Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pornografia


  • Please log in to reply
90 replies to this topic

Ankieta: Pornografia

Czy jako ŚJ oglądałeś/oglądasz pornografię?

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#41 Gandalf

Gandalf

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 107 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Śląskie

Napisano 2010-01-21, godz. 01:19

 Obrzydzanie i budzenie strachu przed internetem ma swój cel. Bo internet jako nieocenzurowane i bajecznie łatwo dostępne źródło informacji jest niebezpieczny. Jak ktoś zacznie szukać, to znajdzie bardzo szybko całą masę materiałów bardzo niewygodnych dla WTS. CK doskonale o tym wie, stąd się bierze wypisywanie takich pierdół. Ale to już powoli przestaje działać, coraz więcej osób musi korzystać z internetu w pracy, coraz więcej młodzieży szkolnej musi korzystać z internetu w związku z nauką, i tylko stare baby/dziady i fizole mogą jeszcze wierzyć w takie bujdy. Ale takich jest coraz mniej. 
After being asked about his thoughts on Dirac's views, Wolfgang Pauli remarked "If I understand Dirac correctly, his meaning is this: there is no God, and Paul Dirac is his Prophet".

#42 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-21, godz. 17:13

Ano racja, jakoś trzeba barankom uzasadnić zakaz korzystania z internetu...... trzeba się podeprzeć pornografią :) Ciekawe czym się będa podpierać w Polsce jak rząd uchwali cenzurowanie odgórne i zero pornografi :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#43 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-01-21, godz. 17:58

dlaczego ja, jakoś nie mam problemów z niechcianymi treściami?

Ale już Twoi współwyznawcy z forum Frondy albo onanizm.pl (niezła beka, tak bajdełejem) to i owszem, to i tak.

To głównie kwestia fanatyzmu religijnego i zahamowań seksualnych a nie tego, którą sektę chrześcijaństwa się wyznaje. Oczywiście różne z nich w róznym stopniu wykrzywiają psychikę. Tyle, że ortodoksyjnie pojmowany katolicyzm nie stoi pod tym względem aż tak niżej w rankingu od śJ, jak Ci się wydaje. Nie zakładałbym się nawet, czy w ogóle niżej, ale to nie temat na to forum.

Użytkownik [db] edytował ten post 2010-01-21, godz. 17:59

[db]

#44 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-01-21, godz. 21:58

Ale to już powoli przestaje działać, coraz więcej osób musi korzystać z internetu w pracy, coraz więcej młodzieży szkolnej musi korzystać z internetu w związku z nauką, i tylko stare baby/dziady i fizole mogą jeszcze wierzyć w takie bujdy. Ale takich jest coraz mniej. 

Niby tak. Do niedawna też tak myślałem. Ale z drugiej strony, istnieją i chyba istnieć będą specyficzni odbiorcy cudów na kiju. WTS i tym podobne religie/sekty/firmy/sprzedawcy wypełniają tą niszę rynkową. Jak widać, z niezłym powodzeniem. Szczególnie dla siebie niezłym.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego w XXI wieku wciąż dobrze sprzedają się maści na porost włosów, cud środki na odchudzanie, leki homeopatyczne? Przecież w dobie internetu i ogólnie dostępnej wiedzy sprzedawcy takich cudów już dawno powinni zbankrutować.

A może niektórzy chcą/potrzebują wierzyć w bujdy?

#45 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-01-21, godz. 22:32

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego w XXI wieku wciąż dobrze sprzedają się maści na porost włosów, cud środki na odchudzanie, leki homeopatyczne?

Ojej, przecież internet to idealne medium dla wykształcenia drugiego obiegu, niekontrolowanego pod żadnymi kryteriami merytorycznymi ani ekonomicznymi, obiegu wzajemnie cytujących się "autorytetów" przyciągających wszelakich świrów. Jaka była prędkość rozpowszechniania się memów o karbicie w wódce albo czarnej wołdze za czasów naszych rodziców/dziadków a jak szybko rozpowszechniają się brednie o chemtrailsach albo propaganda antyszczepionkowców?

Internet to raj dla bredni.

