Napisano 2005-03-19, godz. 11:00
Papież Jan Paweł II przeżył zamach jaki miał miejsce na jego życie w 1981 r. Opuścił szpital, ale wrócił tam ponownie na dwa miesiące i jak sam powiedział „wiele wycierpiał”. Dlaczego ? Na skutek transfuzji krwi zaraził się wirusem cytomegalii co mogło doprowadzić do jego śmierci.
Dlaczego JPII otaczany tak troskliwą opieką zaraził się poprzez transfuzję ?
Być może dlatego że jak czytamy w informacji agencji Associated Press: „Przeszło połowa krajów świata nie przeprowadza pełnych testów krwi pobranej od dawców co sprzyja się szerzeniu AIDS oraz innych chorób.” W opracowanym przez agencję AP raporcie, opartym na danych dostarczonych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oceniono że „od 5 do 10 procent chorych na AIDS zarażono w trakcie transfuzji.” Jak donosi dalej raport: jakieś 8 do 16 milionów osób zaraża się wirusem wywołującym zapalenie wątroby typu B, a 2 do 4 milionów – typu C ( żółtaczka typu C to już nie przelewki). Dlaczego tak się dzieje ? W czasopiśmie „The Journal of the American Medical Association” wyjawiono, że dopiero po roku od zakażenia wirusem zapalenia wątroby typu C, można wykryć przeciwciała. Do tego czasu osoba zarażona jest praktycznie nie wykrywalna i jako dawca krwi roznosi chorobę i śmierć. Wracając do raportu WHO to: przetestowanie pół litra krwi na obecność tylko wirusów HIV i żółtaczki to wydatek rzędu 40-50 dolarów.
Ale HIV czy żółtaczka to tylko choroby „sztandarowe” przenoszone przez krew.
Należałoby wspomnieć także o pasożytach przenoszonych przez krew.
Mikroorganizmy chorobotwórcze, występujące w krwi - wirusy bakterie, pasożyty - są przyczyną wielu chorób ostrych oraz przewlekłych. Znajduje się je u chorych na stwardnienie rozsiane, raka, choroby reumatyczne, zwyrodnieniowe, grzybice, cukrzycę, i przy wielu innych chorobach.
Na przykłady: Dr Cornelis MOERMAN (Holandia) na temat terapii raka
(z tłum. niem., tytuł wyd. oryg. "Kanker - als Gevolg van onvolwaardige Voeding - kann genezen door Dieet und Therapie", Uitgeverij Ankh-Hermes bv, Deventer, 1978)
....Mają tu udział drobnoustroje-symbionty widoczne w powiększeniu 10.000x obecne we krwi (nawet noworodków!) w bardzo małej ilości, we krwi chorych nowotworowych "aż się od nich roi".
W ludzkim organizmie może się zadomowić ok. 100 różnych rodzajów pasożytów od mikroskopijnych rozmiarów typu wirusy i bakterie po przywry, nicienie i tasiemce. Potocznie przekazywana wiedza zwraca uwagę na jelito grube, jako typowe miejsce zasiedlane przez obce dla naszego ciała organizmy. Rzeczywiście większość pasożytów znajduje się w jelicie grubym. Pasożyty różnych rozmiarów doskonale czują się w środowisku starego, fermentującego, gnijącego i zalegającego kału.
Jest to jednak tylko część prawdy.
Ustroje chorobotwórcze, wyniszczające naszą odporność, produkujące toksyny, powodujące ból i mające swój udział w wielu poważnych chorobach, mogą być obecne również w płucach, wątrobie, mięśniach, stawach, mózgu, przełyku, we krwi, na skórze, w tkance łącznej, a nawet w oczach, nosie, uszach.
I tak np. popularny pasożyt –pierwotniak z grupy wiciowców zwany „Lamblia intestinalis” (powoduje chorobę zwaną lambliozą) może być przenoszony głównie (według oficjalnej literatury medycznej) poprzez drogę pokarmową, ale również i poprzez krew.
Należałoby by jeszcze wspomnieć o prionach czyli cząstkach białkowych powodujących m. inn. chorobę Creutzfeldta-Jakoba (CJD), chorobę Curu, chorobę Gerstmann-Sträussler-Scheinker’a, śmiertelną dziedziczność bezsenną – FFI (Fatal Familiar Insomnia). Jak dotąd tylko w Anglii przeprowadza się próby na obecność prionów (chodzi o chorobę CJD).
Można by jeszcze wspomnieć o np. hemolitycznej reakcji poprzetoczeniowej (jej następstwa to: ostra niewydolność nerek, wstrząs, zakrzepy wewnątrznaczyniowe a nawet śmierć).
Ważną, a pomijaną sprawą jest spadek wydolności układu odpornościowego (w wyniku transfuzji), co prowadzi do późniejszych – częstszych- zapadalności na choroby zakaźne
Można by jeszcze wspomnieć o wielu pasożytach i czynnikach chorobotwórczych (np. wiroidy, riteksje) występujących we krwi (to jest tylko wierzchołek góry lodowej). Problem jednak polega na tym, że nawet po wymienieniu wszystkich obecnych znanych stanów patologicznych przenoszonych poprzez krew, to i tak nie poznamy całej prawdy. Ponieważ prawda o tym co naprawdę zawiera krew i jakie są konsekwencje je przetaczania będzie jeszcze długo niepoznawalna.
Jak pisze dr Harold T. Meryman: „Niewiadome może się okazać gorsze od tego co wiemy. Wirusy, które mogą być przekazywane i których okres inkubacji mierzy się latami, trudno będzie skojarzyć z przetoczeniem krwi, a jeszcze trudniej wykryć. Nie ulega wątpliwości, że grupa HTLV (m.inn. HIV) jest dopiero pierwszą z tych, które się jeszcze ujawnią.” (Transfussion Medicine Reviews)
I trzeba być bardzo naiwnym żeby sądzić, że obecnie krew jest dokładnie przebadana (szczególnie w „warunkach polskich”) i jest „czysta”. Raz, że nie ma na to pieniędzy. Dwa, że zbyt mało jeszcze wiemy i nawet nie wiemy czego jeszcze szukać.
Nie bez powodu dr Knud Lund-Olesen napisał: „Ponieważ niektórzy ludzie z grup wysokiego ryzyka ochotniczo zgłaszają się jako krwiodawcy, bo wtedy automatycznie są testowani na AIDS, unikanie przyjmowania transfuzji uważam za w pełni uzasadnione. Świadkowie Jehowy odmawiają tego od lat. Czyżby wiedzieli co przyniesie przyszłość ?” („Ugeskrift fo laeger” z 26 września 1988).
Ale rzecz jasna to że ŚJ odmawiają krwi (także w postaci transfuzji) nie jest kwestią medyczną, ale kwestią tego, że takie jest życzenie Boga ponieważ w jego oczach krew jest święta.
Ale to już zupełnie inny temat.
Pozdrawiam