Napisano 2009-05-24, godz. 13:42
Kościół w Irlandii Irlandczycy są najpobożniejszym narodem Europy — 63 % z nich uczestniczy co niedzielę we Mszy św. Wyraźne zmiany dotyczą jednak zaufania do instytucji Kościoła (spadek z 46 do
27 %, związane ze skandalami seksualnymi jakie trapią od lat 80. irlandzki Kościół), przekonania o jego zbyt wielkiej władzy (wzrost z 38% do
46) oraz poglądów na etykę seksualną.
Kościół w Meksyku "Masowe odchodzenie od wiary, dynamiczny rozwój sekt, przepaści między nędzarzami a opływającymi w luksus wybrańcami losu, wszechobecna przemoc i handel narkotykami, skorumpowane życie publiczne (były prezydent na wygnaniu!), rozwiązłość seksualna i niezliczona liczba aborcji, walka mniejszości (indiańskiej) o swe prawa. Równocześnie jest Meksyk krajem na wskroś katolickim, o gorliwej nawet fanatycznej religijności maryjno-ludowej; krajem, w którym — jak pisał prof. Tadeusz Łepkowski — 'tłumy spieszą do bazyliki NMP z Guadelupe', a 'święte obrazki albo wiszą w domach chłopskich i mieszczańskich, albo są naklejane w taksówkach i autobusach'. Wprawdzie pośród krajów katolickich jeszcze większa jest Brazylia, ale to Meksyk dzięki swemu położeniu, stanowi pomost kulturowy i polityczny między biednym Południem a bogatą Północą. Jest więc oczywistą bazą 'nowej ewangelizacji', ku Północy, i ku Południu (...) Państwo meksykańskie i Kościół mają swoją specyfikę. W czasie trwającej tu przez 30 lat rewolucji (1910-1940) wybuchła krwawa wojna domowa na tle religijnym. Programowo antykościelne, rewolucyjne państwo poddało Kościół — symbol starych czasów — brutalnym represjom. Szkoły prowadzone przez duchownych zamknięto, księży cudzoziemców wypędzono, a opornych wtrącano do więzień. Prsześladowania spowodowały powstanie cristeros
(chrystusowców) w którym fanatyzm ateistyczny starł się z fanatyzmem katolickim. Gwałty, tortury, egzekucje pochłonęły w latach 1926-1929 od 70 do 90 tysięcy ofiar po obu stronach. Mimo ugody urządowy antyklerykalizm i ateizm pozostały specyfiką tego państwa na dziesięciolecia. Łamany, jednak do roku 1992 obowiązywał tu zakaz publicznego pokazywania się księży w sutannach. Do dziś państwo i Kościół, mimo poprawnych formalnie stosunków, oddziela mur historii wznoszony już prawie od wieku. A wrogość państwa kształtowała też Kościół: za jej sprawą był zawsze: 'o wiele bardziej konserwatywny [od innych Kościołów latynoskich] i głuchy na prądy przemierzające cały region'" (Artur Domosławski,
Chrystus bez karabinu..., s.119-120)
Kościół w Austrii "Parafie bez proboszczów, sfrustrowani świeccy, skrzywdzeni katolicy, którzy po rozwodzie czują się wykluczeni ze wspólnoty kościelnej: oto obraz niemiłosiernego i zbiurokratyzowanego Kościoła" (Rudolf Schwarzböck, jeden z liderów austriackiej chadecji)
W 1995 roku austriaccy katolicy z forum
My jesteśmy Kościołem zorganizowali
"słynny plebiscyt wewnątrz społeczności katolickiej, w którym zebrali pół miliona podpisów: za zniesieniem obowiązkowego celibatu, za kapłaństwem kobiet, za prawem świeckich do współdecydowania przy obsadzaniu stanowisk biskupich, za zmianą doktryny Kościoła w sprawie rozwodników, którzy zawarli nowy związek (przyjmowanie Eucharystii), za bardziej liberalnym podejściem do antykoncepcji i homoseksualizmu, za rewizją dogmatu o nieomylności papieża. Wedle optymistycznych szacunków samego forum, pół miliona to realnie połowa wszystkich chodzących regularnie do kościoła na niedzielną mszę św." (A. Domosławski, Chrystus bez karabinu..., s.150-151)
"Ciekawy jestem ilu ludzi deklarowało by w Polsce przynależność do KK, gdyby tak jak w Austrii musieliby płacić procent od rocznych dochodów na rzecz KK (w przypadku niezapłacenia — komornik !!!). Sam wystąpiłem z KK kilkanaście lat temu, chociaż nigdy nie deklarowałem swojej przynależności religijnej i nigdy katolikiem nie byłem, ale zostałem automatycznie przed 20-tu laty po przybyciu do tego kraju z „katolickiej Polski" — „zaszufladkowany" no i oczywiście wciągnięty na listę dłużników KK. Wystąpienie z KK w Austrii jest również połączone z „wypisowym" na rzecz w/w Kościoła."
źródło http://www.racjonalista.pl/kk.php/d,27
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]