ze strachu ;-)
[db]

#70 Margoś

Margoś

    Forumowicz (51-500)

  • Validating
  • PipPip
  • 100 Postów
  • Lokalizacja:Gdańsk/Warszawa

Napisano 2009-06-15, godz. 13:51

Ja nadal czuję silną potrzebę szczelnego owinięcia się kołdrą przed snem, w obawie, że Coś ją ze mnie zedrze ;)

#71 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-06-15, godz. 14:06

Historii na temat demonów słyszałam przez te 17 lat tysiące!
Najczęściej właśnie te, w których ktoś krzyknął JEHOWO! i nagle ratował sobie życie. Albo przed demonami albo złodziejami czy mordercami :DDDD

Co za absurd! Nudzą się bidule, to wymyślają...




To raczej typowy przejaw myślenia magicznego, właściwego prymitywnym kulturom lub... dzieciom :) Niewiele to różni się od rzucania zaklęć, a przy odrobinie autosugestii - taka technika może zdziałać prawdziwe cuda :P
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#72 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-15, godz. 14:19

To raczej typowy przejaw myślenia magicznego, właściwego prymitywnym kulturom lub... dzieciom :) Niewiele to różni się od rzucania zaklęć, a przy odrobinie autosugestii - taka technika może zdziałać prawdziwe cuda :P


Podobnie jak KARA za grzechy. To samo myślenie magiczne.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#73 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-06-21, godz. 17:08

Co na temat rozpowszechniania demonicznych opowieści mówi oficjalne nauczanie? Odpowiedź znajdziemy w publikacji „Trwajcie w miłości Bożej”:

Krąży mnóstwo opowieści o dokonaniach demonów. Wiele osób fascynuje się takimi historiami i często powtarza je niemal z lubością. Czy powinniśmy się przyczyniać do ich rozpowszechniania? Nie. Słudzy prawdziwego Boga unikają tego z dwóch ważnych powodów. (...)

Po pierwsze, powtarzanie opowieści o poczynaniach demonów służy w istocie interesom Szatana. Dlaczego? (...) Szatan jest arcyzwodzicielem, dlatego wie, jak oddziaływać na umysły osób skłaniających się ku okultyzmowi i jak wmówić im rzeczy niezgodne z faktami. Osoby takie mogą szczerze wierzyć, że coś widziały lub słyszały i przedstawiać to jako prawdziwe zdarzenia. Opowieści te przekazywane z ust do ust zostają z czasem wyolbrzymione. Gdyby chrześcijanin również je rozpowszechniał, tak naprawdę wykonywałby wolę Diabła – ojca kłamstwa (Jana 8:44). Pomagałby szerzyć jego propagandę.

(...)

Po drugie, nawet gdyby chrześcijanin rzeczywiście miał w przeszłości jakieś przeżycia związane ze złymi duchami, nie powinien w rozmowach ciągle wracać do tego rodzaju doświadczeń. Dlaczego? Biblia radzi: „uważnie wpatrujcie się w Naczelnego Pełnomocnika i Udoskonaliciela naszej wiary, Jezusa” (Hebrajczyków 12:2). Mamy zatem skupiać się na Chrystusie, nie na Szatanie.

--
źródło: „Trwajcie w miłości Bożej”, rozdział 16 — Dawaj odpór Diabłu i jego machinacjom, cytaty z nagrania mp3 (od 25 minuty)


.jb

#74 Margoś

Margoś

    Forumowicz (51-500)

  • Validating
  • PipPip
  • 100 Postów
  • Lokalizacja:Gdańsk/Warszawa

Napisano 2009-06-21, godz. 17:49

To ciekawe ;) Ja takie opowieści słyszałam nawet z mównicy na zebraniach...

#75 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-08-07, godz. 09:50

Co na temat rozpowszechniania demonicznych opowieści mówi oficjalne nauczanie? Odpowiedź znajdziemy w publikacji „Trwajcie w miłości Bożej”:



To niesamowite jak techniki zmylenia odbiorców, triki slowne, wykluczajace sie wzajemnie informacje moga posluzyc do kierowania ludzkim rozumem.

W tekscie mamy ewidentny przyklad sprzecznych informacji: cel dezinformacja, utrzymanie odpowiedniego poziomu mistycyzmu polaczonego z pozornie racjonalnym podejsciem do sprawy.


i tak pierwszy trik
nie mamy powtwierdzac historii demonicznych bo nie musza byc prawda i moga byc wyolbrzymione.
nie negujemy historii demonicznych bo moga byc prawda.

drugi trik
zatem mowimy o tych, ktore moga byc prawda.
nie mowimy o tych ktore sa prawda, aby sie nią nie staly.

podobne techniki uzywa sie w przypadku tzw "zimnego odczytu" formujac wiele ogolnikowych twierdzen majacych na celu stworzenie wrazenia prawdy (w tym wypadku o nas samych).
podajemy uniwersalny tekst pasujacy do kazdej hipotetycznej sytuacji. cos jak efekt horoskopowy, kazdy odczyta to co chce odczytac.

a zatem ja odczytuje rade, ze moge mowic o tych rzeczach, ale po co, skoro lepiej mowic o Jezusie, ale skoro juz ktos mowi o tym to tego nie neguj, choc mmoze to byc wyolbrzymione;)))
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#76 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-09-01, godz. 01:18

Co na temat rozpowszechniania demonicznych opowieści mówi oficjalne nauczanie? Odpowiedź znajdziemy w publikacji „Trwajcie w miłości Bożej”:

Krąży mnóstwo opowieści o dokonaniach demonów. Wiele osób fascynuje się takimi historiami i często powtarza je niemal z lubością. Czy powinniśmy się przyczyniać do ich rozpowszechniania? Nie. Słudzy prawdziwego Boga unikają tego z dwóch ważnych powodów. (...)

Po pierwsze, powtarzanie opowieści o poczynaniach demonów służy w istocie interesom Szatana. (...) Opowieści te przekazywane z ust do ust zostają z czasem wyolbrzymione. Gdyby chrześcijanin również je rozpowszechniał, tak naprawdę wykonywałby wolę Diabła – ojca kłamstwa (Jana 8:44). Pomagałby szerzyć jego propagandę.


A tymczasem w przeszłości "Strażnica" sama rozpowszechniała podobne historie i dosyć szczegółowo rozpatrywała ten temat:


Napaść ze strony złych mocy duchowych może wyglądać w najrozmaitszy sposób. Z konkretnych wypadków wiadomo, że potrafią godzić zarówno w ciało, jak i w umysł. Może to być uderzenie, spoliczkowanie, powalenie na ziemię (Marka 9:17, 18), choroba cielesna lub ból, których przyczyny lekarze nie są w stanie ustalić (Łuk. 11:14; Marka 1:26; 9:25; Mat. 12:22). Niektórym nie pozwalają zasnąć jakieś niezwykłe hałasy w domu. Czasem coś szarpie za pościel, potrząsa łóżkiem, pojawia się jakaś twarz lub para złośliwych oczu. Często rozlega się jakiś „głos”, który nęka i terroryzuje. Głos ów zazwyczaj podpowiada lub nakazuje określony sposób postępowania, a gdy się go usłucha, może dojść do załamania psychicznego, ataków furii, do obłędu lub samobójstwa.


Niektórzy 'wypatrują znaków' w snach lub w poszczególnych zdarzeniach ze swego życia, starając się potem powiązać je z przyszłością. Jest to bardzo niebezpieczne. Podobnie przez niestosowne interesowanie się okultyzmem. oraz przez zaczytywanie się w książkach o takiej tematyce można na siebie ściągnąć napaść demonów.

Inni nabywają skłonności do demonicznego myślenia, napełniając umysł duchem tego świata, duchem przemocy. Niejedni na przykład systematycznie czytają powieści detektywistyczne, kryminalne, albo oglądają programy telewizyjne, w których pokazuje się morderstwa i inne akty przemocy. Pewna chrześcijanka z zamiłowaniem czytała takie książki wbrew radzie udzielonej w Liście do Filipian 4:8; odbiło się to na niej tak zgubnie, że po pewnym czasie musiała prosić o pomoc, gdyż obawiała się, iż zabije ukochanego męża i dzieci. Niektórzy nie szukają pomocy, tylko poddają się popędowi do mordowania; prasa raz po raz donosi o takich wypadkach. Między innymi w gazecie New York Times z 18 listopada 1905 roku była wzmianka o młodzieńcu, który w czasie napadu na bank postrzelił cztery osoby, w tym trzy śmiertelnie:

„Kierował się, jak wyjaśniał, wewnętrznym nakazem, który w maju tego roku przybrał w jego umyśle konkretne kształty; widział mianowicie 'obraz' siebie samego w momencie, jak strzela do czterech osób, w tym jednej kobiety, które to osoby potem padły na podłogę. W czerwcu, powiedział, 'zdawało się, że w ogóle nie pozostało już nic innego' w jego umyśle. Oświadczył, że po pierwszym strzale zaciął mu się pistolet i chciał wtedy ‘wybiec z banku'. [Ale] 'zdawało mi się, że ktoś mnie ciągnie z powrotem', rzekł młodzieniec. 'Nie mogłem wyjść. Musiałem ich zastrzelić’”.


Często się zdarza, że człowiek niepokojony przez demony ma krewnego lub znajomego zajmującego się spirytyzmem. Po bliższym zbadaniu sprawy okazuje się zwykle, że taki człowiek otrzymał jakiś upominek od osoby, która jest pod wpływem demonów. Wkrótce po przyniesieniu prezentu do domu zaczynają się kłopoty. Niekiedy po śmierci spirytysty jego krewny nierozsądnie zabiera do swego domu sprzęty zmarłego, co pociąga za sobą tragiczne skutki. Dotyczy to także obrazów i emblematów religii fałszywej.


Do najczęściej spotykanych form napastowania ze strony demonów należy atakowanie umysłu głośnymi wypowiedziami złego ducha. Człowiek słyszy wyraźnie jakiś „głos”. Co robić, gdy się usłyszy taki głos? Czy od razu wpadać w panikę albo wmawiać sobie, że się odpada od wiary chrześcijańskiej? Nic podobnego! Diabeł już od dawna posługuje się tą metodą; tak przecież zwiódł Ewę. Ale ty nie stosuj się do głosu demona, jak to uczyniła Ewa!


Niekiedy demon nie przemawia słyszalnie, tylko usiłuje wsączyć do umysłu swoje niegodziwe podszepty. Narzuca się wtedy człowiekowi jakaś nieodparta myśl. Wyłania się wciąż na nowo, choć jest obcą wierze opartej na Biblii. Takie podszepty zawsze są sprzeczne z prawdą Bożą.


W sytuacji, gdy kłopoty nie ustają, przypomnij sobie, że nie możemy oczekiwać oswobodzenia od wszelkich form ataku demonów; właśnie dlatego musimy stale nosić na sobie zbroję, dopóki Bóg nie pozbawi demonów możności działania. Ale nawet zadawnione przypadki bywają wyjaśniane przeprowadzeniem skrupulatnych dociekań. Pewna osoba po 24 latach dręczenia przez demony w końcu pozbyła się literatury okultystycznej i mogła napisać: „Napaści ustały”.


********

Podobno popularne jest przeświadczenie, że przedmioty używane, nabyte na podwórkowych/garażowych wyprzedażach, mogą znajdować się pod wpływem demonów i powodować różne szkody. Przykładem jest historia o siostrze, której torebka (zakupiona właśnie na takiej wyprzedaży) za każdym razem, kiedy ją otwierała, zniechęcała ją do wyruszenia do służby polowej.


Kto wie, czy powyższa historyjka o torebce nie ma swojego źródła w "Strażnicy" – poniżej fragment, w którym przedstawiono zbliżoną relację:



Lustracja domu i sprzętów domowych




Człowiek napastowany przez demony powinien spokojnie, bez popadania w histerię, przeprowadzić lustrację swego domu i sprzętów domowych. W niektórych raczej rzadkich wypadkach przyczyną kłopotów może być sam dom i wtedy najlepiej jest wyprowadzić się z niego. Czasem demony z upodobaniem nawiedzają określone miejsce. Jeżeli więc wkrótce po przeprowadzce do innego domu zaczną się problemy, zbadaj sprawę od tej strony. Może dom od dłuższego czasu był nie zamieszkany? Dlaczego tak było? Czy może często zmieniali się lokatorzy? Dlaczego? Może dany dom był nawiedzany już od dawna? Sąsiedzi zazwyczaj wiedzą o tym, chociaż sam sprzedający prawie zawsze przemilcza taki fakt.

Gdyby jednak dom miał czystą przeszłość, wtedy zamiast się wyprowadzać, zbadaj to, co masz w domu. Jeżeli kiedyś uprawiałeś czarną magię, czary lub inną formę spirytyzmu, czy po poznaniu prawdy Bożej spaliłeś wszystkie przedmioty mające związek z demonizmem? Usuń wszelkie pozostałości demonizmu. Co uczynili pierwsi chrześcijanie w Efezie? Zaraz po poznaniu prawdziwego chrystianizmu popalili wszystkie swoje księgi magiczne, mimo że ich wartość wynosiła 50 000 drachm srebrnych! (Dzieje 19:18, 19). Dalsze trzymanie w domu dzieł na temat uprawiania sztuk magicznych byłoby nadzwyczaj niebezpieczne; przechowywanie jakichkolwiek akcesoriów demonizmu jest bardzo ryzykowne. Trzeba się całkowicie uwolnić od wszelkich śladów spirytyzmu, aby nie pozostawić demonom żadnego przyczółka.

Kogo nękają demony, ten powinien zadać sobie istotne pytanie: Czy nie przyjąłem jakiegoś prezentu od krewnych lub innych osób zajmujących się spirytyzmem? Każda rzecz pochodząca od takich ludzi może przyczynić kłopotów. W niektórych konkretnych wypadkach przedmiotem owym było radio, maszyna do szycia, para butów, biżuteria, maskotka, płaszcz kąpielowy, koc, książka. Jednej kobiecie przewracało się w nocy łóżko, gdy chciała spać na materacu otrzymanym od matki, która się wdała w spirytyzm. Inna młoda niewiasta dostawała ponad 40 stopni gorączki, gdy włożyła na siebie część garderoby podarowaną jej przez spirytystkę.

Pewna chrześcijanka dostała torebkę od ciotki, która była wróżką. Kiedy miała ją ze sobą w służbie kaznodziejskiej, nie dawała jej spokoju natrętna myśl: „Idź do domu!” Uporczywie cisnęły się jej do głowy złe myśli, wszystkie przeciwne Królestwu. Po prostu samej siebie nie mogła zrozumieć, ponieważ te negatywne myśli dochodziły do jej umysłu jakby przez telefon; żaliła się, że „słyszy własne myśli”. Dopiero, gdy się pozbyła owej torebki, doznała ulgi.

Niekiedy kłopotów przyczyniało trzymanie w domu listu od krewnego, który zajmował się spirytyzmem. Kilka osób doniosło, że doznały ulgi po spaleniu takich listów. Choćby przedmiot pochodzący od spirytysty był bardzo drogi, czy warto przetrzymywaniem go narażać się na niebezpieczeństwo? Pewną kobietę demony dręczyły przez całe lata; w końcu pozbyła się licznych sprzętów pochodzących od krewnego, który był spirytystą. „Warto było ponieść straty materialne”, napisała potem, „żeby w domu i w rodzinie zapanował wreszcie spokój”.

Nie ulega wątpliwości, że rzeczy pochodzące od spirytystów mają związek z napastowaniem przez demony, pozbycie się ich, bowiem z reguły przynosi ulgę. Znajduje tu zastosowanie ta sama zasada, co przy czarach: gdy człowiek parający się demonizmem chce rzucić na kogoś urok, stara się dać upatrzonej ofierze na własność jakiś przedmiot.

Zdarza się nawet, iż rzeczy, przez które demony nawiązują kontakt, nie chcą się spalić, co jest oznaką zagniewania demonów na próby zniszczenia, tych przedmiotów. Niektórzy mieli trudności ze spaleniem tablic alfabetycznych lub książek na temat okultyzmu. Inni twierdzą, że przydarzyło im się coś podobnego, jak niewieście, która dużo wycierpiała, odkąd zaczęła nosić suknię należącą kiedyś do czarownicy. Skoro tylko poznała przyczynę swoich kłopotów, postanowiła spalić tę suknię. „Polaliśmy ją benzyną, żeby się szybciej spaliła; ale ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu, suknia nie chciała się palić”. Nie szczędź wysiłku, żeby się pozbyć podejrzanych przedmiotów, zazwyczaj bowiem doznaje się wtedy pewnej ulgi.

Ale przy omawianej lustracji bądź rozsądny. Nie pal w popłochu wszystkiego, co popadnie, módl się do Jehowy o kierownictwo w przeprowadzeniu lustracji, a On cię wybawi od złego.


--
źródło cytatów: "Strażnica" z 1970 roku, nr 7, "Odpieranie napaści złych duchów"
.jb

#77 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-09-13, godz. 23:31

W jednym z rozdziałów (przygotowanego przez byłego świadka Jehowy) opracowania „The Atheist's Book of Bible Stories” można znaleźć zbiór częściej powtarzanych demonicznych opowieści wraz z komentarzem autora: ”The Demon of Saskatchewan”
.jb

#78 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-23, godz. 09:09

Muszę się pochwalić z wykonania chyba dobrej pracy. Zostalem poproszony przez znajomą, abym nie co naprostowal jej dzieci (są SJ). dzieci przeszly mimowlony seans i nasluchaly sie opowiesci. zdarzylo sie, ze na letnim obozie, dorosla osoba gorliwie wyznajaca fakt istnienia swiata paranormalnego wprowdzila je w temat. dostalem telefon i zostalem poproszony o pomoc. sprawa byla chyba powazna, jakies lęki, obawy, złe sny. przygotowalem sie.

spotkanie z dziecmi bylo niesamowite, za pomoca rysunkow i ilustracji, znieksztalconych i rzeczywistych odmalowalismy w wyobrazni rzeczywistosc, zmyslona i autentyczną. wpuscilem w glowy dzieci, raczej mocne kody pomagajace rozroznic, kiedy ktos przekracza faze rzeczywistego swiata, a wchodzi na teren wyobrazni. porozmawialismy o tym czemu sluza takie opowiesci, na koniec kazde potrafilo powiedziec, ze "ktos chce jedynie na siebie zwrocic uwage i sprawia mu satysfakcje, ze wszyscy go sluchaja" widzialem, ze dzieciakom wystarczylo to aby odbudowac rownowage, poszlismy rowniez do niby nawiedzonego domu, podotykalismy go i zastanowilismy sie dlaczego stare domy nazywane sa nawiedzonymi, a nowe nie?

"a bo nowe sa ladne kolorowe i pomalowane, a stare brzydkie"
"swietnie, a jesli cos jest stare i nie pomalowane to od razu wedlug niektorych musi straszyc, tak?"

"a czy twoj niepomalowany rower straszy?" smiech :)
"a czym sie rozni stary rower od starego domu?"
"niczym" znowu smiech :)

dlaczego drzewa w dzien sa przyjaciolmi a w nocy wydaja sie straszne i tu krotka opowiesc o wyobrazni.

wnioski byly szybkie, wszystkie wskazaly palcem na swoje glowy i stwierdzily, ze jak na wczesniejszych ilustracjach, w ktorych przedstawialem znieksztalcone w procesie zaburzen psychologicznych (tego dzieciom nie mowilem) zwierzatko, ktore na koniec nie bylo podobne do oryginalu i ktore jak stwierdzilismy moze istniec tylko w glowie tworcy obrazu, tak samo ktos zaczal niejako "malowac" obraz starego dom wedlug tego co mus sie wydaje, a nie jest prawdą.

potem wieczorem przyszla osoba, ktora wkrecila te dzieci w seans i jakas czternastolatka, ktorej marzeniem jest zostac medium. posluchalem spokojnie niesamowitych opowiesci o duchach i ludziach ktorzy lecza na dalekiej syberii.

zapytalem "czego szukasz w tych tematach", trudno bylo jej sprecyzowac, "no bo to jest fascynujace", "ale co ci daje, co chcesz znalezc" pytanie okazalo sie za trudne. zapytalem o ta syberie i jakas klinike w ktorej leczą z niesamowitych chorob. byla bardzo podekscytowana opowiadaniem o niesamowitych uzdrowieniach.
znowu zadalem proste pytanie "dlaczego swiat nauki nie skorzystal do tej pory z tej niesamowitej wiedzy, tylko nadal jemy zwykle tabletki?" milczenie potem "nie wiem", ciagne dalej "dlaczego tysiace bogatych niesamowitych ludzi umiera na przerozne choroby, wiedzac, ze na syberii zostaliby uleczeni?" ;) "nie wiem". "dlaczego przychodzac do lekarza, obok w pokoju nie siedzi wyksztalcona wrozka, uzdrowiciel specjalista, szaman internista jesli taka jest rzeczywistosc to my ludzie poruszamy sie w tej rzeczywistosci co widac na co dzien i jezeli, wrozka, szaman, medium sa realna rzeczywistoscia, to panstwo zakladaloby szkoly, uczelnie, produkowaloby specjalistow w tych dziedzinach" poprosilem ja aby odrozniala Harrego Potera od jutrzejszego dnia jak pojdzie do dentysty czy ginekologa. zwrocielm uwage, ze miliony ludzi na ziemi wie jaki jest ich horoskop na dzisiaj, ale nie wie co sie dzieje na swiecie, bo popularnosc tego typu gazetek bije wszystko na glowie, a ona sama doklada do tego swoje pieniadze i na pewno nie ona na tym korzysta.

pobudzilem ja do zastanowienia sie nad tym co jest senscaja a co faktem, odnioslem sie tez do jej serca i zapytalem co ona by zrobila z taka wiedza i czy podzielilaby sie sie z nia ze wszystkimi polakami. "tak" "to dlaczego nie robia tego tamci ludzie s syberii?" "nie wiem".

potem przyszedl czas na duchy, dziewczyna wycofala sie i zostala tylko czternastolatka. tamta wycofala sie, gdy zaczelismy rozmawiac (doszlismy do tego powoli) o dziecinstwie, opowiesciach babcinych, maminych, gdy zaczelismy rozbierac jej dzieciecy swiat doszlismy do punktu alkoholizmu i innych nie fajnych rzeczy, zwrocielem uwage na jej charakter zainteresowan mrocznymi kwestiami, a jej indywidualnymi pzrezyciami, wstala i wyszla "jak pan nie chce w to wierzyc niech nie wierzy, ja wierze" "ok" powiedzialem "jestes wolna i mozesz robic co chcesz nie kwestionuje tego, zastanow sie jednak nad tym czy nie warto sie uwolnic naprawde z pewnych ciezkich przezyc i byc moze demonow przeszlosci" byla poruszona i wyszla.

a z czternastolatką poszło swietnie, jej nieprzecietna inteligencja (tez jest z rodziny dysfunkcyjnej) pozwolila jej na ogarniecie tematu, rozmawialismy duzo o milosci do ludzi i empatii, o tym, ze bycie medium pozbawia kontaktu z tym z czym czlowiek powienien obcowac naprawde, mianowicie z drugimi prawdziwymi ludzmi, przyjaciolmi, a nie z urojona mgłą, przelewajaca sie w umysle. zgodzila sie i byla szczesliwa, powiedziala mi, ze jeszcze nigdy nikt z nia tak nie rozmawial.

musialem sie podzielic bo sam jestem jeszcze pelen emocji :)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-23, godz. 10:40

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych