171 replies to this topic

[paradise1874]

Smiej sie smiej, taki mialem zamiar ale faktem jest ze mam juz dosc sluchania w gronie "brac" jak to wymieniaja sie "budujacymi" opowiesciami o wykluczonych jak to wspaniale im sie noga powinela.
Gadki w stylu: "a wiecie ze Zosia ma AIDS i nieslubne, niepelnosprawne dziecko? tak to jest jak sie odchodzi od zboru!"

Niedobrze sie robi

Powiem tak: takich przypadków moim zdaniem jest niewiele że ktoś aż tak się wykoleja - to po pierwsze. Po drugie: z jednego wydarzenia potrafią zrobić taką sensację jakby wszyscy odchodzący prowadzili się nie po chrześciajńsku. A po trzecie to o czym oni mają rozmawiać. Skoro czyjaś tragednia jest dla nich budująca to ja naprawdę im współczuję

Użytkownik paradise1874 edytował ten post 2009-07-03, godz. 10:50

[[db]]

Smiej sie smiej, taki mialem zamiar ale faktem jest ze mam juz dosc sluchania w gronie "brac" jak to wymieniaja sie "budujacymi" opowiesciami o wykluczonych jak to wspaniale im sie noga powinela.
Gadki w stylu: "a wiecie ze Zosia ma AIDS i nieslubne, niepelnosprawne dziecko? tak to jest jak sie odchodzi od zboru!"

Niedobrze sie robi

Nawet własna rodzina potrafi człowiekowi takim tekstem przypieprzyć.

Chrześcijańska miłość...

[brat_jaracz]

Smiej sie smiej, taki mialem zamiar ale faktem jest ze mam juz dosc sluchania w gronie "brac" jak to wymieniaja sie "budujacymi" opowiesciami o wykluczonych jak to wspaniale im sie noga powinela.
Gadki w stylu: "a wiecie ze Zosia ma AIDS i nieslubne, niepelnosprawne dziecko? tak to jest jak sie odchodzi od zboru!"

Niedobrze sie robi

Starsze wiekiem siostry z mojego zboru mówiły "AJC" Tę chorobę mieli często odstępcy, jak również członkowie 'SZATANISTYCZNYCH' zespołów, takich jak Scorpions czy AC/DC
Ja kiedyś usłyszałem po własnym weselu, że w mojej rodzinie nie będzie błogosławieństwa, bo był na nim obecny wykluczony wujek ze strony matki. Przykłady można by mnożyć, ale to nie ten wątek, jak się zdaje

[augustusgermanicus]

...jak również członkowie 'SZATANISTYCZNYCH' zespołów, takich jak Scorpions czy AC/DC....

Do dzis pamietam pewnego starszego, w sumie fajnego wujka jak powiedzial na zebraniu ze:

".... powinnismy pilnowac czego slucha nasza mlodziez bo u niektorych mozna napotkac plyty takiego zespolu jak DEMONO...."

Wszyscy grzecznie kiwali glowkami, jedynie kilku "zorientowanych" zwijalo sie ze smiechu ale jak wiecie pewnie mieli "niewlasciwe usposobienie serc"

Wybaczcie ale czasem jak mam zatwardzenie to sobie lubie zabelkotac po WTSowemu

[qwerty]

Tak, usprawiedliwiają WTS.

1Kor 5:9 NS „Napisałem wam w liście, żebyście przestali się zadawać z rozpustnikami,” 10. „nie mając na myśli ogólnie rozpustników tego świata albo chciwców i zdzierców lub bałwochwalców. W przeciwnym razie musielibyście po prostu opuścić świat.” 11. „Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest rozpustnikiem albo chciwcem, albo bałwochwalcą, albo człowiekiem rzucającym obelgi, albo pijakiem, albo zdziercą ? żebyście z takim nawet nie jadali.” Jeśli ktoś twierdzi, że wieży w Boga, to musi zaakceptować, chociażby to, co wyżej.

No własnie i co tu jest napisane..... PRZESTAŃCIE SIĘ ZADAWAĆ Z KAŻDYM KTO JEST ZWANY BRATEM A JEST ROZPUSTNIKIEM CHCIWCEM itd.

Czyli dla mnie jasne jest, że nie wolno zadawać się z Bratem lub siostrą, która chodzi na zebrania i mieni się siostrą lub bratem, ale jej zachowanie dalekie jest od wartości chrześcijańskich ( i jeszcze nie zdążylijej wykluczyć)! Bo to jasno wynika z tego wersetu, dlaczego zakazem zostali objęci także ci co nie mienią się już bratem lub siostrą? Nie wiem. Ale nawet gdyby, jeśli taki wykluczony nie jest zdziercą lub pijakiem ani chciwcem ani bałwochwalcą ani nie rzuca obelg... to według tego wersetu wolno z nim jadać No tak czy Nie?

[Ida]

Właśnie taki cel sobie postawiłem wchodząc na to forum. Nie chcę ŚLEPO wierzyć we wszystko, chcę wzorem Berejczyków sprawdzić i badać Pisma , czy tak się rzeczy mają. (...)
Chcę tylko by udowodniono mi Biblią to co mam robić. Jeśli to jest zgodne z Biblią - przyjmuję to , jeśli nie - czekam cierpliwie. Jezus nie powiedział nigdzie że mam być BEZGRANICZNIE podporządkowany ludziom, organizacji czy niewolnikowi. MAM BYĆ CZUJNY. Mam nie dać się zwieść ludziom. Aby tak było muszę z uwagą analizować Biblię jako swój wzorzec i przewodnik.

Świetny cel postawiłeś przed sobą, czytanie ze zrozumieniem PŚ to bardzo rozsądny i pożądany cel. Nie przyjmuj postawy biernego wyczekiwania, aż ktoś lub coś skoryguje Twoje myślenie. Pozwól aby Słowo Boże działało w Tobie. Myślę, że dobrze wiesz jaka moc tkwi w Biblii, to dobrze znane śJ zapewienie: "Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikajace aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i mysli serca" (Heb 4:12) Masz zaufanie do Biblii, wierzysz w Boże nadchnienie tej księgi, szukaj odpowiedzi na swoje wątpliwości w PŚ. Proś Boga o zrozumienie dręczących Cię kwestii - On odpowiada na nasze błagania. Jeśli masz w zwyczaju badanie Słowa Bozego przy pomocy interpretacji wydawnictw WTS, to sobie tą czynność odpuść. Jesteś człowiekiem myślącym logicznie - wystarczy sama Biblia i pomoc Ducha Świętego( nawet jeśli to dla Ciebie tylko Boża moc). Jeśli pragniesz ze szczerego serca dojścia do poznania prawdy, Bóg z całą pewnością nie zostawi Cię bez wsparcia.

W moim odczuciu świadkowie Jehowy (jak na 6 milionów świadków) najbliźsi są wzorca podanego przez Jezusa.

Ale to moje subiektywne zdanie.

Jeszcze 2 lata temu myślałam podobnie, że mimo wszystko śJ są najbliżsi wykładni myśli Chrystusowej. Cóż...wychowałam się w rodzinie śJ, myślałam po świadkowskiemu, zresetowanie umysłowości wykarmionej na brooklyńskim chlebku zajęło mi sporo czasu. Ale wiem, że z pomocą Bożą jesteśmy w stanie przenosić "góry" naszych duchowych wyobrażeń i ujrzeć sprawy Boże we właściwym świetle.
Jesteś na dobrej drodze do zmiany subiektywnego zdania na temat śJ. W Twoich deklaracjach jest w gruncie rzeczy sporo ukrytych pytań. Nie bez powodu znalazłeś się w tym miejscu.

Nie chcę pognębić WTS-su. Większość interpretacji uważam za zgodne z Biblią w przeciwieństwie do innych. Cenię ich literaturę i bronię tego co uważam za poprawne. Jednak gdzie są nieprawidłowości egzegetyczne, ujawniam je, oczekując wyjaśnienia. Jeżeli coś piszę, za co należałoby mnie wykluczyć, to bardzo proszę, tak przy okazji i z ciekawości.
-- gambit

Gambit tu nie ma KS, nikt nikogo nie wyklucza , tym bardziej nikt nie może stwierdzi , czy Twoje wykluczenie było zasadne. WTS też Cię raczej nie przeprosi, nawet jeśli były uchybienia proceduralne przy Twoim ekskomunikowaniu i nawet jeśli nie byłeś winny. Nie ma co gromadzić niezadowolenia na starszych z Twojego zboru, czy na NO, bo Ci to w niczym nie pomoże. Uważasz, że najbliżsi prawdy biblijnej są śJ, wkładaj wór pokutny i wracaj do zboru.

Użytkownik Ida edytował ten post 2009-07-03, godz. 12:42

[Profanka]

Tak sie składa, że w trakcie czytania wypowiedzi Skywalkera odnosnie przekazywanych przez CK sprostowań, czy wyjaśnień przypomniało mi się pytanie jakie zadawałam sama sobie kilka lat temu: Na kogo ja czekam ? Na Jehowę czy na ludzi? Analizowałam możliwe odpowiedzi z różnych punktów widzenia i trwało to czas jakiś..
Tymczasem nadeszło "nowe światło" w postaci innej interpretacji przypowieści o owcach i kozłach a szczegółnie czasu w którym to ma nastąpić. Po owej zmianie zastanawiałam się nad kwestią głoszenia jako metody rozdzielania i po pierwsze doszłam do wniosku, że z pleców powinien mi spaść wielki ciężar
- nie odpowiadam, za wieczne odcięcie ewentualnych kozłów,
- nie mam siebie za co katować wyrzutami sumienia z powodu niegłoszenia 24h/na dobę.
Jednak pozostało pytanie:
- po co wmawiano mi przez lata całe, że taka odpowiedzialnośc na mnie ciąży i czemu katowałam sie sama takim wnioskiem?
SAMA JESTEM SOBIE WINNA?
Może i tak.
Czy ktoś miał jednak prawo wkładać na moje barki taką odpowiedzialność?
Prawo do wkładania obowiązków na barki ludzi mieli czasem specjalnie mianowani przez Boga ludzie.
Sam Jezus Chrystus został -jak to czytamy w Dz.Ap - uwierzytelniony przez cuda i znaki niezwykłe.
Skoro od czasów apostolskich i poapostolskich minęło 18 wieków , to skąd wziął się nagle nowy rzecznik?
Czy po takim długim czasie nieobecności nie powinien zostać jakoś uwierzytelniony od nowa? Zwłaszcza ze względu na powszechne - zapowiedziane - odstępstwo?
To ważne, że ŚJ głoszą dobrą nowinę o Królestwie, które przyjdzie. Więcej ludzi powinno to głosić.
Teraz nawet podobno niektórzy prezydenci USA głosili o Armagedonie i Nowym Porządku... (ciekawy wątek - czy zwracali uwagę na to co piszą Strażnice?)
To zaś oznacza, że temat jakiegoś końca jest w ludzkich umysłach obecny mimo powszechnej - jak się zdaje - sekularyzacji. Można też powiedzieć, że nasza cywilizacja wykazuje symptomy schyłku..
Ja jednak uważam, że jeśli Organizacja jest rzeczywiście kierowana duchem św, to nie ma jej czego wybaczać. Jesli zaś nie... to ja bym sie z tym wybaczaniem ciut wstrzymała.

Pytanie tytułowe brzmiało "Czy potrafisz wybaczyć Organizacji?"
Nie, jeśli ludzie nią kierujący świadomie mnie wprowadzili w błąd. Jesli zaś nieświadomie to powinni sie do błędu przyznać. Czy rzeczywiście czekałam na Jehowę, czy na ludzi?
I jak z tym wybaczaniem?

[pawel r]

Czy ktoś miał jednak prawo wkładać na moje barki taką odpowiedzialność?
Prawo do wkładania obowiązków na barki ludzi mieli czasem specjalnie mianowani przez Boga ludzie.
Sam Jezus Chrystus został -jak to czytamy w Dz.Ap - uwierzytelniony przez cuda i znaki niezwykłe.
Skoro od czasów apostolskich i poapostolskich minęło 18 wieków , to skąd wziął się nagle nowy rzecznik?
Czy po takim długim czasie nieobecności nie powinien zostać jakoś uwierzytelniony od nowa? Zwłaszcza ze względu na powszechne - zapowiedziane - odstępstwo?
To ważne, że ŚJ głoszą dobrą nowinę o Królestwie, które przyjdzie. Więcej ludzi powinno to głosić.
Teraz nawet podobno niektórzy prezydenci USA głosili o Armagedonie i Nowym Porządku... (ciekawy wątek - czy zwracali uwagę na to co piszą Strażnice?)

Ciekawe spostrzeżenie zwłaszcza w kontekście jakie wymyśliło CK, że wtedy cuda miały coś potwierdzić, a teraz nie muszą nic potwierdzać?

[Profanka]

Nie wiem czy to prawda, ale ktoś mi mówił, że śpiewnik jest wymieniany z tego powodu, że trzeba w nim wymienić terminologię dotyczącą "nowego porządku", "nowego świata", armagedonu i innych - jakich nie wiem - bo tych terminów używa obecnie tzw. "stary szatański świat". To pewno już temat z innego wątku, ale kiedy czyta sie czasem rózne pozycje z literatury spiskowej, to używane w nich słownictwo - wypisz wymaluj jakby ze Strażnic z lat 60 tych i 70 tych - dotyczy własnie szatańskich zakusów na wolność człowieka hi..hi..

[nunek]

Nie wiem czy to prawda, ale ktoś mi mówił, że śpiewnik jest wymieniany z tego powodu, że trzeba w nim wymienić terminologię dotyczącą "nowego porządku", "nowego świata", armagedonu i innych - jakich nie wiem - bo tych terminów używa obecnie tzw. "stary szatański świat". To pewno już temat z innego wątku, ale kiedy czyta sie czasem rózne pozycje z literatury spiskowej, to używane w nich słownictwo - wypisz wymaluj jakby ze Strażnic z lat 60 tych i 70 tych - dotyczy własnie szatańskich zakusów na wolność człowieka hi..hi..

Myślę,że każdy powinien wybaczać,każdy też powinien przyznawać się do błędów jakie popełnia-zwłaszcza organizacje,które uważają się za przedstawicieli bogów.Ja osbiście wybaczyłem,ale czekam na czas,kiedy wszelkie religie,czy raczej wszelcy wysoko stojący duszpasterze różnych religijnych maści powiedza: przepraszamy.Odnośnie wypowiedzi o pieśniach,to słuchałem 6 nowych pieśni.Takie "trendy"-nieco "rubikowate"(nie chcę obrazić tych,którzy lubią słuchać Rubika)

[Terebint]

Ja już nie odczuwam większych emocji względem tej dziwnej organizacji, ale jakoś nie czuję się zobligowany do przebaczania "w imieniu tych, których zdradzono o świcie". Po prostu nie mam ani takiej władzy, ani takiej mocy... Chrześcijanie ponoć mają, więc niech oni przebaczają.

Przesłanie Pana Cogito:

Użytkownik Terebint edytował ten post 2009-08-28, godz. 21:27

[Ida]

Ja już nie odczuwam większych emocji względem tej dziwnej organizacji, ale jakoś nie czuję się zobligowany do przebaczania "w imieniu tych, których zdradzono o świcie". Po prostu nie mam ani takiej władzy, ani takiej mocy... Chrześcijanie ponoć mają, więc niech oni przebaczają.

Chrześcijanie też nie mają mocy przebaczać w czyimś imieniu. Mogą jedynie sami indywidualnie zdobyć się na ten gest wzorując sie na Swym Odkupicielu, który miłosiernie, bez wypominania przebacza nam nasze grzechy. Zresztą Herbert też chyba nie zachęcał do trwania w nieugiętości względem naszych winowajców, raczej mówił o osobistym akcie przebaczenia. Nie możemy przebaczyć za tych, których zdradzono. Terebint, wyglądasz mi na dosyć dobrodusznego człowieka, który robaczka nie skrzywdziłby, a nie zdobyłbyś się na przebaczenie ludziom, nie do końca świadomych swej winy( chyba, że masz zdolność czytania w ludzkich sercach )...nie wierzę.
A co do Twoich duchowych poszukiwań...to moja intuicja podpowiada mi, że jeszcze znajdziesz drogę do Boga.