Jeśli śJ padną w starciu z internetem, to nie dlatego, że ludzie nagle pokierują się jakąś dotąd nie odkrytą zbiorową mądrością, tylko dlatego, że memy przez nich tworzone są kiepskie, mało wirusowe. No weź porównaj "pokolenie roku 1914 (czyli ludzie pamiętający pamiętających początek bitwy pod Grunwaldem, pardonsik, Wielkiej Wojny) zobaczy początek Wielkiego Ucisku" z "rząd światowy truje nas za pomocą szczepionki, AIDS da się wyleczyć witaminami, a tak w ogóle to codex alimentarius, zwei milionen menschen kaputt". Czujesz te ciarki na plecach czytając drugi? A pierwszy?
[db]

#46 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-01-21, godz. 23:14

Pytając retorycznie:

dlaczego ja, jakoś nie mam problemów z niechcianymi treściami?

Nie wypowiadałem się na temat

zahamowań seksualnych

ale koncentrowałem się na tym że

na moim komputerze jakoś nie ma żadnego "samo się". Nie klikne, nic sie samo nie otworzy!

CK musi mieć swoje owieczki za kompletnych debili, jeśli przedstawia "argumentację" o treści

Wcale nie musimy szukać takich stron—to one znajdą nas! W jakim sensie? Na monitorze nieoczekiwanie może się pojawić reklama zawierająca kuszący obraz. Albo niewinnie wyglądający e-mail może po otwarciu okazać się zdjęciem pornograficznym, którego trudno się pozbyć z ekranu.

Czy CK uważa że ŚJ to debile, którzy nie umieją ustawić filtra antyspamowego na skrzynce poczty elektronicznej ani skonfigurować "filtra rodzinnego" w wyszukiwarce internetowej?

Równie dobrze CK mogłoby odradzać studia na wyższej uczelni argumentując to niskim poziomem moralności seksualnej studentek i studentów. Załóżmy że bogobojna świadkowna pójdzie na studia i otrzyma 100 niemoralnych propozycji. No i w czym problem, wszystkie 100 odrzuci i tyle! W służbie kaznodziejskiej tej samej kobiecie też ktoś może złożyć niemoralną propozycję, ale na pewno CK nie doradzi na tej podstawie całkowitej rezygnacji z głoszenia od domy do domu.

#47 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-01-21, godz. 23:46

Ano racja, jakoś trzeba barankom uzasadnić zakaz korzystania z internetu...... trzeba się podeprzeć pornografią :) Ciekawe czym się będa podpierać w Polsce jak rząd uchwali cenzurowanie odgórne i zero pornografi :)

Jezus nie korzystał z internetu. Żaden z apostołów nie posiadał komputera. Bądźmy naśladowcami Jezusa i Apostołów.

#48 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-01-27, godz. 17:13

Pytając retorycznie:Nie wypowiadałem się na tematale koncentrowałem się na tym żeCK musi mieć swoje owieczki za kompletnych debili, jeśli przedstawia "argumentację" o treściCzy CK uważa że ŚJ to debile, którzy nie umieją ustawić filtra antyspamowego na skrzynce poczty elektronicznej ani skonfigurować "filtra rodzinnego" w wyszukiwarce internetowej?


Kiedyś przedstawiłem ustnie podobny argument na zebraniu na którym była mowa o internecie. Jednak pewien bardzo mądry starszy skwitował moją wypowiedź słowami: "Zabezpieczenia zabezpieczeniami, ale najważniejsze jest przestrzeganie prawych zasad Jehowy i to ich przestrzeganie chroni nas przed pornografią w internecie, a tego nie da się porównać z żadnymi zabezpieczeniami". Co za żenada. Czyli wg jego rozumowania należy chyba zrezygnować z tych zabezpieczeń bo przecież prawo Jehowy jest lepszym zabezpieczeniem... Zresztą on zawsze miał jakieś ale do moich wypowiedzi na zebraniach. Nie przepadałem za nim.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-27, godz. 17:16


#49 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-01-27, godz. 17:39

czyli całe to mówienie o pornografii jest tylko zasłoną dymną i wytłumaczeniem zastępczym, a rzeczywisty strach przed internetem to strach przed ujawnieniem prawdy

a sprecyzował na czym polega przestrzeganie owych "prawych zasad"?

bo wg mnie, chrześcijanin o prawych zasadach po prostu nie klika w to, co może kierować go do treści uznawanej za złą (pornograficznej, satanicznej, itp.) i już.

#50 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-01-28, godz. 08:27

a sprecyzował na czym polega przestrzeganie owych "prawych zasad"?


Nie sprecyzował. Pewnie chodziło mu o nie wchodzenie i nie szukanie materiałów pornograficznych. W jego wypowiedzi dostrzegłem też głęboką aluzję do tych ŚJ którzy oglądają pornografię a nie mogą się od tego odzwyczaić i dlatego muszą zakładać zabezpieczenia.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-28, godz. 08:27


#51 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-01-28, godz. 09:49

to jednak nie jest z nim aż tak źle jak myślałem :P

obawiałem się że zacytował Tobie werset z którejś ksiąg salomona, mówiąc o tym, że mądry widząc "niebezpieczny" dla jego zbawienia komputer podłaczony do internetu kryje się i ucieka do drugiego pomieszczenia :P

#52 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-01-29, godz. 10:56

Najłatwiejszy sposób na uniknięcie bannerów prowadzących do stron porno, to nie łażenie po serwisach z warezami, crackami czy innymi torrentami. No ale przecież nie od dziś wiadomo, że 99% śJ w Polsce jeśli nawet sama nie uprawia jumajumajej (bo nie potrafi), to jedzie na sofcie zajumanym przez własne dzieci albo młodszych braciszków co to się znają na komputerze.
[db]

#53 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-01-30, godz. 15:08

Wydanie "prawie primaaprilisowe" wyjasnia nam, dlaczego Internet jest zły i bezwartościowy.


Ciekawa ilustracja na stronie 23. Słowo "XXX" jest bardzo wymowne. Prawie jak miniaturki kadrów z filmów XXX na stronach warezowych ;) I jeszcze w tle namiętne twarze aktorek porno... Organizacja zaczyna coraz bardziej nazywać rzeczy po imieniu. Tylko jak zwykle te miny i gesty rękoma takie nienaturalne. Inne ciekawe szczegóły na które zwróciłem uwagę to dojrzały mężczyzna z obrączką na palcu. Być może ma to na celu przestrogi dla żonatych dojrzałych mężczyzn, wzbudzenie w kimś winy, przynajmniej ja to tak odbieram.

Nieteokratyczne gry to według ilustracji oczywiście popularne strzelanki 3D. Pamiętam jak brat który później prowadził moje studium grał w taką strzelankę i to jeszcze w pracy. Innym razem pokazywał mi na komputerze innego pracownika (też w pracy) ściągnięte zdjęcia pornograficzne z nastolatkami które tamten ściągnął z internetu. Jednak wtedy jakoś jednak nie robiło to na mnie wrażenia i się nie przejmowałem. Widocznie byłem jeszcze za słabo zindoktrynowany.

Artykuł artykułem a i tak mnóstwo ŚJ (zwłaszcza młodych) nadal będzie grało w nieteokratyczne gry i oglądało pornografię. A tak swoją drogą to która gra jest teokratyczna? Kulki to na pewno :) Kilka lat temu (rzecz działa się w rodzinie ŚJ) siostra znalazła na wspólnym komputerze w historii przeglądarki stronę pornograficzną. Zapytała się wtedy przy wszystkich: "Kto wchodził na xlaski?" Rzecz jasna nikt się nie przyznał ale ja wiedziałem że na 99% zrobił to jej brat który był bardzo "letni" w "prawdzie" i potrafił nawet z dyskoteki po nocce na niedzielne zebranie przyjeżdżać.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-30, godz. 15:48


#54 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-03-31, godz. 19:59

druga kwestia: podnoszą do rangi wielkiego problemu jakies rzekome świadomie panikarsko wyolbrzymione problemy z wyparciem treści pornograficznej z umysłu...


Kolejne "ciekawe" fragmenty ze Strażnicy z 1 listopada 2008 roku:

Ona: „Zauważyłam, że mój mąż Michał zaczął oddalać się ode mnie i chłodno traktować dzieci. Jego zachowanie zmieniło się wkrótce po tym, jak podłączyliśmy Internet. Podejrzewałam, że ogląda na komputerze pornografię. Któregoś wieczora, gdy dzieci poszły spać, przycisnęłam go do muru i przyznał się do odwiedzania takich stron. Byłam zdruzgotana. Nie mogłam uwierzyć, że coś takiego spotkało akurat mnie. Zupełnie straciłam do niego zaufanie. Jakby tego było mało, niedawno zaczął się mną interesować kolega z pracy”.

On: „Jakiś czas temu moja żona Maria odkryła w komputerze pewne zdjęcie i zażądała wyjaśnień. Gdy się przyznałem do regularnego odwiedzania serwisów erotycznych, wpadła we wściekłość. Poczułem się potwornie zakłopotany i winny. Myślałem, że to już koniec naszego małżeństwa”.


Organizacja nie udziela odpowiedzi na podstawową kwestię, a mianowicie jakie faktycznie złe skutki przynosi sytuacja, że jakiś tam mąż zaczął oglądać filmy/zdjęcia pornograficzne. Pomijając oczywiście fakt, że pornografia nie cieszy się uznaniem Bożym, to jakie ona faktycznie stanowi zagrożenie? Normalny facet który ogląda takie rzeczy tylko dla rozrywki "nie wczuwając się" w nie, nie stanowi zagrożenia dla małżeństwa czy żony. Jeśli ktoś ma do tego normalne podejście to jakie to miałoby mieć złe skutki?

Najlepiej męża ochrzanić na czym świat stoi, bo pewnie to przez oglądanie pornografii oddalił się od żony i stał się chłodny dla ich dzieci... A może po prostu to oni oboje przestali dbać o nasze małżeństwo, nie mieli dla siebie czasu, ich małżeństwo wpadło w rutynę? Najlepiej zwalić wszystko na pornografię. Każdy powód, zwłaszcza "teokratyczny" jest dobry do tego aby zacząć szukać dziury w całym. Żona musi się wściec, dać mężowi "szlaban", odstawić od łoża małżeńskiego, stracić zaufanie (bo pewnie skoro ogląda to i podrywa inne), niech no tylko spróbuje znowu oglądać te wstrętne pornosy to go postraszy rozwodem i zacznie flirtować z kolegą z pracy. A kolega z pracy pewnie jeszcze większy pornoman niż mąż...

Zwróć uwagę, jak pewna żona odbiera wpatrywanie się męża w takie materiały: „Mój mąż uważa, że oglądanie pornografii dodaje pikanterii naszemu współżyciu. Ale w rzeczywistości wzbudza we mnie uczucie, że jestem nic niewarta, że mu nie wystarczam. Gdy to ogląda, płaczę, aż zmorzy mnie sen”


Biedna kobieta. Mąż ogląda pornosy, to dopiero jest problem! Pewnie żona jest dla niego oziębła dlatego woli się podniecać przy takich filmach, nie może być inaczej. Przecież to niemożliwe żeby ona go aż tak podniecała, podniecają go bardziej tylko filmy. Mąż na pewno już stracił zainteresowanie jej osobą i ma ją za nic. A ona płacze. Zamiast pooglądać razem z nim (albo puścić ten fakt mimo oczu i uszu) i wspólnie czerpać radość z małżeństwa, ona się zadręcza i oskarża męża o różne rzeczy, aż zmorzy ją sen. Bo to jest taki ogromny problem. Problem który powstał w umyśle tej kobiety. Gdyby nie zadręczała się tymi myślami to nie byłoby problemu. Sama siebie wykańcza i przy okazji zadręcza męża. Cierpi na tym cała rodzina. Przypomina człowieka który pomimo iż nie jest chory na poważną chorobę stale myśli że ma raka.

Dziwne, że jakoś wiele żon ma mężów oglądających pornografię i wiedzą o tym ale nie robią z tego żadnych problemów. Z badań wynika, że zainteresowanie filmami pornograficznymi rośnie również wśród kobiet. Problemy stwarza nie samo oglądanie pornografii, ale podejście do niej. Ale organizacja ciągle widzi tutaj problem. Wyimaginowany problem do którego powstania przyczyniło się Ciało Kierownicze. Co to za problem? Najczęściej polega on tylko na tym że "nie wolno takich obrzydlistw oglądać, bo to się Bogu nie podoba". Nie wolno bo nie wolno, bo my (CK) wiemy najlepiej, że oglądanie takich materiałów prowadzi do rozwodu.

To tak jak kiedyś było z zakazem uprawiania w małżeństwie seksu oralnego i analnego. Małżeństwa które to lubiły były szczęśliwe. Dopóki organizacja nie zrobiła nagonki na małżonków - amatorów małżeńskich rozkoszy. Wtedy zaczęły się problemy. Było dobrze a oni jak zwykle zamiast polepszyć to spiep...li. Slogan, że organizacja przyczynia się do trwałości rodzin i małżeństw jest powtarzany przez wielu ŚJ do dziś. A jak jest w rzeczywistości to wielu z nas wie.

Dla drogich chrześcijańskich małżeństw mam dobrą radę: słuchajcie dalej tych "złotych myśli" organizacji to na pewno wynajdziecie problemy o których wam się nie śniło. Postępujcie wg tych wskazówek to szybciej się znienawidzicie. Jeśli coś jeszcze może was naprawdę rozdzielić to są to m.in. organizacja i jej "wskazówki" na temat pornografii.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-03-31, godz. 21:35


#55 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2010-04-01, godz. 18:53

Dziwne, że jakoś wiele żon ma mężów oglądających pornografię i wiedzą o tym ale nie robią z tego żadnych problemów.


Wiele kobiet akceptuje palenie papierosów przez męża (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje zachowania bdsm (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje, gdy je leje po pijaku mąż (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje, gdy mąż nie myje się tygodniami i nie wie, co to szczoteczka do zębów..........

Podejrzewam, że te żony, którym przeszkadza pornografia, nie akceptowałyby jej również, gdyby nie były śJ. Porno budzi kontrowersje nie tylko w kontekście religii.

#56 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-04-01, godz. 19:51

Wiele kobiet akceptuje palenie papierosów przez męża (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje zachowania bdsm (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje, gdy je leje po pijaku mąż (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje, gdy mąż nie myje się tygodniami i nie wie, co to szczoteczka do zębów..........

Podejrzewam, że te żony, którym przeszkadza pornografia, nie akceptowałyby jej również, gdyby nie były śJ. Porno budzi kontrowersje nie tylko w kontekście religii.

Dobrze koleżanka prawi.
[db]

#57 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-04-02, godz. 05:06

Podejrzewam, że te żony, którym przeszkadza pornografia, nie akceptowałyby jej również, gdyby nie były śJ. Porno budzi kontrowersje nie tylko w kontekście religii.


Miałem na myśli żony, którym to nie przeszkadza i nie mają nic przeciwko a nawet to lubią. Znam takie małżeństwa i pary. Nawet wspólnie oglądają i nikt do nikogo nie ma pretensji. Jedna z kobiet przyznała, że wcale nie zmusza się do oglądania ze swoim partnerem. Sama kiedyś oglądała. A że porno budzi kontrowersje nie tylko w kontekście religii to ja tego nie zanegowałem.

Wiele kobiet akceptuje palenie papierosów przez męża (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje zachowania bdsm (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje, gdy je leje po pijaku mąż (część nie - dziwne?).
Wiele kobiet akceptuje, gdy mąż nie myje się tygodniami i nie wie, co to szczoteczka do zębów..........


Słowo "akceptacja" nie jest w tym każdym przypadku dość rzeczowe i adekwatne do mojej wcześniejszej wypowiedzi. Zależy jak je rozumieć. Wg Wikipedii definicja brzmi następująco:

Akceptacja (z łac. acceptatio: dosł. przyjmowanie) – wyrażenie zgody, przyjęcie, aprobata, potwierdzenie dla czegoś lub kogoś. W stosunku do ludzi – sprzyjanie przemianie jednostki czyli umacnianie w drugiej osobie procesu stawiania się w celu realizacji swoich możliwości.

Takiego słowa nie użyłem, choć mógłbym. Jednak względem mojej wcześniejszej wypowiedzi, bardziej by pasowało tu słowo "lubi" ale niech będzie. Biorąc to pod uwagę, wszystko zależy. Jeśli dana kobieta np. lubi palić albo jej to nie przeszkadza i akceptuje je, to nie można tu mówić o jakiejkolwiek krzywdzie wobec żony, pomijając oczywiście fakt, że tak czy inaczej bierne palenie też szkodzi zdrowiu. BDSM nie musi być brutalne, może przybierać łagodne formy i to również jest akceptowane przez niektóre kobiety, choć ja osobiście nie preferuję takich zachowań, co nie znaczy że je potępiam. Nie słyszałem natomiast, aby jakaś kobieta akceptowała gdy mąż ją bije po pijanemu. Chyba żadna kobieta tego nie akceptuje. A co do mycia to skoro kobieta to akceptuje to może też się nie myje...

Krótko mówiąc, jest różnica między akceptacją a przymusem, cichym przyzwoleniem i być może chodziło ci o to drugie. Między jednym a drugim jest znaczna różnica. Jeśli coś się lubi to nie postępuje się wbrew własnej woli. W tym drugim przypadku ciche przyzwolenie na oglądanie pornografii, palenie papierosów czy bicie przez męża jest robione pod przymusem i nie ma tu mowy o żadnym lubieniu. W tym wypadku żona powinna mężowi powiedzieć o tym, co jej się nie podoba.

Przykład akceptacji: Mąż ogląda pornografię, żona sobie myśli: "Ogląda to niech ogląda, mnie to nie przeszkadza. Nie mam nic przeciwko. Akceptuję to. Sama nawet lubię z nim oglądać bo mi się też to podoba".

Przykład przymusu/cichego przyzwolenia: Mąż ogląda pornografię, żona sobie myśli: "Jest to dla mnie bardzo przykre. Nienawidzę jak on to ogląda bo sama tego nie lubię. Ale nie będę mu nic mówić bo boję się, że będzie na mnie zły".

To, że wiele kobiet coś akceptuje a część tego nie akceptuje w zasadzie nie wnosi do naszych rozważań nic konkretnego. Ja omawiałem kwestię tego, że wiele kobiet to akceptuje (no może "wiele" to było trochę za mocno powiedziane) ale przede wszystkim to, jakie faktycznie jest zagrożenie w oglądaniu pornografii przez normalnych mężczyzn. Zwróciłem uwagę na to, że często jest to po prostu wyimaginowany problem. Tak jak kiedyś pisała novanna, oglądanie pornografii nie sprawiło, że stała się zezwierzęciała, że odsunęła się od partnera, że stała się złym człowiekiem, wbrew rozpowszechnionym przez organizację (i nie tylko) opiniom.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-04-02, godz. 06:52


#58 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2010-04-02, godz. 14:31

Spróbuję jeszcze raz


Dziwne, że jakoś wiele żon ma mężów oglądających pornografię i wiedzą o tym ale nie robią z tego żadnych problemów. Z badań wynika, że zainteresowanie filmami pornograficznymi rośnie również wśród kobiet. Problemy stwarza nie samo oglądanie pornografii, ale podejście do niej. Ale organizacja ciągle widzi tutaj problem. Wyimaginowany problem do którego powstania przyczyniło się Ciało Kierownicze. Co to za problem? Najczęściej polega on tylko na tym że "nie wolno takich obrzydlistw oglądać, bo to się Bogu nie podoba". Nie wolno bo nie wolno, bo my (CK) wiemy najlepiej, że oglądanie takich materiałów prowadzi do rozwodu.



Nie odrobiłeś lekcji - pała!

Żaden odłam chrześcijański nie może akceptować pornografii. Tłumaczenie, że to psuje małżeństwo jest u śJ akurat jednym z wielu. Bo generalnie CK cytuje jakiś tam werset o pożądliwości, nieczystości i miłowaniu bliźniego(z tego, co pamiętam właśnie to było lejtmotywem "poro zło, masturbacja zło").

Jeżeli miałbyś szersze zainteresowania, niż własna przyjemność i czubek swojego nosa, wiedziałbyś, że katalogowy śJ nie może mieć nic wspólnego z seks-biznesem (ani biernie, ani czynnie). Bo:
- seks-biznes to niemoralność (współżyć może tylko mąż i żona)

- uprzedmiotowienie człowieka (kobieta jest narzędziem wartym tyle, co pompowana lala; istnieje tylko po to, żebyś miał frajdę, nie jest człowiekiem)

- chrześcijanin nie podnieca się czyimś nieszczęściem (oglądałeś filmy dokumentalne o gwiazdach porno?? a może łagodniej "Balladę o lekkim zabarwieniu erotycznym?" - w wersji hard ćpanie i ruina zdrowia, w wersji soft - upokorzenie)

#59 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-04-02, godz. 15:21

Żaden odłam chrześcijański nie może akceptować pornografii. Tłumaczenie, że to psuje małżeństwo jest u śJ akurat jednym z wielu. Bo generalnie CK cytuje jakiś tam werset o pożądliwości, nieczystości i miłowaniu bliźniego(z tego, co pamiętam właśnie to było lejtmotywem "poro zło, masturbacja zło").


Zauważ, że ja nigdzie nie twierdziłem, że jakiś odłam chrześcijański akceptuje pornografię. Doszłaś do celu - chodziło mi o tłumaczenie, a ściślej mówiąc o argumentację która - poza tą biblijną - często jest słaba i polega na wymyślaniu sztucznych problemów. Jakich - poczytaj moje poprzednie posty, bo nie chce mi się powtarzać.

Aczkolwiek i tutaj można by co nieco napisać na temat - Kościół Rzymskokatolicki, pomimo iż również nie akceptuje pornografii nie trąbi prawie non-stop w uszy swoim wiernym w kościołach jakie to szkodliwe, okropne i wyuzdane. Nie wymyśla się też różnych wyssanych z palca problemów które wyniknają z oglądania pornografii. Organizacja stale to podkreśla.

Jeżeli miałbyś szersze zainteresowania, niż własna przyjemność i czubek swojego nosa, wiedziałbyś, że katalogowy śJ nie może mieć nic wspólnego z seks-biznesem (ani biernie, ani czynnie). Bo:
- seks-biznes to niemoralność (współżyć może tylko mąż i żona)

- uprzedmiotowienie człowieka (kobieta jest narzędziem wartym tyle, co pompowana lala; istnieje tylko po to, żebyś miał frajdę, nie jest człowiekiem)


I znowu mylisz pewne sprawy. Wymagania organizacji co do wszystkich ŚJ są mi znane i nie musisz mi tego powtarzać. Nie twierdzę, że seks-biznes nie jest zły. Oczywiście że jest zły bo jest to rozpusta i to za pieniądze i przed kamerą. Jednak podkreślam jeszcze raz, że chodziło mi o sztuczne problemy wymyślane przez organizację a nie o to, czym jest pornografia.

Skąd wiesz jakie mam zainteresowania? Proponuję też nie oceniać mojej osoby, jeśli mnie dobrze nie znasz.

- chrześcijanin nie podnieca się czyimś nieszczęściem (oglądałeś filmy dokumentalne o gwiazdach porno?? a może łagodniej "Balladę o lekkim zabarwieniu erotycznym?" - w wersji hard ćpanie i ruina zdrowia, w wersji soft - upokorzenie)


Nie sądzę aby gwiazdy porno były nieszczęśliwe. Większość kobiet (a także mężczyzn) które tam występują dobrowolnie zgodziła się za pieniądze na swe poniżenie. Nikt ich do tego nie zmuszał. Same zadecydowały. Optymizmem nie napawa fakt, że należą do nich nie tylko głupio myślące nastolatki po 18 roku życia ale również dojrzałe kobiety. Nie wspominając już o tym jak wiele gwiazd porno jara się swymi filmowymi partnerami oraz tym co robi.

Kwestie oglądania określonych typów filmów nie mają nic wspólnego z poruszoną przeze mnie kwestią wymyślania sztucznych problemów przez organizację. Oglądanie pornografii nie wyrządza współmałżonkowi krzywdy pod warunkiem odpowiedniego stosunku oglądającego do niej. Ale o tym już szczegółowo pisałem wcześniej.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-04-02, godz. 21:10


#60 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2010-04-02, godz. 15:43

Te kwestie są moją prywatną sprawą i nie mają nic wspólnego z poruszoną przeze mnie kwestią wymyślania sztucznych problemów przez organizację. Oglądanie pornografii nie wyrządza współmałżonkowi krzywdy.



Nie zakumałeś, nie chodziło o ciebie. Tylko o panie występujące w roli głównej. O nie się martwię. Twoje uczucia (i horyzonty) podczas oglądania mi zwisają (podobnie jak biznesmenów jeżdżących do Tajlandii, by zakosztować sześciolatków).



Na drugi raz przytaczaj pełną argumentacją CK z artykułu, a nie wybrane przez ciebie prawdziwki.

Ps. Sztuczne problemy wymyślane przez CK? Połaź po kobiecych forach internetowych.

Użytkownik kantata edytował ten post 2010-04-02, godz. 15:50





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych