Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ateisto zamów sobie cud


  • Please log in to reply
27 replies to this topic

Ankieta: Co przekonałoby Cię do istnienia Boga?

Jaki dowód na istnienie Boga byłby przekonujący

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#21 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-08-26, godz. 19:34

czy obecność Boga w obłoku, danie dekalogu, przejście suchą nogą przez morze czerwone itp. to wystarczające formy dialogu Boga z ludźmi?
Bo z Biblii pamiętam, że wtedy też ludzie grzeszyli...

#22 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-08-26, godz. 19:42

To żydowskie bajeczki, nic takiego nie miało miejsca. ;)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#23 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-08-26, godz. 21:42

Oczywiście jestem wierzący, ale zagłosowałem na "coś innego", bo dla mnie istnienie Boga w dalszym ciągu wymaga weryfikacji.

Do istnienia Boga nie przekonałby mnie cud, bo każdy cud prędzej czy później zostanie wyjaśniony. Wszystko, co możemy zobaczyć, kiedyś zbadamy i poskromimy.
To też jest ciekawy problem: co by było, gdyby nauka w końcu odkryła "cuda", np. anioły? Gdybyśmy pewnego razu zarejestrowali w detektorze anioła, to czyj byłby to sukces - ateistów, czy teistów? Pewnie i jednych i drugich. Ci drudzy powiedzieliby, że teraz nauka potwierdza wiarę, więc Bóg istnieje, a ci pierwsi, że kolejny mit został wyjaśniony naukowo, więc Bóg nie istnieje.

Wracając do sedna, do istnienia Boga przekonuje mnie sensowność Jego działań. Tzn. zachowanie świadomej istoty. Po czym odróżnić działanie świadomości od bezmyślnego naturalnego zjawiska?
Dla mnie Bóg nie jest automatyczną maszyną łamiącą prawa fizyki. Jest istotą świadomą.

Załóżmy, że ciągle w wypadkach tracę nogę. Co chwilę mi ją ucina, ale po każdym ucięciu modlę się, żeby odrosła - i odrasta. Czy to jest dowód na istnienie Boga? Nie, co najwyżej dowód na istnienie jakiejś siły regenerującej nogi.

Gdyby Bóg spełniał wszystkie moje modlitwy, to bym w Niego nie wierzył. Wyobraźcie sobie, że siedzę przed komputerem z włączonym Gadu-Gadu i zadaję przez nie pytania, a z drugiej strony za każdym razem przychodzi odpowiedź "tak". Czy po drugiej stronie jest człowiek? Nie, zapewne ktoś włączył skrypt odpowiadający "tak".
Właśnie taki test Turinga musi przejść Bóg. Wierzę w Boga, ponieważ odpowiedział na niektóre moje modlitwy a nie odpowiedział na inne i w tym odpowiadaniu jest pewna logika. Analizując wzorzec moich spełnionych i niespełnionych modlitw widzę, że jest w nim nieprzypadkowy schemat. Nie liczy się procent spełnionych modlitw, nie liczy się ich nieprawdopodobieństwo, tylko właśnie fakt, że wyglądają na przyjmowane i odrzucane przez istotę świadomą.

Tego właśnie trzeba szukać - przejawów działania świadomości a nie łamania praw fizyki.

#24 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-08-27, godz. 00:03

Myslalam raczej o cierpieniach, ktorych nie zadaja sobie sami ludzie, (np.choroby, niepelnosprawnosc) i o niewinnych ofiarach konfliktow. Chociaz rozwiazanie ktore zaproponowal Sebastian spodobalo mi sie:

a może oni wtedy będą cierpieć, że nie mogą innym zadawać cierpień?


Wierzę w Boga, ponieważ odpowiedział na niektóre moje modlitwy a nie odpowiedział na inne i w tym odpowiadaniu jest pewna logika. Analizując wzorzec moich spełnionych i niespełnionych modlitw widzę, że jest w nim nieprzypadkowy schemat. Nie liczy się procent spełnionych modlitw, nie liczy się ich nieprawdopodobieństwo, tylko właśnie fakt, że wyglądają na przyjmowane i odrzucane przez istotę świadomą.

To moze ma sens tylko modlic sie wg schematu "uczyn co uwazasz za najlepsze dla mnie, co wyjdzie mi na dobre lub bedzie dla mnie nauka" zamiast prosic o konkrety ?
Dołączona grafika

#25 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-08-27, godz. 08:08

Myślicie, że jakby sam Bóg zaczął prowadzić dialog z ludźmi to oni mieliby ochotę na grzeszenie?

Ależ zaczął i dał im nawet możliwość wyzwolenia się z niewoli grzechy poprzez wiarę w Chrystusa Jazusa. I czy to cokolwiek zmieniło w nastawieniu ludzi?
Czesiek

#26 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-08-27, godz. 08:26

To moze ma sens tylko modlic sie wg schematu "uczyn co uwazasz za najlepsze dla mnie, co wyjdzie mi na dobre lub bedzie dla mnie nauka" zamiast prosic o konkrety ?

Ta zwykle proszę o konkrety.

#27 zamknietywsobie

zamknietywsobie

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 91 Postów
  • Lokalizacja:obywatel swiata

Napisano 2008-08-31, godz. 16:04

(wyczuwam odrobine pogardy dla ateistow)

Nie istnieja zadne cuda i nie ma zadnych naukowych dowodow,ze jakiekolwiek cuda kiedykolwiek mialy miejsce.

Osobiscie uwazam,ze jedynym sposobem,abym uwierzyl w Boga jest jego widzialne objawienie i zdecydowane dzialanie w celu poprawienia jakosci zycia ludzi.
"Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących.Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie." (R.Dawkins,"Rozplatanie tęczy")

#28 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-08-31, godz. 17:26

nie wiem w czyim poście wyczułeś pogardę dla ateistów, bo ja takowej do nich nie czuję.

ciężko mi znaleźć dobry przykład, ale wg mnie ateista różni się od teisty jak mężczyzna od kobiety.
myśli i czuje inaczej, ale to nie oznacza że jest lepszy albo gorszy, jest inny, ale tak samo ważny, tak samo godny szacunku itd.
myślę że jest miejsce na świecie i dla jednych i dla drugich i że jedni mogą drugich dużo nauczyć i działa to w obie strony.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych