Od 1/2 roku nie przeczytałem żadnej świeżej ,,Strażnicy", a może szkoda.
dobre, jeszcze "Fakt" "fakty i mity"
tak na marginesie dyskusji to zauważam podobieństwo języka ck i Piusa IX
Napisano 2008-11-21, godz. 00:08
Od 1/2 roku nie przeczytałem żadnej świeżej ,,Strażnicy", a może szkoda.
Napisano 2008-11-21, godz. 06:02
Scavander, jeśli taka osoba jest Arcybiskupem, to czy nie nasuwa to pewnych pytań?
A zatem mamy ?nowe światło? (choć z lat 60-tych), którego na przestrzeni wieków wielu próżno oczekiwało.
A teraz pawel r, czy Ty mógłbyś podać dowód, że KK informuje, że nie ma konieczności być związanym z tym kościołem a być zbawionym ?
Użytkownik Scavender edytował ten post 2008-11-21, godz. 06:07
Napisano 2008-11-21, godz. 06:08
Napisano 2008-11-21, godz. 19:25
Użytkownik gambit edytował ten post 2008-11-21, godz. 19:30
Napisano 2008-11-21, godz. 20:32
Powiem ci, że to całkiem ciekawy artykuł. Pylak sprowadza w nim swoje metody do pojęcia medycyny naturalnej. Gdy wczytamy się jednak w jego słowa, wynika z nich, że gdzieś przekroczył pewną granicę, która uwidacznia się w oparciu o podejście innych dżentelmenów w koloratkach do tematu. Jego postawa przypomina mi trochę opis z Dziejów Apostolskich…Arcybiskup Pylak, o którym tu mowa para się różdżkarstwem i innymi tego typu dziwacznymi rzeczami.
Scavander, jeśli taka osoba jest Arcybiskupem, to czy nie nasuwa to pewnych pytań?
Sabekk jeśli pytasz czy mnie to dziwi to odpowiem, że mnie nie dziwi bo księżmi i biskupami zostawali, zostają i zostawać będą różni ludzie.
O abp można poczytać np. tutaj:
http://www.nieznanys...ywiad-razem.pdf
Cały ten artykuł pokazuje, że masz rację mówiąc „księżmi i biskupami zostawali, zostają i zostawać będą różni ludzie”. Nawet ci odpisujący na takie zapytania.Znany lubelski radiesteta Zdzisław Klimkiewicz, który zbudował urządzenie niwelujące szkodliwe promieniowanie cieków wodnych, napisał list do Ojca Świętego, Jana Pawła II z pytaniem, czy radiestezja pozostaje w sprzeczności z wiarą katolicką. Dostał odpowiedź przesłaną przez ks. Stanisława Dziwisza:
Szanowny Panie
Odwzajemniam serdeczne życzenia świąteczne i noworoczne.
Zajmuje się Pan radiestezją, jak pisze o tym. Jeśli to ma służyć dla dobra ludzi, to chyba nie ma w tym nic złego, co byłoby przeciwne wierze katolickiej. Uprawianie zabobonów jest grzechem. Nie sądzę, by Pan działał po tej linii, a w człowieku jest wiele możliwości i Pan Bóg nie zabronił mu używania rozumu dla godziwych celów, nie obrażających Boga.
Z wyrazami szacunku
Ks. Stanisław Dziwisz.
(…)
Powiedziałbym, że dużym krokiem.A zatem mamy „nowe światło” (choć z lat 60-tych), którego na przestrzeni wieków wielu próżno oczekiwało.Odnośnie zbawienia:
Nasi bracia odłączeni sprawują wiele chrześcijańskich obrzędów, które - zależnie od różnych warunków każdego Kościoła lub Wspólnoty - niewątpliwie mogą w rozmaity sposób wzbudzić rzeczywiste życie łaski i którym trzeba przyznać zdolność otwierania wstępu do społeczności zbawienia. Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu.
Mimo to odłączeni od nas bracia, pojedynczo lub w swoich Kościołach czy Wspólnotach, nie cieszą się tą jednością, jakiej Jezus Chrystus chciał użyczyć hojnie tym wszystkim, których odrodził i jako jedno ciało obdarzył nowym życiem, a którą oznajmia Pismo św. i czcigodna Tradycja Kościoła. Pełnię bowiem zbawczych środków osiągnąć można jedynie w katolickim Kościele Chrystusowym, który stanowi powszechną pomoc do zbawienia. Wierzymy mianowicie, że jednemu Kolegium apostolskiemu, któremu przewodzi Piotr, powierzył Pan wszystkie dobra Nowego Przymierza celem utworzenia jednego Ciała Chrystusowego na ziemi, z którym powinni zjednoczyć się całkowicie wszyscy, już w jakiś sposób przynależący do Ludu Bożego. Lud ten wprawdzie podczas swojej ziemskiej wędrówki nie przestaje podlegać grzechowi w członkach swoich, ale mimo to wzrasta w Chrystusie, a Bóg wiedzie go łaskawie wedle swoich tajemnych planów aż do radosnego zdobycia całej pełni wiecznej chwały w niebieskim Jeruzalem.
Dekret o Ekumenizmie (Vaticanum II).
ten dekret soboru powszechnego był pierwszym krokiem do ekumenizmu z prawdziwego zdarzenia. To co działo się dalej to p[o prostu skutki realizacji tego dokumentu.
Co myślisz o tym (Mateusza 13:49) w kontekście dekretu Vaticanum II, który cytowałeś?13 Czy sądzisz, że niewierni orędownicy chrystianizmu mają jakiś udział w przypowieści o niewodzie? Są podstawy, by na to pytanie odpowiedzieć twierdząco. Niewód symbolizuje także chrześcijaństwo. To prawda, że Kościół katolicki przez wieki starał się nie dopuszczać prostego ludu do Biblii. Niemniej wyznawcy chrześcijaństwa sporo zrobili w sprawie tłumaczenia, przepisywania i rozpowszechniania Słowa Bożego. W późniejszym okresie kościoły zakładały lub wspierały towarzystwa biblijne, które tłumaczyły Biblię na języki używane w dalekich krajach. Wysyłały też misjonarzy znających się na medycynie oraz nauczycieli, którzy pozyskiwali chrześcijan za garstkę ryżu. W ten sposób zgromadzono mnóstwo nieprzydatnych ryb, nie mających uznania Bożego. Ale też miliony niechrześcijan przynajmniej zetknęły się z Biblią oraz z chrystianizmem, choć co prawda w skażonej postaci.
(…)
15 A zatem niewód przedstawia ziemskie narzędzie gromadzące ryby i uchodzące za zbór Boży. Wyobraża zarówno chrześcijaństwo, jak i zbór namaszczonych chrześcijan, dalej zbierający szlachetne ryby pod niewidzialnym kierownictwem aniołów, o czym donosi Ewangelia według Mateusza 13:49.
Napisano 2008-11-21, godz. 21:14
13 Czy sądzisz, że niewierni orędownicy chrystianizmu mają jakiś udział w przypowieści o niewodzie? Są podstawy, by na to pytanie odpowiedzieć twierdząco. Niewód symbolizuje także chrześcijaństwo. To prawda, że Kościół katolicki przez wieki starał się nie dopuszczać prostego ludu do Biblii. Niemniej wyznawcy chrześcijaństwa sporo zrobili w sprawie tłumaczenia, przepisywania i rozpowszechniania Słowa Bożego. W późniejszym okresie kościoły zakładały lub wspierały towarzystwa biblijne, które tłumaczyły Biblię na języki używane w dalekich krajach. Wysyłały też misjonarzy znających się na medycynie oraz nauczycieli, którzy pozyskiwali chrześcijan za garstkę ryżu. W ten sposób zgromadzono mnóstwo nieprzydatnych ryb, nie mających uznania Bożego. Ale też miliony niechrześcijan przynajmniej zetknęły się z Biblią oraz z chrystianizmem, choć co prawda w skażonej postaci.
Użytkownik sebol edytował ten post 2008-11-21, godz. 21:27
Napisano 2008-11-21, godz. 21:57
Wiesz Sebolku...(...)
..a garstka ryżu jest najffajniejsza mdli mnie od takich głupot !
Misjonarze dla Korei Północnej
Działalność misjonarzy chrześcijańskich z USA, Australii, Korei Południowej, a nawet Japonii koncentruje się głównie w chińskich miejscowościach wzdłuż granicznej rzeki Tumen. Powstają tam mniej lub bardziej rzucające się w oczy stacje misyjne. Na niektórych zainstalowano nawet neonowe krzyże, widoczne z daleka dla tych, którzy w nocy przekraczają granicę, a inne — aby uniknąć kłopotów z chińską policją, która oficjalnie zabrania działalności misyjnej — działają bez wystawiania na zewnątrz chrześcijańskich symboli. Kim Young Geol, Koreańczyk misjonarz, który prowadzi prowizoryczny punkt pomocy dla uciekinierów z Północy, mówi, że „potrzebują oni ryżu, ubrań, lekarstw, a w pobliżu nie ma nikogo, kto mógłby im pomóc”. Dodaje przy tym, że „trudno jest powiedzieć, ilu ludzi uciekło z Korei Północnej ze względu na głód i ilu później przeszło na chrześcijaństwo. Większość z nich trafia tam z powrotem, wyłapanych i deportowanych przez Chińczyków. Część zaś wraca z własnej woli z pieniędzmi potrzebnymi dla swoich głodujących rodzin”. Koreański misjonarz zdradził też dziennikarzowi, że Biblię, którą jeszcze do niedawna wysyłano wraz z ryżem balonami na Północ, obecnie transportuje się w kontrabandzie wraz z płytami DVD — przeważnie pirackimi kopiami hollywoodzkich filmów.
Napisano 2008-11-21, godz. 22:48
no dawaj mi mistrzu ! z którego to roku zacytowałes tego straszaka ! i dziekuje za rozmowe ! z Ciebie SJ jak ze mnie skórka z koziej .... ;-) bo nawet źródła, nie umiesz przytoczyc ... a to co teraz w tym temacie się wyprozniłes jest żałosneWiesz Sebolku...
Czasem aby zemdliło nie ma potrzeby czytać periodyków WTS. Wystarczy ciebie. Dziękujemy ci za dołączenie do rozmowy i wniesienie niebywałego wkładu merytoryczego.
Użytkownik sebol edytował ten post 2008-11-21, godz. 23:01
Napisano 2008-11-21, godz. 23:03
"Szukajcie a znajdziecie" Łukasza 11:9no dawaj mi mistrzu ! z którego to roku zacytowałes tego straszaka ! i dziekuje za rozmowe ! z Ciebie SJ jak ze mnie skórka z koziej .... ;-) bo nawet źródła, nie umiesz przytoczyc
Napisano 2008-11-22, godz. 06:45
Pylak sprowadza w nim swoje metody do pojęcia medycyny naturalnej. Gdy wczytamy się jednak w jego słowa, wynika z nich, że gdzieś przekroczył pewną granicę, która uwidacznia się w oparciu o podejście innych dżentelmenów w koloratkach do tematu.
Cały ten artykuł pokazuje, że masz rację mówiąc „księżmi i biskupami zostawali, zostają i zostawać będą różni ludzie”. Nawet ci odpisujący na takie zapytania
Co myślisz o tym (Mateusza 13:49) w kontekście dekretu Vaticanum II, który cytowałeś?
Napisano 2008-11-22, godz. 14:21
Napisano 2008-11-22, godz. 21:22
No, jak widać… owy dekret surowo zabrania takich praktyk grożąc duchownym świeckim i zakonnym, którzy mogą być nawet postawieni przed Świętym Najwyższym Trybunałem.Pylak sprowadza w nim swoje metody do pojęcia medycyny naturalnej. Gdy wczytamy się jednak w jego słowa, wynika z nich, że gdzieś przekroczył pewną granicę, która uwidacznia się w oparciu o podejście innych dżentelmenów w koloratkach do tematu.
Mamy się wystrzegać rzeczy, których natura jest dla nas nieznana. Jeśli nie wiadomo jak coś działa to istnieje prawdopodobieństwo, że jest w to zamieszany szatan. Pylak po prostu autorytatywnie stwierdził, że radiestezja jest ok, bo działa tak i tak. Z naukowego punktu widzenia jego zdanie nie ma żadnego znaczenia (jest z nią nawet sprzeczne). Do mnie radiestezja nie przemawia - to, że jestem osobą religijną nie znaczy, że uwierzę we wszystko co mi się wciska. Zwłaszcza jeśli wciskany towar jest towarem kiepskim.
Kościół Katolicki wypowiedział się na temat radiestezji jasno - jest dekret Oficjum i na tym wszelkie dyskusje się kończą.
http://www.staff.amu...kisz/dekret.htm
No ten tryb przypuszczający może świadczyć o zdawaniu sobie sprawy w powagi dekretu, który jednak takich praktyk zabrania. No ale dobra. Darujmy sobie, bo o czym innym chciałem.Cały ten artykuł pokazuje, że masz rację mówiąc „księżmi i biskupami zostawali, zostają i zostawać będą różni ludzie”. Nawet ci odpisujący na takie zapytania
Odpowiedź Dziwisza to insza inszość. Jak dla mnie to taka odpowiedź na odczepnego. Bo trzeba coś odpisać inaczej sobie źle pomyślą. Stąd to "chyba" i "nie sądzę".
Co ciekawe Pylak twierdzi, że napisał to sam JPII.
Bez obaw. Dla ciebie przygotowałem coś extra. Jakuzi z termostatem, jaki sam będziesz mógł regulować. Jeśli już coś obiecuje... Wierz mi, że tak będzie, bo to ja dorzucam tam do pieca.Chciałbym cię jednak spytać o opinię. Jakiś czas temu w Strażnicy pojawił się artykuł w którym powiedziano…
Co myślisz o tym (Mateusza 13:49) w kontekście dekretu Vaticanum II, który cytowałeś?13 Czy sądzisz, że niewierni orędownicy chrystianizmu mają jakiś udział w przypowieści o niewodzie? Są podstawy, by na to pytanie odpowiedzieć twierdząco. Niewód symbolizuje także chrześcijaństwo. To prawda, że Kościół katolicki przez wieki starał się nie dopuszczać prostego ludu do Biblii. Niemniej wyznawcy chrześcijaństwa sporo zrobili w sprawie tłumaczenia, przepisywania i rozpowszechniania Słowa Bożego. W późniejszym okresie kościoły zakładały lub wspierały towarzystwa biblijne, które tłumaczyły Biblię na języki używane w dalekich krajach. Wysyłały też misjonarzy znających się na medycynie oraz nauczycieli, którzy pozyskiwali chrześcijan za garstkę ryżu. W ten sposób zgromadzono mnóstwo nieprzydatnych ryb, nie mających uznania Bożego. Ale też miliony niechrześcijan przynajmniej zetknęły się z Biblią oraz z chrystianizmem, choć co prawda w skażonej postaci.
(…)
15 A zatem niewód przedstawia ziemskie narzędzie gromadzące ryby i uchodzące za zbór Boży. Wyobraża zarówno chrześcijaństwo, jak i zbór namaszczonych chrześcijan, dalej zbierający szlachetne ryby pod niewidzialnym kierownictwem aniołów, o czym donosi Ewangelia według Mateusza 13:49.
"Tak będzie przy końcu świata. Wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych"
To o mnie Zdecydowanie - ino ja nie będę płakał i zgrzytał zębami, bo lubię ciepło i nie będę miał czym zgrzytać.
Wiesz, ja umiem „czytać” Strażnicę i zdaję sobie sprawę z faktu przebarwiania pewnych rzeczy. To, że sebolek dostał krótką piłkę, było tylko efektem jego własnego życzenia. Myślę, że nie ma do czego wracać.No ale do rzeczy: wyjaśnienie świadków jak zwykle błyskotliwe (zwłaszcza te banialuki o Biblii i ryżu).
Ten fragment artykułu ze Strażnicy przedstawia ogół chrześcijaństwa jako narzędzie w rękach Boga. Czy twoje słowa powyżej, mogę traktować podobnie?Królestwo ma dwie fazy. W fazie ziemskiej jest przeznaczone dla wszystkich - zarówno dla dobrych jak i dla złych. Jedynie Bóg ma moc osądzenia i oddzielenia ryb dobrych od nieczystych. Sama przynależność do KK czy innej grupy religijnej nie oznacza automatycznego przydziału - można być katolikiem i skończyć w piecu a można być np. muzułmaninem i wylądować w raju za sprawą chrztu pragnienia i niewidzialnej przynależności do Królestwa. Ważne jest wypełnianie Bożego prawa. Teoretycznie zasady Kościoła Katolickiego=Boże prawo a więc ich przestrzeganie otwiera raj ale w praktyce różnie z tym bywa.
Napisano 2008-11-23, godz. 09:56
Napisano 2008-11-24, godz. 23:16
Całe szczęście, że zdążył zreformować kościół, i przestawić go na bardziej liberalne tory, zanim święty konserwatysta odsunął największego teologicznego geniusza XX/XXI wieku z własnego łona...W 1979 roku Kongregacja Nauki Wiary w Deklaracji o niektórych aspektach nauczania teologicznego profesora Hansa Künga "Christi Ecclesia" orzekła, że Hans Küng odszedł w swoich pismach od integralnej wiary katolickiej, i dlatego nie może być uważany za teologa katolickiego ani - jako taki - nie może pełnić misji nauczania. Jan Paweł II deklarację zatwierdził.
http://ekai.pl/bib.p...i_ecclesia.html
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2008-12-28, godz. 22:36
Użytkownik Terebint edytował ten post 2008-12-28, godz. 22:37
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2008-12-28, godz. 23:20
Przypomnę, że Kung jest na tyle liberalny, że nie wierzy w natchnienie Biblii.
Napisano 2008-12-28, godz. 23:28
To nie jedyne jego "grzechy" z tym, że nie wiem czy wtedy tak otwarcie afiszował się z wszystkimi swoimi przemyśleniami. Na pewno bardziej jawnie krytykował "nieomylność" papieża i kult "Marii".no to się nie dziwię, że go heretykiem zrobili. Jakby nie było zakwestionował jedną z podstawowych nauk KK.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2008-12-28, godz. 23:39
Napisano 2008-12-29, godz. 11:04
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych