Nie wiem czego by chcieli ŚJ i nie interesuje mnie bardzo co by jakakolwiek grupa religijna chciała.To może - jak chcieliby tego ŚJ - gotowy zarodek został przetransportowany do łona Marii?
Nie trudno byłoby chyba udowodnić, choćby tylko na podstawie tego co już napisałem w tym wątku, że świadom jestem faktu iż ludzie (w tym również zrzeszeni w grupach religijnych) najłatwiej wierzą w to, co chcieliby żeby było prawdą. Jasno też chyba wypowiadam się na temat tego że mnie osobiście nie zależy na tym by utożsamić się z wierzeniami jakiegokolwiek wyznania religijnego, lecz raczej na rozpoznaniu i odsłonięciu prawdy bożej.
Jednak nie tego dotyczy dyskusja. Zajmę się wieczorem uwierającymi Cię wersetami.
Czekam ze zniecierpliwieniem.
Myślę Adelfos, że prawdziwość tego zarzutu daje się sprawdzić przeglądając moje wypowiedzi na tym forum.Jeśli z czymś się nie zgadzasz, to uzasadniaj dlaczego, skoro wymagasz tego od innych. Nie wystarczy stwierdzić, że "dany argument mi nie pasuje i koniec".
Nie przyznaję się do winy, definitywnie.
A jeśli chodzi o dyskusję na temat „krzyżówki” Boga z kobietą, to mojego stanowiska nie zmieniam: "To jest jakieś nieporozumienie."
Człowiek został stworzony jako istota duchowa. Proch ziemi (nieożywiona materia) został animowany tchnieniem bożym, duchem samego Boga i tak dusza żyjąca została stworzona na wzór i podobieństwo boże, które Biblia nazywa synem bożym.
O jakiej ty mówisz krzyżówce?
Człowiek, od Adama począwszy, poprzez Jezusa i aż do dzisiaj jest rodzajem „związku” materii i ducha – nie żadną krzyżówką.
Różnica pomiędzy pierwszym Adamem i drugim Adamem tj Jezusem polega na tym że do tego związku doszło w inny sposób. Pierwszy sposób Biblia nazywa stworzeniem, drugi natomiast zrodzeniem. W każdym z nich mamy do czynienia z tą samą osobą przekazującą życie swojemu stworzeniu.
Zrodzenie Jezusa z kobiety można by nazwać krzyżówką (jeśli dobrze rozumiem zasady krzyżowania) tylko wtedy, gdyby miało miejsce złączenie się już istniejącego osobnika z ciałem kobiety, lecz nie o tym mówi Biblia.
Jezus począł się (powstał, zaistniał, pojawił się we wszechświecie) zrodziwszy się z Ducha Świętego w łonie kobiety. Jest to akt, doskonale opisujący zrodzenie się drugiego Adama (człowieka) a nie zaimplementowanie jakiegoś rodzaju bytu w istniejącego już człowieka - krzyżówkę.
Nie myślałem jednak że istnieje potrzeba wylewania kawy na ławę, dlatego tylko upomniałem cię delikatnie, żebyś nie brnął w kierunku „krzyżówek”. Nie uciekam od tematu.
Aż dotychczas nie odnosiłem wrażenia, że muszę zdać egzamin (u ciebie(?)) z dojrzałości chrześcijańskiej, aby móc się swobodnie wypowiadać na publicznym w końcu forum."Dlatego wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie; takie w istocie jest znaczenie Prawa i Proroków." (Mateusz 7:12)
Z treści Twoich wypowiedzi wnioskuję, że autor tej sentencji jest dla Ciebie tylko tematem do dyskusji.
Tobie nie podobają się moje wypowiedzi, może i mnie nie podoba się twój zaczepny styl pisania, lecz chyba obaj zobligowani jesteśmy znosić się wzajemnie, a może nawet uznawać się za wyższych od siebie, tak długo jak długo ze sobą dyskutujemy, pamiętając ciągle że przywilej ten jest dobrowolny i tylko od nas zależy kiedy z niego zrezygnujemy.
Pytałem o indywidualne wypowiedzi na temat samoświadomości Jezus za życia na ziemi.Chcesz wiedzieć, co ów Jezus myślał sam o sobie? Czytaj zatem Jego wypowiedzi, a nie argumentuj np. stwierdzeniami św. Pawła o Nim, bo nie o to pytałeś.
Nie pytałem o to co Jezus o tym myśli, tylko jak widzą to zagadnienie inni ludzie na podstawie Pisma tj tego co sam Jezus mówił i inni autorzy ksiąg Pisma Świętego, których wypowiedzi klasyfikuję w tej samej kategorii prawdy obiektywnej, bożej prawdy, jak i wypowiedzi Jezusa.
pozdrawiam