Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy Jezus (na ziemi) sam myślał o sobie, że jest Bogiem


  • Please log in to reply
130 replies to this topic

#1 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 00:00

Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie będzie miała decydujący wpływ na co najmniej trzy ważne zagadnienia poruszone na tym forum a mianowicie: podwójnej natury Jezusa, współistotności Jezusa z Ojcem, a także trójcy świętej wogóle.
Należałoby bowiem, gdy założy się że Jezus był osobą boską w ciele, a nie ludzką, odczytywać wszystkie Jego wypowiedzi w tym właśnie kontekście, tzn że musimy odrzucić jako nieprawdziwy argument typu: „to mówił (Jezus) jako człowiek, a tamto mówił jako Bóg”, gdyż w każdej z tych domniemanych pozycji mówił zawsze jako jedna i ta sama osoba, jeden On. Nawet jeśli przyjmiemy tak niezwykłą tezę jak ta o podwójnej naturze, to i tak nie oznacza ona przecież dwoistości osób w Jezusie. Zatem to On, zawsze On i tylko On wypowiada się na kartach Biblii, zarówno wtedy gdy mówi „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”, jak i wtedy gdy mówi „Mój Ojciec większy jest niż ja”. Co więc „ja” Jezusa myślało o sobie samym?
Proponuje też, aby rozwinąć ten temat poza okręg ziemski i spróbować zmierzyć się z zagadnieniem tożsamości Jezusa po Jego zmartwychwstaniu w kontekście słów: „Jam jest on pierwszy i ostatni”.
pozdrawiam

#2 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 08:37

Jezus na pewno wiedział, że jest prawdziwym Synem Boga. Bycie Synem Boga żywego oznaczało posiadanie jego natury. Tak jak bycie synem psa pociąga za sobą posiadanie natury psa, czy bycie synem konia pociąga za sobą bycie koniem, czyli posiadanie natury konia. itp.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#3 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2009-01-07, godz. 09:07

Od zawsze do dziś jesteśmy uczeni, że Bóg jest od nas odrębny. Że ludzie osobno a Bóg osobno. Dlatego trudno nam zrozumieć dlaczego Jezus mówił raz jako człowiek a innym razem jako Bóg. Spróbuj jednak na chwilkę przyjąć, że skoro Bóg jest początkiem całego stworzenia, całego wszechświata - to nie ma we wszechświecie niczego co by "częścią" Boga nie było. To logiczne, prawda? W ten sposób znika podział na "ludzkie" i "Boże" bo wszystko jest "Boże". :)
Jezus wiedział, że taki podział nie istnieje ale widzisz, ludzie tego nie rozumieli i do dziś nie rozumieją bo uczy się ich od dziecka o odrębności pomiędzy Bogiem a ludźmi podczas gdy żadna odrębność nie istnieje. Nie istnieje we wszechświecie nic co by Bogiem nie było.

Pozdrawiam.

#4 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 10:42

[ name='mirek' date='2009-01-07 18:07' post='110366']

Jezus na pewno wiedział, że jest prawdziwym Synem Boga.

Temu nie da się zaprzeczyć. Niejednokrotnie sam to o sobie mówił.

Bycie Synem Boga żywego oznaczało posiadanie jego natury.

Tu też mógłbym się z tobą zgodzić.
Podejrzewam jednak, że „posiadanie natury” rozumiesz w pewien opaczny sposób.
Wytłumaczę to na przykładach, które zamieściłeś poniżej.

Tak jak bycie synem psa pociąga za sobą posiadanie natury psa, czy bycie synem konia pociąga za sobą bycie koniem, czyli posiadanie natury konia. itp.

Przyjmując ten tok rozumowania, można by upierać się, że muł to osioł a nie muł.
Jest przecież synem osła, co pociąga za sobą posiadanie natury osła.
Ktoś inny mógłby się się uprzeć że muł jest koniem, jest przecież zrodzony z konia, zatem posiada naturę konia.
Myślę, że przykłady te dostatecznie wskazują na fakt, że „posiadanie natury” (jak powiadasz) nie koniecznie skutkuje byciem tym kimś czyją naturę się posiada, choć niewątpliwie wskazuje na posiadanie (w określonej mierze) cech osoby/osób, których się synem jest.
Gdybyś ponadto zechciał wyciągnąć wnioski z faktu, że muł jest zarówno synem osła jak i synem konia, posiada cechy jednego i drugiego, a mimo to stanowi byt, który ani koniem ani osłem nie jest, myślę że moglibyśmy na podstawie Biblii odsłonić prawdziwą naturę (drugiego) człowieka, którym Jezus niewątpliwie był i co sam wprost o sobie stwierdził.
Tak samo bowiem jak sam o sobie stwierdził wprost, że był synem bożym, synem człowieczym i człowiekiem, tak też nigdy nie powiedział o sobie wprost, że był Bogiem.
Dlatego też postuluję, aby zgodnie z tym co mówi Biblia przyjąć, że Jezus był synem bożym, że był synem człowieczym i że był człowiekiem, i nie posuwać się ponadto co jest napisane i nie utożsamiać własnych wniosków ze słowami Biblii czy jej przesłaniem.
pozdrawiam

Użytkownik ryszard wieczorek edytował ten post 2009-01-07, godz. 10:43


#5 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2009-01-07, godz. 11:06

Przypadkiem dziś szukając o Islamie znalazłem coś takiego: http://www.kosciol.p...040927233913735 Gościu który jako muzułmanin sam się dorwał do biblii i nie miał kontaktu z chrześcijanami i doszedł do wniosku... No właśnie ;) pomijając w tym wątku inne jego wnioski to ten dotyczący tego tematu myślę, że wart jest na uwagę bo to opis osoby pobożnej która nie miała kontaktu z wyznawcami Chrystusa przez dłuższy czas oprócz Biblii...
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#6 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 11:23

[ name='domino' date='2009-01-07 18:37' post='110367']

Od zawsze do dziś jesteśmy uczeni, że Bóg jest od nas odrębny. Że ludzie osobno a Bóg osobno.

A czy mógłbyś wskazać biblijne dowody, które by stawiały znak równości pomiędzy Bogiem i człowiekiem?

Dlatego trudno nam zrozumieć dlaczego Jezus mówił raz jako człowiek a innym razem jako Bóg.

Czy przypadkiem nie sugerujesz, że i sam Jezus nie był świadomy tej domniemanej równości?
Gdyby był przekonany o tym, że takiego podziału nie ma, nie mówiłby raz jako człowiek, innym razem jako Bóg – mówiłby zawsze „jednym głosem” (patrz mój pierwszy post)
Pozwól też, że raz jeszcze zwrócę uwagę na fakt, że określenia typu „raz mówił jako człowiek......", są tylko domysłem ludzkim (interpretacją tekstu Biblii), a nie samym stwierdzeniem biblijnym. Zatem waga takiego argumentu, a szczególnie w sytuacji gdy On sam nigdy takiego oficjalnego podziały swych wypowiedzi nie dokonał, jest znikoma, żeby nie powiedzieć zerowa.

Spróbuj jednak na chwilkę przyjąć, że skoro Bóg jest początkiem całego stworzenia, całego wszechświata - to nie ma we wszechświecie niczego co by "częścią" Boga nie było. To logiczne, prawda?

Nie, myślę że to herezja.
Gdyby Bóg był początkiem wszechświata, to sam Bóg byłby stworzony tak jak wszechświat jest stworzony.(?)

W ten sposób znika podział na "ludzkie" i "Boże" bo wszystko jest "Boże"

W Biblii ten podział nie znika.

Jezus wiedział, że taki podział nie istnieje

Sam jednak twierdzisz, że raz mówił jako człowiek, innym zaś razem jako Bóg.
To jak to w końcu jest?

Nie istnieje we wszechświecie nic co by Bogiem nie było.


Stawiasz bardzo śmiałą tezę. Czy możesz jej dowieść?
Pozdrawiam.

#7 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 11:24

Podejrzewam jednak, że „posiadanie natury” rozumiesz w pewien opaczny sposób.

Myślę, że Twój problem polega na tym, iż mylisz naturę ciała z naturą ducha. Oczywiście, że muł jest krzyżówką konia z osłem, ale obydwie natury te znajdują się i wystepują tylko w materialnym ciele. Jezus natomiast posiada dwie natury, z których jedna jest cielesna (materialna) a druga duchowa (niematerialna). I na tym właśnie polega Twój błąd. Zauważ, że według Twojej argumentacji Jezus nie mógłby być nawet człowiekiem (tak jak muł nie jest ani koniem, ani osłem). Jednak co do tego, iż Jezus był człowiekiem nie masz wątpliwości.

Dwie natury w Chrystusie można przyrównać do falowo-korpuskularnej budowy materii. Wiadomo nie od dziś, że materia zachowuje się również jako energia. Słynny wzór Einsteina jest ci na pewno znany: e = mc^2, gdzie e to energia ciała o masie m, a c - to prędkość swiatła. Jak widać w przyrodzie jest to możliwe, dlaczego więc nie miałoby być możliwe w przypadku Jezusa: prawdziwego człowieka oraz prawdziwego Boga (1 J 5:20)?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#8 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 12:33

[name='mirek' date='2009-01-07 20:54' post='110398']

Myślę, że Twój problem polega na tym, iż mylisz naturę ciała z naturą ducha.

Myślę, że źle myślisz. Nie mylę natury ducha z naturą ciała.
Wskazuję na fakt, że jak dowodzi przykład Jezusa, człowiek to również taki byt, który rodzi się bezpośrednio z Boga w ciele. Zatem z natury rzeczy posiada cechy duchowe i cielesne (zarówno w sensie materialnym jak i moralnym) i to one wspólnie tworzą jednolitą naturę drugiego człowieka.
Gdyby Jezus posiadał jak sugerujesz dwie natury, wówczas rzeczywiści wypowiadałby się raz jako człowiek cielesny, innym razem jako człowiek duchowy, a może Bóg.
Takiego podziału w Biblii nie ma.
Jezus zawsze mówi o sobie w znaczeniu jednolitej osobowości określając się mianem „JA”, a nie „ja człowiek”, „ja Bóg”, „ja cielesny”, „ja duchowy”, „ja z natury ludzkie” itp.

Oczywiście, że muł jest krzyżówką konia z osłem, ale obydwie natury te znajdują się i wystepują tylko w materialnym ciele.

A skąd ty to Mirek wiesz?
Co możesz powiedzieć o tym co myśli koń czy też o tym co myśli osioł?
Czyżby koń to ciało końskie tylko?
I co to znaczy „natury występują tylko w materialnym ciele”?

Jezus natomiast posiada dwie natury,

Wiemy że tak wierzysz, problem jednak w tym żeby to udowodnić.

z których jedna jest cielesna (materialna) a druga duchowa (niematerialna).

I tu jest twoja życiowa szansa.
Wytłumacz proszę co to jest „natura cielesna” oraz co to jest „natura duchowa” ta „niematerialna”.
Wykaż ponadto, że możliwe jest występowanie natur (lub chociaż jednej) w oderwaniu od bytu, który ona określa, a wtedy przekonasz mnie, że możliwe jest występowanie takiego bytu (nie związku chemicznego, ani cząstki fizycznej lecz bytu osobowego), który posiada dwie, a może i więcej, różnych natur.

I na tym właśnie polega Twój błąd. Zauważ, że według Twojej argumentacji Jezus nie mógłby być nawet człowiekiem (tak jak muł nie jest ani koniem, ani osłem). Jednak co do tego, iż Jezus był człowiekiem nie masz wątpliwości.

Jak zwykle wyciągasz daleko idące wnioski.
Wykazałem na przykładzie muła, że nieprawdą jest jak twierdzisz, że syn osła to koniecznie osioł.
Czy teraz chciałbyś abym ci udowodnił, że przykład muła wcale nie dowodzi, iż Jezus nie może być człowiekiem?

Dwie natury w Chrystusie można przyrównać do falowo-korpuskularnej budowy materii.

Nie, nie można.
Można będzie dopiero wtedy gdy fale zrezygnują z własnej woli i zaczną czynić wolę Ojca. Gdy zapłaczą nad Łazarzem i oddadzą swoje życie za grzechy całego świata.
Wtedy „podwójną naturę” Jezusa będzie można porównywać do budowy materii.

dlaczego więc nie miałoby być możliwe w przypadku Jezusa: prawdziwego człowieka oraz prawdziwego Boga (1 J 5:20)?

Dlatego, że jak powiedziałem, podwójna natura osobowego bytu, stwarza patologiczny ewenement istoty o podwójnej osobowości - świeckiego wariata, lub biblijnego opętanego, a Jezus żadnym z nich nie był.
A dla udowodnienia proszę abyś zacytował 1J 5:20 w interlinearnym przekładzie.
I przy okazji – czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie można znaleźć źródła elektronicznej wersji takiego przekładu.
pozdrawiam

#9 domino

domino

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 121 Postów
  • Lokalizacja:Częstochowa

Napisano 2009-01-07, godz. 14:38

A czy mógłbyś wskazać biblijne dowody, które by stawiały znak równości pomiędzy Bogiem i człowiekiem?


Nie ma znaku równości takiego jakiego szukasz. Obrazowo można to porównać do sytuacji kiedy będziesz chciał postawić znak równości między Twoim włosem na głowie a Tobą. Znaku równości nie postawisz, niemniej jednak Twój włos jest cząstką Ciebie. Tak samo Ty Ryszardzie jesteś cząstką Boga, każdy z nas, zwierzęta, rośliny, wszystko się składa na Boga. Przykład jest oczywiście niedoskonały i nieadekwatny ale może ułatwi zrozumienie istoty Boga. Nie jesteśmy od niego odrębni gdyż wszystko jest Bogiem. :)

Gdyby Bóg był początkiem wszechświata, to sam Bóg byłby stworzony tak jak wszechświat jest stworzony.(?)


Czyli błędne koło... A znika ten problem gdy przyjmiesz że Bóg jest wszystkim. Nie ma nic co by Bogiem nie było. Wtedy się wszystko zgadza. ;)

W Biblii ten podział nie znika.


I właśnie dlatego zadajesz pytania. ;)

Stawiasz bardzo śmiałą tezę. Czy możesz jej dowieść?


Nie tak zróbmy. Ty ją spróbuj obalić. :) Jeśli nie wszystko jest Bogiem to co nim nie jest?
Powodzenia i pozdrawiam.

Użytkownik domino edytował ten post 2009-01-07, godz. 14:39


#10 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 14:47

podwójnej natury Jezusa

Moim zdaniem Jezus nie miał bladego pojęcia o tym fakcie!

Na pewno, Jezus nie myślał, że jest Bogiem Jahwe. Bóg był dla niego zawsze Ojcem. Różny od niego samego.

#11 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 17:04

Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie będzie miała decydujący wpływ na co najmniej trzy ważne zagadnienia poruszone na tym forum a mianowicie: podwójnej natury Jezusa, współistotności Jezusa z Ojcem, a także trójcy świętej wogóle.
Należałoby bowiem, gdy założy się że Jezus był osobą boską w ciele, a nie ludzką, odczytywać wszystkie Jego wypowiedzi w tym właśnie kontekście, tzn że musimy odrzucić jako nieprawdziwy argument typu: „to mówił (Jezus) jako człowiek, a tamto mówił jako Bóg”, gdyż w każdej z tych domniemanych pozycji mówił zawsze jako jedna i ta sama osoba, jeden On. Nawet jeśli przyjmiemy tak niezwykłą tezę jak ta o podwójnej naturze, to i tak nie oznacza ona przecież dwoistości osób w Jezusie. Zatem to On, zawsze On i tylko On wypowiada się na kartach Biblii, zarówno wtedy gdy mówi „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”, jak i wtedy gdy mówi „Mój Ojciec większy jest niż ja”. Co więc „ja” Jezusa myślało o sobie samym?
Proponuje też, aby rozwinąć ten temat poza okręg ziemski i spróbować zmierzyć się z zagadnieniem tożsamości Jezusa po Jego zmartwychwstaniu w kontekście słów: „Jam jest on pierwszy i ostatni”.
pozdrawiam


Odpowiedź na Twój problem znajdziesz tutaj kliknij

w rozdziale: "Dwie wole i dwa działania w Chrystusie"

#12 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 18:03

Odpowiedź na Twój problem znajdziesz tutaj kliknij

w rozdziale: "Dwie wole i dwa działania w Chrystusie"


Ta książka jest ciekawa, co najważniejsze pokazuje, jak pewne nauki mają mało wspólnego z Biblią, a są raczem wytworem myśli filozoficznej (zwłaszcza greckiej), platonizmu, itp.

#13 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 21:18

[name='domino' date='2009-01-08 00:08' post='110418']

Nie ma znaku równości takiego jakiego szukasz.

Ani ja nie szukam znaku równości, ani szczególnie określonego rodzaju znaku.
Skąd taki wniosek?

Obrazowo można to porównać do sytuacji kiedy będziesz chciał postawić znak równości między Twoim włosem na głowie a Tobą. Znaku równości nie postawisz, niemniej jednak Twój włos jest cząstką Ciebie.

Na szczęście, na swój problem znajdujesz sam lekarstwo dla siebie: "Znaku równości nie postawisz". Dlaczego? Bo to nie jest równość.
Oczywistym (logicznie) jest bowiem, że jeśli jakaś całość składa się z różnych części, żadna z części składowej nie jest tą całością sama przez się.

Tak samo Ty Ryszardzie jesteś cząstką Boga, każdy z nas, zwierzęta, rośliny, wszystko się składa na Boga. Przykład jest oczywiście niedoskonały i nieadekwatny ale może ułatwi zrozumienie istoty Boga.

Zgadzam się, że wszyscy w NIm jesteśmy, lecz twoje wnioski:
a) Bóg jest wszystkim
b) wszystko/wszyscy jesteśmy Bogiem
są nieprawdziwe.

I właśnie dlatego zadajesz pytania.

Zadaję pytania, bo zmierzam do odkrycia prawdy.
Twoje odpowiedzi są jednak nieprawdziwe, sorry.

Nie tak zróbmy. Ty ją spróbuj obalić. :) Jeśli nie wszystko jest Bogiem to co nim nie jest?

patrze wyżej
pozdrawiam.

#14 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 22:05

Moim zdaniem Jezus nie miał bladego pojęcia o tym fakcie!

Na pewno, Jezus nie myślał, że jest Bogiem Jahwe. Bóg był dla niego zawsze Ojcem. Różny od niego samego.

Nic dodać, nic ująć.
pozdrawiam

Odpowiedź na Twój problem znajdziesz tutaj kliknij

w rozdziale: "Dwie wole i dwa działania w Chrystusie"

Drogi Hi fi,
A gdybym tak ja zaoferował ci przeczytanie jakiegoś numeru, a jeszcze lepiej całego rocznika, np....Strażnicy, to czy byłby to dla ciebie wystarczający dowód na odparcie „argumentów” zawartych we wskazanej przez ciebie publikacji?
Czy zmieniłoby to twoje obecne przekonania?
Widzisz, samo istnienie publikacji argumentujących „za” jak i tych argumentujących „przeciw” nie jest jeszcze ani dowodem „za” ani „przeciw”.
Jeśli jednak uważasz jakiś argument zawarty w jakiejkolwiek publikacji za ważny, to go przedstaw tutaj, abyśmy wszyscy mogli mieć możliwość oceny prawdziwości takiego argumentu.
Istnienie książek o ufoludkach, nie dowodzi przecież istnienia ufoludków.
Ale zauważ jeszcze, że to ta właśnie publikacja postuluje, że Jezus jest osobą boską.
Temat tej dyskusji zadaje pytanie, właśnie zakładając teoretycznie że tak się sprawy mają, jaka była świadomość samego Jezusa ?
Bo jeśli Jego osoba to rzeczywiście osoba boska, zatem jako osoba boska Jezus wypowiada słowa :”mój ojciec większy jest niż ja”.
Dla przeciętnego zjadacza chleba, słowa te przekazują treść dosłowną, prostą prawdę.
Jednocześnie słowa te nie mogą zaprzeczać „prawdzie” (gdyby to było prawdą, a szczególnie gdyby sam Jezus był o niej przekonany) o boskości Jezusa, gdyż Jezus nie kłamał mówiąc je. Stoją jednak w jawnej sprzeczności z tą domniemaną prawdą o boskości Jego osoby.
Rysuje się więc tutaj dylemat, czy wierzyć raczej prostej prawdzie słów (i ich autorowi) wypowiedzianych przez Jezusa, które jawnie przeczą rzekomej boskości jego osoby, czy też uwierzyć słowom filozofów, którzy chcieliby bardzo aby Jezus był tym kim go sobie wymyślili, bo inaczej zawalą się fundamenty religii, którą stworzyli?
Wytłumacz nam zatem (i nie baw się w bibliotekarza, który wskazuje na której półce znajdują się pozycje potwierdzające jego przekonania) jak osoba będąc, według wierzeń autorów wskazanej przez ciebie publikacji, równa Ojcu, może tej „prawdzie” jawnie zaprzeczać mówiąc „ojciec mój jest większy niż ja”?
pozdrawiam

#15 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2009-01-08, godz. 01:10

Nic dodać, nic ująć.


Ryszardzie, skoro uważasz, że Jezus nie był Bogiem, to popierasz stanowisko Strażnicy. Książka zaproponowana przez hi fi jest syntetycznym opracowaniem strony katolickiej. I to, że zaproponował jej link, uważam za celne posunięcie.
Jeżeli uważasz, że Jezus jest Bogiem, to potwierdzasz tezę katolików.

Czy jest trzecia droga?

Użytkownik Mario edytował ten post 2009-01-08, godz. 01:10


#16 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2009-01-08, godz. 01:53

Czy jest trzecia droga?

Tak, jest nią "sadzone jajko". I na dodatek w trzech wersjach translatorskich:

"Próbuję tutaj powstrzymać ludzi przed powtarzaniem często wypowiadanej na temat Jezusa opinii: 'Jestem gotów zaakceptować Jezusa jako wielkiego nauczyciela moralności lecz nie przyjmę Jego twierdzenia, że jest Bogiem'. Jest to jedyna rzecz, której powiedzieć nam nie wolno. Człowiek, który by był tylko człowiekiem i powiedział to, co Jezus, nie byłby wielkim nauczycielem moralności. Byłby albo obłąkanym - podobnie jak człowiek, który mówi, że jest sadzonym jajkiem - albo diabłem z piekła rodem. Sam musisz dokonać wyboru. Albo ten człowiek był i jest Synem Boga, albo jest wariatem lub czymś jeszcze gorszym. Możesz kazać Mu się zamknąć jak głupcowi, splunąć na Niego i postąpić z Nim jak z demonem albo też upaść u Jego stóp i nazwać Go Panem i Bogiem. Nie występuj jednak z żadną protekcjonalną bzdurą, że był wielkim nauczycielem moralności. Nie zostawił nam takiej możliwości. Nawet nie zamierzał nam jej zostawić. "


"Próbuję tutaj powstrzymać ludzi powtarzających rzeczywiście nierozsądny pomysł, często wypowiadany na temat Jezusa: 'Jestem gotów przyjąć Jezusa jako wielkiego nauczyciela moralności, lecz nie przyjmę jego twierdzenia, że jest Bogiem'. To jest właśnie ta jedyna rzecz, której nie wolno nam powiedzieć. Człowiek, który byłby tylko człowiekiem i powiedziałby to, co Jezus, nie byłby wielkim nauczycielem moralności. Byłby albo obłąkanym - na równi z człowiekiem, który mówi, że jest sadzonym jajkiem - albo byłby szatanem z piekła. Musisz dokonać wyboru. Albo ten człowiek był i jest Synem Boga, albo jest wariatem lub kimś jeszcze gorszym. Możesz kazać Mu zamknąć się, jak głupcowi, możesz splunąć na Niego i postąpić z Nim jak z demonem lub możesz paść u Jego stóp i nazwać Go Panem i Bogiem. Lecz nie występuj z żadną protekcjonalną niedorzecznością, że był wielkim nauczycielem moralności. On nie zostawił nam możliwości takiego wyboru. Nie chciał nam jej zostawić."


"Chciałbym zapobiec powtarzaniu przez kogokolwiek czegoś naprawdę głupiego, co ludzie często powtarzają o Chrystusie: 'Jesteśmy gotowi uznać Jezusa za wielkiego nauczyciela moralności, powiadają, lecz absolutnie nie możemy uznać Go za Boga'. Otóż to właśnie jest jedyna rzecz, której powiedzieć nam nie wolno. A to dlatego, że człowiek, który by był tylko człowiekiem, a jednocześnie głosił wszystko to, co głosił Jezus, nie byłby żadnym wielkim nauczycielem moralności. Byłby po prostu albo obłąkańcem, tak jak ktoś, który twierdziłby o osobie, że jest sadzonym jajkiem, albo kimś z piekła rodem... Tu musisz dokonać wyboru. Albo ten człowiek był i jest Synem Bożym, albo jest wariatem czy też kimś jeszcze gorszym. Możesz Go zamknąć jako obłąkanego, możesz plwać Mu w twarz i zabić, albo możesz upaść Mu do nóg i nazwać Go Panem i Bogiem. Lecz nie wolno ci tonem protekcjonalnym pleść głupstw o jakimś wielkim nauczycielu moralności. To jest po prostu sprzeczne."

Clive Staples Lewis w rozdz. "Szokująca alternatywa" swojej książki pt. Mere Christianity (tytuły wydań polskich: Chrześcijaństwo po prostu, O wierze i moralności chrześcijańskiej, Rozważania o chrześcijaństwie)

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2009-01-08, godz. 04:55

Dołączona grafika

#17 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2009-01-08, godz. 02:06

Tak, jest nią "sadzone jajko". I na dodatek w trzech wersjach translatorskich:


Clive Staples Lewis w rozdz. "Szokująca alternatywa" swojej książki pt. Mere Christianity (tytuły wydań polskich: Chrześcijaństwo po prostu, O wierze i moralności chrześcijańskiej, Rozważania o chrześcijaństwie)



???
tzn?

#18 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2009-01-08, godz. 02:55

???
tzn?

Czytaj...
Dołączona grafika

#19 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2009-01-08, godz. 03:30

Czytaj...


Czytam i kurka nic... podobne i tyle ale to cytat z kogo?

Użytkownik Mario edytował ten post 2009-01-08, godz. 03:32


#20 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2009-01-08, godz. 05:03

Czytam i kurka nic...

Możliwe, że kurka nie została jeszcze zapłodniona przez kogucika, więc nie może znieść tego jajka, a my z kolei nie możemy przyrządzić jako sadzonego.

podobne i tyle ale to cytat z kogo?

Sprawdź czy nie masz monitora przysłoniętego egzemplarzem Strażnicy!

Clive Staples Lewis w rozdz. "Szokująca alternatywa" swojej książki pt. Mere Christianity (tytuły wydań polskich: Chrześcijaństwo po prostu, O wierze i moralności chrześcijańskiej, Rozważania o chrześcijaństwie)

http://watchtower.or...s...st&p=110514

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2009-01-08, godz. 05:07

Dołączona grafika




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych