Opętanie i demoniczne historie
#41
Napisano 2008-08-06, godz. 09:08
"(...) Przykładem jest historia o siostrze, której torebka (zakupiona właśnie na takiej wyprzedaży) za każdym razem, kiedy ją otwierała, zniechęcała ją do wyruszenia do służby polowej"
pomyślałem sobie że to pewnie ta sama torebka która pojawiła się w filmie "Moja macocha jest kosmitką"
Ja osobiście miałem taka teokratyczna teczkę na straszaki. Zawsze jak ja otwierałem to wydobywał się z niej zachęcający głos: "Zapieprzaj do służby"
#42
Napisano 2008-08-09, godz. 18:05
Ta sama historie opowiedziala mi pionierka, ktora prowadzila ze mna studium. Jak zaczela poznawac "prawde" nagle pojawily sie u niej problemy z oddychaniem, dusila sie w nocy. Ustapily po pozbyciu sie swietych obrazkow, rozancow, zdjec komunijnych, itp. Bardzo starala sie mnie przekonac, ze powinnam zrobic to samo. Mialam opory, poniewaz te przedmioty nie nalezaly tylko do mnie, byly wlasnoscia mojej rodziny. W rezultacie wynioslam je tylko z mojego pokoju. Demony nigdy mnie nie przesladowaly.Słyszałam wiele razy podobne historie o demonicznym wpływie pozostawionych w domu przedmiotów związanych z poprzednią przynależnością do Kościoła katolickiego. Na przykład brat czy siostra zawsze zaczynali źle się czuć w jakimś konkretnym pokoju. A potem się okazywało, że w szufladach komody pozostał stary różaniec czy zdjęcia komunijne. Jak tylko się tych pamiątek pozbywali, to od razu wszystko wracało do normy.
Slyszalam tez od niektorych braci, ze czuja sie zle, slabo lub nieswojo prowadzac studium w mieszkaniu gdzie znajduja sie obrazy i figurki religijne.
#43
Napisano 2008-08-10, godz. 07:57
#44
Napisano 2008-08-10, godz. 08:53
powyższe zdania nie są kategoryczną i pewną tezą, to jest tylko robocza hipoteza pod dyskusję
#45
Napisano 2008-08-10, godz. 09:22
Gdyby inspirator z władz WTS nie chciał takich oddziaływań na psychikę zainteresowanych, wystarczyłby jeden artykuł w strażnicy, że demony w dzisiejszych czasach nie straszą ŚJ, nie bawią się różańcami itp. Do tego jakieś 3 wersety jeden o zrzuceniu demonów do tartaru drugi o tym że demony drżą na dźwięk imienia Jehowa (plus sugestia że dlatego nawet nie podchodzą do ŚJ) i trzeci, że wszystko co niewyjaśnione należy wyjaśniać tym że o wszystkim decyduje czas i przypadek (z księgi Kaznodziei) i prawa fizyki. I jak ręką odjął zniknęłyby wszystkie opowieści o demonach odwiedzających ŚJ, a każdy kto wierzyłby w to nadal, byłby "słaby duchowo".
Ale wg mojej hipotezy opowieści o demonach są na rękę władzom WTS.
dodatkowo objawy zainteresowania demonów świadkami Jehowy mogą utwierdzać ŚJ w wierze i społeczności WTS wg schematu "gdy byłem katolikiem (muzułmaninem, protestantem, niewierzącym, itd.) demony mnie nie odwiedzały, a teraz się uaktywniły. Z tego wniosek że poznaję PRAWDĘ a demony chcą mnie odwieść od Boga, dlatego muszę jeszcze silniej związać się ze zborem świadków Jehowy".
#46
Napisano 2008-08-10, godz. 16:35
Rozmawiałem z psycholog sądową na temat opętań. Ona twierdzi, że istnieją one jako jednostka chorobowa. Twierdziła również, że na włąśne oczy widziała jak pewien człowiek majaćy demona omijał pokoje w któych były święcone obrazki. Panie robiły wręcz eksperymenty chowając je w innych miejscach. Stwierdziła to z całą odpowiedzialnością, że człowiek ten wykazywał trudną do wytłumaczenia zdolność omijania pomieszczeń ze święconymi krcufiksami. Waarto dodać, że ta pani nie była osobą szczególnie wierzącą.powiedzcie mi czy dobrze myślę: te historie to może być test podatności na to jak dużo bzdur może dana jednostka zaakceptować. Jeśli "łyknie" demona potrząsającego różańcem, to "łyknie" wszystko inne. To może być test podatności na manipulację. Ponadto negatywne odniesienie do dotychczasowych wierzeń pozwala na wyczucie czy zainteresowany jest nadal pozytywnie związany z dotychczasową religią czy nie. Jeśli (1) sugestia że np. "święty" obrazek lub różaniec może być narzędziem w ręku diabła nie wywoła negatywnej reakcji (2) uwierzy że diabeł może posługiwać się takimi przedmiotami to mamy obraz tego w co może uwierzyć psychika zainteresowanego.
powyższe zdania nie są kategoryczną i pewną tezą, to jest tylko robocza hipoteza pod dyskusję
#47
Napisano 2008-08-10, godz. 19:12
wysuwam roboczą hipotezę, że ktoś u góry WTS mógł celowo dopuścić aby ŚJ powtarzali sobie z ust do ust takie rzeczy, bo to pozwala potem na odpowiednie pokierowanie nowo zainteresowanym. Osoby na dole nie muszą być świadome celu ani mechanizmu manipulacji, mogą nawet w szczerości serca oceniać zainteresowanego i jego "podatność na prawdę", w tym wypadku "prawdę" o działaniu demonów.
No to żeś Amerykę odkrył. Przecież te opowieści z demonami w tle są zgodne z oficjalną nauką WTS-u, sprzeczne co najwyżej ze zdrowym rozsądkiem. Ale czy tylko śJ wierzą w złośliwe demony zainteresowane światem ludzkim? Przecież to nie jest produkt made in WTS. Delikatnie zmodyfikowali tylko intencje demonicznego światka, trochę podrasowali historyjki, by do doktryny pasowało, a tak naprawdę motywy, na których opierają się te przekazywane z ust do ust opowiastki są żywcem wzięte z filmów grozy i jakoś zakorzenione w naszej chrześcijańskiej kulturze. Strażnicowy Stephen King....
#48
Napisano 2008-08-14, godz. 05:00
#49
Napisano 2008-08-21, godz. 13:51
Z jednego z forum n-k
Słowa które teraz napiszę odnoszą sie głównie do Pana Brooklyn, Boczkowskiego Serbastiana D. i Pani Wilk. Wiecie jaka jest róznica pomiedzy słowami z 2 Kronik 24:21,22 Gdzie prorok Zachariasz gdy go zabijano powiedział"Oby Jahwe to widział i pomścił" a słowami Jezusa z łukasza 23:34 " Ojcze przebacz im bo mnie wiedzą co czynią". Czyżby Zachariasz był bardziej zemstliwy ? Nie. Tamci zabijający Zachariasza mieli świadomość tego że źle robią i swiadomie bo mieli wiedzę występowali przeciw przedstawicielowi Jehowy - Z tąd takie słowa. Natomiast żołnierze co co ukrzyżowali Jezusa tak naprawde byli nieświadomi na kim wykonuja wyrok. Podobnie przesladowca Chrześcijan Saul z Tarsu. Jezus go nie zabił tylko mu sie objawił i dał mu szansę z której on skorzystał zostając apostołem. A z kolei Faryzeusze. Im Jezus powiedział że nie ujdą sądu gehenny bo mieli świadomośc tego co robią - wszak byli znawcami prawa. W Jana 9:39-41 jest rozmowa Jwzusa z faryzeuszami i jego też jakby wyrok na nich wydany Bo powiedział im ,że skoro twierdzą że widzą, to ich grzech pozostaje. Ni właśnie gdyby byli ślepi to być może byliby usprawiedliwieni. Polecam w związku z powyższym lekturę 71 rozdziału ksiązki wydanej przez Swiadków pt "Największy z Ludzi". Ten rozdział mówi w tytule - Celowa niewiara faryzeuszy. Pan Marek z pewnością ją ma. A dlaczego o tym tutaj piszę ? Chodzi mi o Was. Wy też wiecie że to co głoszą Ś.J. jest prawdą tylko tu m.in. na tym forum zawzięcie się nam sprzeciwiacie. Dlaczego ? Nie wiem. Ale żeby mój komentarz był pełny muszę teraz coś napisać w odniesieniu do tego co ja zauważyłem w histori wsółczesnych przeciwników Ś.J. Powiem wam że przeżyłem już kilka osobiście przypadków ludzi którz bardzo źle skończyli, czyli w sumie w nienaturalny sposób zmarli bo włśńie byli świadomymi przeciwnikami organizacji Jehowy. Oto te przypadki.
W Jednym z filmów które nakrecili Świadkowie o przesladowaniach w czasie okupacji , jest podany jeden przykład, jednego z komendantów obozowych, który do naszego brata powiedział że w ciągu zdaje sie 2 miesięcy wszystkich świadków wybije. No i po 2 tygodniach już chodził o kulach złożony ciężką chorobą, a po następnych 2 tygoniachzmarł. Dalej. W moim zakładzie pracy miałem kolegę, coś na wzór Pana Brooklyna który w bardzo ale to w bardzo złośliwy sposób sie do mnie odnosił bo wiedział że jestem Świadkiem. No i po kilku latach spotkałgo straszliwy wypadek. Został rozniesiony na strzepy przez pewne urządzenie. Nawet moi koledzy to zauważyli że to była jakaś taka inna śmierć, taka niesamowita. Pisała o tym nawet dość długo prasa na ślasku. Kolejny przykład. W latach 50tych w Polsce w gronie Świdków którzy byli w zarzadzie powstało wielu zdrajców którzy poszli na współpracę z SB. No i po kilku dosłownie latach, wszyscy oni pogineli w wypadkach, a niektórych zjadł nowotwór.. Znam przypadek faceta co sobie wytatułował na stopie imię Boże by je deptać. Po jakimś czasie doczekał się amputacji. Lekarz znalazł to imię i mu powiedział żeby nigdy nie drwił z tego imienia - za późno.
A znacie zapewne Biblijny przykład Heroda co skonał stoczony przez robactwo bo nie oddał chwały Bogu. Ale co za niesamowita śmierć - podobnie jak ten mój kumpel z pracy. Takich przykładów znam jeszcze kilka, ale nie chce mi sie dodatkowa godzinę tu siedzieći i pisać. Dlatego zastanówcie się Wy co tak wrogo piszecie o Świadkach. Na jakiej jesteście drodze? Może pomoże Wam fragment Dziejów ap. 5:33-39 gzie madry faryzeusz imieniem Gamaliel powiedzial by zostawili Piotra i Jana w spokoju bo może się okazać, że walczą z Bogiem. No a w Waszy przypadku, co może się okazać? Zastanówcie się. Hebrajczyków 10:31 jest powiedziane: Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego. Jezus powiedział przy pewnej okazji: Pamiętajcie o żonie Lota. A ja wam powiem- Pamiętajcie o słowach Gamaliela.Pamietajcie, Wy nie jesteście przecietnymi Katolikami co sie nam sprzeciwiają bo coś im tam ksiądz powiedział z ambony, a w gruncie rzeczy niewiele wiedzą i nie wiedzą co czynią. Wy macie znajomość pism i to stawia was w bardziej niebezpiecznej sytuacji.
#50
Napisano 2008-08-21, godz. 13:56
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#51
Napisano 2008-08-21, godz. 14:48
#52
Napisano 2008-08-21, godz. 15:05
Ja się chyba zacznę bać ..dalsza część wywodu:To cud,że my uczestnicy tego forum wciąż żyjemy! Chyba powinniśmy zacząć się bać
Ten mój wspomiany kumpel i inni wymienieni w moim poście tez byli przekonani o swoich racjach. Ale pamiętajcie o jednym. To ja wam mówię, na podstawie wieloletnich obserwacji, i z moim ciałem kierowniczym nie ma to nic wspólnego. A czas pokaże, a Wy wiecie co pokaże. Gamaliel był jednak przezorny. Choć tez nie uznawał tej nowej wiary to jedna wolał dać apostołom spokój. Popatrzcie, był im przeciwny bo w końcu był faryzeuszem , ale dał im spokój. A Wy nie chcecie.Edward Świgoń
Ruda Ślaska
Pozdrawiam cieplutko
przestraszona Dosia
#53
Napisano 2008-08-21, godz. 17:47
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#54
Napisano 2008-08-21, godz. 18:25
#55
Napisano 2008-08-21, godz. 18:40
No i słusznie Terebintku, znasz "prawde Niewolnika", sprzeciwiasz się!!! Jesteś w "niebezpiecznej sytuacji". Pójdziesz na pierwszy ogień!Jestem w niemałym szoku. Poważnie.
Pozdrawiam cieplutko
nadal przestraszona Dosia
#56
Napisano 2008-08-21, godz. 22:00
Historie wprawdzie nie demoniczne, ale jak się człowiek wczyta, to można odnieść wrażenie, że piszący je jest z lekka opętany...przez WTS
Z jednego z forum n-k
Osh..... A ja nadal żyje! DEMONICZNY CUD?
#57
Napisano 2008-08-22, godz. 11:40
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#58
Napisano 2009-05-20, godz. 19:17
Złą opinię mają także smurfy. Już kiedyś o tym na forum wspominaliśmy. Swego czasu głosiciele, zwłaszcza z USA, opowiadali sobie o tym, jak to demony mieszkają w tych maskotkach i (na przykład) kiedy dziecko śpi, to zaczynają się poruszać. Albo o kocyku z nadrukiem w smurfy, który zaatakował przykryte nim dziecko, a kiedy matka nakłuła kocyk, to pokazała się krew.
Podobne historie dotyczą też maskotek i figurek przedstawiających bohaterów filmu "My Little Pony".
Na forum JWD przedstawiono dzisiaj kolejną "demoniczną historię". Na włoskim forum dla byłych świadków Jehowy pojawiła się informacja, że w niektórych zborach świadkowie Jehowy pozbywają się zabawek "Hello Kitty". Ma to mieć związek z następującą "relacją": w Chinach żyła sobie kiedyś mała dziewczynka, która cierpiała na nowotwór ust. Zrozpaczona matka (lub wg innej wersji ojciec) zawarła układ z diabłem – obiecała, że jeżeli diabeł uzdrowi jej córkę, to stworzy dla niego jakąś sławną i odnoszącą sukcesy markę. Dziewczynka wyzdrowiała, ale jej struny głosowe zostały zniszczone, więc nie odzyskała mowy. W tej sytuacji matka spełniła obietnicę i stworzyła pozbawioną ust postać Hello Kitty. Opowiadające o tym osoby wspominają również, że podobno "kitty" to po chińsku "diabeł".
Wizerunek wspomnianej demonicznej postaci: link
#59
Napisano 2009-05-20, godz. 19:29
Opowiadające o tym osoby wspominają również, że podobno "kitty" to po chińsku "diabeł".
NOOO teraz to sie usmiałem po same pachy :D
diabłem po chinsku to:
1) mó
2) è mó (demon)
3) yāo (szeroki wachlarz okreslen na diably, demony i tym podbne)
przy czym najczesciej uzywa sie tego drugiego
wyobraznie do historyjek to oni mają, nie powiem
#60
Napisano 2009-05-20, godz. 19:44
Na forum JWD przedstawiono dzisiaj kolejną "demoniczną historię". Na włoskim forum dla byłych świadków Jehowy pojawiła się informacja, że w niektórych zborach świadkowie Jehowy pozbywają się zabawek "Hello Kitty". Ma to mieć związek z następującą "relacją": w Chinach żyła sobie kiedyś mała dziewczynka, która cierpiała na nowotwór ust. Zrozpaczona matka (lub wg innej wersji ojciec) zawarła układ z diabłem – obiecała, że jeżeli diabeł uzdrowi jej córkę, to stworzy dla niego jakąś sławną i odnoszącą sukcesy markę. Dziewczynka wyzdrowiała, ale jej struny głosowe zostały zniszczone, więc nie odzyskała mowy. W tej sytuacji matka spełniła obietnicę i stworzyła pozbawioną ust postać Hello Kitty. Opowiadające o tym osoby wspominają również, że podobno "kitty" to po chińsku "diabeł".
Wizerunek wspomnianej demonicznej postaci: link
A ponoć to katolicy wierzą w zabobony. Nieźle ich p****ało. Ja pamiętam u nas aferę z pokemonami i mam w związku z tym zabawną anegdotę:
Pewien bardzo gorliwy śJ uciekał raz w wesołym miasteczku przed człowiekiem przebranym za pokemona, który chciał (za namową bliskich tego śJ) zrobić z nim zdjęcie.
To jeszcze nic! Wyobraźcie sobie pos***ych ze strachu śJ, którzy na sejsmicznym terenie podczas trzęsienia ziemi myśleli, że to armagedon O tym też słyszałem.
Użytkownik andreaZZ edytował ten post 2009-05-20, godz. 19:48
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych