AKT APOSTAZJI by ANDREAZZ
#21
Napisano 2009-03-14, godz. 21:55
#22
Napisano 2009-03-14, godz. 22:42
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#23
Napisano 2009-03-14, godz. 22:47
#24
Napisano 2009-03-15, godz. 08:30
ja też tak zawsze myslałam, ale ostatnio zaczynam miec taką wizję, że jak by to było, gdyby tu wszyscy eks na tym forum się "zmówili", napisali swoje historie i wszyscy razem wysłali do Nadarzyna, to może ten HURT by dał coś do myślenia, choc niektórym....Rhundz, było dokładnie tak jak napisał Sebastian. Po co 'rzucać perły przed wieprze'? Mój list wysłałem tylko do Nadarzyna, kopię mają sami wysłać do mojego zboru. Moje świadectwo napisałem dla użytku tego forum. Nie miałem zamiaru pisać tego do ludzi, którzy i tak nie będą chcieli próbować pojąć jego treści. Ludzie, którzy będą mogli coś pożytecznego wynieść z mojego świadectwa wcześniej czy póżniej zajrzą do tego forum.
a po drugie tak sobie ostatnio myslę, ze skąd "ci ludzie" mają wiedziec, co się wydarzyło, jak się nie wyjaśni całej sprawy?To ich problem, czy coś z tego wyciągną, czy nie. Ale ja ( my) wyjaśniliśmy sprawę z naszego punktu widzenia, przedstawiliśmy sprawy jak się mają z naszej perpsektywy.
W ten sposób niejako "strzepujemy proch z naszych stóp" (w ewangeliach wprawdzie przy tym określeniu mowa jest bardziej o głoszeniu, w tym wypadku to też jest głoszenie - głoszenie prawdy o "moim życiu", "naszym życiu" w prawdzie)
A gdy tego nie wyjaśnimy, nikt nie będzie wiedział....nikt się nie dowie....a w "kręgu" będziemy widziani li tylko jako, ci co odeszli, jako hertycy.
Użytkownik novanna edytował ten post 2009-03-15, godz. 08:32
#25
Napisano 2009-03-15, godz. 11:02
#26
Napisano 2009-03-15, godz. 15:16
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#27
Napisano 2009-03-15, godz. 17:53
38 Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». 39 Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. 40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. 41 Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
#28
Napisano 2009-03-16, godz. 19:23
Pomysł zmasowanego ataku na organizacje jest dobry- tylko jak? Sąd to za wiele ale durny żarcik?
Kiedyś jeden wojownik wpadł na pamiątkę i pił wino ? Gdyby tak .... wpaść i podokuczać- 5 kwietnia- cóż ....
40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
#29
Napisano 2009-03-16, godz. 20:03
no wiesz, nazewnictwo nie jest najważniejsze...jezus też był w pewnym sensie heretykiem...głosił nowe nauki przecież na tamte czasy, wprowadzał rewolucjęa jak powyjasniamy to będziemy nie-heretykami?
najważniejsze by ludzkie poglądy na pewne sprawy i pewnych ludzi wresznie się zmieniły. Do tej pory od kilkudziesięciu lat trwania organizacji Sw. jehowy pokutuje pogląd na wykluczonych i odłączonych taki, który nie mieści się w normach ludzkiego współżycia. I w oczach świadków jehowy taki sposób traktowania jest NAJZUPEŁNIEJ NORMALNY. Kto to może zmienic? świadkowie jehowy? ha ha
Tylko tacy jak my
Novanna! Ci co mnie znają od lat i dadzą sobie wmówić, że odszedłem z niegodziwości- to wcale mi nie zależy, żeby pomyśleli inaczej. Ludzie za których deklaracjami stała treść się ode mnie nie odwrócą. Ja zawsze też chętnie odpowiem każdemu, kogo naprawdę zainteresuje powód mojego odejścia. Spodziewam się tylko, że uszanują mój wybór. Nasze przeżycia są czymś cennym i nie można nimi szastać przed ludźmi o których wiadomo, że je zlekceważą. Gdybyśmy mogli oczekiwać, że ktokolwiek na stanowisku w organizacji potraktuje nas jak partnera w wymianie zdań... Ale chyba w to nie wierzysz, Novanna?! Dla mnie ignorancja to największa potwarz.
Andrea ZZ, ja do końca , do ostatniego dnia, byłam szanowanym czonkiem zboru. Nawet, gdy ostatni okres notorycznie opuszczałam zebrania i stałam się nieczynna uważana byłam za miłą, fajną ( tak mi sie wydaje , he he) siostrę. Bardzo byłam lubiana przez starsze osoby w naszym zborze , bo ich nie lekceważyłam i szanowałam. W naszym zborze były osoby głuchonieme, które były róznie traktowane, raczej nie lubiano z nimi głosic. Ja nigdy im nie odmawiałąm....
Miałam przyjaciół ( tak mi się wydawało), znajomych....i Andrea ....w momencie mojej decyzji o odejściu ( właściwie to powiedziałm o moim nagannym zachowaniu i powiedziałam ,że nie jestem w stanie byc św. jeh w tej sytuacji- uprościłam wszystko na maxa) skończyło się wszystko. Ani jednego telefonu, ani jednej wizyty. Żadnych pytań dlaczego? Po prostu przestałam istniec. Przed ogłoszeniem mnie jako osobę wykluczoną posżłam do najbliższych mi osób , wyjasniłam co się stanie. W większości były to słowa" będziemy na ciebie czekali, aż wrócisz". Ci ludzie nie przyjmują do wiadomości INNEJ PRAWDY.
nie licz Andrea na inne traktowanie cię jak odejdziesz.....naprawdę nieliczni potrafią zachowac rozsądek.
I fakt jakim byłam ja, albo ty czyłowiekiem, gdy bylismy świadkami WOGÓLE nie ma znaczenia dla nich i ich traktowania nas po odejściu.
Użytkownik novanna edytował ten post 2009-03-16, godz. 20:05
#30
Napisano 2009-03-16, godz. 20:41
zawsze jak poznaję takie smutne historie, wolałabym aby one nie przydarzyły się innym, dlaczego życie jest aż takie trudne i relacje między ludzmi tak zagmatwane..... dlaczego organizacja zamiast propagowac miłość i ułatwiać prostować drogi od ludzi do ludzi, uczy nienawiści i gmatwa ściezki nawet do siebie samego......
#31
Napisano 2009-03-17, godz. 15:57
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#32
Napisano 2009-03-17, godz. 16:32
To co Waszym zdaniem lepiej zrobić? Może napisać długi list do najbliższych przyjaciół uzasadniając wszystko? Rozmowa twarzą w twarz nie jest dobrym pomysłem, bo takie osoby nie będą miały szansy na spokojnie odpowiedzieć, a mogą się pokierować nieprzewidywalnymi emocjami. Co począć??? Na jednej rodzinie mi zależy, gdyby nie oni nie przetrwałbym mojego małego piekła na ziemi...
Andrea pospiesz sie,bo malo masz czasu,aby to wszystko powyjasniac
#33
Napisano 2009-03-17, godz. 17:28
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#34
Napisano 2009-03-17, godz. 18:09
#35
Napisano 2009-03-17, godz. 19:48
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#36
Napisano 2009-04-02, godz. 13:24
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#37
Napisano 2009-04-02, godz. 14:17
Jak pójdziesz, to może będziesz miał okazję komuś powiedzieć jaki był powód twojego odejścia. Albo może sprostować ogłoszenie.Wczoraj zadzwonił do mnie przewodniczący z mojego zboru, by powiadomić mnie, że TS nie przetwarza moich danych osobowych i że nie dostanę odpowiedzi pisemnej z Nadarzyna w tej sprawie. Zostałem "zaproszony" na zebranie w dniu jutrzejszym, jeżeli chcę usłyszeć treść ogłoszenia o moim odłączeniu. Założę się, że myślą, że nie przyjdę...
#38
Napisano 2009-04-02, godz. 14:17
Wczoraj zadzwonił do mnie przewodniczący z mojego zboru, by powiadomić mnie, że TS nie przetwarza moich danych osobowych i że nie dostanę odpowiedzi pisemnej z Nadarzyna w tej sprawie. Zostałem "zaproszony" na zebranie w dniu jutrzejszym, jeżeli chcę usłyszeć treść ogłoszenia o moim odłączeniu. Założę się, że myślą, że nie przyjdę...
AndreaZZ,a porozmawiales z bliskimi ci braćmi o powodach odejscia?Bo już jutro klamka zapadnie,powiedzą,co będą chcieli i koniec.Ja nie byłam,kiedy mnie oglaszali,nie chcialam im dawac satysfakcji,aby patrzyli na mnie z góry,jak na pomiot.Powodzenia!
#39
Napisano 2009-04-02, godz. 14:26
Pewnie, że nie pójdziesz. Chyba, że masz naturę sadomasochistyczną. Ale wg mnie jesteś normalnym, wrażliwym człowiekiem.Założę się, że myślą, że nie przyjdę...
#40
Napisano 2009-04-02, godz. 15:00
Użytkownik andreaZZ edytował ten post 2009-04-02, godz. 15:03
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych